Filozofia

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
mietka
Posty: 37
Rejestracja: sobota, 24 października 2009, 22:07

Re: Filozofia

#106 Post autor: mietka » środa, 9 grudnia 2009, 00:18

piotrekm90 pisze:
mietka pisze:"należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze" -Imperatyw kategoryczny Kanta
Czyli "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe", jeśli krytykujemy to róbmy to umiejętnie bo pejoratywna ocena może obrócić się przeciwko nam. Nie ma racji lepszych i gorszych, ale są ogólne zasady moralne, które wyznaczają porządek w relacjach międzyludzkich i dzięki temu, każdy ma prawo do wygłaszania swojego zdania, jeśli nie obraża przy tym innych.
Kant to podstawa etyki. Nie w postmodernizmie:P w erze psychologii, która mówi, że nikt nie jest normalny. w erze "masowego racjonalizmu", który niczym się nie różni od średniowiecznego plebsu, czy nowożytnej kultury mieszczańskiej, gdzie liczy sie własny interes, a prawda, to tylko to, co można przełożyć w korzyść. "Miłuję prawdę" - mówi dziś wielu "racjonalistów", którzy wierzą tylko w siebie lub nie wierzą w nic albo zasłaniają się "niewiedzą rzeczy ostatecznych", czyli braku otwarcia na jakąkolwiek metafizykę.
Nic nie znaczy to, że są różne religie. Religia to aspekt wielopłaszczyznowy, rozpoczynając od kulturowego, po historyczny, kończąc na filozoficznym. Tu od razu nasz XXIwieczny człowiek wywnioskuje, że religia, Bóg, to tylko odzwierciedlenie jakieś tradycji, kultury w ideale wiary. Niestety głoszą za Feuerbachem i Nieztschem. Czy tak trudno jest się otworzyć na transcendencję? Nie rozumiem miłości w świecie, gdzie liczy się pieniądz, kariera i własna korzyść. I to w świecie, który niby sie kończy wraz z śmiercią! Co to w ogóle za życie z takim przeświadczeniem. To lepiej sie zabić, niż żyć dalej. No po co. Tylko więcej cierpień, nic poza tym. No parę chwil dziecięcej uciechy.

Tak dziecku można dużo wpoić! Masz rację. Akurat studiuję pedagogikę, więc wiem coś o tym. Lecz jak wyjaśnisz to, że np. ja nigdy nie wierzyłem, a "nawróciłem" się jakieś 1.5 roku temu? Albo to, że narody afrykańskie, które dopiero co zetknęły się z chrześcijaństwem, masowo się nawracają? Oczywiście pewnie ktoś powie, że to ludzie trzeciego świata, nimi można manipulować, są po prostu głupi. Heh sądze, że lepiej być głupcem, franciszkańskim "prostaczkem", ale być szczęśliwym, pelnym dobra i miłości dla siebie i innych, gotowym umrzećw każdej chwili w spokoju niż wstawać rano i patrzeć na ten brudny świat bez żadnej ostatecznej nadziei.
Zresztą jest coś takiego co nazywa się "zakładem Pascala". Możesz wierzyć, być głupcem i czekać na coś czego nie ma (tak na prawdę nic nie tracąc), możesz wierzyć i zyskać życie wieczne. Możesz nie wierzyć i trafić w prawdę, że nie ma Boga, żyjąc sprawami cielesnymi, ziemskimi. Możesz nie wierzyć i się pomylić, Bóg weźmie Cię na sąd ostateczny - wtedy tracisz wszystko.

Niewiara zawsze prowadzi do złego. Wiara tylko czasami (np. sprawa z Krzyżakami czy Święta Inkwizycja). Pytanie tylko czy Ci Krzyżacy na prawdę wierzyli? Zresztą to Niemcy:P
Zacznę od końca. Wiara jest pojęciem szerokim, bo można wierzyć w coś albo komuś. Wiara nie dotyczy tylko religii jest mechanizmem psychologicznym, który dotyczy również naszych przekonań, bo żeby coś uznać za prawdziwe musimy dać się przekonać czyli uwierzyć. Niekoniecznie w to co wierzymy, potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, często nie potrafimy, dlatego mówimy,że wierzymy a nie wiemy. Przedmiotem wiary może być wszystko, wiara to pojęcie które odnosi się do naszego umysłu, to umysł wytwarza wizję tego w co chcemy wierzyć, a że umysł każdego człowieka jest subiektywny tak też przedmiot wiary też będzie subiektywny. Wiara zatem sama w sobie nie może być zła albo dobra. Przedmiot wiary i nasza motywacja która jest z nim związana może być zła albo dobra. I to jest właśnie przyczyną tego,że Krzyżacy czy Święta Inkwizycja wyrządzili tyle szkód, ponieważ ich motywacja nie była zgodna z prawem boskim miłości do bliźniego a tylko z własnymi korzyściami i chęcią posiadania władzy.
A według Ciebie co to znaczy " na prawdę wierzyć" ?


4 w 5

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 1024
Rejestracja: sobota, 27 września 2008, 16:42
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Filozofia

#107 Post autor: Piotr » środa, 9 grudnia 2009, 17:50

Moim zdaniem, miłość raczej jest definiowalna, bo większość ludzi odróżnia miłość od niemiłości, w związku z czym istnieją jakiejś kryteria, do których wystarczy dotrzeć.
Miłość jest tak wspaniała i tak nieskończona w swej potędze, sile i charakterze, że nie można ją ująć w słowa.
Ale tu wchodzisz w swoje subiektywne pojmowanie miłości. Oceniasz ją jako wspaniałą. Odczucia trudno ubrać w słowa, więc trudno pewnie Ci określić jak odczuwasz tą jej wspaniałość.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Filozofia

#108 Post autor: Perwik » czwartek, 10 grudnia 2009, 14:26

piotrekm90 pisze:perwik, proszę cię o zadanie ich jeszcze raz:) uporządkujmy:)
dlaczego większość katolików, nie rozróżnia takich pojęć jak wiara, religia, bóg, kościół. Ty jesteś przykładem, który traktuje wszystko co wymieniłem jako jedność. po za tym widzę, że nie widzisz różnic między religią, nauką a filozofią. wszystko łączysz w całość i powstaje jeden wielki chaos.
nie wiem, jaka była motywacja napisania mi tego, że jestem nawiedzonym katolikiem, ale na pewno mnie nie obraziłeś:) dziękuję!
nie miałem zamiaru Cię obrażać, ale także nie był to komplement. po prostu Cię określiłem.

piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

Re: Filozofia

#109 Post autor: piotrekm90 » czwartek, 10 grudnia 2009, 23:18

Perwik pisze:
dlaczego większość katolików, nie rozróżnia takich pojęć jak wiara, religia, bóg, kościół. Ty jesteś przykładem, który traktuje wszystko co wymieniłem jako jedność. po za tym widzę, że nie widzisz różnic między religią, nauką a filozofią. wszystko łączysz w całość i powstaje jeden wielki chaos.
Bo taka jest droga myślenia katolika - przynajmniej mnie. Bóg, w swej nieograniczonej dobroci stworzył świat. To normalne. Dobro ma taką cechę, iż chce się rozprzestrzeniać. Bóg stworzył, wszystko co nas otacza, w tym nas. Nie stworzył tego ot tak sobie. W takim sensie, Bóg jest początkiem i końcem, alfa i omegą, z której powstaliśmy i do którego dążymy. Dalej - Bóg, dzięki swej łasce, dał możliwość uczestniczenia w dziele odkupienia człowieka. Ponadto "wszczepił" w nas naturalną zdolność, i potrzebę szukania Go, zmierzania ku Niemu. Pozostawił po sobie dogmaty, w które musimy wierzyć, bo sa nie do pojęcia dla człowieka, a są spuścizną Boga na Ziemii. "Strażnikiem" tych dogmatów, a zarazem duchową wspólnotą wszystkich wierzących jest Kościół, w którym cały czas działa Duch Święty, Trzecia Osoba Trójcy Świętej. Nic dziwnego, że dla mnie wszystko to ma wspólny mianownik, oczywiście zaznaczając subtelne różnice.

I to jest moja religia. Religia katolicka. Nie przeczę, że istnieją inne.

Widzę, że jesteś analfabetą. Ten Kościół, o który Ci chodzi, pisze się przez duże K. I po kropce zdanie rozpoczynamy wielką literą.

Nie rozróżniam religii, nauki i filozofii?... Skąd takie przypuszczenia?
To, że np. filozofia posługuję się osiągnięciami nauki, tak samo teologia m.in. ustanowiona doktryną teologia św. Tomasza z Akwinu, nie jest niczym nowym. Ja tak sądzę, nie sądze, że to samo. Poza tym tomizm głosi, za Arystotelesem, że poznanie "rzeczy doczesnych" jest ważne, jednakże mniej niż poznanie dóbr duchowych. Wszystko na Chwałę Boską!

Zresztą, jeśli... to ja się w tym chaosie odnajduję. Chaos natomiast wprowadza rozdzielanie wszystkiego i sama tylko analiza, brak syntezy.
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

Re: Filozofia

#110 Post autor: ein » czwartek, 10 grudnia 2009, 23:25

Padlem xD

(Prosze nie kasowac mojego posta, to tylko takie czworkowo-emocjonalne podejscie do tego co zostalo napisane przez naszego wspanialego przyjaciela Piotrka*.)

*Piotrka z duzej litery, gdyz wiem kiedy uzywac wielkich liter i nie zamierzam tego stosowac przy slowach 'kosciol', "bog" itp.

piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

Re: Filozofia

#111 Post autor: piotrekm90 » czwartek, 10 grudnia 2009, 23:44

mietka pisze:
piotrekm90 pisze:
mietka pisze:"należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze" -Imperatyw kategoryczny Kanta
Czyli "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe", jeśli krytykujemy to róbmy to umiejętnie bo pejoratywna ocena może obrócić się przeciwko nam. Nie ma racji lepszych i gorszych, ale są ogólne zasady moralne, które wyznaczają porządek w relacjach międzyludzkich i dzięki temu, każdy ma prawo do wygłaszania swojego zdania, jeśli nie obraża przy tym innych.
Kant to podstawa etyki. Nie w postmodernizmie:P w erze psychologii, która mówi, że nikt nie jest normalny. w erze "masowego racjonalizmu", który niczym się nie różni od średniowiecznego plebsu, czy nowożytnej kultury mieszczańskiej, gdzie liczy sie własny interes, a prawda, to tylko to, co można przełożyć w korzyść. "Miłuję prawdę" - mówi dziś wielu "racjonalistów", którzy wierzą tylko w siebie lub nie wierzą w nic albo zasłaniają się "niewiedzą rzeczy ostatecznych", czyli braku otwarcia na jakąkolwiek metafizykę.
Nic nie znaczy to, że są różne religie. Religia to aspekt wielopłaszczyznowy, rozpoczynając od kulturowego, po historyczny, kończąc na filozoficznym. Tu od razu nasz XXIwieczny człowiek wywnioskuje, że religia, Bóg, to tylko odzwierciedlenie jakieś tradycji, kultury w ideale wiary. Niestety głoszą za Feuerbachem i Nieztschem. Czy tak trudno jest się otworzyć na transcendencję? Nie rozumiem miłości w świecie, gdzie liczy się pieniądz, kariera i własna korzyść. I to w świecie, który niby sie kończy wraz z śmiercią! Co to w ogóle za życie z takim przeświadczeniem. To lepiej sie zabić, niż żyć dalej. No po co. Tylko więcej cierpień, nic poza tym. No parę chwil dziecięcej uciechy.

Tak dziecku można dużo wpoić! Masz rację. Akurat studiuję pedagogikę, więc wiem coś o tym. Lecz jak wyjaśnisz to, że np. ja nigdy nie wierzyłem, a "nawróciłem" się jakieś 1.5 roku temu? Albo to, że narody afrykańskie, które dopiero co zetknęły się z chrześcijaństwem, masowo się nawracają? Oczywiście pewnie ktoś powie, że to ludzie trzeciego świata, nimi można manipulować, są po prostu głupi. Heh sądze, że lepiej być głupcem, franciszkańskim "prostaczkem", ale być szczęśliwym, pelnym dobra i miłości dla siebie i innych, gotowym umrzećw każdej chwili w spokoju niż wstawać rano i patrzeć na ten brudny świat bez żadnej ostatecznej nadziei.
Zresztą jest coś takiego co nazywa się "zakładem Pascala". Możesz wierzyć, być głupcem i czekać na coś czego nie ma (tak na prawdę nic nie tracąc), możesz wierzyć i zyskać życie wieczne. Możesz nie wierzyć i trafić w prawdę, że nie ma Boga, żyjąc sprawami cielesnymi, ziemskimi. Możesz nie wierzyć i się pomylić, Bóg weźmie Cię na sąd ostateczny - wtedy tracisz wszystko.

Niewiara zawsze prowadzi do złego. Wiara tylko czasami (np. sprawa z Krzyżakami czy Święta Inkwizycja). Pytanie tylko czy Ci Krzyżacy na prawdę wierzyli? Zresztą to Niemcy:P
Zacznę od końca. Wiara jest pojęciem szerokim, bo można wierzyć w coś albo komuś. Wiara nie dotyczy tylko religii jest mechanizmem psychologicznym, który dotyczy również naszych przekonań, bo żeby coś uznać za prawdziwe musimy dać się przekonać czyli uwierzyć. Niekoniecznie w to co wierzymy, potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, często nie potrafimy, dlatego mówimy,że wierzymy a nie wiemy. Przedmiotem wiary może być wszystko, wiara to pojęcie które odnosi się do naszego umysłu, to umysł wytwarza wizję tego w co chcemy wierzyć, a że umysł każdego człowieka jest subiektywny tak też przedmiot wiary też będzie subiektywny. Wiara zatem sama w sobie nie może być zła albo dobra. Przedmiot wiary i nasza motywacja która jest z nim związana może być zła albo dobra. I to jest właśnie przyczyną tego,że Krzyżacy czy Święta Inkwizycja wyrządzili tyle szkód, ponieważ ich motywacja nie była zgodna z prawem boskim miłości do bliźniego a tylko z własnymi korzyściami i chęcią posiadania władzy.
A według Ciebie co to znaczy " na prawdę wierzyć" ?
naprawdę wierzyć to taki skrót myślowy - w odniesieniu do Krzyżaków to wierzyć zgodnie z nauczaniem Kościoła, co za tym idzie, żyć wiarą, czyli nie tworzyć zła, jakie oni wyrządzili.

Sądzę, że w Twoim rozumieniu sprawy wiara jest zła. Jeśli wiara byłaby tylko stanem umysłu, to wiara jako taka byłaby wewnątrz nielogiczna. Jeśli wierzymy w coś, np. w nadprzyrodzony porządek świata, w obiektywny, transcendentny byt, to znaczy, że my sami to sobie wymyśliliśmy. Przecież to tylko stan umysłu. Jeśli mój umysł jest chory, to mogę wierzyć w długopis. W takim wypadku, Bóg intnieje tylko w naszym umyśle, umysł tak zarządził, że mam w niego wierzyć. Czyli wierzę w to co sam wymyśliłem. W takim razie, nic dziwnego, że takie rozumowanie (błędne) prowadzi do zupełnego ateizmu.

Jeśli przedmiot wiary jest, to i wiara jest zła. Jeśli wierzę w Diabła, to sprawiam zło, niszcząc wszystko co dobre, więc moja wiara jest źródłem zła.

Moim zdaniem mylisz się, rozróżniając przedmiot wiary jak i wiarę " sama w sobie", jak to określiłaś. Wiara sama w sobie nie istnieje, więc dobra być nie może ani zła.

Poza tym, widzisz, nie zrozumiemy się. Ty widzisz wiarę tylko w porządku świeckim, ja religijnym.
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

Re: Filozofia

#112 Post autor: piotrekm90 » czwartek, 10 grudnia 2009, 23:47

ein pisze:Padlem xD

(Prosze nie kasowac mojego posta, to tylko takie czworkowo-emocjonalne podejscie do tego co zostalo napisane przez naszego wspanialego przyjaciela Piotrka*.)

*Piotrka z duzej litery, gdyz wiem kiedy uzywac wielkich liter i nie zamierzam tego stosowac przy slowach 'kosciol', "bog" itp.
Ty zawsze padasz, jak już nie masz co powiedzieć.


Przyjacielu, pójdziemy na piwko?:D
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Filozofia

#113 Post autor: Perwik » piątek, 11 grudnia 2009, 11:52

piotrekm90 pisze: Bo taka jest droga myślenia katolika - przynajmniej mnie. Bóg, w swej nieograniczonej dobroci stworzył świat. To normalne. Dobro ma taką cechę, iż chce się rozprzestrzeniać. Bóg stworzył, wszystko co nas otacza, w tym nas. Nie stworzył tego ot tak sobie. W takim sensie, Bóg jest początkiem i końcem, alfa i omegą, z której powstaliśmy i do którego dążymy. Dalej - Bóg, dzięki swej łasce, dał możliwość uczestniczenia w dziele odkupienia człowieka. Ponadto "wszczepił" w nas naturalną zdolność, i potrzebę szukania Go, zmierzania ku Niemu. Pozostawił po sobie dogmaty, w które musimy wierzyć, bo sa nie do pojęcia dla człowieka, a są spuścizną Boga na Ziemii. "Strażnikiem" tych dogmatów, a zarazem duchową wspólnotą wszystkich wierzących jest Kościół, w którym cały czas działa Duch Święty, Trzecia Osoba Trójcy Świętej. Nic dziwnego, że dla mnie wszystko to ma wspólny mianownik, oczywiście zaznaczając subtelne różnice.
przyjmij do wiadomości, że żeby dyskutować z osobą innej wiary, bądź osobą niewierzącą, należy odłożyć rozważania na temat istnienia boga na bok. w przeciwnym przypadku, Twoje "argumenty" staną się dla reszty ludzi zwykłym bełkotem.
możesz bronić swojej religii, możesz bronić instytucji w której odbywają się obrzędy religijne.
i o tym możemy dyskutować.
Twój powyższy post, wygląda natomiast jakbyś używał tylko syntezy. zero analizy. w każdym razie brak samodzielnego myślenia. myśli powyższe, są włożone w Twój umysł przez jakiegoś sprytnego księdza, zakonnice, katechetę, bądź rodziców.
dyskusja z takimi osobami, jest dla mnie stratą czasu. chyba, że wykażesz inicjatywę.
dziwi Cię reakcja eina ? on myśli podobnie do mnie, ale mu się po prostu nie chce, zmuszać do myślenia kolejnej zagubionej osoby.
I to jest moja religia. Religia katolicka. Nie przeczę, że istnieją inne.
ale jesteś łaskawy, że nie przeczysz :lol:

Widzę, że jesteś analfabetą. Ten Kościół, o który Ci chodzi, pisze się przez duże K. I po kropce zdanie rozpoczynamy wielką literą.
i znowu się nie popisujesz. analfabeta to człowiek, który nie potrafi ani czytać ani pisać.

nie wiesz o jaki kościół mi chodzi, bo sam wcześniej przyznałeś, że nie przeczytałeś wszystkich postów. byłem kiedyś katolikiem i znam różnicę między kościołem a Kościołem. i pytam się o kościół - o instytucję, rządzoną przez facetów w spódniczkach, ściągających kasę od biednych i manipulujących społeczeństwem. pytam się, dlaczego nie rozróżniasz religii od kościoła.

Nie rozróżniam religii, nauki i filozofii?... Skąd takie przypuszczenia?
To, że np. filozofia posługuję się osiągnięciami nauki, tak samo teologia m.in. ustanowiona doktryną teologia św. Tomasza z Akwinu, nie jest niczym nowym. Ja tak sądzę, nie sądze, że to samo. Poza tym tomizm głosi, za Arystotelesem, że poznanie "rzeczy doczesnych" jest ważne, jednakże mniej niż poznanie dóbr duchowych. Wszystko na Chwałę Boską!
czytając Twoje posty, odnoszę wrażenie, że nie rozróżniasz nauki, religii i filozofii. nie analizowałem tej kwestii, po prostu tak czułem i dlatego napisałem.
a te Twoje slogany "wszystko na chwałę boską" tworzą ogromny chaos. to co napisałeś w powyższym cytacie, jest totalnie nie zrozumiałe. napisz powyższy akapit normalnie, jak człowiek myślący a nie jak człowiek za którego myślą księża.

piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

Re: Filozofia

#114 Post autor: piotrekm90 » piątek, 11 grudnia 2009, 13:38

Właśnie kwestia, czy Bóg istnieje czy nie, jest rzeczą priorytetową. Istnienie transcendencji niejako konstytuuje wiarę. Wiara bez przedmiotu nie istnieje, więc nie można jej analizować bez odniesienia do do jej przedmiotu. Inaczej - istnienie przedmiotu wiary jest głównym miernikiem samej wiary.

Sorry, że wprowadzam chaos. Naprawdę, wiem o tym. Ogólniki, skróty myślowe wynikają z tego, że się dość nie przykładam do pisania tych postów.

Spieszę z wyjaśnieniem.
Napisałeś, że nie odróżniam wiary od nauki. Otóż odróżniam. Tylko z mojego punktu widzenia nauka służy też jakieś sprawie, służy dobru. To dobro jednak, wynikające z poznania empirycznie rzeczy otaczających nas na Ziemii jest podrzędne względem dóbr duchowych, względem rozwoju duchowego, transcendencji, no po prostu wiary, powszechnie rozumianej. Idąc dalej, nauka ma służyć także dobru duchowemu, według katolików, Chwały Boskiej.
Tak też sądzi Kościół Katolicki, który za oficjalną doktrynę filozoficzną ma tomizm św. Tomasza.
"Wszystko na Chwałę Boską!" jest to cytat z Nowego Testamentu. "(...) wszystko na chwałę Boską czyńcie (...)". Człowiek o minimalnej inteligencji połączyłby to w całość. Cytat ten ilustruje wcześniej wygłoszony pogląd.

Człowieku, nie znasz mnie, więc nie pisz, że ksiądz mi coś wpoił. Lub że księża za mnie myślą. Nie znasz mnie. Powiedzieć, że twoje słowa to nadużycie, to mało powiedziane.
Dla mnie ksiądz, jest duszpasterzem. On mi pokazuje jak mam robić, przypominać o moralności katolickiej i o Bogu. On jest też szafarzem Sakramentów. Ale za mnie nie myśli.

To co napisałeś, moge obrócić przeciwko Tobie. Tak samo Tobie ktoś mógł coś wpoić. Człowiek czy telewizja. Albo sam sobie wpoiłeś, co jest najgorsze, bo człowiek sam z siebie wiedzy nie tworzy, tylko fantazje.

Już napisałem, że kwestia czy Bóg istnieje czy nie jest najważniejsza. W wypadku orzeczenia, iż Boga nie ma, otwiera się perspektywa - ja jestem twórcą. Cały czas tak sie wypowiadasz, jakby człowiek był dla siebie Bogiem i stwórcą. Wtedy wszystko to co piszę, jest bzdurą. Ale tylko z Twojego punktu widzenia, co wcale nie konstytuuje, że tak jest naprawdę.



A brak też w mojej wypowiedzi analizy, bo jest zbyt długa, jak na wypowiedzi na forum. Same zanalizowanie treści napisanej przeze mnie "człowiek sam z siebie wiedzy nie tworzy, tylko fantazje", zajmie troszkę.

Jak każde pojęcie, anafabetyzm ma swoje zastosowanie szerokie jak i wąskie. Sądzę, iż nie potrzeba dostosowywać sie do sztywnych reguł pojęć, tylko do treści jaką za siebie niesie. Dobra, może wyraziłem się jak jakiś "wredny nauczyciel polskiego", ale Twoja obrona definicją jest moim zdaniem tyle nieskuteczna, co brzmi jak wymówka gimnazjalisty. (nie chcę Cię w żaden sposób obrazić, żeby nie było:))
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

Awatar użytkownika
paradoja
Posty: 250
Rejestracja: sobota, 21 listopada 2009, 09:22
Lokalizacja: o, tam.

Re: Filozofia

#115 Post autor: paradoja » piątek, 11 grudnia 2009, 15:46

Piotrek, po przeczytaniu Twoich postów, muszę stwierdzić, że "wiara wierze nierówna".
Wiara w Boga jest całkowitym zawierzeniem, pełnym zaufaniem.
Wiara w Boga, nie jest wiarą w Kościół.
Ja ze swojej strony mogę powiedzieć że wierzę w Boga, ale nie wierzę w Kościół, mimo iż jestem do niego mocno przywiązana. (przywiązanie moje wynika z tego, że, co tu dużo mówić, wierzyć z kimś jest zawsze dużo lepiej, niż wierzyć samemu :))
Wiara w kościół, którą wydaje mi się, że Piotrek pielęgnujesz i po części tu przedstawiasz, nie jest potrzebna do pełnego rozwoju duchowego, pomaga owszem. Ale wszelkie doktryny trzeba najpierw zrozumieć, przetrawić, ustawić sobie w głowie, uplastycznić je i dopiero potem przyjmować. Wiara jest sprawą indywidualną, chłonąc nauki kościoła trzeba pamiętać o uplastycznieniu sobie ich w głowie i przede wszystkim zrozumieniu i przystosowaniu do swojego życia.
Napisałeś, że nie odróżniam wiary od nauki. Otóż odróżniam. Tylko z mojego punktu widzenia nauka służy też jakieś sprawie, służy dobru. To dobro jednak, wynikające z poznania empirycznie rzeczy otaczających nas na Ziemii jest podrzędne względem dóbr duchowych, względem rozwoju duchowego, transcendencji, no po prostu wiary, powszechnie rozumianej. Idąc dalej, nauka ma służyć także dobru duchowemu, według katolików, Chwały Boskiej.
nauka i wiara według mnie stoją na równi, gdyż się wzajemnie uzupełniają, są od siebie uzależnione i zarówno nauka ma służyć wierze, jak i wiara nauce. (bo to z reguły nam, czwórkom wydaje się, że to czego nie widać jest nadrzędne. tak nie jest.)
don't worry - be hippie

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

Re: Filozofia

#116 Post autor: ein » piątek, 11 grudnia 2009, 18:27

piotrekm90 pisze:
ein pisze:Padlem xD
Ty zawsze padasz, jak już nie masz co powiedzieć.
Przyjacielu, pójdziemy na piwko?:D
Chetnie. Przy zalozeniu, ze nie bedziemy rozmawiac o religii. Mala rzecz, a cieszy [mem].

piotrekm90
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01

Re: Filozofia

#117 Post autor: piotrekm90 » poniedziałek, 14 grudnia 2009, 21:32

słówko do paradoi -
zakładam, oczywiście, że dyskusja jest w obrębie religii chrześcijańskiej.
Tak, wierzę w Kościół, jak i w człowieka, lecz nie bezkrytycznie. Wiara w Chrystusa implikuje pewne następstwa, niesie za sobą wiarę, czy przekonanie, że w każdym z nas jest Chrystus, więc jacy by nie byli, trzeba ich szanować i kochać. Podobnie jest z Kościołem- Kościół stworzył Chrystus, Wspólnota jest natchniona przez Ducha Świętego, więc wiara w Boga przeczy nie-wierze w Kościół.

Naturalnie nie mówię, że Kościół jest święty - otóż nie jest, przecież ludzie, istoty wszechmiar skończone, są jej składnikami.

To co niewidoczne jest ważniejsze... tak, idealistyczne myślenie czwórek:)

Może skończmy te spory, pogadajmy o czyms innym:P
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3

"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Filozofia

#118 Post autor: Perwik » wtorek, 15 grudnia 2009, 11:23

wiesz, gadasz jak jakiś teolog albo co gorsza ksiądz. nie chce mi się z Tobą dyskutować, ponieważ nie myślisz racjonalnie. nie potrafisz zrozumieć, że wiara jest tylko uczuciem, emocją, dzieje się w umyśle. i można ją bez trudu oddzielić od boga i kościoła.
po za tym - we mnie nie ma Chrystusa. nie ma także we mnie Mieszka I, Bolesława Chrobrego czy innych postaci historycznych. Jest tylko Perwik i myśli o tych postaciach.
mówisz, że myślisz krytycznie o Kościele. lecz tego nie wykazujesz. masz głęboko zasadzoną w umyśle wiarę w Chrystusa i Kościół. a ja wierzę, że zrozumiesz dlaczego tak jest. wierzę, bo właśnie przeczytałem na Twoim profilu, że studiujesz pedagogikę. więc, jeśli trafisz na odpowiednich wykładowców i zmusisz się do myślenia, dowiesz się paru rzeczy o sobie. skąd Twoja wiara.
tak więc z tą dyskusją poczekam aż skończysz studia.

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: Filozofia

#119 Post autor: Matea » wtorek, 15 grudnia 2009, 17:49

i znowu zrobił się wątek o religii ,a nie o filozofii...
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
paradoja
Posty: 250
Rejestracja: sobota, 21 listopada 2009, 09:22
Lokalizacja: o, tam.

Re: Filozofia

#120 Post autor: paradoja » sobota, 19 grudnia 2009, 14:26

dziś nasunęła mi się jeszcze jedna dygresja.
ale teraz to już prawie w temacie.

Szukać na świecie piękna i dobra, a przede wszystkim miłości, -> filozofia
Bo tak nauczył mnie Chrystus, -> wiara
Dlatego pragnę ciągle pogłębiać swoją z Nim relację. -> religia
Czynnik, który mi w tym może pomóc -> Kościół.

:)
don't worry - be hippie

ODPOWIEDZ