Strona 75 z 76

Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?

: poniedziałek, 24 sierpnia 2015, 23:24
autor: Eol
Faral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholika :wink:

Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?

: wtorek, 25 sierpnia 2015, 00:15
autor: Faral
Eol pisze:narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholika :wink:
Bardzo zazdroszczę umiejętności poznawczych. Ja mam z tym spory problem(chyba że masz inną definicję narkomana/alkoholika).

Chętnie bym się zaćpał, nawet na śmierć, ale mam wrażenie, że zwyczajnie brakuje mi odwagi na wychodzenie ze strefy komfortu jaką jest dość stabilny stan umysłowy.

Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?

: niedziela, 30 sierpnia 2015, 21:19
autor: Wloczega4w5
Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz.
Paliłem zioło, próbowałem fete, wziąłem to nieszczęsne LSD, ale mi się znudziło. Po prostu, wszystko się kiedyś nudzi.
I to nie prawda że zaczniesz eksperymentować z innymi, miałem możliwość spróbowania dropsów - nie próbowałem, dopalaczy - też nie próbowałem, grzybki też odpuściłem. Za to chętnie pożuł bym liść koki - rośnie on naturalnie.
@edit
A najlepsze jest to że są osoby które twierdzą że nigdy nie będą na haju. Ciekawe jacy będą zdziwieni, jak w końcu się dowiedzą że chwile przed śmiercią szyszynka wprowadza do twojego mózgu ogromne ilości DMT. Czyli każde stworzenie posiadające szyszynkę umiera na haju. No chyba że dostaniesz kulką w łeb, albo coś podobnego, to wtedy nie zdąży.
Pewnie stąd ta teoria "oświecenia i wszelkiej wiedzy" w przypadku śmierci klinicznej.

przenoszę posty / choku

Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?

: poniedziałek, 31 sierpnia 2015, 10:32
autor: chokureika
Eol pisze:
Faral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholika :wink:
Nie zgodzę się z Tobą. Eksperymentowałam trochę z różnymi rzeczami w liceum i na eksperymentowaniu się skończyło. Nie miałam ochoty i potrzeby próbować innych substancji. Na dzień dzisiejszy poza alkoholem, zdarza mi się zapalić marihuanę dosłownie kilka razy w roku.

Nie zawsze też jesteś wstanie rozpoznać alkoholika lub narkomana. Niektórzy dobrze ukrywają swój nałóg, piją tylko po pracy lub tylko w weekendy. Uzależnienie musi trwać już jakiś czas i dojść do krytycznej fazy, jeżeli jesteś wstanie rozpoznać uzależnionego ot tak na ulicy.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: poniedziałek, 31 sierpnia 2015, 18:34
autor: Litowojonow
Zaczyna się od piwka, a potem w żyłę co kwadrans, potwierdzone info 8-)

Choć akurat alkohol nie jest słabym narkotykiem, tyle, że jest przyzwolenie społeczne.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: środa, 9 września 2015, 10:41
autor: Eol
chokureika pisze:
Eol pisze:
Faral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholika :wink:
Nie zgodzę się z Tobą. (...) Uzależnienie musi trwać już jakiś czas i dojść do krytycznej fazy, jeżeli jesteś wstanie rozpoznać uzależnionego ot tak na ulicy.
Nie znaczy to wcale, ze po wzieciu jednej dzialki, czy wypaleniu czegostam, od razu 1/4 mozgu przestaje Ci funkcjonowac. Chodzi mi o to Choku, ze skoro widac to w tej tzw "krytycznej fazie", to znaczy, ze dochodzi do tego malymi krokami. Gdyby narkotyki nie niszczyly mozgu, tej krytycznej fazy by nie bylo. Rzeczywiscie zagalopowalem sie z tym, ze narkomana zawsze sie rozpozna ale to i tak niczego nie zmienia. To jest glowny powod dlaczego nie sprobowalem niczego takiego i sprobowac nie chce, choc, nie powiem, ciekawilo mnie jakie doznania bym uswiadczyl :roll:

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: środa, 9 września 2015, 22:53
autor: Arisa
Ja z kolei kiedyś dużo piłam. Upijałam się najgorszymi alkoholami do nieprzytomności. Ale to było takie młodzieńcze imprezowanie. Potem pojawił się stary przyjaciel najpierw z paroma saszetkami marysi a potem z dobrą fetką. I tak wciągaliśmy co tydzień a że ja chodziłam zaocznie do szkoły to przychodziłam przyćpana na zajęcia. Kiedy jednak koleżanka ze szkoły tuż przed egzaminem potrząsnęła mną dosłownie, zaprowadziła do wc i pokazała w lustrze jak wyglądam to przestałam. Obecnie od czasu do czasu napiję się piwa w domu a przy imprezie parę kieliszków lub drinków.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: niedziela, 4 października 2015, 23:09
autor: Sallvador
Moje sposoby to ogółem lekki alkohol, jedzenie (kompulsywne zachowania)...
Jutro planuję zakupić i przetestować 5HTP. Może mnie mocno otumani, może wprowadzi w gorszy stan. :what: Kto to wie?
Często karzę sam siebie rozdrapując wszelkie "cosie" na skórze. Czasem wręcz pozostają mi blizny po wydrapanych kawałkach skóry. Moim ulubionym narzędziem kar jest rower. Około 2 w nocy, deszcz, wiatr, a ja ubrany w spodenki i koszulkę jeżdżę po 20 kilometrów wracając z fioletowymi dłońmi i czerwoną twarzą. Często też usilnie wytężam pracę nóg co skutkuje potężnym bólem związanym z płonącymi stawami kolanowymi. Specjalne zarywanie nocek to też norma. Zdzieranie palców na gitarze elektrycznej. No i ten najgorszy sposób... Katusze psychiki. Czyli muzyka + nostalgiczne wspominki + samokrytyka. Jeśli coś mi się przypomni to dopiszę. :)

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: niedziela, 8 października 2017, 12:23
autor: Zielony smok
O alkoholu i duszy słów kilka. Autor jest oczywiście Rosjaninem, a ci mają wgląd w temat skazony znajomością rzeczy.
http://xportal.pl/?p=30662

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: niedziela, 8 października 2017, 13:50
autor: IrekTki
Dobrze że to znalazłeś. Oprócz wad i ryzyka uzależnienia to jest przejście na wyższy pułap wrażliwości, który u mnie kończy sie słuchaniem nastrojowej muzyki, czasem płaczem i takimi sformułowaniami głównie natury egzystencjalnej duchowej że sam sie zadziwiam. Do tego bardzo intesywne sny. Na trzeźwo jednak jesteśmy zbyt zasadniczy, zimni aby dostrzec pewne rzeczy dotyczące nas samych.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: wtorek, 10 października 2017, 16:05
autor: Warzywko
Wy jesteście dumni z popadania w nałogi? Lepsza wrażliwość i inne takie dyrdymały?

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: wtorek, 10 października 2017, 18:34
autor: IrekTki
Wyglądasz na spiętego Warzywko, spiryt mógłby zrobić z ciebie dziewiątke z czasem. Ja nie żałuje swojego picia, im wcześniej bym zaczął tym szybciej bym sie wygrzebał z depresji. Papierosy o wiele bardziej szkodliwe, wychodzą po latach.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: wtorek, 21 sierpnia 2018, 13:39
autor: Sansa
Jak byłam w gimnazjum to się samookaleczałam, ale to jak wiele zagubionych dzieciaków. Do dzisiaj jednak czuję pociąg do zadawania sobie bólu w gorszych chwilach. Często się upijam i palę marihuanę, rzadziej papierosy, imprezuję, uprawiam "przygodny seks" mimo iż często potem tego żałuję, zawsze bardzo pociągało mnie bdsm z uległej strony, całe życie ciągną się za mną problemy z zaburzeniami odżywiania, chociaż byłam uzależniona od cukru. Myśli samobójcze przychodzą i odchodzą jak chcą, kilka prób mam za sobą. Generalnie czwórka po bandzie. Jak wielu z Was pochodze z trudnej rodziny, ale ciężko o tym mówić. W szkole byłam dzieciakiem nad którym inne dzieci się znęcały. Takie wesołe żyćko. :P

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: piątek, 24 sierpnia 2018, 05:52
autor: sjofh_ystad
Ok, Ein obraził admina więc poniósł karę (wysoką, ale już kij z tym), ale czemu od razu kasować całego posta?
Sansa pisze:
wtorek, 21 sierpnia 2018, 13:39
(...)
Słusznie napisał, Sanso, żebyś się wybrała na terapię/do psychiatry. Może i ma rację z tym borderline, nie znam się.

W każdym razie Enneagram magicznie nie pomoże xD Podobno niektórym pomógł, ale na pewno włożyli w to mnóstwo pracy i samozaparcia. No i obstawiałbym, że nie było wśród nich "cięższych" przypadków.

Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?

: poniedziałek, 10 września 2018, 19:24
autor: Sorrow
Eol pisze:
poniedziałek, 24 sierpnia 2015, 23:24
Faral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholika :wink:
Narkomani i alkoholicy są mniejszością używających no i uzależnienie nie jest tym samym co nadużywanie. Np. alkoholik może np. pić kieliszek przed snem i nikomu nie wadzić a dużo osób nie uzależnionych nadużywa z powodu znormalizowania degeneracji.

Głównym problemem jest monopolizacja życia społecznego przez użytkowników co jest szczególnie problematyczne gdy normalizowane jest nadużywanie. Przy tym jest żależność że im bardziej przyjmowanie alkoholu jest normą, tym więcej jest alkoholików - w krajach gdzie picie jest normą, 10% dorosłych to alkoholicy. Nie jest dobrze jak normą społeczną jest praktyka która prowadzi do tragedii milionów rodzin, powoduje zdegenerowane zachowanie, itp.