Związek z 5
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
Re: Związek z 5
Cześć,
dawno mnie nie było na tym form, ale mam ostatnio trochę mętlik i postanowiłam trochę "ponarzekać".
Jestem w związku z 5 (5w4) i ogólnie między nami jest super w połączeniu z okresami, kiedy jest słabo - wiem, że głupio to brzmi, ale tak to odbieram.
Moja piątka ma napady, kiedy jest wycofana i nasza relacja jest tylko smsowa - wciąż dość namiętna i intensywna, więc niby nie powinnam narzekać, a jednak jest mi wtedy trochę przykro i czuję się odsunięta. To głupie, bo 5 tłumaczyła, że czasami potrzebuje czasu dla siebie itp i ja to rozumiem, bo sama jako 6 potrzebuje samotni, jednak wydaje mi się, że u niej jest to częstsze i dłuższe i trochę zaczynam mieć gonitwę myśli, że coś jest nie tak, a za tym co idzie? Oczywiście to, że zaczynam mieć wątpliwości i potrzebuję zapewnień, tylko wolałabym nie takich smsowych.
Jest mi trudno szczególnie dlatego, że przeważnie widywałam się z 5 bardzo często i na bardzo długo.
Wydaje mi się, że głównie to ja inicjuję nasze spotkania i postanowiłam od kilku dni nie proponować żadnych, żeby sprawdzić, czy 5 wyjdzie z propozycją... Tym bardziej, że sama zwróciła ostatnio uwagę, że mogę mieć żal, bo ostatnio gorzej z naszymi spotkaniami, jest ich mniej itd, ale zapewniła, że ogólnie między nami jest wszystko w porządku, że tylko ma taki okres.
Jak sobie z tym radzić? Powiem szczerze, że mam problemy z emocjami i swoimi paranojami, więc już zapisałam się na wizytę do psych., żeby tego nie spieprzyć, bo nigdy nie było mi (ogólnie) tak dobrze w związku.
Jeśli ktoś ma ochotę odpisać i może coś poradzić, to chętnie przeczytam.
Pozdrawiam.
dawno mnie nie było na tym form, ale mam ostatnio trochę mętlik i postanowiłam trochę "ponarzekać".
Jestem w związku z 5 (5w4) i ogólnie między nami jest super w połączeniu z okresami, kiedy jest słabo - wiem, że głupio to brzmi, ale tak to odbieram.
Moja piątka ma napady, kiedy jest wycofana i nasza relacja jest tylko smsowa - wciąż dość namiętna i intensywna, więc niby nie powinnam narzekać, a jednak jest mi wtedy trochę przykro i czuję się odsunięta. To głupie, bo 5 tłumaczyła, że czasami potrzebuje czasu dla siebie itp i ja to rozumiem, bo sama jako 6 potrzebuje samotni, jednak wydaje mi się, że u niej jest to częstsze i dłuższe i trochę zaczynam mieć gonitwę myśli, że coś jest nie tak, a za tym co idzie? Oczywiście to, że zaczynam mieć wątpliwości i potrzebuję zapewnień, tylko wolałabym nie takich smsowych.
Jest mi trudno szczególnie dlatego, że przeważnie widywałam się z 5 bardzo często i na bardzo długo.
Wydaje mi się, że głównie to ja inicjuję nasze spotkania i postanowiłam od kilku dni nie proponować żadnych, żeby sprawdzić, czy 5 wyjdzie z propozycją... Tym bardziej, że sama zwróciła ostatnio uwagę, że mogę mieć żal, bo ostatnio gorzej z naszymi spotkaniami, jest ich mniej itd, ale zapewniła, że ogólnie między nami jest wszystko w porządku, że tylko ma taki okres.
Jak sobie z tym radzić? Powiem szczerze, że mam problemy z emocjami i swoimi paranojami, więc już zapisałam się na wizytę do psych., żeby tego nie spieprzyć, bo nigdy nie było mi (ogólnie) tak dobrze w związku.
Jeśli ktoś ma ochotę odpisać i może coś poradzić, to chętnie przeczytam.
Pozdrawiam.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Związek z 5
Powiem Ci jak sprawa wygląda z mojej perspektywy, bo 5 są różne, różnie reagują, mają różny próg wytrzymałości na różne sytuacje i tak dalej.
Mam tendencję do wycofywania się do swojej 'samotni', jednak nie wszystkich osób się to tyczy. Zazwyczaj wycofuję się, jeśli czuję się przeciążona czyimiś oczekiwaniami. Jak wiadomo ludzie są różni, mają różne potrzeby i tak dalej. Jedni lubią być cały czas blisko swoich połówek, robić dużo rzeczy razem, przebywać ze sobą ile tylko możliwe i to jest ok, ja to rozumiem, ale to nie są moje potrzeby. Ja mam potrzebę również przebywania z innymi ludźmi, potrzebę zachowania swojej własnej przestrzeni, potrzebę zrobienia czegoś samej i tak dalej. I nie raz jest tak, ze osoba taka jak ja, spotyka osobę, która ma inne potrzeby w związku. A ponieważ mnie zależy, to się staram, ale poprzez to, że moje potrzeby przestrzeni nie są spełniane, to dochodzi do przeciążenia czyimiś oczekiwaniami --> wycofanie się na jakiś czas.
Jeśli o mnie chodzi, to kiedy się wycofuję, to nie lubię być wtedy ponaglana, czy mieć innych pogawędek z tym związanych. Takie wymaganie ode mnie deklaracji odbieram jako zmuszanie do 'wyjścia', kiedy ja własnie najchętniej bym się schowała w ciemnym kącie i nie wychodziła. To nie wpływa dobrze, bo mam wtedy ochotę się jeszcze głębiej zakopać.
Na mnie działa zostawienie mnie w spokoju, nie zadręczanie wiadomościami wymagającymi mojej odpowiedzi (czyli np. jakieś drobne wiadomości utrzymujące kontakt, ale nie wymagające ode mnie odpowiedzi są ok). Jak się ogarnę to wrócę. A wracam zawsze, jeśli mi na kimś zależy.
Ale chciałabym zaznaczyć, że nie z każdym tak mam (mówię tu i o relacjach romantycznych, jak i przyjacielskich). Kiedyś trochę o tym myślałam i doszłam do wniosku, że właśnie w momencie kiedy druga strona ma większą potrzebę ode mnie spędzania czasu razem, wtedy mam tendencje do wycofywania się co jakiś czas. Jeśli te potrzeby są wyrównane wtedy gra gitara. Mieszkając przez 1,5 roku z moim ex nie miałam chyba ani razu ochoty się odcinać. Za to z innym partnerem, z którym nie mieszkałam, już po 2 miesiącach musiałam się wycofać, bo jednak odczuwałam nadmiar oczekiwań i paranoi drugiej strony.
Mam nadzieję, że dość jasno to wyraziłam.
W każdym razie powodzenia z Twoją Piąteczką.
Mam tendencję do wycofywania się do swojej 'samotni', jednak nie wszystkich osób się to tyczy. Zazwyczaj wycofuję się, jeśli czuję się przeciążona czyimiś oczekiwaniami. Jak wiadomo ludzie są różni, mają różne potrzeby i tak dalej. Jedni lubią być cały czas blisko swoich połówek, robić dużo rzeczy razem, przebywać ze sobą ile tylko możliwe i to jest ok, ja to rozumiem, ale to nie są moje potrzeby. Ja mam potrzebę również przebywania z innymi ludźmi, potrzebę zachowania swojej własnej przestrzeni, potrzebę zrobienia czegoś samej i tak dalej. I nie raz jest tak, ze osoba taka jak ja, spotyka osobę, która ma inne potrzeby w związku. A ponieważ mnie zależy, to się staram, ale poprzez to, że moje potrzeby przestrzeni nie są spełniane, to dochodzi do przeciążenia czyimiś oczekiwaniami --> wycofanie się na jakiś czas.
Jeśli o mnie chodzi, to kiedy się wycofuję, to nie lubię być wtedy ponaglana, czy mieć innych pogawędek z tym związanych. Takie wymaganie ode mnie deklaracji odbieram jako zmuszanie do 'wyjścia', kiedy ja własnie najchętniej bym się schowała w ciemnym kącie i nie wychodziła. To nie wpływa dobrze, bo mam wtedy ochotę się jeszcze głębiej zakopać.
Na mnie działa zostawienie mnie w spokoju, nie zadręczanie wiadomościami wymagającymi mojej odpowiedzi (czyli np. jakieś drobne wiadomości utrzymujące kontakt, ale nie wymagające ode mnie odpowiedzi są ok). Jak się ogarnę to wrócę. A wracam zawsze, jeśli mi na kimś zależy.
Ale chciałabym zaznaczyć, że nie z każdym tak mam (mówię tu i o relacjach romantycznych, jak i przyjacielskich). Kiedyś trochę o tym myślałam i doszłam do wniosku, że właśnie w momencie kiedy druga strona ma większą potrzebę ode mnie spędzania czasu razem, wtedy mam tendencje do wycofywania się co jakiś czas. Jeśli te potrzeby są wyrównane wtedy gra gitara. Mieszkając przez 1,5 roku z moim ex nie miałam chyba ani razu ochoty się odcinać. Za to z innym partnerem, z którym nie mieszkałam, już po 2 miesiącach musiałam się wycofać, bo jednak odczuwałam nadmiar oczekiwań i paranoi drugiej strony.
Mam nadzieję, że dość jasno to wyraziłam.
W każdym razie powodzenia z Twoją Piąteczką.
- Wiatr1000
- Posty: 421
- Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poddębice (Łódź)
Re: Związek z 5
Prowokacjo...
Spotkałem osobę z forum o muzyce.. Przeszło do postów na innej stronie potem na czat FB... Wiesz jakie było moje zdziwienie gdy zaczęliśmy pisać i u obu stron było zaintrygowanie?
Od słowa do słowa, a tworzyły się monologi. A wiadomo jak jest gdy na takich czatach się pisze. Zagadujemy piszemy a na końcu "papa" i głucha cisza. Tutaj było wręcz odwrotnie. Przerwa przerwami oczywiście zawsze była no chyba, że my roboty bez snu i picia i bez możliwości do kibelka to sobie możemy pozwolić na 24/7 Był to niekończący się monolog, że aż by miejsca na dysku zabrakło. Uzbierało się około 14-16 podpunktów wspólnych a każde jej odpisanie to było jak "ciepłem" przyłóż do serca. Zmierzam do tego, gdy zrobiła testy na nag. stronach, że jest 5w6. Nasze podejście jest zbieżne, choć można powiedzieć "uczucia" również. To żadne romantyczne czy coś, raczej siostrzane moje odbicie. My się szanujemy, rozumiemy. Gdy rozmowa zeszła na związki dałem jej linka http://www.eioba.pl/a/44hm/o-czlowieku- ... l-w-milosc . Na takie coś by była zgodna i Ja też. I oboje mamy to samo podejście do romantycznych relacji i uzależnień się, wspólnych wypadów itd.
Teraz kolejna osoba z innej strony o muzyce. Też z postów przeszła na czat. W między czasie pokazuje, że ma niską samoocenę oraz, że faceci po jednym spotkaniu przestają do niej pisać, zagadywać. Rozmowa na czacie? Jakby chłodem zawiało i mnie wywiało.. A przecież ja też jestem 5! Żadne słowa idź sobie tylko krótkie zdania, które odbierało się łatwo mam Cię dość. I wyszło jej z testu polskiego 5w4. Na dodatek jęczy, że chce wyglądać jak jakaś wokalistka k-pop, bo faceci wolą piękne, że strasznie chce faceta a sama i mnie wygoniła. A gdy ją zobaczyłem to kapcie zgubiłem
Więc widzisz.. 5 są różne... Nawet dla nas 5 Zależy na kogo trafiłaś. Zresztą sądzę i siebie też biorę pod uwagę, że dużo 5 (nawet i na forum) ma jakieś problemy z osobowością chorobową Stąd et leki i obawy i dziwne zachowania wycofywanie itd.
Spotkałem osobę z forum o muzyce.. Przeszło do postów na innej stronie potem na czat FB... Wiesz jakie było moje zdziwienie gdy zaczęliśmy pisać i u obu stron było zaintrygowanie?
Od słowa do słowa, a tworzyły się monologi. A wiadomo jak jest gdy na takich czatach się pisze. Zagadujemy piszemy a na końcu "papa" i głucha cisza. Tutaj było wręcz odwrotnie. Przerwa przerwami oczywiście zawsze była no chyba, że my roboty bez snu i picia i bez możliwości do kibelka to sobie możemy pozwolić na 24/7 Był to niekończący się monolog, że aż by miejsca na dysku zabrakło. Uzbierało się około 14-16 podpunktów wspólnych a każde jej odpisanie to było jak "ciepłem" przyłóż do serca. Zmierzam do tego, gdy zrobiła testy na nag. stronach, że jest 5w6. Nasze podejście jest zbieżne, choć można powiedzieć "uczucia" również. To żadne romantyczne czy coś, raczej siostrzane moje odbicie. My się szanujemy, rozumiemy. Gdy rozmowa zeszła na związki dałem jej linka http://www.eioba.pl/a/44hm/o-czlowieku- ... l-w-milosc . Na takie coś by była zgodna i Ja też. I oboje mamy to samo podejście do romantycznych relacji i uzależnień się, wspólnych wypadów itd.
Teraz kolejna osoba z innej strony o muzyce. Też z postów przeszła na czat. W między czasie pokazuje, że ma niską samoocenę oraz, że faceci po jednym spotkaniu przestają do niej pisać, zagadywać. Rozmowa na czacie? Jakby chłodem zawiało i mnie wywiało.. A przecież ja też jestem 5! Żadne słowa idź sobie tylko krótkie zdania, które odbierało się łatwo mam Cię dość. I wyszło jej z testu polskiego 5w4. Na dodatek jęczy, że chce wyglądać jak jakaś wokalistka k-pop, bo faceci wolą piękne, że strasznie chce faceta a sama i mnie wygoniła. A gdy ją zobaczyłem to kapcie zgubiłem
Więc widzisz.. 5 są różne... Nawet dla nas 5 Zależy na kogo trafiłaś. Zresztą sądzę i siebie też biorę pod uwagę, że dużo 5 (nawet i na forum) ma jakieś problemy z osobowością chorobową Stąd et leki i obawy i dziwne zachowania wycofywanie itd.
5w4 sp/so INTj – LII
Re: Związek z 5
Są też 5, które nie są 5, ale w zaparte nie przyjmą tej informacji. Tak jak nie każdy z depresją to 4, tak nie każdy wycofany z pociągiem (z Wałbrzycha) do wiedzy to 5Wiatr1000 pisze:Więc widzisz.. 5 są różne... Nawet dla nas 5 Zależy na kogo trafiłaś. Zresztą sądzę i siebie też biorę pod uwagę, że dużo 5 (nawet i na forum) ma jakieś problemy z osobowością chorobową Stąd et leki i obawy i dziwne zachowania wycofywanie itd.
9 z PRO8, przez PRO7 na PRO6 sx/sp EII INFP
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Związek z 5
Nie ma to jak związek porównywać do gadania z kimś często na czacie...
Post w stylu: "nigdy nie jadłem gruszki, ale się wypowiem jak smakuje, bo jadłem jabłko"
Post w stylu: "nigdy nie jadłem gruszki, ale się wypowiem jak smakuje, bo jadłem jabłko"
- Osteoporoza
- Posty: 476
- Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: W dziczy serca
- Kontakt:
Re: Związek z 5
W tej historii nie uwzględnia się wielu nie-enneagramowych okoliczności, które mogły powodować taką czy inną rozmowę.
Ogólnie bardzo trudno mówić o związkach jeśli nie zna się ich w praktyce.
Ogólnie bardzo trudno mówić o związkach jeśli nie zna się ich w praktyce.
6w5
- Enturie
- Posty: 493
- Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: poza zasięgiem sieci
Re: Związek z 5
Hm, mimo że Wiatr przytoczył historie mało przydatne w praktyce, to ten link z przypowieścią jest przydatny.
Nakręcona Szóstka nie myśli trzeźwo, tylko o tym, że sytuacja jest niestabilna, że coś złego się dzieje, a czasami trzeba odpuścić i mieć w sobie tą cierpliwość. Jeśli kochasz swoją 5, to daj jej przestrzeń i zajmij się wtedy sobą, rób te rzeczy, które sprawiają Ci radość. Ona wtedy poczuje się bezpiecznie i wróci. Skoro zapewnia, że potrzebuje tego czasu, to pomyśl, że Ty mogłabyś kiedyś też czegoś potrzebować, a ktoś by tylko naciskał i naciskał... To jest frustrujące i nakręca błędne koło. Bo Ty się boisz i naciskasz, a 5 się chowa i wtedy bardziej naciskasz.
Prowokacja, wyluzuj i zostaw to gdzieś obok. 5daje znać, że żyje, więc nie jest źle.
Z tego co ja zauważyłam, to im bardziej 5 ufa tym te okresy są rzadsze, ale to wymaga cierpliwości i tego spokoju wewnątrz.
Znam taka parę 5-9 i kiedy 5 nie odzywał się przez 2 miesięce, to 9 dalej wierzyła, że on ją kocha i będzie dobrze i czekała. Pisała do niego co u niej, jakoś tak ciągle z optymizmem i 5 wrócił. Teraz po 4 latach to jeden z najlepszych związków jakie znam. Teraz czasami to 5 wychodzi z hasłami "czemu się nie odzywasz cały dzień", a to dlatego, że 9 po prostu robi swoje rzeczy, ma pasje i chyba właśnie w tym rzecz, by umieć się zająć sobą.
Nakręcona Szóstka nie myśli trzeźwo, tylko o tym, że sytuacja jest niestabilna, że coś złego się dzieje, a czasami trzeba odpuścić i mieć w sobie tą cierpliwość. Jeśli kochasz swoją 5, to daj jej przestrzeń i zajmij się wtedy sobą, rób te rzeczy, które sprawiają Ci radość. Ona wtedy poczuje się bezpiecznie i wróci. Skoro zapewnia, że potrzebuje tego czasu, to pomyśl, że Ty mogłabyś kiedyś też czegoś potrzebować, a ktoś by tylko naciskał i naciskał... To jest frustrujące i nakręca błędne koło. Bo Ty się boisz i naciskasz, a 5 się chowa i wtedy bardziej naciskasz.
Prowokacja, wyluzuj i zostaw to gdzieś obok. 5daje znać, że żyje, więc nie jest źle.
Z tego co ja zauważyłam, to im bardziej 5 ufa tym te okresy są rzadsze, ale to wymaga cierpliwości i tego spokoju wewnątrz.
Znam taka parę 5-9 i kiedy 5 nie odzywał się przez 2 miesięce, to 9 dalej wierzyła, że on ją kocha i będzie dobrze i czekała. Pisała do niego co u niej, jakoś tak ciągle z optymizmem i 5 wrócił. Teraz po 4 latach to jeden z najlepszych związków jakie znam. Teraz czasami to 5 wychodzi z hasłami "czemu się nie odzywasz cały dzień", a to dlatego, że 9 po prostu robi swoje rzeczy, ma pasje i chyba właśnie w tym rzecz, by umieć się zająć sobą.
► Pokaż Spoiler
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Związek z 5
@Enturie, chyba jakaś wybrakowana ze mnie piątka, bo dwa miesiące bez odzywania do kogoś, z kim się jest w związku, to jakiś kosmos. Znając siebie, na twoim miejscu to pewnie poradził bym koleżance, żeby go zlała. No ale widocznie byłaby to zła rada skoro teraz są w szczęśliwym związku.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
- Enturie
- Posty: 493
- Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: poza zasięgiem sieci
Re: Związek z 5
@Bruno, większość ludzi jej to mówiła. Ja wiedziałam, że jej zależy i w sumie wtedy byłam w tak dziwnej relacji, gdzie chłopak(też 5 swoją drogą) odzywał się do mnie raz na tydzień i hm.. Trochę ją rozumiałea i jakoś tak we dwie tak w tym czekaniu trwałyśmy. Ale w moim wypadku to była strata czasu i energii dla kogoś, kto mnie nie szanowal, a w jej inwestycja na przyszłość.W sumie to ona już na początku mówiła, że nie chce nikogo innego. Coś na zasadzie pierwszy i ostatni. Za rok będą już razem mieszkać i generalnie widzę jak się razem zestarzeja. Piękny przykład pary dualnej.
► Pokaż Spoiler
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Związek z 5
Przeczytałem jeszcze raz ostatnie posty i zdałem sobie sprawę, że nigdy nie zdarzyło mi się, żebym koledze czy koleżance radził rzucić kogoś. Kiedyś jak mój dobry kumpel miał dziewczynę której nikt nie cierpiał, bo była wredna, brzydka i była wampirem energetycznym, to wychodziłem z założenia, że to nie moja sprawa i że skoro z nią jest to widocznie tak chce. Mnie też nigdy nie próbował nigdy przekonywać do rzucenia kogoś, może dlatego, że SEIe to są przez wszystkich lubiane , może bali się mojej reakcji (jeśli tak to słusznie ). No ale nie każdy myśli tak jak ja, są pewnie osoby, które mogły by mieć pretensje do swoich przyjaciół, że nikt nie powiedział, że jest z dupkiem czy coś.
A wy jak do tego podchodzicie? Jak musi być źle, żebyście się zdecydowali na udzielenie nieproszonej rady koledze / koleżance, czy np komuś z rodziny?
A wy jak do tego podchodzicie? Jak musi być źle, żebyście się zdecydowali na udzielenie nieproszonej rady koledze / koleżance, czy np komuś z rodziny?
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
-
- Posty: 206
- Rejestracja: wtorek, 6 października 2015, 16:16
Re: Związek z 5
Ja do takich rad skłonna nie jestem, tak jak ty uważam, że skoro chcą być razem, to niech będą.
Co musiałoby się stać?
Ktoś musiałby
- kłamać (np mieć jakieś długi, o których niekoniecznie chce mówić, a tu się nagle chce hajtać)
-nieszanować resztki paczki/członków rodziny (najpierw byłoby to zwrócenie uwagi tej osobie, ale jakby się nie poprawiła, no to raczej bym odradzała związek)
-zdradzać tą osobę
-znęcać się nad kimkolwiek
-ewidentnie olewać tą osobę (w przypadku tej 9 opisywanej przez Enturie zapewne bym odradzała związek, a tu błąd)
Takie pierwsze co mi przyszło do głowy, zapewne o czymś zapomniałam. Wiem, że niektóre przykłady mogą wydawać się ekstremalne, ale ja takich potrzebuję, by wtrącać się w czyjeś związki.
Co musiałoby się stać?
Ktoś musiałby
- kłamać (np mieć jakieś długi, o których niekoniecznie chce mówić, a tu się nagle chce hajtać)
-nieszanować resztki paczki/członków rodziny (najpierw byłoby to zwrócenie uwagi tej osobie, ale jakby się nie poprawiła, no to raczej bym odradzała związek)
-zdradzać tą osobę
-znęcać się nad kimkolwiek
-ewidentnie olewać tą osobę (w przypadku tej 9 opisywanej przez Enturie zapewne bym odradzała związek, a tu błąd)
Takie pierwsze co mi przyszło do głowy, zapewne o czymś zapomniałam. Wiem, że niektóre przykłady mogą wydawać się ekstremalne, ale ja takich potrzebuję, by wtrącać się w czyjeś związki.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Związek z 5
Sama w doradzaniu komuś, czy ma z kimś być, jestem bardzo powściągliwa - musi być jakiś poważny powód (np. widzę, że partner wyjątkowo źle traktuje tę osobę), żebym zasugerowała komuś, żeby się zastanowił, czy to rzeczywiście ta właściwa osoba.
Jeżeli chodzi o moje reakcje na tego typu sugestie - kiedyś byłam nastawiona buntowniczo (nikt mi nie będzie mówił, co mam robić), obecnie doceniam spostrzeżenia innych - z boku czasem widać więcej i jeżeli ktoś na coś zwraca uwagę, to może warto faktycznie się temu przyjrzeć bliżej.
Jeżeli chodzi o moje reakcje na tego typu sugestie - kiedyś byłam nastawiona buntowniczo (nikt mi nie będzie mówił, co mam robić), obecnie doceniam spostrzeżenia innych - z boku czasem widać więcej i jeżeli ktoś na coś zwraca uwagę, to może warto faktycznie się temu przyjrzeć bliżej.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- Enturie
- Posty: 493
- Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: poza zasięgiem sieci
Re: Związek z 5
Zaczęłam się zastanawiać nad pewną rzeczą... Czy jednak mimo wszystko podejście do 5, które ceni Se nie powinno być inne. Bo dla takiego 5 z alfy ten czas i pozostawienie w spokoju ma sens, ale myślę tu głównie o 5 z gammy... Że w sumie to ten nacisk jest chyba w pewnym sensie ważny.
Jak myślicie albo macie pod tym względem?
Jak myślicie albo macie pod tym względem?
► Pokaż Spoiler
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Związek z 5
9 z twojej powieści nie zostawiła 5 w spokoju. Z podziwu godną wytrwałością przez 2 miesiące angażowała go w swoje życie i utrzymywała więź. Nie musisz komuś wpierdolić żeby wywrzeć na daną osobę nacisk. Gdyby do niego nie pisała pewnie nie byliby razem, myślę że żaden związek nie przetrwał by 2 miesięcznej obojętności obojga partnerów.
- Enturie
- Posty: 493
- Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: poza zasięgiem sieci
Re: Związek z 5
Czyli jak się zostawi 5 w spokoju, to nie wraca, bo nie widzi zaangażowania? Raju.. To jak podchodzić, żeby nie wystraszyć i jednocześnie utrzymywać relacje w ryzach?
► Pokaż Spoiler