No to teraz mnie dobiłaś. Zrobiłaś mi całkiem niezłą antyreklamę wszelkich sytuacji towarzyskich. Coś w tym jest. Może nie aż tak jak u Ciebie ale też mnie nieco peszy obecność kilku osób, czuję się czasami jak piąte koło u wozu. Brrr strasznie sugestywny komentarz.Rilla pisze:Poza tym nie lubię być w centrum uwagi, nie lubię uczucia, gdy wszyscy na mnie patrzą i słuchają tego, co mówię. Peszy mnie nawet wzrok znajomych wbity na mnie i fakt, że mnie z uwagą słuchają, gdy jest ich więcej niż dwóch, bo przyzwyczajona jestem do tego, że ludzie nie są zainteresowani moimi ustnymi wypocinami... Swój pierwszy raz, w którym całe paro osobowe towarzystwo zwróciło na mnie uwagę, wręcz zjadało mnie wzrokiem, gdy zabrałam głos, i nie było to oficjalne wystąpienie, ale spotkanie towarzyskie, przeżyłam na spotkaniu enneagramowym. To było straszne! Otworzyłam tylko usta i zaczęłam mówić, co myślę na dany temat, a wszyscy zebrani, a było ich może 4, spojrzało na mnie i patrzyli się na mnie, słuchali mnie, jak... nie wiem do czego to porównać... jakbym była niemową, która nagle się odezwała. To było niezapomniane przeżycie. Dziwne to uczucie, gdy mnie słuchają i na mnie patrzą. Zdaję sobie wtedy sprawę, że demonstruję tym sposobem wszystkim wokół, jak marnie mi idzie wysławianie się i jakie mam niskie IQ.
Występy publiczne
Re: Występy publiczne
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Występy publiczne
jeśli już się znają i zjechali się parami/grupami, ty sam...introwertyk..to no.
Ale i tak, Snuf, nie masz jaj na zlot, wiec nie przesadzaj z dobiciem.
Ty masz władze, ty decydujesz, ty oceniasz. Są straszniejsze sytuacje niż..bycie słuchanym;p Przecież mało kto to potrafi. I 4 osoby to nie 14...
Moze być gorzej. Ale mimo to lepiej. Ty oceniasz. ty decydujesz, co czujesz.
Straszne czy uświadamiające? Dobijające czy godne podziękowania? ból to Sygnał. dręczyciel nauczyciel. Itd.
Za mało jedynek na forum. Za dużo samojęczenie i mi się połączenie z 4 i cięciwa z 5 włącza.
Dobrze, że są ósemki, one mi pomogły. działać!
"W zyciu tsa zyć, a nie jęcyć"-gaździna Stanisława, znajoma Emiliana Kamińskiego.
jakbyś sernika pokroił i nakładał, a w tym czasie Rilla by wiersz lub prezentację o czymś ciekawy opowiedziała, ...otwórzcie się! rozwój! działanie!
Strach jest taki...łatwy.
Ale i tak, Snuf, nie masz jaj na zlot, wiec nie przesadzaj z dobiciem.
Ty masz władze, ty decydujesz, ty oceniasz. Są straszniejsze sytuacje niż..bycie słuchanym;p Przecież mało kto to potrafi. I 4 osoby to nie 14...
Moze być gorzej. Ale mimo to lepiej. Ty oceniasz. ty decydujesz, co czujesz.
Straszne czy uświadamiające? Dobijające czy godne podziękowania? ból to Sygnał. dręczyciel nauczyciel. Itd.
Za mało jedynek na forum. Za dużo samojęczenie i mi się połączenie z 4 i cięciwa z 5 włącza.
Dobrze, że są ósemki, one mi pomogły. działać!
"W zyciu tsa zyć, a nie jęcyć"-gaździna Stanisława, znajoma Emiliana Kamińskiego.
jakbyś sernika pokroił i nakładał, a w tym czasie Rilla by wiersz lub prezentację o czymś ciekawy opowiedziała, ...otwórzcie się! rozwój! działanie!
Strach jest taki...łatwy.
- szoppenowa
- Posty: 10
- Rejestracja: niedziela, 7 marca 2010, 16:17
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Występy publiczne
Wrr.. na samą myśl ciary mnie przechodzą. Jak to jest jakieś planowane wystąpienie to trema jest ogromna! Im dłuższy czas na oswojenie się z tekstem tym większy stres.. Ale gdy np. jestem podrywana do odpowiedzi (na spontana) to wszystko spoko luz.. Powiem to co mam powiedzieć co najwyżej się ośmieszę ale zawsze mogę sobie to wytłumaczyć tym ze nie miałam czasu się przygotować..
Kiedyś była taka sytuacja że miałam zaśpiewać psalm w kościele.. Wyszłam na ambonę i zaczęłam śpiewa jak gdyby nigdy nic.. coś mnie tknęło i zaczęłam się poprawiać myśląc ze źle.. (oczywiście cały kościół w śmiech..) w efekcie zaczęłam śmiać się sama z siebie schowałam za amboną i zeszłam z zakrytą twarzą..
Kiedyś była taka sytuacja że miałam zaśpiewać psalm w kościele.. Wyszłam na ambonę i zaczęłam śpiewa jak gdyby nigdy nic.. coś mnie tknęło i zaczęłam się poprawiać myśląc ze źle.. (oczywiście cały kościół w śmiech..) w efekcie zaczęłam śmiać się sama z siebie schowałam za amboną i zeszłam z zakrytą twarzą..
Też was kocham!!
Bo grunt to podstawa!!
"Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
- Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
- Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi."
4w5
ISFJ
Bo grunt to podstawa!!
"Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
- Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
- Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi."
4w5
ISFJ
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Występy publiczne
Hmmm... A no nie pomyślałam. Masz rację, że nie rzucam słów na wiatr, ale nie wydaje mi się, że można na mnie liczyć. ;P I nie piętnuję się. Rzadko odzywam się w towarzystwie, ale to nie znaczy, że wcale tego nie robię. Mówię jednak zazwyczaj nic nieznaczące komentarze niż własne zdanie na dany temat. Mam problem ze sformułowaniem dłuższej wypowiedzi, bo trudno najpierw całą ją przemyśleć, zapamiętać i jeszcze zdążyć ją powiedzieć przed zmianą tematu rozmowy, a gdy przygotuję tylko część, to po jej powiedzeniu zatrzymuję się w przerażeniu, że nie wiem, co mam dalej mówić, bo dalej sobie myśli nie ułożyłam. Zaczynam się wtedy jąkać, gubić i wątpić, czy w ogóle mam rację w tym, co mówię, wychodzi na to, że mówię bez sensu, więc wolę sobie takie kompromitacje oszczędzić. Ale, ale! Muszę przyznać, że raz na ruski rok udaje mi się wybrnąć z takiej sytuacji i powiedzieć coś spontanicznie do końca.yusti pisze:A nie pomyślałaś, że dzięki tej samokontroli pokazujesz innym, że twoje słowa są ważne! że nie rzucasz ich na wiatr. nie robisz nic pochopnie i można na ciebie liczyć. Bo tak jak można polegać na twoim słowie, tak i na czynach?
Snuuufciu, biedaku, wybacz. Nie chciałam ci tego robić, naprawdę. Nie chciałam nikogo do niczego zniechęcać. Napisałam tylko to, co czuję, gdy w pewnym sensie występuję, kameralnie, ale jednak przed ludźmi.Snufkin pisze:No to teraz mnie dobiłaś. Zrobiłaś mi całkiem niezłą antyreklamę wszelkich sytuacji towarzyskich. Coś w tym jest. Może nie aż tak jak u Ciebie ale też mnie nieco peszy obecność kilku osób, czuję się czasami jak piąte koło u wozu. Brrr strasznie sugestywny komentarz.
Myślę, że znasz ludzi, z którymi dobrze się czujesz, w których towarzystwie nie tak straszno jest się odezwać. Gdy się patrzą, nie jest przyjemne, ale czasem ostatecznie spotkanie jest tego warte. Gdy na mnie tak spojrzano na spotkaniu enneagramowym, nie poczułam się komfortowo, ale z pojawienia się tam byłam zadowolona. Nie żałowałam.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Re: Występy publiczne
to sobie teraz wyobraź permanentny usilnie wpatrzony w ciebie szpiegujący wielogodzinnie wzrok, którego miało w ogóle nie być, a który nie dość że jest od paru godzin to jeszcze bawi się twoimi emocjami, dając ci słowne zapewnienie, że wreszcie po paru godzinach twej mordęgi się odczepi, by tymczasem... zostać na kolejne parę godzin i z ciebie nie zleźć do końca. Twarzą w twarz, bez końca. Pragniesz czwórkowo-piątkowo-dziewiątkowej ucieczki, wycofania się. Ale nie możesz tego zrobić, bo coś tam coś tam -zobowiązania -dług wdzięczności- nie krzywdź bliźniego. Jakże błoga jest minuta wyjścia gdzieś I jakże dogłębnie żałujesz w tych godzinach, że nie palisz i nie masz pretekstu, by wyjść!
Opisywane przez ciebie "spojrzenie" jest niczym w porównaniu do wielogodzinnej mającej w ogóle nie zaistnieć a boleśnie przedłużanej sytuacji bycia na celowniku.
Wiem, wiem. Lubię się licytować, że mam gorzej;p Ale dzięki takim głośnym porównaniom do realiów zawsze szybko i efektywnie pocieszam moją przyjaciółkę 4w5.
Wystąpienia publiczne jak podróż są stresujące. Porządne przygotowanie się do nich minimalizuje stres-TYLE MOŻESZ ZROBIĆ. na resztę wpływu nie masz, więc się nie biczuj, lecz doceniaj. Nie zapewnisz sobie ideału, bo ideałów nie ma. Ale chwal się za 80% normy!
Opisywane przez ciebie "spojrzenie" jest niczym w porównaniu do wielogodzinnej mającej w ogóle nie zaistnieć a boleśnie przedłużanej sytuacji bycia na celowniku.
Wiem, wiem. Lubię się licytować, że mam gorzej;p Ale dzięki takim głośnym porównaniom do realiów zawsze szybko i efektywnie pocieszam moją przyjaciółkę 4w5.
Wystąpienia publiczne jak podróż są stresujące. Porządne przygotowanie się do nich minimalizuje stres-TYLE MOŻESZ ZROBIĆ. na resztę wpływu nie masz, więc się nie biczuj, lecz doceniaj. Nie zapewnisz sobie ideału, bo ideałów nie ma. Ale chwal się za 80% normy!
Re: Występy publiczne
Tylko nie wystąpienia publiczne! Brrr.. aż mnie ciary przechodzą. Tyle krytycznie wpatrzonych w ciebie ludzi. W dodatku ludzi, którzy w myślach Cie oceniają. Podziękuje. Zawsze podczas takich wystąpień serce wali mi jak młotem i mam wrażenie, że zaraz zemdleję.
zdrowe 4w5, chociaż ostatnio się waham.
Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci - Jan Lechoń
Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci - Jan Lechoń
Re: Występy publiczne
Jestem uzależniony od występów publicznych. I jestem na okropnym głodzie...mało mi. Ciągle mi mało. Krrrrrr...:/
Re: Występy publiczne
Nienawidzę O.O nie jestem najlepsza w tych rzeczach. Jeżeli mówić coś np. w szkole przy klasie to jeszcze ujdzie ale w innych opcjach to stres mnie przerasta. Jeszcze ta moja cholerna niewiara w siebie...
4w5
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Występy publiczne
Ja też się stresuję ale lubię to a przede wszystkim dyskusję po wypowiedzi...
ale stresuję się z reguły tym że się nie przygotowałem bo np do matury ustnej z polaka oprócz przeczytania ksiązek i zrobioenia konspektu nic więcej nie zrobiłem a zdałem o dziwo na 18...
i nie chodzi Przechwalanie się
ale stresuję się z reguły tym że się nie przygotowałem bo np do matury ustnej z polaka oprócz przeczytania ksiązek i zrobioenia konspektu nic więcej nie zrobiłem a zdałem o dziwo na 18...
i nie chodzi Przechwalanie się
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Występy publiczne
Z występów publicznych to tylko jakieś przedstawienie, uwielbiam grać. Jak byłam mała to nie było dla mnie problemem stanąć przed innymi (a potem poszłam do podstawówki ), pamiętam jak w przedszkolu wystawiliśmy "Piękna i Bestie" na starówce, od razu zgłosiłam się do odebrania nagrody,a potem z chęcią powiedziałam, że nagroda mi się podoba, bo jest śmieszna. Piękne czasy dzieciństwa, kiedy to do obcych ludzi przychodziłam i od razu zaczynałam rozmowę...
4 są dla mnie zbyt dołujące teraz, może jednak 1...
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Występy publiczne
Pandorsko pisze:Z występów publicznych to tylko jakieś przedstawienie, uwielbiam grać. Jak byłam mała to nie było dla mnie problemem stanąć przed innymi (a potem poszłam do podstawówki ), pamiętam jak w przedszkolu wystawiliśmy "Piękna i Bestie" na starówce, od razu zgłosiłam się do odebrania nagrody,a potem z chęcią powiedziałam, że nagroda mi się podoba, bo jest śmieszna. Piękne czasy dzieciństwa, kiedy to do obcych ludzi przychodziłam i od razu zaczynałam rozmowę...
i co się stało? co się zmieniło że przestałaś w ten sposób podchodzić do życia???
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Występy publiczne
Jak poszłam do szkoły to zaczęły się wszystkie stresy i zaniżałam sobie samoocenę i zarazem wymagałam dużo, by rodzice byli ze mnie dumni (a moi rodzice nigdy nie stawiali mi wymagań i nie ustawiali na bycie najlepszym...). I zostało mi już uczucie, że ludzie nie przepadają za mną.
Kiedyś też śpiewałam, nigdy nie lubiłam śpiewać przy ludziach, więc na próbach byłam sztywna. Wszystko dlatego, że tak naprawdę nie słyszę dokładnie tego samego głosu co inni ludzie. Recytować też nie lubię, bo to dla mnie sztywna sztuka.
Kiedyś też śpiewałam, nigdy nie lubiłam śpiewać przy ludziach, więc na próbach byłam sztywna. Wszystko dlatego, że tak naprawdę nie słyszę dokładnie tego samego głosu co inni ludzie. Recytować też nie lubię, bo to dla mnie sztywna sztuka.
4 są dla mnie zbyt dołujące teraz, może jednak 1...
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Występy publiczne
a teraz?
bo cały czas mówisz o przeszłości....
bo cały czas mówisz o przeszłości....
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Występy publiczne
Mówię o przeszłości, bo już nie prowadzę takich akcji. Śpiewanie mi nie szło, to rzuciłam, na szczęście nie trafiały mi się występy w szkole już - nienawidzę drewnianej gry uczniów . Ale jakoś czuję, że się nadaję do gry...
4 są dla mnie zbyt dołujące teraz, może jednak 1...
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Występy publiczne
to śmiało próbuj...
nie czekaj aż przeminie Ci życie...
jest taka fajna zasada:
Wolę żałować tego co zrobiłem, niż tego co mogłem zrobić
nie czekaj aż przeminie Ci życie...
jest taka fajna zasada:
Wolę żałować tego co zrobiłem, niż tego co mogłem zrobić
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"