Strona 9 z 9

Re: Filozofia

: niedziela, 20 grudnia 2009, 12:43
autor: Aleksandrowa
paradoja pisze:dziś nasunęła mi się jeszcze jedna dygresja.
ale teraz to już prawie w temacie.

Szukać na świecie piękna i dobra, a przede wszystkim miłości, -> filozofia
Bo tak nauczył mnie Chrystus, -> wiara
Dlatego pragnę ciągle pogłębiać swoją z Nim relację. -> religia
Czynnik, który mi w tym może pomóc -> Kościół.

:)
O. Mysle podobnie :mrgreen:

Tylko mnie tutaj nazwano kiedys swojego czasu katolicka dewotka (macha do Snufkina :mrgreen: ).

Re: Filozofia

: niedziela, 20 grudnia 2009, 20:36
autor: Perwik
paradoja pisze: Szukać na świecie piękna i dobra, a przede wszystkim miłości, -> filozofia
Bo tak nauczył mnie Chrystus, -> wiara
Dlatego pragnę ciągle pogłębiać swoją z Nim relację. -> religia
Czynnik, który mi w tym może pomóc -> Kościół.
przerobiłem na swoje:

Szukać na świecie miłości i dobra, a przede wszystkim piękna -> filozofia
Bo tak nauczyli mnie rodzice, nauczyciele, środowisko w którym się obracam -> wychowanie, socjalizacja
Pragnę ciągle dążyć do w/w wartości (chodź nie są to wszystkie wartości do których dążę) -> rozwój
Czynnik, który mi w tym może pomóc -> inni ludzie, książki a przede wszystkim sztuka.

Re: Filozofia

: poniedziałek, 21 grudnia 2009, 17:06
autor: paradoja
Perwik, czyli wychodzimy z podobnej filozofii i jest git.
:mrgreen:

Re: Filozofia

: poniedziałek, 21 grudnia 2009, 17:22
autor: Perwik
i tak przerobie Cię na niekatoliczkę. jak Was wszystkich. nie macie szans przed moim świeckim natchnieniem ! :mrgreen:

Re: Filozofia

: poniedziałek, 21 grudnia 2009, 20:25
autor: paradoja
Perwik pisze:i tak przerobie Cię na niekatoliczkę. jak Was wszystkich. nie macie szans przed moim świeckim natchnieniem ! :mrgreen:
Perwikuuu, nie wydaje mi się. Bo dla mnie moja religia, moja wiara, są najmocniejszym punktem zaczepienia. Nie potrafiłabym po prostu jakoś normalnie bez nich funkcjonować. Za bardzo ufam temu, w co i Kogo wierzę, że jakiś koleś na forum enneagramowym nie wybije mi tego z głowy.!

poza tym przecież ja Cię nie chcę nawracać, dlaczego ty chcesz przerabiać mnie?
w życiu chodzi chyba o to, by dać coś z siebie dobrego temu światu. A już droga, którą człowiek wybiera, by to osiągnąć, jest dowolna i dobrowolna :)

Re: Filozofia

: poniedziałek, 21 grudnia 2009, 21:24
autor: Perwik
nie czytam tego co napisałaś bo :mrgreen: ta emota zawsze oznacza, że autor kręci sobie bekę.
życzę dystansu.

Re: Filozofia

: poniedziałek, 21 grudnia 2009, 21:26
autor: paradoja
ehhhh, zrobiłam edit.
Perwik pisze:życzę dystansu.
też sobie go życzę. oj, tak.


edit edit edit: hmm ty też jej użyłeś w przedostatnim poście. To ok, możesz nie czytać :P

Wasze postrzeganie świata

: niedziela, 5 czerwca 2016, 22:42
autor: Adorianu
Witam
Jestem ciekawa w jaki sposób postrzegacie świat wokół was. Widzicie go przez "Niebieskie okulary" (przeciwieństwo różowych) czy macie do niego podejście realistyczne czy też nawet optymistyczne?
Ja patrze na nasz świat okiem satyryka. Dla mnie wszystko w tym świecie jest drwiną. Raz sama sobie nawet ułożyłam "cytat" idealnie oddający moje podejście do świata "Życie to komedia stworzona przez pisarza tragedii".

Re: Filozofia

: niedziela, 5 czerwca 2016, 23:40
autor: Ael
Powiedziałaby, że...artystycznie?
Traktuję świat jako nieustającą inspirację do działania i tworzenia, a moje życie - jako historię bardziej absurdalną od niejednej mangi :D
Yup, w sumie to się przejawia niezależnie od tego, czy mam fazę zwyżkową czy zniżkową.

Re: Filozofia

: piątek, 7 kwietnia 2017, 12:51
autor: IrekTki
Etyka chrześcijańska. Nie ma mowy o tracenie czasu na szukanie Boga i sensu istnienia, bo moje wychowanie było tak mocne w tym kierunku, że nie mam wątpliwości nawet jeśli w dzieciństwie niewiele rozumiałem z tego wszystkiego.
Nawet jeśli miałem z nim problem i upadek wiary(obecnie już nie praktykuje) to tożsamość religijną mam wyrytą w sercu(film Fanatyk).
W zasadzie to jako dziecko byłem mistykiem, który dużo rozkminia o Bogu i szuka go lub widzi w byle krzaku.
Sens życia to osiągnięcie takiej czystości duchowej aby trafić do nieba pod skrzydła Ojca, tyle że obecnie już bez zawracania mu więcej dupy jak kiedyś.
Czasami o tym zapominam ale to jest mój cel, ciągły rozwój duchowy, walka ze słabościami, ale nie po to aby mieć doczesne szczęście tylko wieczne, jestem chciwy pod tym względem. Nie musze marzyć o niebie i spotkaniu z Bogiem, bo mam to na talerzu przed sobą.
Jezusa moge spotkać na ulicy w osobie drugiego człowieka, szczególnie który potrzebuje pomocy, uśmiecha się do mnie ale też w zwykłych kontaktach. Boga moge spotkać w kościele i czuje sie wtedy dobrze, anioła stróża w codziennym życiu o każdej chwili.
Tak więc będąc osobą samotnikiem, nie czuje sie specjalnie samotny. Chociaż byłoby łatwiej mieć blisko siebie osobę o podobnych poglądach, życie mogłoby być słodsze.
Największe cierpienia przeżywałem gdy oderwałem sie od Boga, totalne poczucie pustki, osamotnienia, lęku, kataklizm. Obecnie jestem szczęśliwy, spokojny, jak syn marnotrawny wracam do swoich korzeni i wierze że będzie dobrze.
Może nawet kiedyś sie wyspowiadam i znowu będe ideałem katolika, to co było nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu nagle staje sie realne.