A ja znowu sobie pozwolę temat na swój sposób (krótko) podsumować (pisemnie, bo w myślach to każdy temat na forum podsumowałem już ze dwa razy).
1. Piątki mało ambitne
(mam nadzieję, że waiting-for-godot się nie obrazi za zaliczenie jej wypowiedzi do tej grupy, mimo tego, że ogólną postawą zalicza się raczej do drugiej grupy - zdanie jest trochę wyrwane z kontekstu)
Czyt. idealiści po przejściach. Kilka cytatów:
Lex pisze:Ostatnio stwierdziłem, że jest mi wszystko jedno co będę robił (...) i żeby nie zajmowała mi całego dnia. Byle tylko starczyło mi na proste życie, rachunki, czasem jakiś ciuch czy film na dvd. I wtedy będę szczęśliwy.
waiting-for-godot pisze:Ja tam pracować mogę nawet an zmywaku- byle by mieć za co się utrzymać, ale oprócz tego muszę mieć czas na to, by rozwijać się po swojemu.
toner pisze:Ja tam jestem prosty człowiek radziecki
. Gdzie mnie przydzielą tam stoję.
Sam się zaliczam do tej grupy, w sumie nie ma tu o czym pisać. Piątkowy nihilizm doprowadza nas w końcu do wniosku, że w sumie i tak nie ma żadnego znaczenia co będziemy robić i chwytamy się jakieś prostej, niewymagającej pracy z niską pensją - grunt, żeby móc się utrzymać i mieć po godzinach czas dla siebie, na rozwijanie swoich zainteresowań i na rozmyślanie. Widać taką tendencję w temacie
Nasza praca. Pewnie swoją rolę ma też tutaj pesymizm - szanse na to, że będziemy wykonywali swój wymarzony zawód są bardzo niskie (jest to oczywiście ściśle związane z tym, że Piątki miewają dość egzotyczne zainteresowania).
2. Piątki ambitne
minou pisze:Ba, nawet nie wyobrażam sobie siebie w pracy, która nie będzie miała dla mnie sensu.
Myślę (i jakby nie patrzeć przez cały wątek przewijają się podobne opinie), że dla Piątek dobry byłby każdy zawód związany na różne sposoby z pisaniem. Bibliotekarz, tłumacz, czy, cytując
annielke, "jakiś zawód typu redaktor, korektor". Zawód krytyka literackiego/filmowego/kulinarnego etc. też niby by przeszedł, ale myślę, że Piątki nie bardzo lubią mówić innym, co mają myśleć. No i zostaje oczywiście pisarz. 5w6 pewnie mają większe ciągoty do literatury faktu, 5w4 widzę raczej w prozie. Związane jest to z tym o czym wspomniała
Emjotka:
Emjotka pisze:Podsumowując - mam wrażenie, że piątki mają potrzebę tworzenia. Czy to będzie stworzenie prawa tłumaczącego fizyczne zjawiska, napisanie książki czy namalowanie obrazu - piątka chce tworzyć i być w tym dobra.
Bardziej pasuje to co prawda do 5w4, ale zdanie padło z ust 5w6. Ogólnie wszelkie zawody "artystyczne" (czyli poza pisarzem m.in fotograf, o którym wspomina wiele Piątek) to dla 5 (szczególnie ze skrzydłem Cztery) wymarzony zawód. Piątka jako muzyk to też wizja, którą potrafię sobie bez problemu wyobrazić, choć zdecydowanie bardziej pasuje mi tu rola gry w jakiejś orkiestrze lub chociaż w sekcji rytmicznej mniejszego zespołu. Piątka-wokalistka/-solistka to raczej 5w4 z bardzo mocnym wpływem skrzydła Cztery.
Ważna jest oczywiście swoboda działania.
ewanna 2409 pisze:najwspanialsze to brak szefa nad głową i praca we własnym tempie
3. Od siebie
Też posiadam tę "chęć tworzenia", o której pisała
Emjotka, ale jestem całkowitym beztalenciem. Słoń mi nadepnął na ucho, ręce trzęsą mi się do tego stopnia, że ostatnio zostały mi na to wypisane nawet leki (a ja nawet kawy nie pijam, ech), nie ma więc szans, żebym coś namalował. Aparatu nigdy nie posiadałem, w życiu zrobiłem może ze trzy zdjęcia. Pisać też bym nie potrafił, bo mam raczej słabo rozwiniętą wyobraźnie. Jednym słowem przez szeroko pojętą sztukę wyrazić się nie mogę, a mam taką wewnętrzną potrzebę. No i po cholerę mi to skrzydło?
Piotr pisze: Latarnikiem nikt nie chce być?
Podoba mi się, choć ja chciałem być mleczarzem (tzn. chciałem rozwozić mleko).
Gudrun pisze:Gdy byłam mała bardzo chciałam zostać paleontologiem
Ach, parę razy już przelatywałem cały ten temat i chciałem odpisać na tego posta i nareszcie się jakoś zmobilizowałem. Już w przedszkolu chciałem być paleontologiem. To był tak naprawdę jedyny zawód, który naprawdę chciałem wykonywać. Później pojawiały się jeszcze jakieś inne ciekawe perspektywy, ale już raczej nie byłem aż tak zmotywowany i rozmarzony. O pracy paleontologa przestałem myśleć gdzieś pod koniec podstawówki, z różnych przyczyn (oczywiście zorientowałem się, że mam małe szanse na zostanie paleontologiem).
moonlilithl pisze:co prawda mam żyłke do wciskania ludziom bajeczek z klasą, tak ze nawet nie pomysla ile w tym mojej gry aktorskiej.. jednak nie chce tak zarabiac na chleb
To samo z tej strony, choć pod koniec liceum poważnie myślałem nad tym czy by nie zostać... księdzem, mimo tego, że wtedy byłem jeszcze na dobrą sprawę mizoteistą (zawsze sobie wyobrażałem, że w dniu swoich 18 urodzin pojawię się w kościele z apostazją). Skoro ludzie chcą w to wierzyć to proszę bardzo, ja tam nie mam specjalnych oporów jeżeli chodzi o kłamanie. Problemów było jednak sporo, m.in. nie byłem u bierzmowania. Natomiast muszę przyznać, że nie potrafiłbym wciskać ludziom czegoś, czego zdecydowanie nie chcą.
Kryzysowa_narzeczona pisze:Wnikanie w psychikę mordercy, charakterystyka ofiary i samodzielna praca w domu.
Też fajne zajęcie, bardzo chętnie bym się czymś takim zajął. Mamy zresztą na forum temat dotyczący
seryjnych zabójców, widać wiele Piątek interesuje się tym także hobbystycznie (w tym także ja). Myślę, że potrafiłbym się w takim zawodzie świetnie sprawdzić, mimo braku empatii łatwo mi sobie zobrazować tok myślenia seryjnych morderców (bo szczerze mówiąc nie dostrzegam jakichś moralnych przeciwwskazań jeżeli chodzi o zabijanie, zresztą od jakiegoś czasu mam ochotę coś o tym napisać na forum, żeby poznać zdanie innych Piątek). To, albo chociaż praca w dziedzinie szeroko pojętej forensyki (widzę, że sporo Piątek ogląda Dextera, sam także zaliczam się do tej grupy).
frisk pisze:ja zamierzam zostać stomatologiem. myślę, że to dobry zawód dla mnie, również jako piątki.
http://www.youtube.com/watch?v=2i4M9q_22d8
Słabo jest nakreślona ta scena w tym trailerze, ale i tak obrazuje to co dzieje się w filmie - pacjentka była bardzo rozgadana, więc została "uciszona".
Ad samego filmu, jeżeli ktoś się zainteresował na podstawie tego trailera - słaby, nie polecam.