Odmienne stany świadomości - narkotyki.
Wiesz, chodzi o to, ze powoduje to takie rozluznienie miesni, ze moga one wogle przestac pracowac . Na morfinie w panike nie dalbys rady wpasc. Dobrze zrobili . Tez kiedys trafilem do szpitala po 2 zastrzykach przeciwbolowych i nadal lzy lecialy mi jak groch. Nie moglem sie ruszac z bolu. Trzeci, inny zastrzyk juz w szpitalu i zaczalem wstawac z lozka jak uzdrowiony, czego mi stanowczo odradzano. Ciekawe co to bylo?
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Sorry, że tak wpadam w środek dyskusji ale NA BOGA. Depresję układu nerwowego, nie oddechowego. Działa uspokajająco, relaksująco.Absynt pisze:Depresyjny nie znaczy powodujacy depresje psychiczna, lecz depresje ukladu oddechowego - zapasc. Po prostu przestajesz oddychac. Swietny narkotyk do eutanazji .Miltado pisze:Morfina to narkotyk depresyjny dla tego odradzam wszystkim jego używania, bo można źle się skończyć, oprócz tego jest nielegalny więc macie dwa powody.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty
5w4 | INTj
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Hmm, mi też kiedyś na żywca coś tam w nodze grzebali i tak się darłam, że po chwili przybiegła jakaś babka, zapytała mnie czy jestem na coś tam uczulona (nie pamiętam właśnie na co), a potem przyszła z jakąś wielką strzykawą i jak ręką odjął, tak jak wcześniej przez ponad dobę nie mogłam się poruszyć z bólu, tak chyba w 20sek wszystko mi przeszło. Myślicie, że to też mogła być morfina?Absynt pisze:Wiesz, chodzi o to, ze powoduje to takie rozluznienie miesni, ze moga one wogle przestac pracowac . Na morfinie w panike nie dalbys rady wpasc. Dobrze zrobili . Tez kiedys trafilem do szpitala po 2 zastrzykach przeciwbolowych i nadal lzy lecialy mi jak groch. Nie moglem sie ruszac z bolu. Trzeci, inny zastrzyk juz w szpitalu i zaczalem wstawac z lozka jak uzdrowiony, czego mi stanowczo odradzano. Ciekawe co to bylo?
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Przyjalem do wiadomosci, dzieki!jester pisze:Sorry, że tak wpadam w środek dyskusji ale NA BOGA. Depresję układu nerwowego, nie oddechowego. Działa uspokajająco, relaksująco.Absynt pisze:Depresyjny nie znaczy powodujacy depresje psychiczna, lecz depresje ukladu oddechowego - zapasc. Po prostu przestajesz oddychac. Swietny narkotyk do eutanazji .Miltado pisze:Morfina to narkotyk depresyjny dla tego odradzam wszystkim jego używania, bo można źle się skończyć, oprócz tego jest nielegalny więc macie dwa powody.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Impos w 100% chociaż ja po swojej dawce i tak trochę coś tam odczuwałem. Natomiast kiedy odeszło działanie leku, to zgroza zaciskałem zęby z bólu, a lekarze przypisali jedynie maksymalnie 5 tabletek przeciwbólowych na dzień, co z tego skoro ja potrzebowałam co najmniej 15? Mogłem się modlić tylko, aby zasnąć na przynajmniej te 2-3 godziny, bo najczęściej padałem z przemęczenia. Nieprzespane noce... brrr... ale fakt faktem chyba znieczuliłem się od tamtej pory na ból, ale i nie tylko nie ruszają mnie teraz prawie żadne sceny ludzkiego cierpienia fizycznego.
Igły są fajne szczególnie kiedy są grube i wbijane do środka stawów... mniam!
Igły są fajne szczególnie kiedy są grube i wbijane do środka stawów... mniam!
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Wiem o czym mówisz, też przeszłam przez coś podobnego, choć u mnie chyba trochę krócej to trwało. Ale też właśnie mam wrażenie, że się dzięki temu trochę uodporniłam na ból fizyczny. Jak wiem, że czeka mnie coś bolesnego, to myślę sobie, że przecież nie takie rzeczy już przechodziłam i żyję, to co tam jakiś zastrzyk w kolano czy w brzuch. Tylko w moim przypadku to uodpornienie ma swoje minusy.... Ale mniejsza z tym.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
W ogóle cała ta ankieta trochę chaotyczna. DXM i benzo (benzydamina?) to na pewno nie depresanty. Bliżej im już do psychodelików. Za to depresanty to m.in. opioidy które są w ankiecie oddzielnie. No i sorry za czepialstwo bo ja w sumie młody i niedoświadczony (3 razy Salvia, szykuję się powoli na inne szamańskie sztuczki) ale jako 5 przeczytałem i zapamiętałem o psychodelikach wszystko co znalazłemAbsynt pisze:Przyjalem do wiadomosci, dzieki!jester pisze:Sorry, że tak wpadam w środek dyskusji ale NA BOGA. Depresję układu nerwowego, nie oddechowego. Działa uspokajająco, relaksująco.Absynt pisze: Depresyjny nie znaczy powodujacy depresje psychiczna, lecz depresje ukladu oddechowego - zapasc. Po prostu przestajesz oddychac. Swietny narkotyk do eutanazji .
http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty
5w4 | INTj
- Vatican Assassin
- Posty: 608
- Rejestracja: czwartek, 14 sierpnia 2008, 16:54
Nie mam żadnych lęków, fobii, strachów prócz jednej rzeczy na świecie - mam paranoiczną fobię przed igłami, zastrzykami. Zwyczajne szczepienia w ramię już przeboleje, ale to zajebiście kłopotliwy stres podczas całej "operacji" jednak jeśli chodzi o ew. zastrzyk końską strzykawką w brzuch czy kolano (!) to tragedia, nawet jeśli moje życie byłoby zagrożone i taki zastrzyk byłby konieczny to za cholere bym nie dał sobie takiego czegoś zrobić, piszę to bez odrobiny przesady.impos animi pisze: to co tam jakiś zastrzyk w kolano czy w brzuch.
Nawet gdy teraz wyobrażam sobie jak by to mogło boleć/wyglądać to zaczyna mi się robić słabo
Ten strach związany z igłami to chyba wpływ podświadomości i jest nierealny. Grube igły miałem wbijane w środek stawu kolanowego, celem usunięcia nadmiaru krwi i w dzieciństwie miałem wbijane do środka mięsa jak sobie rozprułem i mi zszywali. No takie rzeczy zawsze są nie przyjemne i w 100% nie da się na to uodpornić. Ale jak wspominam lekarza, który na żywca rozrywał mi na nowo staw kolanowy... myślałem że stanę ze stołu i mu w złości i bólu przypierdolę. kxxxx zero znieczulenia a prywatnie poszedłem... No nic pozostaje się śmiać z polskiej służby zdrowia, a oni podwyżki chcą... śmieszne nawet bardzo, pacjentami by się w końcu zajęli.
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
No widzisz, a mała i krucha Impos musi to wszystko jakoś wytrzymywać . Też co jakiś czas dostaję zastrzyki w staw kolanowy, lekarze zawsze ubolewają, że aż żal kłuć takie drobne kolanko, ale ja już się na wszystko zgodzę, byleby znowu nie trafić do szpitala i nie przechodzić tego, o czym pisał Miltado. Kiedy masz szeroką skalę porównawczą bólu, to naprawdę łatwo się zgodzić na wszelki zastrzyk.Vatican Assassin pisze: Nie mam żadnych lęków, fobii, strachów prócz jednej rzeczy na świecie - mam paranoiczną fobię przed igłami, zastrzykami. Zwyczajne szczepienia w ramię już przeboleje, ale to zajebiście kłopotliwy stres podczas całej "operacji" jednak jeśli chodzi o ew. zastrzyk końską strzykawką w brzuch czy kolano (!) to tragedia, nawet jeśli moje życie byłoby zagrożone i taki zastrzyk byłby konieczny to za cholere bym nie dał sobie takiego czegoś zrobić, piszę to bez odrobiny przesady.
Nawet gdy teraz wyobrażam sobie jak by to mogło boleć/wyglądać to zaczyna mi się robić słabo
A co do służby zdrowia... no comment, dzisiaj właśnie się przekonałam, że to wszystko to jedno wielkie gówno, a nie służba zdrowia, tak się wkurzyłam na babkę od pogotowia, że nawrzeszczałam na nią przez telefon... Banda debili, człowiek zdechnie rzucając się na podłodze z bólu, a oni mają to w dupie, bo do "takich przypadków nie przyjeżdżają". Idioci.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Moze blizej, bo to halucynogeny, ale nadal daleko, bo DXM jak ketamina i szalwia wieszcza jest dysocjantem, czyli powoduje dysocjacje ciala od umyslu, a bielun i benzo to delirianty - halucynogeny wywolujace "fatamorgany". Psychodeliki sa pod tym wzgledem kompletnie odmienne i jak juz to mozna grzybki z szalwia wrzucic pod szyld endeogeny. Itd. itp...jester pisze:W ogóle cała ta ankieta trochę chaotyczna. DXM i benzo (benzydamina?) to na pewno nie depresanty. Bliżej im już do psychodelików. Za to depresanty to m.in. opioidy które są w ankiecie oddzielnie. No i sorry za czepialstwo bo ja w sumie młody i niedoświadczony (3 razy Salvia, szykuję się powoli na inne szamańskie sztuczki) ale jako 5 przeczytałem i zapamiętałem o psychodelikach wszystko co znalazłemAbsynt pisze:Przyjalem do wiadomosci, dzieki!jester pisze: Sorry, że tak wpadam w środek dyskusji ale NA BOGA. Depresję układu nerwowego, nie oddechowego. Działa uspokajająco, relaksująco.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.