Związek z 5
Re: Związek z 5
Jest przecież intercyza i rozdzielność majątkowa.
Jeśli już warto to wiedzieć żeby później się nie kłócić o każdą złotówkę przy rozwodzie
Jeśli już warto to wiedzieć żeby później się nie kłócić o każdą złotówkę przy rozwodzie
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- sjofh_ystad
- Posty: 620
- Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
- Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness
Re: Związek z 5
W moim przypadku jest trochę inaczej, ja rzadko mam problem z tym, żeby coś powiedzieć. Mam raczej problem ze swoim wnętrzem, z tym, żeby coś naprawdę czuć, z tym, żeby być czegoś pewnym. Dlatego skupiam się na motywacji wewnętrznej. Jak ja już jestem czegoś pewien, to mogę to nawet krzyczeć na pełną mordę w rynku albo wypisać wielkimi literami na koszulce, kein problem.TowarzyszFrytas pisze: Kwestia publicznego wyznawania czy przyznawania się do uczucia ma znaczenie o tyle, że pokazuje, iż taki zamknięty w sobie buc jakim jest większość piątek ma w sobie wystarczająco odwagi by coś takiego zrobić. Nie powinno to mieć kluczowego znaczenia dla istnienia samej więzi ale smutnym jest gdy Twoja druga połówka się wstydzi do Ciebie przyznać (oczywiście zakładam istnienie tu uczuć szczerych).
Generalnie to ja się przypieprzam do szczegółów (ale dla mnie to istotne szczegóły) i naprawdę moje przypieprzanie się należy interpretować zawężająco. Czasem z mojego tonu można wyciagnąć wnioski, że nie zgadzam się z niczym, a przeciwnika uważam za płytki motłoch, a będą to wnioski z gruntu fałszywe.
Luz, oczywiście że masz rację (może z wyjątkiem tego "wręcz przeciwnie"), ale piszesz to w taki sposób, że chce mi się rzygać. Cenię formę.Snufkin pisze:Z perspektywy sp to związek faktycznie nie wygląda na coś z definicji super zajefajnego, wręcz przeciwnie. To przecież nie żadna beztroska i same przyjemności ale także zobowiązania (choćby tylko nieformalne) i odpowiedzialność. Nie mówię, że związki są z definicji złe jednak należy pamiętać o rachunku zysków i strat.
A kto pisał, że proste?Snufkin pisze: Jednak nawiążę co do rozkmin ocieracza, który na czacie pisał o 100% akceptacji w związku - obawiam się, że to nie jest takie proste. Myślę nawet, że ludzie poza związkiem są dla siebie dużo bardziej wyrozumiali i akceptujący. Związek to przecież próba połączenia dwóch egoizmów, dwóch wizji świata i potrzeb.
P.S. Zadłużanie się na wesele - meh. Przejmowanie się opinią innych ludzi przy zawieraniu związku - meh. Spisywanie intercyzy dokładniejszej niż niejedna umowa z bankiem - meh. Świadome branie pod uwagę rozwodu przy zawieraniu małżeństwa - meh. Ale co tam kto lubi.
Re: Związek z 5
No przepraszam, następnym razem postaram się pisać rymowaną poezją okraszając całość sporą dawka wesołych emotikonek.sjofh_ystad pisze:piszesz to w taki sposób, że chce mi się rzygać. Cenię formę.
HAHAHAH nie mieszaj cebulactwa z rozsądkiem, no bez jaj jak możesz wszystko wrzucać do jednego gara, zresztą temat nie dotyczy stricte małżeństwa.sjofh_ystad pisze:P.S. Zadłużanie się na wesele - meh. Przejmowanie się opinią innych ludzi przy zawieraniu związku - meh. Spisywanie intercyzy dokładniejszej niż niejedna umowa z bankiem - meh. Świadome branie pod uwagę rozwodu przy zawieraniu małżeństwa - meh. Ale co tam kto lubi.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Związek z 5
Po kilku stronach rozmowy z wiatrem, złote. Snuf taki doświadczony obiektywny i naukowy wow uszanowankoSnufkin pisze:Dwa ziomki wyżej - nie gadam z wami na ten temat bo nie interesują mnie czyjeś subiektywne poglądy w kwestii obiektywnego znaczenia danego rytuału.
- Wiatr1000
- Posty: 421
- Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poddębice (Łódź)
Re: Związek z 5
Związki na ogół ludzie zbyt przejaskrawiają, bo biorę pod ocenę tylko reakcje chemiczne zachodzące w organizmie jak zauroczenie i zakochanie. Ta ocena sytuacji jest na TERAZ a nie na zaś. Nie brane są pod uwagę czynniki inne bardzo zmienne i różne. Mówią że to my bujamy w obłokach, ale nasze obłoki są analizą rzeczywistości a nie bajeniem o niebieskich migdałach. Ale jeśli chodzi o relacje międzyludzkie i związki z innymi typami to bierzemy wiele czynników na SUCHO.
Mówiłem poprzednio nie tylko o samotności jako strachu ale tez jako o braku zrozumienia i uświadomienia czym jest samotnością i że od niej nie uciekniemy niezależnie co robić będziemy. Nawet zrośnięte ciałem bliźniaki syjamskie będą samotne mimo że są fizycznie razem. Ludzi wierzą w iluzje, że mogą pokonać samotność wchodząc w związki. Nie biorą pod uwagę, że każdy ma swój świat, prywatność "niedzielną" z innymi osobami.
Typowy dylemat i MINUS 5 się pojawił w tym temacie. "Nie rozmowa z panami bo ja mam bardziej obiektywne spojrzenie " Zawsze staram się cynizm chować za skromnością, uległością, pokorą i uprzejmością
Rytuały to tęsknota za "cudami", to są marzenia które nigdy się nie spełnią. Pusta wiara w nierealne piękno. Jak Smoleń gadał: "Nadzieje to my mamy jak ktoś się nadzieje" tak samo z wiarą w Eden i inne rzeczy, nawet romantyzmy u ludzi. Tego też nie rozumiem. Jak ludzie mogą zatruwać swój umysł takimi bezsensami?
Silver
Zgodzę się że jeśli 5 ma wytrwałą osobą, której 5 nie porzuciła za swój "wredny" charakter i trwa przy niej do końca, to 5 może się zmienić a raczej "stopnieć" na tyle, że idzie na kompromisy i okazuje "czułość" i "ciepło" na tyle ile może. Ale ogół jest niecierpliwy i nauczony, że każdy okazuje swoje wnętrze naturalnie, bo taka norma. Ja przez długi czas mam taki dystans i obojętność wobec ludzi, że mi ich prywatne sercowe sprawy, mało interesują. Ciężko mi się wczuć w kogoś.
Mówiłem poprzednio nie tylko o samotności jako strachu ale tez jako o braku zrozumienia i uświadomienia czym jest samotnością i że od niej nie uciekniemy niezależnie co robić będziemy. Nawet zrośnięte ciałem bliźniaki syjamskie będą samotne mimo że są fizycznie razem. Ludzi wierzą w iluzje, że mogą pokonać samotność wchodząc w związki. Nie biorą pod uwagę, że każdy ma swój świat, prywatność "niedzielną" z innymi osobami.
Typowy dylemat i MINUS 5 się pojawił w tym temacie. "Nie rozmowa z panami bo ja mam bardziej obiektywne spojrzenie " Zawsze staram się cynizm chować za skromnością, uległością, pokorą i uprzejmością
Rytuały to tęsknota za "cudami", to są marzenia które nigdy się nie spełnią. Pusta wiara w nierealne piękno. Jak Smoleń gadał: "Nadzieje to my mamy jak ktoś się nadzieje" tak samo z wiarą w Eden i inne rzeczy, nawet romantyzmy u ludzi. Tego też nie rozumiem. Jak ludzie mogą zatruwać swój umysł takimi bezsensami?
No właśnie. Czuć. Powiedzieć "lubię kogoś" tak ale znaleźć u siebie uczucie głębsze jak "kochać" ciężko i jeszcze je powiedzieć. Zgodzę się że my jesteśmy buce, mruki. Ale z wiekiem im mniej ktoś ma do czynienia z drugą osobą, która nas kocha i nas zachęca to stajemy się większymi bucami i zimnymi 5.sjofh_ystad napisał(a):
W moim przypadku jest trochę inaczej, ja rzadko mam problem z tym, żeby coś powiedzieć. Mam raczej problem ze swoim wnętrzem, z tym, żeby coś naprawdę czuć, z tym, żeby być czegoś pewnym. Dlatego skupiam się na motywacji wewnętrznej. Jak ja już jestem czegoś pewien, to mogę to nawet krzyczeć na pełną mordę w rynku albo wypisać wielkimi literami na koszulce, kein problem.TowarzyszFrytas napisał(a):
Kwestia publicznego wyznawania czy przyznawania się do uczucia ma znaczenie o tyle, że pokazuje, iż taki zamknięty w sobie buc jakim jest większość piątek ma w sobie wystarczająco odwagi by coś takiego zrobić. Nie powinno to mieć kluczowego znaczenia dla istnienia samej więzi ale smutnym jest gdy Twoja druga połówka się wstydzi do Ciebie przyznać (oczywiście zakładam istnienie tu uczuć szczerych).
Silver
Zgodzę się że jeśli 5 ma wytrwałą osobą, której 5 nie porzuciła za swój "wredny" charakter i trwa przy niej do końca, to 5 może się zmienić a raczej "stopnieć" na tyle, że idzie na kompromisy i okazuje "czułość" i "ciepło" na tyle ile może. Ale ogół jest niecierpliwy i nauczony, że każdy okazuje swoje wnętrze naturalnie, bo taka norma. Ja przez długi czas mam taki dystans i obojętność wobec ludzi, że mi ich prywatne sercowe sprawy, mało interesują. Ciężko mi się wczuć w kogoś.
100% racji i to tez miałem na myśli w poprzednim swym pościeSnufkin napisał(a):
Jednak nawiążę co do rozkmin ocieracza, który na czacie pisał o 100% akceptacji w związku - obawiam się, że to nie jest takie proste. Myślę nawet, że ludzie poza związkiem są dla siebie dużo bardziej wyrozumiali i akceptujący. Związek to przecież próba połączenia dwóch egoizmów, dwóch wizji świata i potrzeb.
5w4 sp/so INTj – LII
- silver_bullet
- Posty: 825
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.
Re: Związek z 5
7 tez maja mózgi, tylko roztrzepane.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |
"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”
Albert Einstein
"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”
Albert Einstein
Re: Związek z 5
Związek z 5. Związek 2 z 5.
Upierałem się, że nie to nie może wyjść, że nie pasujemy do siebie kompletnie, nie warto próbować, ale Ona uparła się, nie odpuszczała, walczyła długo. Nigdy nie rozumiałem, co Ona-pełna życia ekstrawertyczka, mająca mnóstwo znajomych i ciągle zajęta; może widzieć w kimś takim jak ja. Ale najwyraźniej coś widziała i udało jej się sprawić, że zaczęło mi na niej zależeć, bardzo zależeć. Szkoda tylko, że nigdy nie umiałem jej tego okazać, bałem się ujawnić jakiekolwiek uczucie, wykazać jakąkolwiek inicjatywę, byłem zimny, wycofany i bierny, aż doprowadziłem Ją do kresu wytrzymałości. I tak spieprzyłem wszystko. Jej zależało na mnie, mi na niej, ale ja jestem dysfunkcyjny i emocjonalnie upośledzony, więc teraz pozostaje mi wariować z bólu i upijać się do nieprzytomności.
Upierałem się, że nie to nie może wyjść, że nie pasujemy do siebie kompletnie, nie warto próbować, ale Ona uparła się, nie odpuszczała, walczyła długo. Nigdy nie rozumiałem, co Ona-pełna życia ekstrawertyczka, mająca mnóstwo znajomych i ciągle zajęta; może widzieć w kimś takim jak ja. Ale najwyraźniej coś widziała i udało jej się sprawić, że zaczęło mi na niej zależeć, bardzo zależeć. Szkoda tylko, że nigdy nie umiałem jej tego okazać, bałem się ujawnić jakiekolwiek uczucie, wykazać jakąkolwiek inicjatywę, byłem zimny, wycofany i bierny, aż doprowadziłem Ją do kresu wytrzymałości. I tak spieprzyłem wszystko. Jej zależało na mnie, mi na niej, ale ja jestem dysfunkcyjny i emocjonalnie upośledzony, więc teraz pozostaje mi wariować z bólu i upijać się do nieprzytomności.
Re: Związek z 5
Niczego nie spieprzyłeś. Swojej natury nie oszukasz Mojej dziewczynie, również ekstrawertyczce, wiele czasu zajęło zrozumienie i zaakceptowanie mojej osobowości, a z kolei mnie wiele czasu zajęło zrozumienie tego, jak bardzo mi na niej zależy.
5w4, INTj
Re: Związek z 5
No niestety spieprzyłem, bo uświadomiłem sobie moje błędy i to jak bardzo na Niej mi zależy, dopiero teraz, kiedy jest już za późno i nie mam możliwości jej odzyskać.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Związek z 5
Ten opis brzmi trochę jak związek z kimś, kto chce cię naprawić czy ma wiarę, że się zmienisz - tzn całkowicie cię nie akceptuje ale żyje tym, że zmiana nadejdzie. Jeśli więc związek się skończył, to możliwe, że tylko na lepsze dla ciebie.Jamci pisze:Związek z 5. Związek 2 z 5.
Upierałem się, że nie to nie może wyjść, że nie pasujemy do siebie kompletnie, nie warto próbować, ale Ona uparła się, nie odpuszczała, walczyła długo. Nigdy nie rozumiałem, co Ona-pełna życia ekstrawertyczka, mająca mnóstwo znajomych i ciągle zajęta; może widzieć w kimś takim jak ja. Ale najwyraźniej coś widziała i udało jej się sprawić, że zaczęło mi na niej zależeć, bardzo zależeć. Szkoda tylko, że nigdy nie umiałem jej tego okazać, bałem się ujawnić jakiekolwiek uczucie, wykazać jakąkolwiek inicjatywę, byłem zimny, wycofany i bierny, aż doprowadziłem Ją do kresu wytrzymałości. I tak spieprzyłem wszystko. Jej zależało na mnie, mi na niej, ale ja jestem dysfunkcyjny i emocjonalnie upośledzony, więc teraz pozostaje mi wariować z bólu i upijać się do nieprzytomności.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Ael
- Posty: 941
- Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraina Czarów
- Kontakt:
Re: Związek z 5
A mi to brzmi jak cos, co moglby napisac moj eks (winny spania z inna laska przez pierwsze dwa miesiace kiedy sie spotykalismy, klamstw i totalnego olania mojego dola z tego powodu, bo jego wyrzuty sumienia byly wazniejsze).
Ale jesli sprawa byla mniejszego kalibru, to mysle, ze nie trzeba jeszcze rozpaczac, Dwojki lubia naprawiac wszystko, wiec wiesz...
Ale jesli sprawa byla mniejszego kalibru, to mysle, ze nie trzeba jeszcze rozpaczac, Dwojki lubia naprawiac wszystko, wiec wiesz...
Re: Związek z 5
Dziękuję za wasze odpowiedzi, dobrze jest być potraktowanym poważnie.
Nigdy nie odniosłem wrażenia, że Ona chciała mnie zmienić, chyba po prostu liczyła na odrobinę zaangażowania z mojej strony.
A co do chęci naprawiania to chyba prawda, ale w tym momencie już nie warto sobie robić złudne nadzieje, Ona już wiele razy naprawiała i sama powiedziała, że to już definitywny koniec.
Nigdy nie odniosłem wrażenia, że Ona chciała mnie zmienić, chyba po prostu liczyła na odrobinę zaangażowania z mojej strony.
A co do chęci naprawiania to chyba prawda, ale w tym momencie już nie warto sobie robić złudne nadzieje, Ona już wiele razy naprawiała i sama powiedziała, że to już definitywny koniec.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Związek z 5
tak 5 kochaja podrywać lachony i nie mogą powstrzymać się przed zdradą :lol:Ael pisze:A mi to brzmi jak cos, co moglby napisac moj eks winny spania z inna laska przez pierwsze dwa miesiace kiedy sie spotykalismy, klamstw i totalnego olania mojego dola z tego powodu, bo jego wyrzuty sumienia byly wazniejsze
Jamci w sumie to nie miało sensu od początku a jakoś było ci dobrze więc czemu teraz miałoby nie mieć bardziej? Może po prostu dla odmiany ty powinieneś coś zrobić
- Ael
- Posty: 941
- Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraina Czarów
- Kontakt:
Re: Związek z 5
El, no wlasnie wiem, ze Piatki sa mniej sklonne do takich akcji. Wrzucilam swoj przyklad na zasadzie "chyba nie moglo byc az tak zle, ergo, widze jeszcze szanse naprawy", co chyba jednak ma jakis tam sens...
i popieram cie w kwestii "moze teraz twoja kolej cos zrobic".
i popieram cie w kwestii "moze teraz twoja kolej cos zrobic".