Jak poderwać 5?
Re: Jak poderwać 5?
Hmmm trzeba być inną 5, lub 3,7,8 żeby poderwać 5 jakoś nie wyobrażam sobie związku 2 z 5.Pamiętam jak mnie dawno temu podrywały ekstrawertyczne dziewczyny to byłem trochę wystraszony za dużo gadania durnych pytań itp Jak się chce poderwać 5 to nie można być gadatliwy i nachalny , najlepiej zacząć od lekkich uśmiechów , czasem komplementować i tak stopniowo 5 jest twoja.
Ostatnio zmieniony czwartek, 2 maja 2013, 16:29 przez Radek_, łącznie zmieniany 1 raz.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak poderwać 5?
3 i 7 nie są towarzyskie? O.o
Re: Jak poderwać 5?
Mi się wydaje, że trzeba robić to ostrożnie, wystarczą jakieś delikatne sygnały, kilka spojrzeń, kilka uśmiechów itp. Potem piątka musi to przeanalizować gdy jest sama i dopiero wtedy to zaczyna działać, uruchomiona zostaje nasza wyobraźnia i sami potęgujemy uczucie w naszej głowie, nie damy jednak od razu tego po sobie poznać. Trzeba tak jakby zasiać ziarno w naszej głowie i poczekać gdzieś z boku aż wykiełkuje, później jedynie od czasu do czasu doglądać i czekać na plony.
''Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.''
Albert Einstein
ESTJ/ENTJ
Albert Einstein
ESTJ/ENTJ
-
- Posty: 14
- Rejestracja: sobota, 15 października 2011, 11:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kielce
Re: Jak poderwać 5?
Ja od czasów gimnazjum miałam taki problem, że zawsze przyczepił się do mnie jakiś typ i prześladował mnie kilka tygodni a ja nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodzi. Niby nie miałam jakichś kompleksów jeśli chodzi o wygląd, ale sądziłam, że raczej ci chłopcy widzą moją nieporadność, nieśmiałość i ze mnie kpią. Wiadomo, że jak nie wiemy, o co komuś chodzi, to znajomość się nie klei. Po jakimś czasie kilku chłopaków zmieniło swoje zainteresowanie przeze mnie niezrozumiane w niechęć i wtedy już moja samoocena podupadła. Tylko jeden wytrwał taki typek 3 lata młodszy i się z nim zakolegowałam. Najgorsza sytuacja zdarzyła się w liceum. Od pierwszej chwili bardzo spodobał mi się jeden typ z mojej klasy. W sumie chyba pierwszy raz pomyślałam, że może by fajnie byłoby mieć takiego chłopaka, bo wcześniej mnie to nie interesowało. To był gość w 100% w moim typie. Jakby ktoś go idealnie stworzył na moje życzenie. Ale nie zakochałam się ani nic takiego. Po jakimś tygodniu zaczął mnie zaczepiać. Pomyślałam, że znowu się zaczyna to co w gimnazjum. Na początku pytał, czy mam chłopaka i takie tam. Mówił niepoważnym głosem i byłam pewna, że kpi sobie ze mnie. Z czasem robił się coraz bardziej nieprzyjemny, jakbym nie wiadomo co mu zrobiła. Było mi smutno, ale stwierdziłam że to idiota i tyle. Jako, że moje koleżanki zawsze traktowały mnie z jakimś dystansem, odtrącały, to nie przyszło mi autentycznie do głowy, żeby jakichś chłopak chciał ze mną być. A nawet, gdyby chciał, to ja bałabym się, że odkryje we mnie to coś, co budziło taką niechęć tych chłopaków z gimnazjum i wielu koleżanek. Nie wiedziałam co to, ale widziałam, że działa na innych. No i parę miesięcy zaczęłam obserwować coś, w co bym nie uwierzyła, gdyby mi ktoś powiedział. Otóż ten koleś, który mnie na początku zaczepiał, później mi trochę dokuczał - jest we mnie autentycznie zakochany, zresztą nie tylko on, ale też paru innych chłopaków. Olśniła mnie genialna myśl, że w gimnazjum, gdzie nabawiłam się kompleksu odtrąconej też musiałam się podobać tamtym chłopakom, ale że kompletnie mnie nie interesowali - mścili się. Jednego ostatnio spotkałam w autobusie i umizgiwał się do mnie wyraźnie, podczas gdy ja nawet na niego nie spojrzałam.
Teraz mam niezła zabawę obserwując tego gościa z mojej obecnej klasy. Spoglądam na niego czasem jak się na mnie gapi, ale nie uśmiecham się ani nic takiego i ciekawa jestem, co tam dalej wymyśli. Swoją drogą zabawne, jak nie potrafimy się dogadać, chociaż najwidoczniej oboje się sobą interesujemy. Ja nie potrafiłam zinterpretować jego zachowania, on teraz też myśli, że mi się nie podoba, chociaż taki całkiem obojętny nie jest. Zorientowałam się też, że kolegowałam się z niewłaściwymi dziewczynami, które mi po cichu zazdrościły paru rzeczy. Natomiast inne osoby mogły zwyczajnie wziąć mnie za zarozumiałą, bo ja lubię odgrywać taką pozę wrednej dziewuchy, w czym mi pomaga specyficzny wygląd z profilu. A obecnie widzę, że te osoby, które mnie chyba za taką wzięły odnoszą się do mnie przyjaźnie, koleżankom natomiast przeszkadza chyba, że w końcu zorientowałam, co się dzieje w moim otoczeniu, że to nie jest tak, że jestem jakaś wstrętna - wręcz przeciwnie - wielu się podobam i gdybym to zauważyła, oszczędziłabym sobie wielu problemów. Po prostu z miejsca zakładałam, że jeśli ktoś jest mną jakoś tam zainteresowany, to zauważył moje słabości.
Teraz mam niezła zabawę obserwując tego gościa z mojej obecnej klasy. Spoglądam na niego czasem jak się na mnie gapi, ale nie uśmiecham się ani nic takiego i ciekawa jestem, co tam dalej wymyśli. Swoją drogą zabawne, jak nie potrafimy się dogadać, chociaż najwidoczniej oboje się sobą interesujemy. Ja nie potrafiłam zinterpretować jego zachowania, on teraz też myśli, że mi się nie podoba, chociaż taki całkiem obojętny nie jest. Zorientowałam się też, że kolegowałam się z niewłaściwymi dziewczynami, które mi po cichu zazdrościły paru rzeczy. Natomiast inne osoby mogły zwyczajnie wziąć mnie za zarozumiałą, bo ja lubię odgrywać taką pozę wrednej dziewuchy, w czym mi pomaga specyficzny wygląd z profilu. A obecnie widzę, że te osoby, które mnie chyba za taką wzięły odnoszą się do mnie przyjaźnie, koleżankom natomiast przeszkadza chyba, że w końcu zorientowałam, co się dzieje w moim otoczeniu, że to nie jest tak, że jestem jakaś wstrętna - wręcz przeciwnie - wielu się podobam i gdybym to zauważyła, oszczędziłabym sobie wielu problemów. Po prostu z miejsca zakładałam, że jeśli ktoś jest mną jakoś tam zainteresowany, to zauważył moje słabości.
- SOS
- Posty: 180
- Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 15:28
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Jak poderwać 5?
Jakże to znajome. Kiedy tzw. moja "pierwsza miłość" w gimnazjum czyniła w moim kierunku kolejne inicjatywy, z wyznaniami miłosnymi włącznie, to też sądziłem, że sobie jaja robi. Że wyczuła jakimś tylko sobie znanym sposobem, że się w niej zakochałem i teraz parodiuje zakochaną dziewczynę. Z tym, że czasem jednak wierzyłem, że faktycznie się we mnie zakochała. Tylko jakoś w tych momentach raczej nie było jej w pobliżu.sądziłam, że raczej ci chłopcy widzą moją nieporadność, nieśmiałość i ze mnie kpią
Ja jestem Ja.
One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too
One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too
Re: Jak poderwać 5?
co za tekst -___- błogosławiona SkromnościNatomiast inne osoby mogły zwyczajnie wziąć mnie za zarozumiałą, bo ja lubię odgrywać taką pozę wrednej dziewuchy, w czym mi pomaga specyficzny wygląd z profilu.
a nie przyszło Ci do głowy żeby zachowywać się po prostu normalnie? naturalnie? zamiast zgrywać się na wredną czy niedostępną i ogłupiać takim zachowaniem innych, a potem narzekać że nie wiesz czemu inni tacy dla Ciebie są i w ogóle nie wiesz czego chcą od Ciebie - troszkę empatiiA obecnie widzę, że te osoby, które mnie chyba za taką wzięły odnoszą się do mnie przyjaźnie, koleżankom natomiast przeszkadza chyba, że w końcu zorientowałam, co się dzieje w moim otoczeniu, że to nie jest tak, że jestem jakaś wstrętna - wręcz przeciwnie - wielu się podobam i gdybym to zauważyła, oszczędziłabym sobie wielu problemów. Po prostu z miejsca zakładałam, że jeśli ktoś jest mną jakoś tam zainteresowany, to zauważył moje słabości.
i w ogóle nie wiem gdzie w Twoim poście jakieś nawiązanie do tematu, czyli sposoby na "wyrwanie" Piątki, chyba że to miał być ogólnie hint "jak nie podrywać"
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- SOS
- Posty: 180
- Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 15:28
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Jak poderwać 5?
To jest prosta zasada: nie otwieraj się, niech przeciwnik zrobi to pierwszy. Jej realizacja gwarantuje tzw. "bezpieczeństwo". Uczucia drugiej strony nie mają tutaj znaczenia.
A post mówiący o tym, co się dzieje w piątkowym umyśle pasuje do tego tematu i owszem.
Spoiler:
Ja jestem Ja.
One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too
One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too
Re: Jak poderwać 5?
Mnie post Igraszki przypomina piosenkę Czerwonych Gitar - "Tak bardzo się starałem", gdzie Igraszka była tą Elką
Jestem strasznie do tyłu ze wszystkimi tematami na forum, bo przypomniałem sobie o tej stronie dopiero po ośmiu latach od rejestracji
Co do tematu, to myślę że kluczem jest skłonić piątkę do myślenia o tej osobie. Tak było przynajmniej ze mną. Mnie zawsze pociągały pewne siebie dziewczyny, które nie bały się jasno wyrazić swojego zdania i z którymi potrafiłem porozmawiać na wszystkie tematy. Osobowość to było coś co przyciągało mnie jak magnes. Wygląd zewnętrzny nie był wtedy istotny. Osobowość "świeciła" tak jasno że nic poza nią nie sposób było dojrzeć. To powodowało że nie mogłem doczekać się kolejnego spotkania
Wtedy to ja najczęściej byłem inicjatorem spotkań ale zawsze robiłem to bez nachalności. Sam tego nie znoszę i nie chciałem być nachalny wobec drugiej osoby. Te rozmowy tak mnie "wchłaniały" że zawsze przegapiałem moment w którym z "potencjalnego partnera" stawałem się "przyjacielem". Niemniej, uważam, że to jest droga do piątki. Nie wiem jak inni "obserwatorzy" ale mnie zazwyczaj doskwierał brak bratniej duszy. Zawsze uważałem że podstawą związku powinna być przyjaźń i od tego powinno wszystko się zaczynać ale najczęściej dziewczyny, które mnie interesowały, nie podzielały mojego punktu widzenia
Jestem strasznie do tyłu ze wszystkimi tematami na forum, bo przypomniałem sobie o tej stronie dopiero po ośmiu latach od rejestracji
Co do tematu, to myślę że kluczem jest skłonić piątkę do myślenia o tej osobie. Tak było przynajmniej ze mną. Mnie zawsze pociągały pewne siebie dziewczyny, które nie bały się jasno wyrazić swojego zdania i z którymi potrafiłem porozmawiać na wszystkie tematy. Osobowość to było coś co przyciągało mnie jak magnes. Wygląd zewnętrzny nie był wtedy istotny. Osobowość "świeciła" tak jasno że nic poza nią nie sposób było dojrzeć. To powodowało że nie mogłem doczekać się kolejnego spotkania
Wtedy to ja najczęściej byłem inicjatorem spotkań ale zawsze robiłem to bez nachalności. Sam tego nie znoszę i nie chciałem być nachalny wobec drugiej osoby. Te rozmowy tak mnie "wchłaniały" że zawsze przegapiałem moment w którym z "potencjalnego partnera" stawałem się "przyjacielem". Niemniej, uważam, że to jest droga do piątki. Nie wiem jak inni "obserwatorzy" ale mnie zazwyczaj doskwierał brak bratniej duszy. Zawsze uważałem że podstawą związku powinna być przyjaźń i od tego powinno wszystko się zaczynać ale najczęściej dziewczyny, które mnie interesowały, nie podzielały mojego punktu widzenia
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
-
- Posty: 14
- Rejestracja: sobota, 15 października 2011, 11:27
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kielce
Re: Jak poderwać 5?
W gimnazjum paru chłopaków i kilka dziewczyn się mnie czepiało, więc uznałam, że zgrywając zarozumiałą laskę w liceum przynajmniej uniknę roli ofiary. Poza tym nie zachowywałam się jakoś nieprzyjaźnie, można powiedzieć, że nadrabiałam miną brak pewności siebie, ale i tak po paru dniach chyba każdy się zorientował, że to poza.jouziou pisze:co za tekst -___- błogosławiona SkromnościNatomiast inne osoby mogły zwyczajnie wziąć mnie za zarozumiałą, bo ja lubię odgrywać taką pozę wrednej dziewuchy, w czym mi pomaga specyficzny wygląd z profilu.
A co do tego ma skromność? Mam ostry kształt nosa i to nadaje mi taki wygląd wiedźmy.a nie przyszło Ci do głowy żeby zachowywać się po prostu normalnie? naturalnie? zamiast zgrywać się na wredną czy niedostępną i ogłupiać takim zachowaniem innych, a potem narzekać że nie wiesz czemu inni tacy dla Ciebie są i w ogóle nie wiesz czego chcą od Ciebie - troszkę empatiiA obecnie widzę, że te osoby, które mnie chyba za taką wzięły odnoszą się do mnie przyjaźnie, koleżankom natomiast przeszkadza chyba, że w końcu zorientowałam, co się dzieje w moim otoczeniu, że to nie jest tak, że jestem jakaś wstrętna - wręcz przeciwnie - wielu się podobam i gdybym to zauważyła, oszczędziłabym sobie wielu problemów. Po prostu z miejsca zakładałam, że jeśli ktoś jest mną jakoś tam zainteresowany, to zauważył moje słabości.
i w ogóle nie wiem gdzie w Twoim poście jakieś nawiązanie do tematu, czyli sposoby na "wyrwanie" Piątki, chyba że to miał być ogólnie hint "jak nie podrywać"
Zakochany 3w4, a jego niedostępna 5
Ja już nie wiem jak to z Wami jest . Próbuję przekonać do siebie pewną piątkę już od pół roku, a im bardziej się staram tym gorzej ... Już nawet odpuściłem Jej na dwa miesiące, żeby mogła wszystko sobie poukładać, już myślalem, że wreszcie jest Ok... A po dwóch dniach całkowite olewanie znowu ^^ i to bez słowa:)... Ja już nie wiem co to z Wami jest :*
Pozdrawiam ....
3w4
Pozdrawiam ....
3w4
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak poderwać 5?
Jak ktoś się za bardzo stara to zaczyna śmierdzieć psychopatą
Re: Jak poderwać 5?
Mnie ciekawi co robisz starając się ją przekonać do siebie. Może twój sposób bycia jest zbyt irytujący dla niej i dlatego cię zbywa, a nie mówi nic, bo uważa że to i tak by nic nie zmieniło
Przeczytaj sobie posty od 14'tej strony tego tematu. Na pewno coś tam znajdziesz dla siebie
Przeczytaj sobie posty od 14'tej strony tego tematu. Na pewno coś tam znajdziesz dla siebie
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
Re: Zakochany 3w4, a jego niedostępna 5
Baton123 pisze:Ja już nie wiem jak to z Wami jest . Próbuję przekonać do siebie pewną piątkę już od pół roku, a im bardziej się staram tym gorzej ...
3w4
w jaki sposób przekonać?
Mnie kiedyś próbował przekonać do siebie facet-3, otwarcie ze mną flitując (a raczej próbując, bo jestem sztywna i nie umiem ekhm). Poczułam się strasznie niepewnie i odwróciłam wszystko w żart. Wyszło na to, że dałam mu kosza, a w sumie nie zamierzałam Oczywiście drugi raz nie próbował (raz poniósł klęskę, jak na trójkę, to raz za dużo ), a ja naturalnie tym bardziej.
Piątki są dzikie niestety. Możesz zacząć z nią gadkę o książkach albo muzyce, ewentualnie kinie (na większość 5 działa, bo zazwyczaj siedzą w domu i czytają albo słuchają). Jeżeli zaczniesz opowiadać o imprezach, to ją zanudzisz. Jeżeli szpanować, to zrazisz do końca życia. Jeśli będziesz o cokolwiek pytał za długo, to zacznie uciekać. Jeśli na jakieś pytanie nie odpowie raz, to znaczy, że nie chce tego robić i nie pytaj więcej, bo zostaniesz zaszufladkowany jako "ten okropny natręt i ciekawski".
Wydaje mi się, że jakaś rozmowa na neutralne, niezwiązane z jej osobą tematy byłaby dobra (Piątka poczuje się bezpiecznie), a sam graj rolę dobrego kumpla czy przyjaciela. Piątka ceni bezpieczeństwo, więc żadnych konfrontacji, otwartych zalotów, czyhania na jej prywatność, prób czytania w myślach itd.
życzę duuużej cierpliwości, bo się przyda. Ale przecież zawsze można dać sobie spokój i poszukać kogoś "normalniejszego". I to chyba nie byłoby najgłupsze.
5w4
Re: Jak poderwać 5?
Ja się nie poddaje nawet po kilku porażkach ... tym bardziej jeśli mi na Niej tak zależy to chyba romantyczne skrzydło 4 tak działa. Powiem tak, co ciekawe 3 zwykle uchodzą za kobieciarzy i tak ludzie mnie taktują, a ja się już z tego śmieje, bo nie ja cokolwiek zaczynam i nawet w to nie gram. Takie życie, jak zaczyna CI wychodzić to nagle masz masę przyjaciół -_-. Starałem się być bardzoooo delikatny, zdjąłem przed Nią wszystkie maski i chyba się przestraszyła. Nie chodzi o to czy jest ładna czy nie( a jest) tylko o to, że jest bardzo inteligentna i nie jest pusta a takich już dzisiaj niema. Istny brylant. To Ona mi naświetliła to kim jestem i to Ona mnie namówiła do tego Enneagramu. Na początku zrobiłem to tylko dal tzw. "jaj", żeby Jej udowodnić, że sie myli, a tu proszę sie potwierdza i aż jestem w szoku jak ktoś w ciągu kilku spotkań potrafił rozbić moją osłonę masek tak skrzętnie przez lata budowaną. Myślę, że problemem nie jest moja irytująca postawa, lecz stosunek innych do mnie samego. Mam wielu wrogów ze względu na to co robię z kim rywalizuje, chodzą o mnie takie plotki, że gdybym rzeczywiście robił to o co mnie podejrzewają byłbym potworem
Jedno jest pewne. NIE PODDAM SIĘ NIGDY ^^
Jedno jest pewne. NIE PODDAM SIĘ NIGDY ^^
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Jak poderwać 5?
W gruncie rzeczy każda 5 która nie umiera dziewicą/prawiczkiem powinna być uznana za przejaw boskiego miłosierdzia. Nie ważne jak wygląda