Jak kochają Piątki?
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
No my się raczej nie szlajamy po dyskotekach by nami numerek rządził
Jakbyś nie zauważył, ten wiersz ma w sobie sporo ironii.
"5" to nie tylko numerek ale też pewne wartości czy sposób bycia.
Inni ludzie zwykle lecą na żywioł, mówią, że trzeba być spontanicznym itp. mnie takie podejście lekko przeraża wręcz. Gdzie tu miejsce na przemyślenie sprawy? W końcu trzeba wiedzieć po co być w związku i czy on ma rzeczywiście sens a nie jakieś hop siup.
Co do emocji - ogólnie - to mi szkodzą, tzn. wysuwają się na pierwszy plan i przestaję myśleć, niemal jakbym tracił kontakt z rzeczywistością. Kiedy się rozluźniam to póżniej ciężko mi wrócić do poprzedniego stanu. Rozwiązanie jest takie by te emocje jakoś umieć okiełznać, nie lubię gdy mną rządzą. Myślę, że najlepszym sposobem jest np. praca przy której dużo można myśleć by po niej móc normalnie odzczuwać. Oczywiście można przegiąć w drugą stronę i mieć problemy z odczuwaniem emocji.
Ja np. staram się wszystko zrozumieć by miało to jakiś sens i nie jest to czymś złym. Jeżeli widzę, że "coś się kręci" a nie wiem z jakiego powodu to staram się tego dowiedzieć.
Po prostu emocje mają mniejszy sens.
Ot i cała filozofia
A kochać to myślę, że potrafią całkiem mocno. Mają raczej powaźniejsze podejście do tych spraw niż większość ludzi. W odróżnieniu od innych one od razu mocno uderzają, oczywiście jeśli są pewne tego czy plan się zgadza. Wówczas starają się go realizować.
Jakbyś nie zauważył, ten wiersz ma w sobie sporo ironii.
"5" to nie tylko numerek ale też pewne wartości czy sposób bycia.
Myślę, że w powyższym fragmencie jest mimo wszystko dużo prawdy. Zwracam uwagę na drugą część zdania, czyli bycie sobą przy jednoczesnym kochaniu kogoś jak i w drugą stronę.Czy piatka moze kochać i być piątką?
Czy piątka może być kochana i być piątką?
Inni ludzie zwykle lecą na żywioł, mówią, że trzeba być spontanicznym itp. mnie takie podejście lekko przeraża wręcz. Gdzie tu miejsce na przemyślenie sprawy? W końcu trzeba wiedzieć po co być w związku i czy on ma rzeczywiście sens a nie jakieś hop siup.
Co do emocji - ogólnie - to mi szkodzą, tzn. wysuwają się na pierwszy plan i przestaję myśleć, niemal jakbym tracił kontakt z rzeczywistością. Kiedy się rozluźniam to póżniej ciężko mi wrócić do poprzedniego stanu. Rozwiązanie jest takie by te emocje jakoś umieć okiełznać, nie lubię gdy mną rządzą. Myślę, że najlepszym sposobem jest np. praca przy której dużo można myśleć by po niej móc normalnie odzczuwać. Oczywiście można przegiąć w drugą stronę i mieć problemy z odczuwaniem emocji.
Ja np. staram się wszystko zrozumieć by miało to jakiś sens i nie jest to czymś złym. Jeżeli widzę, że "coś się kręci" a nie wiem z jakiego powodu to staram się tego dowiedzieć.
Po prostu emocje mają mniejszy sens.
Ot i cała filozofia
A kochać to myślę, że potrafią całkiem mocno. Mają raczej powaźniejsze podejście do tych spraw niż większość ludzi. W odróżnieniu od innych one od razu mocno uderzają, oczywiście jeśli są pewne tego czy plan się zgadza. Wówczas starają się go realizować.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:37 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:40 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
A ja myślę, że właśnie Piątki, bo jak to wygląda z zewnatrz, to każdy może sobie zobaczyć (no dobra, każdy, komu się jakimś cudem uda związac z Piątka 8)). Chodzi o to, by poznać piątkowy punkt widzenia i odczuwania, inaczej ten temat nazywałby się "jak Piątki okazują uczucie (że CO okazują? )".
Nie jest przypadkiem tak, że niektórzy tutaj starają się uniknąć odpowiedzi na to pytanie?
Nie jest przypadkiem tak, że niektórzy tutaj starają się uniknąć odpowiedzi na to pytanie?
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:40 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:40 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.