Strona 11 z 14

Re: Czy 5 płaczą?

: środa, 27 lipca 2011, 09:45
autor: P4T0R
Łzy? Wypieram to, staram się nie okazywać. Chociaż słuchając jakiejś piosenki mogę mieć "szklankę" w oczach, lub czytając coś. Jednak nigdy nie przy kimś. Staram się nie okazywać słabości na co dzień.

Re: Czy 5 płaczą?

: sobota, 30 lipca 2011, 13:39
autor: Szej-Hulud
P4T0R pisze:Łzy? Wypieram to, staram się nie okazywać. Chociaż słuchając jakiejś piosenki mogę mieć "szklankę" w oczach, lub czytając coś. Jednak nigdy nie przy kimś. Staram się nie okazywać słabości na co dzień.
A może... może to tylko takie piątkowe spojrzenie? Może łzy nie są oznaką słabości? Może to po prostu sygnał dla otoczenia, że powinno się nad sobą zastanowić?

Re: Czy 5 płaczą?

: niedziela, 31 lipca 2011, 16:25
autor: night_ranger
U mnie podobnie, jak u części przedmówców - staram się powstrzymywać łzy przy innych ludziach. Chociaż niekoniecznie uważam je za oznakę słabości, to nie czułabym się komfortowo, pokazując swoje emocje w takim stopniu. Mimo, że gdy obserwuję dzisiejszy świat(przede wszystkim media), widać swojego rodzaju modę na "odkrywanie" swoich uczuć i przeżyć, publiczne wylewanie żalu. W drugą stronę też to działa - radość i entuzjazm mają być okazywane w sposób wręcz teatralny. A osoby bardziej powściągliwe są często niesłusznie oskarżane o obojętność i brak jakichkolwiek emocji.

Re: Czy 5 płaczą?

: niedziela, 21 września 2014, 14:26
autor: jakocianka
Nienawidzę płakać, chociaż gdzieś do 12 roku życia płakałam bardzo dużo.
Potem coraz bardziej ukrycie, tylko kiedy nikt niewidział.
Kiedy miałam 13 lat założyłam sobie blokadę płaczu. Byłam tak zirytowana rzeczą, która mnie przybijała do muru, że pomyślałam sobie "to niewarte łez" i chociaż codziennie gromadziły mi się w oczach nie płakałam w ogóle. I tak mi zostało.

Re: Czy 5 płaczą?

: niedziela, 21 grudnia 2014, 13:53
autor: And
And w 2010 pisze: Nie pamiętam, kiedy ostatni raz płakałem. Całe szczęście nie miałem też jakiegoś bardzo poważnego powodu do tego w ostatnim czasie (np. śmierć kogoś bliskiego). Jako dziecko nie płakałem tak rzadko, ale z wiekiem zobojętniałem. Coraz mniej rzeczy mnie w życiu dziwi, ale też coraz mniej porusza. Kiedyś było łatwiej we mnie wzbudzić śmiech/gniew/płacz. Byłem bardziej naiwny, potem zawiodłem się na ludziach i odciąłem się od emocji, teraz mam pewność, że nikt nie będzie ich wykorzystywał do własnej zabawy ani do okazania własnej dominacji.
No i się trochę pozmieniało od tamtego czasu. Przez ostatni rok przepłakałem chyba więcej, niż przez poprzednich 10 razem wziętych. Oczywiście zawsze w taki sposób, żeby nikt nie widział. Podążając za ostatnim zdaniem z powyższego cytatu, dalej tak skutecznie blokuję emocje w obecności innych ludzi, że właściwie ich wtedy nie odczuwam. Jakiekolwiek łzy przychodzą tylko i wyłącznie w momencie, w którym czuję się komfortowo i pewnie, że będę mógł je ''zachować'' tylko dla siebie. Ludzie to jednak rzadko są konstruktywni, gdy widzą kogoś innego okazującego emocje, to po kiego je okazywać? Takie mam doświadczenia przynajmniej. :what:

Ciekawe, że ten mój płacz taki trochę ''kontrolowany'' jest. Tak, jakbym sobie mówił, ''no dobra, teraz możesz popłakać'' i dopiero wtedy płaczę. To nigdy nie jest silniejsze ode mnie i nie przychodzi bez mojej ''zgody''.

Re: Czy 5 płaczą?

: niedziela, 21 grudnia 2014, 17:07
autor: Vanadis_27
Hmm .. ciekawy temat wiec i ja się wypowiem
Kiedyś w młodości zdarzało mi się płakać (okres podstawówki i trochę w szkole średniej). Płakałem głównie w chwilach kiedy czułem się bezradny/przytłoczony.Ale wydaje mi się że tak naprawdę wynikało to z mojej niewiedzy o otaczającym świecie i rzeczywistości, co w efekcie kończyło się samo obwinianiem za pewne kwestie, narastaniem w sobie smutku .. itp.Teraz patrze na to zupełnie inaczej.Nie wiem kiedy dokładnie ostatni raz płakałem, ale było to naprawde dawno temu.I prawdą jest to że jeśli już płakałem to zawsze w samotności.Nie chciałbym aby nawet moi najbliżsi przyjaciele widzieli mnie w tym "stanie" (mam wrażenie że pokazuje tym swoja słabość)

P.S
Zaskakujące jest to że teraz nie wyobrażam sobie nikogo/niczego co skłoniłoby mnie do płaczu ...I co dziwniejsze, nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć :)

Re: Czy 5 płaczą?

: wtorek, 6 stycznia 2015, 17:29
autor: Osteoporoza
Nie, ich kanaliki łzowe nie dzialają.

Re: Czy 5 płaczą?

: wtorek, 20 stycznia 2015, 21:51
autor: Offchi
Tak. Jak kroją cebulę. :mrgreen:

Re: Czy 5 płaczą?

: wtorek, 20 stycznia 2015, 22:26
autor: Meow
Offchi pisze:Tak. Jak kroją cebulę. :mrgreen:
Mhm, zawsze się wtedy wzruszam.

Kiedyś jak byłam młodsza też używałam tego wyparcia o którym wspominały niektóre osoby tutaj, bo żyłam w tym głupim przekonaniu, że to oznaka słabości itd. Teraz zmieniłam troszkę podejście do własnych emocji, staram się ich tak naszym piąteczkowym zwyczajem nie izolować, chociaż i tak na "przeżywanie" tych nieprzyjemnych pozwalam sobie w samotności, wtedy je sobie wyjmuję i tak sobie patrzę co się wtedy dzieje. Co nie zmienia faktu, że koty chyba mają wrodzoną awersję do płaczu i nie mają takowej potrzeby.

Re: Czy 5 płaczą?

: poniedziałek, 30 marca 2015, 12:48
autor: Wasp
Obserwatorzy, jak reagujecie na to, gdy ktoś przy Was płacze?
Odbieracie to jako oznakę słabości, zaufania czy po prostu staracie się przyjąć to obojętnie?

Re: Czy 5 płaczą?

: poniedziałek, 30 marca 2015, 15:33
autor: Elkora
Zawsze jest mi trochę niezręcznie. Jeśli jest to ktoś z kim rozmawiam to staram się możliwie nie zwracać na to uwagi i oczyścić w głowie to co mówi z chlipania. Fakt ze ktoś płacze jest taka zmienną świadczącą o silnych emocjach więc trzeba brać pod uwagę że obraz jest w pewnym stopniu przez te emocje zakrzywiony. Nie umiem pocieszać płaczących i mówić "no już przestań", albo umiem ale wydaje mi się to bezdennie głupie bo jak ludzie płaczą publicznie to już sami z siebie starają się to zdusić. Płacz z definicji jest oznaką słabości/bezradności(przy czym nie uważam aby słabość była jakoś zła czy dobra po prostu jest). Wyrazem zaufania jest tylko czasem, zdarza się że ludziom po prostu puszczają nerwy w niesprzyjającym im miejscu i towarzystwie.

Re: Czy 5 płaczą?

: poniedziałek, 30 marca 2015, 16:43
autor: Litowojonow
Zazwyczaj nie wiem co zrobić i też czuję się niezręcznie. Czasem robię nic, innym razem mogę rzucić jakąś w moim mniemaniu pocieszającą uwagę lub przedstawić problem będący przyczyną płaczu jako nie aż tak straszny. Ogólnie próbuję nie być natarczywy ze swoją uwagą, więc jak już komentuję to neutralnym, spokojnym głosem (nie mówcie, że zawsze mam taki głos, to nieprawda! xD), bo sam nie lubię być w centrum uwagi w takiej sytuacji. Jest to oznaka słabości, ale nie znaczy to wcale, że np. po takim wydarzeniu uważam daną osobę za "słabszą" - płacz to tylko pewnego rodzaju wyrażenie tego co i tak było w środku. Niektórzy wyrażają mniej, niektórzy więcej, ale każdy ma jakieś swoje słabości-wrażliwości. Czy może to być interpretowane jako wyraz zaufania czy nie to sprawa sytuacyjna, ale raczej nie patrzę na to w ten sposób. Staram się złagodzić sytuację. Może to się odbywać poprzez pozorną obojętność, ale chodzi o to, żeby osoba nie czuła się źle poprzez podkreślanie jej opłakanego ( :mrgreen: ) stanu.

Re: Czy 5 płaczą?

: poniedziałek, 30 marca 2015, 19:28
autor: methylene_blue
Mam podobnie - też czuje się dość nieręcznie w takich sytuacjach. Ale nie sądzę, aby to zawsze oznaczało szczególny poziom zaufania do kogoś. Są ludzie bardzo skłonni do płaczu nawet w obecności zupełnie obcych osób, łatwo wzruszający się. Są tacy, co popadają w histerię nawet w dość błahych z innego punktu widzenia sytuacjach. Są i tacy, u których płacz rzeczywiście znaczy, że stało się co naprawdę złego, są u kresu wytrzymałości, i tu rzeczywiście można to poczytać za oznakę jakiegoś zaufania do mnie. Także moja reakcja na czyjś płacz zależy przede wszystkim od tego, jaka to jest sytuacja. Z tego wszystkiego najbardziej niekomfortowo czułam się przy napadach histerii - szczególnie, że zdarzyły się one u bliskiej osoby, i to było bardzo nieprzyjemne do oglądania. Jedynym wyjściem wtedy było zachowanie spokoju, tak pamiętam, aż wróciło do normy.

Re: Czy 5 płaczą?

: poniedziałek, 30 marca 2015, 19:33
autor: TowarzyszFrytas
Nie umiem ale próbuje pocieszać, a przynajmniej stać/siedzieć obok i pocieszająco istnieć w przestrzeni.

Re: Czy 5 płaczą?

: poniedziałek, 30 marca 2015, 21:19
autor: Molik
Wasp pisze:Obserwatorzy, jak reagujecie na to, gdy ktoś przy Was płacze?
Odbieracie to jako oznakę słabości, zaufania czy po prostu staracie się przyjąć to obojętnie?
Próbuję dowiedzieć się, dlaczego dana osoba płacze, o ile nie uznam tego za nietaktowne lub przejaw wścibstwa. Pocieszyć, wspólnie rozwiązać problem. Najczęściej kończy się na współczującym spojrzeniu. Jak wspomniał ktoś wyżej - płacz ma różne przyczyny. Każda sytuacja jest inna.