Ech, to masz doświadczenie, ale chyba jednak nie wyciągnąłeś z niego za wiele nauki... BTW ile masz lat?em_ka pisze:Byłem zakochany 13 razy. Jestem mistrzem miłości niespełnionej.
Na szczęście po 10, 11 razie zacząłem uczyć się na błędach. Dwunasty raz nie był już taki zły, trzynastemu natomiast bardzo, bardzo niewiele brakowało, by stać się spełnionym. Na tym 13 razie nauczyłem się dziesięć razy więcej, niż na poprzednich 12 razem wziętych. Dlatego też jestem pewny, że 14 raz będzie sukcesem.
Miłość jest jak ogień. Potężna siła przyrody. Daje ogromne szczęście lub ogromne cierpienie. Ale no risk no fun.
Podam wam jeden przypadek z tych 13, żebyście widzieli, jak to u mnie wygląda. Wybrałem sobie jedną dziewczynę, którą znałem tylko z widzenia. Resztę zrobił za mnie mój umysł. Nigdy z nią nawet nie porozmawiałem. Stan zakochania/zauroczenia był jednak prawdziwy - taki sam, jaki odczuwałem w kolejnych "razach", gdy rozmawiałem już (!) a nawet zdarzyło mi się trzymać za rękę (!!) z obiektem moich westchnień.
Może setny raz zakończy się sukcesem... nie poddawaj się. Może w końcu nauczysz się np. mówić do obiektów twoich westchnień albo chociaż je poznać. Powodzenia!