Jestem, jestem. Znam ten natłok myśli i to, jak w nim łatwo się zamknąć ze strachu przed doświadczaniem tego, co dookoła. I czasem się przydaje, żeby się synapsy w mózgu nie przegrzały.Zoe pisze:Inden - zapewne nie jesteś piątką.
Żeby zrozumieć emocje i uczucia, trzeba pozwolić sobie je przeżyć. Samemu jest się dla siebie najlepszym królikiem doświadczalnym. Kontrola emocji? - jasne, fajna rzecz, w jakimś tam stopniu się udaje, nawet całkiem sporym - tylko że najpierw trzeba je zrozumieć
Właściwie to tak jak z np. jazdą na rowerze czy konno. Teorii można zjeść do porzygania, ale na luz wrzuci się dopiero po przejażdżce i (często) zaliczeniu gleby.
Co, gadam jak nie-Piątka? A ja to chrzanię, wyżej od numerków cenię sobie realizm i to, co chcę osiągnąć. I wydaje mi się, że właśnie realistyczne podejście do życia jest cechą zdrowopiątkowości