To może coś ode mnie z gatunku downtempo:
Gorąco polecam Bonobo, a w szczególności:
Wybrane utwory z najnowszej płyty "Black Sands":
http://pomiot.wrzuta.pl/audio/9xKNOEKWi ... bo_-_kiara
http://w893.wrzuta.pl/audio/5cebAWRHAGA ... _-_el_toro
ewentualnie coś z poprzednich płyt:
http://djmicros.wrzuta.pl/audio/7SvV1Bc ... -_noctuary
Odkryłem go stosunkowo niedawno i dość przypadkowo.
Czyste czwórkowe emocje nałożone na właściwy rytm. Jak dla mnie mistyczne.
Rilla pisze:Jakie są wasze pierwsze muzyczne miłości?
Nie wiem czy można to nazwać miłością, ale zespół do którego wciąż wracam (choć oczywiście już nie istnieje) to Dire Straits. Z pewnością każdy zna chociażby bardzo popularny utwór "Brothers in Arms". Jeden z niewielu kawałków granych w radiu, które chyba nigdy się nie nudzą i nawet po latach wciąż budzą we mnie emocje.
Tanpopo pisze:
Macie jakieś szczególne wspomnienia powiązane z niektórymi utworami?
Tak. Oczywiście jest wiele takich utworów. Ale ze względu na subiektywizm moich odczuć które się z nimi łączą, obawiam się, że nie ma większego sensu ich prezentacja. Szczególnie, że muzyka, która z czymś mi się kojarzy, nie koniecznie musi stać na wysokim poziomie.
Powiem więcej, zdarza mi się łączyć wyobraźnię z muzyką, efekt bywa niemal identyczny jak w przypadku realnych doświadczeń. Po pewnym czasie często mogę bez problemu przywołać emocje związane z muzyką, pomimo iż wszystko rozgrywało się jedynie w mojej głowie.
Czy to typowe dla czwórek? Czy moja wyobraźnia jest podejrzanie przerośnięta?
Co tu dużo mówić - miłość od pierwszego wejrzenia i na wieki wieków amen. Bajor, to kolejny sentyment, pochłonął pewien zaszły okres w moim życiu muzycznym właściwie w całości, toteż wywarło to znaczący wpływ na poziom ogarnięcia jego twórczości. Masło maślane 
W pewnym sensie był moim guru, gdy uczyłem się śpiewać, taki wzór do naśladowania pod każdym względem, perfekcjonista (w pewnym momencie zdałem sobie jednak sprawę, że to nie doskonała perfekcja jest najważniejsza).
