Strona 4 z 4

Re: Czego nie lubią 4?

: niedziela, 26 listopada 2017, 02:23
autor: R25
Gdy miałam 7 lat, przy tablicy stojąc dostałam pytanie, na które nie znałam odpowiedzi. Kolega podpowiedział cicho, ale i tak milczałam, bo to nie moja wiedza była. Nauczycielka krzyczy, kolega coraz głośniej podpowiada, inni podchwycili za nim, a ja nic, bo przecież pierwotnie nie wiedziałam, więc mi się nic nie należy. Nie wiem, ile to trwało, ale w końcu nauczycielka dała mi spokój.
U mnie identycznie, choć dopiero w późniejszym wieku zdarzyła się taka sytuacja :D

Re: Czego nie lubią 4?

: niedziela, 26 listopada 2017, 09:04
autor: Molik
Rilla pisze:

Do perfekcjonizmu mi daleko, jak kurze do gwiazd, ale jakiś tam w miarę sztywny kręgosłup moralny mam, a raczej jego namiastkę i przynajmniej usilnie staram się ją trzymać w pionie. Nie lubię, gdy ktoś zachęca mnie do łamania moich nielicznych zasad. Jeszcze bardziej nie lubię ich łamać sama w imię własnych interesów, ale pod podszewką rozsądku, w imię "wyższego dobra". Parszywe to i czuję się wtedy parszywie.
Mam tak samo, tyle że moje zasady postępowania są raczej liczne niż nieliczne i z konieczności (niektóre w mniej lub bardziej skrajnych sytuacjach się ze sobą kłócą) ich zakres obowiązywania jest dość elastyczny, choć nie o każdej mogę to powiedzieć, zaś same ulegają modyfikacjom wraz ze zmianami światopoglądowymi. Można powiedzieć, że dopuszczam możliwość wystąpienia sytuacji, w których czułabym, że zastosowanie danej zasady byłoby z jakichś powodów niewłaściwe. I wtedy też mimo wszystko źle się czuję, ale czułabym się gorzej, gdybym zrobiła to bez uzasadnienia albo gdybym została tego w jakiś sposób przymuszona. A wiąże się to też z tym, że niekiedy sama widzę, że zasadę trzeba naruszyć, żeby zrobić coś koniecznego do zrobienia uczynić także wykonalnym.