Wiem, że to nieuprzejme i ignoranckie, ale nie przeczytałam całego forum. Mam ochotę tylko powiedzieć, odpowiadając na pierwszy post rozpoczynający, że 5 to chyba najtrudniejszy typ - tak mi się wydaje. Z tego co widzę po wypowiedziach, trzeba być strasznie ostrożnym, żeby nie przygniatać ich osobowością jak np 8* bo 5 cierpią na chroniczny ból dupy, że są nierozumiane, nie pasują, a do tego strasznie się boją konsekwencji zamiast stawić im czoła. Ale chyba zdrowa Piątka(i dojrzała osoba) potrafi być wyrozumiała na czyjąś przesadną wylewność(pod warunkiem, że nie zaczyna znajomości od umizgów czy tanich chwytów). Ja osobiście nawet uwielbiam szalone typy jak 7 czy 8, bo 1. podzielają mój ukryty entuzjazm, 2. wyciągają mnie z mojej samotni. Czasem to dla mnie trudne, zwłaszcza gdy czuję się nieprzygotowana, zaskoczona, ale wiem, że żeby nie zwariować nie można się izolować, gdyż izolacja prowadzi do samolubnej tęsknoty. Najczęściej się zmuszam, żeby gdzieś wyjść lub żeby zabrać głos przy dużej liczbie osób.
Czego oczekuję po partnerze? Bezwzględnej akceptacji moich dziwactw(chcę mieć pewność, że jak obejrzymy dany film to cię nie zanudzę swoją osobą), ale też żeby mnie ratował od moich dalekosiężnych przerażających wniosków, choć moje pragnienie entuzjazmu u tej drugiej osoby może wynikać nie z typu tylko dlatego że za dużo czasu spędziłam wśród chłodnych Jedynek(bez urazy jedynki
).
Co może sprowokować/ zachęcić/ przyciągnąć? Pewnie każdy potrzebuje czego innego, ale ja osobiście uwielbiam błyskotliwy humor w połączeniu ze słownością. Mam wrażenie, że moje życie to misja: znaleźć osoby o inteligentnym poczuciu humoru, rozległej wiedzy o świecie i fascynacji rzeczami głębokimi, włączając w to duchowość. A słowność... 5 czasem są tak prozaicznie proste, że jak im powiesz, że przyjdziesz jutro o 5, i nie przyjdziesz bez uprzedniego wytłumaczenia, to 5 ci to zapamięta i następnym razem będzie 100% bardziej sceptyczna do wszystkiego, co mówisz. A poza tym, kiedy ty się zobowiążesz i ona czeka i czeka... to nie wie czy ma do ciebie dzwonić i cię pilnować, myśli sobie "nieee, nie będę nachalna, chyba wiedział, co mówi. Ale jak nie zadzwonię to się nie dowiem" i kończy zawieszona w niepewności. 5 wolą wiedzieć na czym stoją i wiedzieć, co mają robić.
Co jest najważniejsze? Chyba zaufanie, że nie zostawisz na lodzie. 5 uczą się na błędach. Jeżeli stwierdzą, że popełniły błąd obdarzając cię zaufaniem to ciężko to odkręcić. I prawdopodobnie nie będą chciały się ponownie zakochać
no i wyrozumiałość i delikatne korygowanie błędów, a nie walenie z grubej rury "jak możesz tego nie wiedzieć, wszyscy to wiedzą" albo gorzej WYŚMIAĆ...
. To potęguję uczucie inności, a w konsekwencji oddalacie się od siebie.
"Siedząc na dupie, będziesz tylko siedział na dupie".