hahaha, padłamRauko pisze: Niech drżą ze strachu żałosne robaki
4 po alkoholu.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: sobota, 13 grudnia 2014, 13:10
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: małopolskie
Re: 4 po alkoholu.
arystokratka 4w3 ENTP
Re: 4 po alkoholu.
Gdzieś wyczytałem że diabeł drży kiedy spokojna osoba straci całą swoją cierpliwość...
" Nie jesteś spamerem tylko forumowym nekrofilem z syndromem "attention whore""
Re: 4 po alkoholu.
Bo diabeł się cieszy jak się człowiek śpieszy Lubi też tkwić w szczegółach
Re: 4 po alkoholu.
I na dnie butelki...
" Nie jesteś spamerem tylko forumowym nekrofilem z syndromem "attention whore""
Re: 4 po alkoholu.
Po alkoholu otwieram się do ludzi, staje się dużo bardziej śmiały i aż za bardzo wesoły. Fajnie by było tą śmiałość i otwartość mieć na stałe bez potrzeby wypicia alkoholu
Re: 4 po alkoholu.
Parę razy po alkoholu dziwnie się zachowywałem. Ale to chyba normalne. Dlatego unikam alkoholu i ludzi pod jego wpływem.
ENFP, 1w9
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: 4 po alkoholu.
Po alkoholu robię się bardzo otwarta i bardzo, bardzo wylewna. Łatwo gubię ten moment w którym powinnam przystopować z alkoholem i często kończy się kacem moralnym. Wszystkich kocham i wszyscy są moimi przyjaciółmi, każdemu można się pozwierzać. Brrr. Łatwo daję się ponieść emocjom, zdarzało się, że prowokowałam niebezpieczne, nieodpowiedzialne sytuacje. Z wiekiem kontroluję się trochę lepiej. Z naciskiem na trochę. Na kacu zazwyczaj różnego rodzaju lęki i rozterki egzystencjalne.
Pić po prostu nie umiem. Pić nie powinnam.
Teraz alkoholu raczej unikam. Kończy się na jednym piwie "dla towarzystwa".
Pić po prostu nie umiem. Pić nie powinnam.
Teraz alkoholu raczej unikam. Kończy się na jednym piwie "dla towarzystwa".
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: 4 po alkoholu.
Jeśli bliżej się sobie przyjrzę, to widzę, że lubię od czasu do czasu iść na imprezę i wybić, i jak się wtedy wczuję w zabawe to jest ekstra. Ale nie lubię z tym przesadzać, bo wolę prowadzić zdrowszy tryb życia.
Hej, jestem na forum nowy, ale jeśli masz ochotę bądź mogę ci jakoś pomóc to z chęcią z Tobą porozmawiam Pozdrawiam serdecznie!
Re: 4 po alkoholu.
chyba wszyscy mamy podobnie =[
alkohol wchodzi różnie, raz po 2 piwach zaczynam coś czuć (szczególnie jak mam gorszy nastrój) a czasem szybciej kończą się fundusze niż trzeźwość. Czasem wolę siedzieć z boku i tylko wtrącić się do rozmowy od czasu do czasu, a najlepiej olać wszystkich i położyć się spać bo czuję się znudzony.
ale bywają też te lepsze fazy gdy dobrze się bawię
czy takie zachowania są sposobem odreagowania codziennej melancholii ?
alkohol wchodzi różnie, raz po 2 piwach zaczynam coś czuć (szczególnie jak mam gorszy nastrój) a czasem szybciej kończą się fundusze niż trzeźwość. Czasem wolę siedzieć z boku i tylko wtrącić się do rozmowy od czasu do czasu, a najlepiej olać wszystkich i położyć się spać bo czuję się znudzony.
ale bywają też te lepsze fazy gdy dobrze się bawię
czy takie zachowania są sposobem odreagowania codziennej melancholii ?
"-Co jeśli to pułapka? [...]
-Co jest, ludzie?! -ryknął Malik, przekrzykując huk umierającego miasta- Chcecie żyć wiecznie?!"~Łzy Diabła
-Co jest, ludzie?! -ryknął Malik, przekrzykując huk umierającego miasta- Chcecie żyć wiecznie?!"~Łzy Diabła
Re: 4 po alkoholu.
Na mnie zawsze pozytywnie wpływa alkohol, wystarczy że wypije 1 drinka i już jestem śmielszy i bardziej gadatliwy. Jak wypije trochę więcej to wszystkich kocham i każdy jest moim przyjacielem
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: 4 po alkoholu.
dokładnieMarcc pisze:Na mnie zawsze pozytywnie wpływa alkohol, wystarczy że wypije 1 drinka i już jestem śmielszy i bardziej gadatliwy. Jak wypije trochę więcej to wszystkich kocham i każdy jest moim przyjacielem
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: 4 po alkoholu.
Po alkoholu jestem bez porównania żywszy niż normalnie. Mniej się przejmuję wszystkim. Bez alkoholu nie potrafię być spontaniczny, jestem spięty, wszystkie decyzje przemyślam i zazwyczaj daje sobie spokój. Alkohol omija to zręcznie.
Trochę to zatrważające, ale czuję, że mógłbym być człowiekiem, który pije sam, dla przyjemności.
Głowę mam słabą, fazy smutku są dość krótkie, bo idę spać szybko jak wypiję więcej.
Trochę to zatrważające, ale czuję, że mógłbym być człowiekiem, który pije sam, dla przyjemności.
Głowę mam słabą, fazy smutku są dość krótkie, bo idę spać szybko jak wypiję więcej.
7w6 EIE sx/so
"Piszmy na murach, stropach i rurach
Znakami, których nie da się zmyć
Napisy własne, prywatne hasła
Każdy jest inny - dajcie nam być!"
"Well done is better than well said" Benjamin Franklin
"Piszmy na murach, stropach i rurach
Znakami, których nie da się zmyć
Napisy własne, prywatne hasła
Każdy jest inny - dajcie nam być!"
"Well done is better than well said" Benjamin Franklin
Re: 4 po alkoholu.
Robię się straaaszną gadułą już po jednym piwie, generalnie jestem weselsza, bardziej otwarta
Re: 4 po alkoholu.
A ja muszę pożalić się na pewną czwórkę po alkoholu (swoją drogą, jest już w pierwszej fazie bardziej zaawansowanego alkoholizmu - brak kontroli nad sobą, notorycznie pourywane filmy itd).
Gdy przekroczy jakieś 2 litry, to za każdym razem załącza mu się zwyczajny tępak, jakby w momencie IQ wyparowało mu o połowę. Zachowuje się kompletnie bez poszanowania dla nikogo i niczego, myśli, że wszystko mu wolno. Np. ostatnio organizował urodziny z innym znajomym - znajomy ten załatwił sprzęt, nagłośnienie itd. Była to plenerowa impreza, cały sprzęt znajdował się pod namiotami, które nagle zaczął zwiewać wiatr. Jeden namiot się przewrócił i zwalił jeden stolik, wraz z nim kubki, butelki, jedzenie itd. Część towarzystwa zerwała się do trzymania namiotu, druga część zaczęła sprzątać zwalony stół, a 4 stanął obok z tępym wyrazem twarzy i zaczął się z nas nabijać i wyzywać od debili tak, jakby to wiatr palnął anegdotkę wieczoru. Zasadniczo to on powinien się martwić całym tym syfem, bo to jego impreza. Tymczasem minę miał jak dziecko z zespołem downa, do dopełnienia wyrazu jego twarzy brakowało tylko cieknącej śliny z kącika ust.
Innym razem wynajęliśmy w 30 osób domek, w którym zrobiliśmy imprezę. Oczywiście na następny dzień domek wyglądał tak, jakby przeszedł przez niego tajfun. Jako jedna z niewielu osób zabrałam się do sprzątania. 4 w tym czasie poszedł po kolejną flaszkę i w najlepsze się bawiło. Gdy zmywałam naczynia, 4 podszedł do mnie, zaczął popychać i drzeć się "staaaraaa, zostaw te naczynia, idziemy pić!", na co spojrzałam na niego jak na idiotę i zmywałam dalej. W pewnym momencie wziął gorącą kawę i mnie nią oblał zaśmiewając się przy tym do łez - ach te anegdotki. Gdy poczęłam się awanturować to wytrącił mi wszystkie naczynia z rąk (które się potłukły) i z radością pięciolatka zaśmiewał się dalej ze swojego bohaterskiego czynu. Wkurzyłam się, zostawiłam cały ten syf i poszłam na piechotę do domu (30 km). Oczywiście kogo zastał właściciel domku z całym tym syfem? No niego. Dobrze, że inny znajomy zaczął uspokajać właściciela, bo chciał już wzywać policję (a umowę wynajmu podpisywało 5 osób, w tym ja, więc konsekwencje rozchodzą się na nas).
Ogólnie rozumiem, że ma problemy z alkoholem itd, ale najgorsze jest to, że jak na trzeźwo przedstawić mu swoje pretensje, to stosunek ma identyczny, jak po pijaku - zwyczajnie Cię wyśmieje w twarz. Czasem mam ochotę wyjąć lufę i strzelić mu prosto w jaja, zaśmiewając się przy tym ochoczo, jakby to był kulminacyjny gag wieczoru.
Gdy przekroczy jakieś 2 litry, to za każdym razem załącza mu się zwyczajny tępak, jakby w momencie IQ wyparowało mu o połowę. Zachowuje się kompletnie bez poszanowania dla nikogo i niczego, myśli, że wszystko mu wolno. Np. ostatnio organizował urodziny z innym znajomym - znajomy ten załatwił sprzęt, nagłośnienie itd. Była to plenerowa impreza, cały sprzęt znajdował się pod namiotami, które nagle zaczął zwiewać wiatr. Jeden namiot się przewrócił i zwalił jeden stolik, wraz z nim kubki, butelki, jedzenie itd. Część towarzystwa zerwała się do trzymania namiotu, druga część zaczęła sprzątać zwalony stół, a 4 stanął obok z tępym wyrazem twarzy i zaczął się z nas nabijać i wyzywać od debili tak, jakby to wiatr palnął anegdotkę wieczoru. Zasadniczo to on powinien się martwić całym tym syfem, bo to jego impreza. Tymczasem minę miał jak dziecko z zespołem downa, do dopełnienia wyrazu jego twarzy brakowało tylko cieknącej śliny z kącika ust.
Innym razem wynajęliśmy w 30 osób domek, w którym zrobiliśmy imprezę. Oczywiście na następny dzień domek wyglądał tak, jakby przeszedł przez niego tajfun. Jako jedna z niewielu osób zabrałam się do sprzątania. 4 w tym czasie poszedł po kolejną flaszkę i w najlepsze się bawiło. Gdy zmywałam naczynia, 4 podszedł do mnie, zaczął popychać i drzeć się "staaaraaa, zostaw te naczynia, idziemy pić!", na co spojrzałam na niego jak na idiotę i zmywałam dalej. W pewnym momencie wziął gorącą kawę i mnie nią oblał zaśmiewając się przy tym do łez - ach te anegdotki. Gdy poczęłam się awanturować to wytrącił mi wszystkie naczynia z rąk (które się potłukły) i z radością pięciolatka zaśmiewał się dalej ze swojego bohaterskiego czynu. Wkurzyłam się, zostawiłam cały ten syf i poszłam na piechotę do domu (30 km). Oczywiście kogo zastał właściciel domku z całym tym syfem? No niego. Dobrze, że inny znajomy zaczął uspokajać właściciela, bo chciał już wzywać policję (a umowę wynajmu podpisywało 5 osób, w tym ja, więc konsekwencje rozchodzą się na nas).
Ogólnie rozumiem, że ma problemy z alkoholem itd, ale najgorsze jest to, że jak na trzeźwo przedstawić mu swoje pretensje, to stosunek ma identyczny, jak po pijaku - zwyczajnie Cię wyśmieje w twarz. Czasem mam ochotę wyjąć lufę i strzelić mu prosto w jaja, zaśmiewając się przy tym ochoczo, jakby to był kulminacyjny gag wieczoru.
Spoiler:
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Lumpy_Space_Prince
- Posty: 5
- Rejestracja: czwartek, 28 maja 2015, 18:36
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Lumpy Space
Re: 4 po alkoholu.
Ja po alkoholu przeważnie się śmieję, jestem beztroski, opowiadam jakieś żarty i nie przejmuję się, co pomyślą inni. Bardzo lubię ten stan, ponieważ czuję się tak "lekko", nie muszę przed nikim niczego udawać, po prostu 100% siebie. Ale to początkowa faza. Po jakimś czasie następuje zmiana o 180 stopni. Staję się smutny, myślę o przeszłości, na tym co było, jak było dobrze, zdarza się nawet, że płaczę, ale idę wtedy w takie miejsce, żeby mnie nikt nie zobaczył.