Piątka lepsza od innych?
Sledz, jak dla mnie wszystko jasne napisane. Może dlatego, że mamy ten sam typ w socjonice
Może nie mam takiej łatwości przyjmowania krytyki jak Ty, ale za to też, kiedy kogoś oceniam, to jest to czysto obiektywna ocena, nic osobistego.
Dla ludzi to jednak często abstrakcja, nie potrafią tego zrozumieć, odpierają wyimaginowany atak albo/i się bronią.
Może nie mam takiej łatwości przyjmowania krytyki jak Ty, ale za to też, kiedy kogoś oceniam, to jest to czysto obiektywna ocena, nic osobistego.
Dla ludzi to jednak często abstrakcja, nie potrafią tego zrozumieć, odpierają wyimaginowany atak albo/i się bronią.
5w4, sp/sx
EII
EII
-
- Posty: 5
- Rejestracja: czwartek, 26 czerwca 2008, 09:45
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re:
Nie, chociaż wiem, że niektórzy tak to odbierają. Bo sam dystans kojarzy się niektórym z wywyższaniem się (a on jest w rzeczywistości staniem z boku a nie na górze). Sarkazm bywa mechanizmem obronnym, ironia na ogół po prostu specyficznym poczuciem humoru (i sama do siebie też ją stosuję). Baaaardzo rzadko chcę udowodnić rozmówcy, że jest debilem (musiałby mi naprawdę zaleźć za skórę), najczęściej chcę się z nim podzielić moimi spostrzeżeniami i poznać jego spostrzeżenia, czyli wciągnąć w dyskusję. To, czy tę dyskusję ktoś podejmie, czy nie, już nie zależy ode mnie.naturalbornweirdo pisze:To może podzielę się swoimi obserwacjami
Zauważyłam, że 5 uwielbiają się wywyższać, bądź wyróżniać.
Ich "największą" bronią jest sarkazm i ironia, przy okazji są bardzo inteligentne i oczytane. Lubią udowadniać rozmówcy, że jest ignorantem, debilem.
czy mam rację?
Lepsza się nie czuję, gorsza też nie. Czasami inna (ale akurat nie na tym forum, bo tu jest mnóstwo moich klonów).
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Re:
Taa... częsty błąd w odbiorze piątki, niestety tak to jest, że przy ludziach, którzy sprawiają wrażenie pewnych siebie wyłażą kompleksy niektórych.Cotta pisze:Nie, chociaż wiem, że niektórzy tak to odbierają. Bo sam dystans kojarzy się niektórym z wywyższaniem się (a on jest w rzeczywistości staniem z boku a nie na górze). Sarkazm bywa mechanizmem obronnym, ironia na ogół po prostu specyficznym poczuciem humoru (i sama do siebie też ją stosuję). Baaaardzo rzadko chcę udowodnić rozmówcy, że jest debilem (musiałby mi naprawdę zaleźć za skórę), najczęściej chcę się z nim podzielić moimi spostrzeżeniami i poznać jego spostrzeżenia, czyli wciągnąć w dyskusję. To, czy tę dyskusję ktoś podejmie, czy nie, już nie zależy ode mnie.naturalbornweirdo pisze:To może podzielę się swoimi obserwacjami
Zauważyłam, że 5 uwielbiają się wywyższać, bądź wyróżniać.
Ich "największą" bronią jest sarkazm i ironia, przy okazji są bardzo inteligentne i oczytane. Lubią udowadniać rozmówcy, że jest ignorantem, debilem.
czy mam rację?
Lepsza się nie czuję, gorsza też nie. Czasami inna (ale akurat nie na tym forum, bo tu jest mnóstwo moich klonów).
Niestety, często przyczyną okazuje się być źle maskowana zazdrość. Mi to nawet mówiły przyjaciółki w wieku dorastania, ze zazdroszczą mi, a jednoczesnie je denerwuje moja "pewność siebie" (ja tak tego akurat nie czułam), poczucie własnej wartości (myślałam, że każda zdrowa osoba je ma), wygadanie. Nawet nie wiem, czy faktycznie nazwałabym siebie osobą, która faktycznie ma te przymioty jakoś rozwinięte, raczej to była kwestia, że one uważały, że im tego brakuje. Było przykro to usłyszeć, ale przynajmniej dzięki temu wiem, dlaczego niektórzy uważają, że moje "okazywanie zadwolenia z siebie" jest bezczelne i powinno być zakazane.
Już bardziej rozumiem jakieś zdrowe podejście kogoś, kto słucha, co mówię i uznaje, że jestem nudna, głupia, itp. jest to jakaś osobista ocena na mój temat, a nie rzutowanie własnych kompleksów.
Szczególnie, że piatki tak naprawdę wcale nie wywyższają, ani nie narzucają poglądów, tylko próbują przez dyskusję poznawać otoczenie. Tym czasem część ludzi złości już sama dyskusja, którą biorą za kłótnię. Co ja mówię, dla części ludzi w ogóle zdradzanie się z jakąkolwiek wiedzą, która jest im nieznana to gruby nietakt i wywyższanie się.
Ale naprawdę mnie rozwaliło to zdanie. Żadnych "udają, wydaje im się" albo "sugerują"....są bardzo inteligentne i oczytane. Lubią udowadniać rozmówcy, że jest ignorantem, debilem
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
- Szej-Hulud
- Posty: 183
- Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54
Re: Piątka lepsza od innych?
Czy czuję się lepszy od innych? Trudne pytanie, jednak odpowiedź, tak mi się przynajmniej wydaje, brzmi "nie". Nie mam wrażenia swojej wyższości nad innymi, jednak często słyszę zarzuty na ten temat.
Owszem, lubię swoje "oderwanie" od większości emocji. Lubię swoją wiedzę i zdolność wyciągania wniosków. I jeśli zachodzi taka konieczność, jestem skłonny bronić tych przymiotów. Jeśli ktoś rzeczywiście potrzebuje rady, to staram się mu pomóc, jednak wówczas wychodzę na "cwaniaka", który "będzie widział".
I rzeczywiście, czasami nachodzi mnie ochota na popisywanie się wiedzą. Rzadko, ale jednak.
Co do udowadniania innym, że są ignorantami- zdarza się, jednak najczęściej jest to ich własna wina, jako że ośmieszają mnie, nie rozumiejąc pewnego zagadnienia. Roześmianej grupce trudno cokolwiek wytłumaczyć. A czegoś takiego piątka nie zapomina.
Mam również wrażenie, że zauważam rzeczy, których inni nie widzą. Już podaję przykład:
Bill Gates przekazał 10 mld dolarów na szczepionki. To jest fakt. Jego majątek obecnie wynosi +/- 40 mld dolarów. Oddając te pieniądze pozbawił się miana najbogatszego człowieka na świecie. I... wszyscy biją mu brawo!
Tylko co on rzeczywiście stracił? Czy pozbawił się majątku? Czy ucierpiał na tym? Nie. Wciąż jest nieprzyzwoicie bogaty. A gdybym ja, czy chociażby moi rodzicie, większość osób z forum itd. oddała WSZYSTKIE swoje oszczędności? Nikt by o tym nie usłyszał, chociaż poświęcenie byłoby większe.
Gdy przedstawiłem te argumenty znajomym, to nie potrafili ich odeprzeć. Jednak wciąż nie przyznali mi racji...
Owszem, lubię swoje "oderwanie" od większości emocji. Lubię swoją wiedzę i zdolność wyciągania wniosków. I jeśli zachodzi taka konieczność, jestem skłonny bronić tych przymiotów. Jeśli ktoś rzeczywiście potrzebuje rady, to staram się mu pomóc, jednak wówczas wychodzę na "cwaniaka", który "będzie widział".
I rzeczywiście, czasami nachodzi mnie ochota na popisywanie się wiedzą. Rzadko, ale jednak.
Co do udowadniania innym, że są ignorantami- zdarza się, jednak najczęściej jest to ich własna wina, jako że ośmieszają mnie, nie rozumiejąc pewnego zagadnienia. Roześmianej grupce trudno cokolwiek wytłumaczyć. A czegoś takiego piątka nie zapomina.
Mam również wrażenie, że zauważam rzeczy, których inni nie widzą. Już podaję przykład:
Bill Gates przekazał 10 mld dolarów na szczepionki. To jest fakt. Jego majątek obecnie wynosi +/- 40 mld dolarów. Oddając te pieniądze pozbawił się miana najbogatszego człowieka na świecie. I... wszyscy biją mu brawo!
Tylko co on rzeczywiście stracił? Czy pozbawił się majątku? Czy ucierpiał na tym? Nie. Wciąż jest nieprzyzwoicie bogaty. A gdybym ja, czy chociażby moi rodzicie, większość osób z forum itd. oddała WSZYSTKIE swoje oszczędności? Nikt by o tym nie usłyszał, chociaż poświęcenie byłoby większe.
Gdy przedstawiłem te argumenty znajomym, to nie potrafili ich odeprzeć. Jednak wciąż nie przyznali mi racji...
5w4,
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
ENTp-Don Kichot
Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?
Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.
Re: Piątka lepsza od innych?
Ja się nie wywyższam, mimo to uważam, iż bardzo dużo jest debili w moim otoczeniu.
Szkoda tylko, że jeśli ktoś nie chce sie z debilami zadawać, to brany jest za jakiegoś poje*@$€!# =<
Odpowiedź na offtop:
Szkoda tylko, że jeśli ktoś nie chce sie z debilami zadawać, to brany jest za jakiegoś poje*@$€!# =<
Odpowiedź na offtop:
Spoiler:
Re: Piątka lepsza od innych?
Mnie wiele osób uważa za osobę arogancką. Wynika to z tego, że często bardzo ostro formułuję moje sądy. Poza tym nie mam ochoty przebywać z każdym, bo po prostu większość osób mnie nudzi. No i lubię sobie podyskutować, a sporą część osób denerwuje to, że ktoś od nich wymaga, żeby udowodnili swoje tezy. A jak się im pokaże, że ich rozumowanie zawiera luki potrafią się śmiertelnie obrazić.
Inna sprawa, że ogromna większość osób nie potrafi odróżnić ataku na to co mówią od ataku na siebie. Tak jakby powiedzenie "mylisz się" było równoznaczne ze stwierdzeniem "jesteś nic nie wartą osobą". Nie wiem skąd się to bierze, ale obserwuję to dosyć często. A łatwiej powiedzieć, że ktoś jest arogancki niż przyznać się do tego, że się myliło.
Inna sprawa, że ogromna większość osób nie potrafi odróżnić ataku na to co mówią od ataku na siebie. Tak jakby powiedzenie "mylisz się" było równoznaczne ze stwierdzeniem "jesteś nic nie wartą osobą". Nie wiem skąd się to bierze, ale obserwuję to dosyć często. A łatwiej powiedzieć, że ktoś jest arogancki niż przyznać się do tego, że się myliło.
Wystarczy, że dobrzy ludzie nie będą nic robili, a zło zatriumfuje.
Edmund Burke
Edmund Burke
Re: Piątka lepsza od innych?
O właśnie. 8) No może nie ogromna większość, ale bardzo znacząca część.Tycho pisze:Inna sprawa, że ogromna większość osób nie potrafi odróżnić ataku na to co mówią od ataku na siebie.
Ostatnio tak miałem z takim jednym osobnikiem na forum kolarskim. Napisał coś, z czym się nie zgodziłem. Odpisałem, dlaczego się nie zgadzam z jego zdaniem, jednak było tam tylko odniesienie do jego słów, najmniejszego przytyku osobistego. Odpisał mi tylko, że "skoro wolę się pocieszać", no to ja wysłałem dodatkową porcję argumentów, znowu bez przytyków. Potem on wyrwał swoje własne zdanie z kontekstu i napisał, że wcześniej napisał co innego i że kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem. No to już mnie trochę poddenerwowało i pokazałem mu, że dobrze zinterpretowałem to, co napisał (zacytowalem drugą częśc zdania, które on zacytował wcześniej) i że w ogóle nie używa argumentów, tylko czepia się słówek. Stwierdził, że ja się ośmieszam i na niego naskakuję, bo napisał coś źle o mojej ulubionej drużynie i że nie potrafię zaakceptować, że ktoś może mieć inne zdanie. Kiedy ja naciskając na użycie przez niego argumentów miałem nadzieję właśnie na poznanie jego zdania, bo może się myliłem. Nie chciał mi nawet spróbować tego udowodnić (skoro mu się nie chciało, to po co mnie zaczepiał? mógł zostawić post bez odpowiedzi), a potem jeszcze stwierdził, że ja na niego naskakuję, mimo, że przytyki osobiste pierwsze pojawiły się w jego postach, a nie w moich, co też mu zresztą udowodniłem i w końcu spuścił z tonu i wysilił się na jakieś argumenty.
IMHO niektórzy mylnie utożsamiają prawo do posiadania własnego zdania z przyzwoleniem na wydawanie publicznie nieuzasadnionych sądów.
Ja raczej za aroganckiego uważany nie jestem (przynajmniej w kręgach licealnych), bo z reguły siedziałem cicho i nie mam tendencji do formułowania radykalnych sądów. Akurat miałem to szczęście, że w mojej klasie licealnej dominowali inteligentni ludzie i jak o czymś dyskutowali, to mogłem tylko słuchać, bo każdy miał wiedzę na jakieś tam tematy na wysokim poziomie i niekoniecznie wiedziałem więcej od dyskutujących, więc siedziałem cicho. Ale zdarzało mi się nie raz w swoim życiu, że dla kogoś bardzo niewygodna była moja argumentacja, co kończyło się na jednej z dwóch ścieżek uniknięcia polemiki: agresji bądź ignorowaniu tego, co powiedziałem.
Zdecydowanie łatwiej. Ja np. potrafię się przyznać do błędu i podejmując polemikę liczę, że albo przekonam drugą osobę, że czegoś nie uwzględniła w swoim rozumowaniu, albo dostanę więcej informacji do przeanalizowania dla siebie. Problem w tym, że dużo osób nie jest w stanie dostarczyć mi nowych informacji, pokazać, że tu i tu mogłem się mylić, bo nie wziąłem pod uwagę tego i tego. Do tego nie tylko nie chcą przyjąć moich argumentów, ale też nie potrafią pokazać, że są błędne, więc de facto nie mają o czym mówić i zaczyna się schodzenie z tematu, bo przecież dla niektórych nie istnieje opcja przyznania się, że ktoś inny bieglej porusza się w danym temacie. A ja z reguły nie zakładam, że na 100% muszę mieć rację, ale jak ktoś twierdzi, że jej nie mam, to niech trafi w sedno, a nie krąży wokół tematu licząc, że zmenię zdanie pod wpływem presji.Tycho pisze:A łatwiej powiedzieć, że ktoś jest arogancki niż przyznać się do tego, że się myliło.
-
- Posty: 159
- Rejestracja: środa, 14 kwietnia 2010, 20:23
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Piątka lepsza od innych?
Jak wygram z kimś 10. raz z rzędu w bierki to rzeczywiście czuję się lepszym graczem w bierki, ale to chyba zrozumiałe?Misty pisze:Pewnie nie raz spotkaliście sie z opinią że czujecie się lepsi od innych. No właśnie... jak to jest? Czy naprawdę czujecie się lepsi?
Niemniej jest pewne grono osób, która uważają, że się nieco wywyższam (bliska rodzina).
Ja może nie ostro jakoś specjalnie, ale w miarę dosadnie i pewnym głosem.Tycho pisze: Wynika to z tego, że często bardzo ostro formułuję moje sądy
Podpisuję się obiema rękoma.Inna sprawa, że ogromna większość osób nie potrafi odróżnić ataku na to co mówią od ataku na siebie.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Piątka lepsza od innych?
Kolejny przykład tego jak Piątki często mają wysokie mniemanie o sobie. Coś nie jest na ich miarę, ktoś nie jest wart ich uwagi...paszadlamnicha pisze:Uważam, że ten temat nie jest na miarę piątek i te dziesięć stron wypowiedzi o tak miałkiej tematyce nie przyniesie nam, piątką chluby.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Piątka lepsza od innych?
Mnie ten post troszkę rozbawił. Przypomniał mi się mój ojciec, którego denerwuje, jak oglądam bajki w telewizji.
Czy ubędzie mi wieku, czy powagi, gdy obejrzę Smerfy, albo przekartkuję Kubusia Puchatka?
Pasza wyraża się trochę jak nie-piątka. Myślałem, że ten typ mało interesuje zdanie innych. A tu zdanie o przynoszeniu chluby. ; d
Czy ubędzie mi wieku, czy powagi, gdy obejrzę Smerfy, albo przekartkuję Kubusia Puchatka?
Pasza wyraża się trochę jak nie-piątka. Myślałem, że ten typ mało interesuje zdanie innych. A tu zdanie o przynoszeniu chluby. ; d
Re: Piątka lepsza od innych?
Wszystko jest ok, póki ocenia się własne zdolności i osiągnięcia, a one faktycznie wskazują, że jest się wartościową jednostką. Niedocenianie samego siebie jest w moim mniemaniu nawet gorsze, niż przecenianie. Np. ja przez bardzo długi czas uważałem się za przeciętniaka o sporym potencjale, który marnuję wręcz skandalicznie, bo się boję/nie chce mi się/mam wszystko gdzieś/staram się tylko wtedy, gdy coś mnie interesuje, a potem nagle okazało się, że osiągam świetne wyniki na studiach, jeszcze lepsze w pracy, dalsi znajomi zazdroszczą moim najbliższym tego, jaki wobec nich jestem itp., a ja ciągle robię wszystko na pół gwizdka. Wystarczy do tego niewiele - nie przestawać się rozwijać, walczyć ze swoimi kompleksami, dbać o swoje silne strony, mniej myśleć i przestać się bać.
No UPS - no party.
- paszadlamnicha
- Posty: 45
- Rejestracja: poniedziałek, 9 grudnia 2013, 23:42
- Enneatyp: Obserwator
Re: Piątka lepsza od innych?
baby_kapar wyjął mój post w kontekstu offtopowego, głupiego tematu i zrobił z tego jakąś dziwną teorię. Oczywiście, że się tym postem nieco wygłupiłem, ale chodziło mi właśnie o taki stereotyp postrzegania nas, piątek, że jesteśmy wielkimi myślicielami, mamy ogromną wiedzę i nic po za analizą nas nie zajmuje. Jak to napisała Nique w jakimś temacie offtopowym "piątki to nerdy bojące się ludzi". Nie jest tak, może czasem, niektórzy, bardziej hałaśliwi ludzie mnie odpychają , albo zbyt rozgadani, bo ci to z kolei męczą dupę, ale jak ktoś jest zrównoważony to można z nim gadać o dupie marynie i nie trzeba bardzo teoretyzować.
ps interesuje mnie zdanie innych, ale tylko z teoretycznego punktu widzenia. Z teoretycznego punktu widzenia, myślenie za pomocą stereotypów jest szkodliwe, dlatego należy z nim walczyć. Może po prostu nie umiem ośmieszać i mi to nie wyszło?
ps interesuje mnie zdanie innych, ale tylko z teoretycznego punktu widzenia. Z teoretycznego punktu widzenia, myślenie za pomocą stereotypów jest szkodliwe, dlatego należy z nim walczyć. Może po prostu nie umiem ośmieszać i mi to nie wyszło?
Re: Piątka lepsza od innych?
paszadlamnicha pisze:ps interesuje mnie zdanie innych, ale tylko z teoretycznego punktu widzenia.
Umiesz.paszadlamnicha pisze:Może po prostu nie umiem ośmieszać i mi to nie wyszło?
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)