Emocjonalny Offtop

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
mg07
Posty: 147
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2014, 22:57
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Wrocław

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#256 Post autor: mg07 » sobota, 5 grudnia 2015, 03:58

Aż mnie kusi, żeby pójść do specjalisty. Ciekawe co by u mnie zdiagnozował.


SEI-Fe so/sx


Jedna gamma kwadry nie czyni.
Gdzie Si-egowców sześć, tam zawsze jest co jeść.

Awatar użytkownika
Ael
Posty: 941
Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraina Czarów
Kontakt:

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#257 Post autor: Ael » sobota, 5 grudnia 2015, 13:48

Szyszek pisze:Mam zaproponowaną terapię i jeszcze mam się zdecydować, czy chcę się spotkać z psychiatrą, by przepisał mi leki. Myślę, że pójdę. Jak nie będą działały, to najwyżej je odstawię/zmienię.
Uwazaj...odstawianie antydepresantów musi być kontrolowane przez lekarza, onaczej sobie można bardzo zaszkodzić.

Awatar użytkownika
Arisa
Posty: 57
Rejestracja: niedziela, 12 stycznia 2014, 00:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Krzeszowice

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#258 Post autor: Arisa » piątek, 11 grudnia 2015, 23:57

Nie układa mi się z moją terapeutką. Rozpisałam wizyty do marca. Powiedziała mi że narazie nie zrobiłyśmy postępów i jak się nie wezmę w garść to zacznie " gryźć". Chyba traci do mnie cierplwość. Zastanawiam się nad pójściem do psychiatry. Terapeutka mi tgo nie sugerowała, ale mogę chyba na własną rękę. Co mi szkodzi.
"Powód, dla którego uważamy kwiaty nad przepaścią za piękne, to to, że sami stojąc nad przepaścią, nie wychylimy się poza krawędź jak te nieustraszone kwiaty." - Bleach / ISFP sp/so

Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#259 Post autor: chokureika » sobota, 12 grudnia 2015, 01:37

Arisa pisze:Nie układa mi się z moją terapeutką. Rozpisałam wizyty do marca. Powiedziała mi że narazie nie zrobiłyśmy postępów i jak się nie wezmę w garść to zacznie " gryźć". Chyba traci do mnie cierplwość. Zastanawiam się nad pójściem do psychiatry. Terapeutka mi tgo nie sugerowała, ale mogę chyba na własną rękę. Co mi szkodzi.
Pamiętaj, że terapeuta nie rozwiąże Twoich problemów. On tylko może wskazać Ci drogę i pomóc zrozumieć pewne rzeczy. Problemy musisz naprawić sama. Spróbować się zaakceptować, nie dążyć do wyidealizowanego obrazu "jaka powinnam być", który powoduje wewnętrzne konflikty. Wziąć odpowiedzialność za swoje emocje. To co czujesz i jak reagujesz na pewne sytuacje zależy od Ciebie i od tego jak Ty widzisz świat. Możesz przecież spojrzeć na świat inaczej.

Kiedy czujesz się źle, zaczynasz się użalać nad sobą, itd spróbuj zadawać sobie pytania i szczerze na nie odpowiadać, aż dojdziesz do tego co tak naprawdę daje Ci ta reakcja. Szczerość tutaj jest istotna, bo sami często siebie oszukujemy i nie chcemy sami przed sobą przyznać jakie motywy nami kierują.
Spoiler:
Zrozumienie motywów swoich działań to bardzo duży krok w zaakceptowaniu naszych słabości. Musimy tylko wiedzieć co zaakceptować. Potrzeba trochę wprawy w autoanalizie, do tego jednak potrzebna jest wiedza.

Polecam zapoznać się z lekturą Karen Horney - Nasze wewnętrzne konflikty i Nerwica a rozwój człowieka. Wierzę, że odnajdziesz tam wiedzę, która bardzo pomoże Ci w pracy nad sobą.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Awatar użytkownika
Szyszek
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 27 sierpnia 2015, 14:46
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Historia miłosna Szyszka

#260 Post autor: Szyszek » niedziela, 13 grudnia 2015, 22:30

Od dzisiaj postanowiłem wyżalać się w osobnym wątku. Jeśli ktoś poczuje się zmęczony moimi problemami, może łatwo uniknąć czytania ich. :)

Mój związek z depresją to istny koszmar. Że też musiałem trafić na kogoś takiego. Ludzie nie rozumieją, dlaczego nie mogę zerwać z nią kontaktu. Niektórym chyba się wydaje, że to ja ją podrywam. Nic z tych rzeczy. :wall:

Na początku wydawała się taka zagubiona. Latała od jednej osoby do drugiej, ale zawsze była odtrącana i próbowała u kogoś następnego. Aż w końcu trafiła na mnie i nie napotkała żadnego oporu. Chyba trochę blokowała ją nieśmiałość, bo zwykle chwilę pogadała i zajmowała się swoimi sprawami. Ale z czasem zaczęła wszędzie za mną chodzić, nie daje mi spokoju. Chyba podnieca ją mój smutny wyraz twarzy, bo mówi mi tak przykre rzeczy, że ciężko się uśmiechać. Wszystko skomentuje w taki sposób, że chcę płakać. Nienawidzę jej całym sercem. Mówię, żeby się odczepiła, ale to na nic. Ona chyba mnie kocha i chce spędzić ze mną resztę życia. Gdy zabarykaduję drzwi, wejdzie oknem. Zawsze coś wymyśli. Jest strasznie uparta.

Na sobotę umówiłem się z kolegą, by razem rozgryźć statystykę matematyczną, a potem sobie pograć. Niestety jak tylko rano otworzyłem oczy, w pierwszej chwili zobaczyłem wredny uśmieszek depresji i wszystkiego mi się odechciało. Od razu przypomniała mi o tym, że przed świętami mam oddać pierwszy rozdział pracy licencjackiej, a ja nawet do tego nie usiadłem. Minęła dobra godzina zanim udało mi się podnieść z łóżka. Spojrzałem na zegarek. Nie było opcji, żebym wyrobił się w czasie. Wyszykowałem się do wyjścia w ślimaczym tempie, jak to mam ostatnio w zwyczaju. Depresja się śmiała. Mi się chciało płakać.

Dotarłem na miejsce będąc godzinę spóźnionym. Depresja chciała cały czas mi towarzyszyć. Gadała o tym, że on prawie cały czas narzuca tematy do rozmowy, a ja jak zwykle milczę. Ale potem chyba speszyła się jego towarzystwem, bo sobie poszła. Z kolegą udało się w większości ogarnąć statę, potem graliśmy w Worms Revolution i było fajnie. Ale przyszedł czas powrotu. Wyszedłem na przystanek. Depresja tylko na mnie czekała. Wsiadła ze mną do autobusu i mówiła przykre rzeczy. Trasa była długa, a mi znowu chciało się płakać. Dla niej to była świetna pożywka - "zaraz rozkleisz się przy obcych ludziach". Gapiłem się w podłogę, walczyłem ze swoimi emocjami, a przystanków do domu była jeszcze masa. Ile osób widzi mój nastrój? Czy ktoś się na mnie gapi? Nie byłem w stanie tego sprawdzić. Nie miałem odwagi podnieść głowy. Depresja twierdziła, że wszyscy w myślach się ze mnie śmieją, ale to akurat było oczywiste kłamstwo. Podobne rzeczy gadała mi moja ex - fobia społeczna, więc na to byłem odporny. Powoli zaczynałem zyskiwać przewagę, ale wtedy do autobusu weszła para, która wyjątkowo głośno się całowała. Na twarzy depresji znowu pojawił się ten wredny uśmieszek, a ja wiedziałem, że teraz ona ma przewagę...

Mam nadzieję, że terapia pomoże mi zakończyć ten toksyczny związek. Pomaga też dziennik wdzięczności. Niestety nawet teraz depresja siedzi obok mnie i sprawia, że chce mi się płakać. "Czy naprawdę chcesz im pokazywać, jaki jesteś żałosny?", "Użytkownicy po przeczytaniu tych wypocin zrobią :facepalm:", "Zachowujesz się jak dziecko", "Gdybyś pisał pracę z takim zapałem, jak wyżalasz się w internecie...". Sam już do końca nie wiem, po co to wszystko piszę. Chyba jednak nie da się tego trzymać w sobie. Komuś trzeba się wyżalić. A do następnej wizyty u psychologa jeszcze kupa czasu. Jutro znowu poniedziałek i 4 ćwiczenia na uczelni. Jak ja to wytrzymam? W jaki czuły punkt tym razem uderzy depresja? Samotność? Tiki? Niezdarność? Małomówność? Powtarzanie roku? Wolniejsze tempo pracy od grupy? Dowiem się jutro. :what:


przenoszę wątek / choku

Awatar użytkownika
Molik
Posty: 239
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 18:15
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Rozproszona

Re: Historia miłosna Szyszka

#261 Post autor: Molik » niedziela, 13 grudnia 2015, 23:37

Ja Twoich tików nie zauważyłam. Może Ci się tylko wydaje, że ktoś zwraca na to uwagę?

Pociesz się, że ja cały czas piszę tutaj jakieś głupoty, które ktoś potem czyta, więc jedyny nie jesteś.

Czujesz taką potrzebę, to pisz. Co się będziesz hamować? A może ktoś napisze coś, co Ci poprawi nastrój? Jak się człowiek trochę otworzy i coś opowie o sobie innym ludziom, to prawdopodobieństwo wzrasta, tak na logikę.

Trzymam kciuki za jak najszybsze zerwanie!
Każda prawda jest prawdziwa tylko do pewnego stopnia. Jeżeli przekracza granice, pojawia się kontrapunkt i przestaje być prawdą.

Kierkegaard

Awatar użytkownika
Intan
Posty: 859
Rejestracja: piątek, 22 kwietnia 2011, 19:02
Enneatyp: Dawca
Kontakt:

Re: Historia miłosna Szyszka

#262 Post autor: Intan » poniedziałek, 14 grudnia 2015, 00:09

"Czy naprawdę chcesz im pokazywać, jaki jesteś żałosny?"
Nie jesteś żałosny.
"Użytkownicy po przeczytaniu tych wypocin zrobią :facepalm:"
Nie sądzę, by ktokolwiek zrobił. Ja nie zrobiłam.
"Zachowujesz się jak dziecko"
Not at all.

Straszna zdzira z tej depresji. Im wcześniej z nią zerwiesz, tym lepiej.

Poza tym bardzo ładnie piszesz. Mógłbyś prowadzić bloga z opowiadaniami albo czymś takim. Poważnie.

Robisz tak, że każdą myśl w stylu tych, które zacytowałam, przyłapujesz na gorącym uczynku - tj. zapisujesz gdzieś - i analizujesz je, by wykazać, dlaczego są bez sensu i sprzeczne ze stanem faktycznym? Jeśli nie, to zalecam.
dwietrzecie
sx/so

EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.

Marianne Williamson

Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: Historia miłosna Szyszka

#263 Post autor: chokureika » poniedziałek, 14 grudnia 2015, 02:12

Przeczytaj książki o których Ci mówiłam.

i up
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Awatar użytkownika
Szyszek
Posty: 151
Rejestracja: czwartek, 27 sierpnia 2015, 14:46
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#264 Post autor: Szyszek » środa, 16 grudnia 2015, 16:44

Dzięki za wsparcie tu i na czacie. Znowu przekonałem się, że jesteście super i można na Was liczyć. :hug:

Na początku przestraszyłem się zniknięciem mojego wątku. Okazało się, że posty trafiły tutaj. No nic. Moje problemy będą tutaj.
Molik pisze:Ja Twoich tików nie zauważyłam. Może Ci się tylko wydaje, że ktoś zwraca na to uwagę?
Za czasów fobii społecznej często miałem przekonanie, że wszyscy się na mnie gapią, jakbym był najważniejszą osobą na świecie. Teraz nie jest z tym tak źle, ale gdy widzę kątem oka, że ktoś jest odwrócony mniej więcej w moją stronę, to często wydaje mi się, że patrzy prosto na mnie. Teoretycznie mógłbym to łatwo sprawdzić, ale zwykle się boję / wstydzę. Tiki mam rzadziej niż mi się wydaje, ale niestety mam też dowody na to, że środowisko czasem je zauważa.
Molik pisze:Pociesz się, że ja cały czas piszę tutaj jakieś głupoty, które ktoś potem czyta, więc jedyny nie jesteś.
Nie przypominam sobie głupiego posta z Twojej strony. :wink:
Molik pisze:Trzymam kciuki za jak najszybsze zerwanie!
Dzięki. :thumbup:
Intan pisze:Straszna zdzira z tej depresji. Im wcześniej z nią zerwiesz, tym lepiej.
To prawda. Pocieszam się tym, że wielu ludzi miało z nią do czynienia i udało im się zerwać.
Intan pisze:Poza tym bardzo ładnie piszesz. Mógłbyś prowadzić bloga z opowiadaniami albo czymś takim. Poważnie.
Dzięki za miłe słowa. W sumie nie pierwszy raz to słyszę. Tylko często mam problem z motywacją. Dużo myślę o tym, co napisać, ale mało faktycznie piszę.
Intan pisze:Robisz tak, że każdą myśl w stylu tych, które zacytowałam, przyłapujesz na gorącym uczynku - tj. zapisujesz gdzieś - i analizujesz je, by wykazać, dlaczego są bez sensu i sprzeczne ze stanem faktycznym? Jeśli nie, to zalecam.
Staram się. Ta metoda w dużej mierze pomogła mi zwalczyć fobię społeczną. Wczoraj wieczorem wpadłem w dziwny stan, podczas którego patrzyłem na swoje problemy z wyjątkowym dystansem i zrobiłem mapę depresyjnych myśli przypominającą Enneagram. Zamieściłem tam 6 głównych fundamentów, między którymi są skrzydła i połączenia. XD
chokureika pisze:Przeczytaj książki o których Ci mówiłam.

i up
Jestem w trakcie czytania Karen Horney "Neurotyczna osobowość naszych czasów". Dotychczas książka jest bardzo mądra i ogromne dzięki za polecenie jej.

Awatar użytkownika
R25
Posty: 238
Rejestracja: środa, 27 maja 2015, 14:12
Enneatyp: Mediator

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#265 Post autor: R25 » środa, 16 grudnia 2015, 16:55

Szyszek pisze: Za czasów fobii społecznej często miałem przekonanie, że wszyscy się na mnie gapią, jakbym był najważniejszą osobą na świecie. Teraz nie jest z tym tak źle, ale gdy widzę kątem oka, że ktoś jest odwrócony mniej więcej w moją stronę, to często wydaje mi się, że patrzy prosto na mnie.
Zacznij od rozmów z 5tkami, bo mają największe problemy, by patrzeć na drugą osobę w czasie rozmowy i nie będziesz musiał odczuwać dyskomfortu, gdy ów/owa będzie patrzeć się gdzieś w przestrzeń :mrgreen:
9 z PRO8, przez PRO7 na PRO6 sx/sp EII INFP

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: Historia miłosna Szyszka

#266 Post autor: bruno dievs » piątek, 18 grudnia 2015, 09:24

Molik pisze:Ja Twoich tików nie zauważyłam. Może Ci się tylko wydaje, że ktoś zwraca na to uwagę?
Ja podobnie. A wydawało mi się, że jestem spostrzegawczym człowiekiem ;)
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#267 Post autor: ein » sobota, 19 grudnia 2015, 12:39

Chcialbym byc znowu anonimowy na forum. Brakuje mi takiego miejsca, w ktorym moglbym napisac doslownie wszystko co mysle. :<

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#268 Post autor: Agon » sobota, 19 grudnia 2015, 18:16

ein pisze:Chcialbym byc znowu anonimowy na forum. Brakuje mi takiego miejsca, w ktorym moglbym napisac doslownie wszystko co mysle. :<
To załóż multi, albo wbij tu http://introwertyzm.pl/ - dużo czwórek tam jest, choć wydawałoby się, że introwersja jest bliższa piątkom

Awatar użytkownika
Wloczega4w5
Posty: 90
Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 11:44

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#269 Post autor: Wloczega4w5 » sobota, 2 stycznia 2016, 12:53

Samotność znowu wbija mi szpile w głowę. Budzę się rano i pierwsza myśl to "szkoda że nikt koło mnie nie leży". Staram się znaleźć kobietę ale po prostu mi to nie wychodzi - albo któraś nie spełnia moich wymagań, albo wstydzę się zagadać. A jak już zagadam to co dalej? Dodatkowo wstydzę się że w ogóle tak się czuję...

Awatar użytkownika
Intan
Posty: 859
Rejestracja: piątek, 22 kwietnia 2011, 19:02
Enneatyp: Dawca
Kontakt:

Re: Emocjonalny Offtop - płaczmy na dowolny temat

#270 Post autor: Intan » sobota, 2 stycznia 2016, 15:58

Pamiętaj, że desperacja jest dobrze widoczna i odstrasza. Poza tym znalezienie dziewczyny nie musi być rozwiązaniem, można być w związku i czuć się samotnym.
dwietrzecie
sx/so

EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.

Marianne Williamson

ODPOWIEDZ