5w4 vs. 5w6

Dyskusje na temat typu 5

Jestem:

5w4
183
73%
5w6
53
21%
5
15
6%
 
Liczba głosów: 251

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: 5w4 vs. 5w6

#121 Post autor: And » środa, 15 czerwca 2011, 22:00

P4T0R pisze:Nie wiem, czy myśli samobójcze to u piątek norma,
Ja mam myśli samobójcze od wszczesnych lat dziecięcych. Nawet jak miałem iść do 1 klasy podstawówki to powiedziałem rodzicom, że nie pójdę, tylko popełnie samobójstwo. Nie pamiętam, na ile poważnie nad tym myślałem wtedy, ale mogło coś w tym być. Często myślę o samobójstwie np. jak coś mnie wkurzy, albo zdam sobie sprawę z tego, że mi się coś niezmiennego w obecnym świecie nie podoba. Jednak czynniki kulturowe sprawiają, że raczej nigdy się nie zabiję.

Btw. ja mam jakieś "szczęście" i w ostatnich dniach zaskakująco często moje posty zaczynają nową stronę tematu.



Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#122 Post autor: Pierzasta » środa, 15 czerwca 2011, 22:04

Myśli samobójcze, z tego co rozumiem to myślenie o tym, żeby się zabić, można jeszcze brać pod uwagę taką możliwość i np. zastanawiać się jak to bezbolesnie zrobićw razie potrzeby, ale to chyba nie są jeszcze myśli samobójcze. W dzieciństwie zdarza się myślenie typu "umrę i wszysyc będą żałować, że byli dla mnie niemili" ale z wiekiem zdajemy sobie sprawę, że mogłoby to raczej być "umrę i wszyscy o mnie zapomną". Alno "umrę i wszyscy będą pamiętać mnie jako zje*a".
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: 5w4 vs. 5w6

#123 Post autor: And » środa, 15 czerwca 2011, 22:17

Ja raczej myślę "zabije się i pójdę do piekła" albo "umrę i stworzę prawdziwą tragedię dla kilku osób, bo jestem jedynakiem z małodzietnej rodziny". Jeśli miałbym umrzeć, to szczerze nie obchodziłoby, czy i jak ktoś by mnie pamiętał.
Myśli samobójcze w moim wykonaniu to np. jak jestem skrajnie wkurzony i sobie wyobrażam, że mógłbym się zabić i byłoby to jakieś rozwiązanie, że może zwróciłbym jakoś uwagę, że akurat z tą sprawą, która mnie doprowadziła do potężnej irytacji, było coś nie tak. Ewentualnie myślę sobie "ale fajnie byłoby umrzeć i dzięki temu już nic bym nie musiał".

Awatar użytkownika
P4T0R
Posty: 74
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2011, 13:31
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#124 Post autor: P4T0R » środa, 15 czerwca 2011, 22:20

To jest właśnie jak dla mnie wyjście ewakuacyjne. Ja też się powstrzymuję ze względu na rodzinę. Nie chodzi o to jakby mnie pamiętali tylko, że byłaby to dla nich tragedia i nie wiadomo jakby to poszczególne osoby przyjęły.

@UP
"...dzięki temu nic bym nie musiał"- widzę, że mamy podobny tok myślenia.
Obrazek "Wyluzuj. Zabaw się. To uczyni cię tym kim jesteś.
Uczyni cię czym jesteś."
John Gotti
Pamiętaj, że serce to tylko narząd.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: 5w4 vs. 5w6

#125 Post autor: Elkora » środa, 15 czerwca 2011, 22:29

Spoiler:
Mnie uspokaja myśl o samobójstwie, lubię sobie wyobrażać je jako takie rozpływanie się świadomości, bardzo bym nie chciała gdyby moja świadomość w tym pięknym momencie zechciała się nagle szarpać
Obrazek

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#126 Post autor: Pierzasta » środa, 15 czerwca 2011, 22:51

Mnie akurat rzeczywiście dodaje siły świadomość, że jest takie wyjście awaryjne, ale nie sądzę, zebym musiała go kiedykolwiek użyć, bo z doświadczenia wiem już, że sytuacje, które wydają się być beznadziejne mojej skromnej osobie, wcale takie nie są. Więc zostawiam sobie to wyjście na prawdziwą beznadzieję i tragedię, gdyby takowa miała nadejść.

And, mam podobnie, świadomość jak zraniłoby to najbliższe osoby to skuteczny hamulec.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: 5w4 vs. 5w6

#127 Post autor: Elkora » środa, 15 czerwca 2011, 22:53

To nie zabrzmi dobrze, ale mnie jakoś bardzo nie przejmują uczucia rodziny
Obrazek

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#128 Post autor: Pierzasta » środa, 15 czerwca 2011, 23:05

Ale ja to mogę paplać o samobójstwie, bo nie mam takich skłonności. Trudno mi sobie nawet wyobrazić popełnienie przeze mnie samobójstwa z załamania czy depresji, raczej byłoby to coś w stylu seppuku, gdybym nie widziała innego godnego wyjścia.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: 5w4 vs. 5w6

#129 Post autor: Elkora » środa, 15 czerwca 2011, 23:17

U mnie w rodzinie to się zdarza. Pamiętam jak byłam mała to mieszkał u nas taki kuzyn on miał dość patologiczną tą bliższą rodzinę, przyjaźniłam się z nim, pomagał rodzicom czasem się mną zajmował. Dostał wezwanie do wojska, zrobił sobie coś w stylu imprezy pożegnalnej, pokłócił się ze swoją matką. Na 2 dzień rano moja mama przyszła i powiedziała ze M. nie żyje, jak to? powiesił się. To pamiętam, to było takie dziwne i oczywiste zarazem. Nie wiem co działo się dalej, nie pamiętam pogrzebu a byłam na pewno bo chodziłam nawet na pogrzeby obcych ludzi. Ale czasem myślę ze może mnie to trochę spaczyło. Jak spaceruje po lesie to się zastanawiam co by należało zrobić gdybym kogoś znalazła, czasem mi się zdaje że, zresztą nieistotne nie wiem po co to pisze :roll:
Obrazek

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#130 Post autor: Pierzasta » środa, 15 czerwca 2011, 23:30

No tak, klasyczny przypadek pójścia na całość. A przecież wezwanie do wojska to jeszcze nie koniec świata. Jedni wybierają takie rozwiązanie chętniej niż inni.... pewnie zależy od stanu psychiki.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: 5w4 vs. 5w6

#131 Post autor: Elkora » środa, 15 czerwca 2011, 23:35

To raczej nie ze względu na to wojsko, chłopak miał naprawdę przejebane po całości, był jedynym ogarniętym dzieckiem z tej patologi, ja właściwie nie wiem co się tam do końca działo, mogę się domyślać ale z dziećmi się o takich rzeczach nie mówi, a przynajmniej nie za obszernie, najbardziej mnie wtedy zdziwiło że matka (ja swoją uważałam zawsze za taki wzór istotę czasem trochę nadludzką) zasugerowała mu to rozwiązanie, to mi się nie mieściło w głowie
Obrazek

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#132 Post autor: Pierzasta » środa, 15 czerwca 2011, 23:46

Tak, ale wezwanie mogło być tą kroplą, która przelała czarę. Zresztą są ludzie, którzy wychodzą z patologii, w której się wychowali i osiągaja sukcesy. Albo jakoś sobie żyją w niej z dnia na dzień. Właśnie na tym to polega, ze jedni widzą powód do samobójstwa w czymś, co dla innych absolutnie nim nie jest.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: 5w4 vs. 5w6

#133 Post autor: Elkora » środa, 15 czerwca 2011, 23:50

Wiesz nie znam nikogo kto by wyszedł. Nie mowie ze to się nie zdarza, ale są to przypadki tak sporadyczne ze nie wiem czy jest sens o nich mówić. Ludzie najczęściej w niej siedzą, jak nie maja siły na nią patrzeć i taplać się w błotku obrzydzenia to się zabijają- tu zwykle są ci wrażliwi.
Obrazek

Awatar użytkownika
rpds
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 lutego 2011, 16:44
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#134 Post autor: rpds » czwartek, 16 czerwca 2011, 08:59

P4T0R pisze:Nie wiem, czy myśli samobójcze to u piątek norma, ale u mnie jak najbardziej występują zawsze, z mniejszym, lub większym nasileniem.
Jeśli te testy są cokolwiek warte i rzeczywiście jestem 5w4 to mogę zdecydowanie zaprzeczyć. Nigdy nie miałem myśli samobójczych i nigdy nie potrafiłem zrozumieć samobójców, może dlatego że żadnego tak naprawdę nie poznałem. Gdyby naprawdę wszystko się zjebało, nie widziałbym przed sobą żadnych perspektyw, wybyłbym na drugi koniec świata i zaczął życie od nowa.
Bywam piątką.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: 5w4 vs. 5w6

#135 Post autor: Pierzasta » czwartek, 16 czerwca 2011, 12:00

rpds pisze:
P4T0R pisze:Nie wiem, czy myśli samobójcze to u piątek norma, ale u mnie jak najbardziej występują zawsze, z mniejszym, lub większym nasileniem.
Jeśli te testy są cokolwiek warte i rzeczywiście jestem 5w4 to mogę zdecydowanie zaprzeczyć. Nigdy nie miałem myśli samobójczych i nigdy nie potrafiłem zrozumieć samobójców, może dlatego że żadnego tak naprawdę nie poznałem. Gdyby naprawdę wszystko się zjebało, nie widziałbym przed sobą żadnych perspektyw, wybyłbym na drugi koniec świata i zaczął życie od nowa.
Właśnie.
A ja znam nawet kilka osób, które wyszły z patologii, najłatwiej kiedy jest się młodym. Chociaż powiem, ze ci których znam, są ekstrawertykami - to im pewnie ułatwiało szukanie pomocy itp. BTW myślę, że mogęznać nawet więcej takich osób, tlyko nie każdy się chwali patologiczną rodziną.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

ODPOWIEDZ