Strona 73 z 76

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: niedziela, 13 lipca 2014, 19:18
autor: Litowojonow
+ nikt + pisze:jestem tłustą świnią, przy 169cm ważę 57 kg!!!
Sprawdziłem w magicznym kalkulatorku bo wydało mi się podejrzane, i wyszło:
Twój wskaźnik BMI wynosi 20.
Brawo! Masz idealną masę ciała.
...więc proszę tu bajek nie opowiadać, licząc, że ciemny lud to kupi ;] Chyba, że to faktycznie anoreksja, skoro postrzegasz zdrową wagę jako coś negatywnego.

Re: Re:

: niedziela, 13 lipca 2014, 19:35
autor: Irranea
+ nikt + pisze:odchudzałam się już chyba z milion razy, ale zwyklę kg wracały z podwójną mocą ;/
Wpierdalaj waciki z wodą. Szczapy na wybiegach sobie chwalą.
Chyba, że to faktycznie anoreksja, skoro postrzegasz zdrową wagę jako coś negatywnego.
Albo zwykła, kiepska kokieteria.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: niedziela, 13 lipca 2014, 20:37
autor: winterbreak
Może dziewczyna ma takie upodobania co do figury, tak naprawdę każdy lubi co innego... dla mnie chuda = niekobieca, bo nie ma cycków, ale mam kolegów, którzy uznają tylko miseczkę A, bo reszta to krowie wymiona xD.

Jak się lubisz samoudręczać, to przecież dożywotnia dieta jest świetną drogą :).

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: środa, 30 lipca 2014, 13:10
autor: sensimilla
kiedyś taktaktak w całkiem sporych ilościach :D
teraz ze znajomymi jak jakaś impreza, albo piwko na chillu. jestem pochłonięta zdrowym trybem życia i staram się tego trzymać :)

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: piątek, 15 sierpnia 2014, 14:31
autor: Bloodwyn
narkotyki, alkohol, autodestrukcja
a alkohol to nie narkotyk?

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: piątek, 15 sierpnia 2014, 14:52
autor: Mido
Wg definicji słownikowej tak.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: czwartek, 28 sierpnia 2014, 17:42
autor: winterbreak
Bloodwyn pisze:narkotyki, alkohol, autodestrukcja
a alkohol to nie narkotyk?
Zależy wg jakiej definicji. Społecznie alkohol odgrywa zupełnie inną rolę, jest używką całkowicie akceptowaną. Osoba nadużywająca alkoholu przez wielu ludzi będzie oceniana mniej krytycznie, niż ktoś, kto okazjonalnie używa narkotyków. Tak więc rozważając kwestię używek na tle funkcjonowania w społeczeństwie (a tytuł wątku sugeruje pośrednio taki kontekst), zabiegiem zrozumiałym jest rozdzielanie alko i ćpania.

Narkotyki można dzielić na miękkie i twarde, o ile ktoś zada sobie ten trud jakiegokolwiek rozróżniania - czego większość społeczeństwa sobie odmawia. A tak naprawdę, żeby mieć jakiekolwiek wyobrażenie o substancjach psychoaktywnych, powinnyśmy przynajmniej rozdzielać depresanty, stymulanty, psychodeliki. Jeśli ktoś patrzy na to w taki sposób - moim zdaniem jedyny rozsądny - to wtedy alkohol faktycznie zalicza się do narkotyków depresantów.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: poniedziałek, 29 września 2014, 01:42
autor: Lebensgefahr
Takie skłonności z tego co zauważam są dziedziczne i to w bardzo znacznym stopniu. U mnie w rodzinie nigdy nie było patologii, w takim tego słowa znaczeniu w jakim każdemu przychodzą obrazy słysząc słowo "patologia". Ale prawdą jest, że dziadek zapił się na śmierć (nie był żulem, był na wysokim stanowisku itd). Matka mimo, że nigdy mnie nie zaniedbywała i zawsze dawała mi dużo uczucia też piła (najpierw w ukryciu, a kiedy życie osobiste jej się trochę posypało to zatraciła się zupełnie i zapijała - to już przeszłość jest po leczeniu i od 2 lat nie pije alkoholu w ogóle).
Ja od czasu dojrzewania/nastolatkowania tzn. gdy miałam jakieś 14 lat byłam prowodyrem wszelkich papierosów i alkoholu wśród rówieśników - bardzo wcześnie zaczęłam imprezować (tak mi się wydaje). 10 lat później nadal taki styl życia by się zgadzał, chociaż zawsze miałam swoje obowiązki i nigdy nie przeginałam z tym. Od kilku lat to nie tylko alko i papierosy ale też i inne używki. Łącznie z leczeniem zbyt grubych imprez jakimiś uspokajaczami itd oraz co mnie martwi (tu zapala się lampka) sięganie po to wszystko od jakiegoś czasu już nie w stanach tylko imprezy i chęci rozrywki, ale kiedy jest mi źle i chce poprostu nie myśleć, odciąć się. Co do autoagresji to raczej tylko myśli, zdarzyło mi się pociąć rękę - ale nie była to próba samobójcza, tylko poprostu amok w kłótni (czego bardzo teraz żałuję).

Plis nie moralizujcie, że uzależnienia, pomoce etecera. Piszę o tym w celach dydaktycznych, dla nauki :D i wymiany doświadczeń.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: czwartek, 2 października 2014, 05:18
autor: Ael
Jak piszesz to dla nauki, to najpierw sama ja wyciagnij...

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: piątek, 3 października 2014, 20:26
autor: Faral
Nie krytykuj Ael. Ja całkowicie zachowania autodestrukcyjne tego typu rozumiem. Nigdy nie poszedłem w taki daleki stan, bo zwyczajnie zabrakło odwagi. To też jest rozwiązanie. Nie istnieją złe wybory. Każdy sposób na przejście życia jest dobry.

Była prośba o niemoralizowanie, a Ty co robisz?

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: piątek, 3 października 2014, 23:02
autor: Lebensgefahr
Daleki stan? Chyba ktoś mnie źle zrozumiał. Nigdy nie próbowałam się zabijać ani nie chcę tego robić. Z tą ręką to w złości - głupota w rozpaczy żeby zwrócić na siebie uwagę czy coś w tym stylu i nigdy więcej nie przyszło mi do głowy robienie czegoś podobnego, bo żałuję zwyczajnie - to chyba jakaś nauka na błędach nieprawdaż.

*Ael, co masz na myśli mówiąc abym wyciągnęła naukę w takim razie? Ja dobrze wiem, które zachowania są w jakiś sposób destruktywne, a które nie. Każdy kto kiedykolwiek miał urwany film chyba nie sądzi, że to doskonale wpływa na jego osobę. To, że skłonności np. do alkoholizmu są dziedziczne to również fakt chyba wszystkim znany. Myślałam, że na tym forum w tym wątku chodzi o to by właśnie podzielić się swoimi doświadczeniami bez spiny, nic poza tym.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: sobota, 4 października 2014, 04:29
autor: Ael
Wiesz co, gdybys napisala, ze cokolwiek chcesz z tym zrobic, to bym nic nie napisala. Ale prosba o niemoralizowanie raczej wg mnie pokazuje cos przeciwnego. Wiem, ze my Czworki lu imy tkwic w stanach 'negatywnych' ale czasem moralizowanie/kop w dupe sie przydaje.

Mowie o uzywkach, nie o epizodzie cietym jakby co. Sama mam sklonnosci dziedziczne. Dlatego sie cholernie pilnuje.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: sobota, 4 października 2014, 10:54
autor: ein
Ael pisze:Wiem, ze my Czworki lu imy tkwic w stanach 'negatywnych' ale czasem moralizowanie/kop w dupe sie przydaje.
Spoiler:
Tak z doswiadczenia, to kop w dupe nic nie daje. Szczegolnie jak ktos przychodzi na forum, liczy na jakies zrozumienie, a napadaja na takiego kogos ludzie zdrowi i prawia swoje madrosci, ktore nie maja zupelnie zadnego zastosowania dla osoby, ktora ma gorszy nastroj, a czesto moze jakies inne zaburzenia. Ja wiem, ze trudno o empatie, szczegolnie przez internet, ale mowienie komus, kto sie zle czuje, zeby sie wzial w garsc nie ma po prostu zadnego sensu. Tak samo tutaj. Lebensgefahr przeciez wie, ze to dzialanie destrukcyjne, ale to nie znaczy, ze potrafi inaczej - bo przeciez jakby miala jakis inny schemat dzialania, ktory pozwolilby jej sie troche odciac, to by go wykorzystala.

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: sobota, 4 października 2014, 14:28
autor: winterbreak
Zacznijmy od tego, że Lebensgefahr wcale nie twierdzi, że ma jakiś problem, z którym musi się uporać. Prawda?

Więc rozważanie, czy kop w dupę czy głaskanie po głowie bardziej pomoże jej się ogarnąć - nie ma sensu, dziewczyna nie ma potrzeby się ogarniać. Nie wszyscy muszą żyć POPRAWNIE, zgodnie z normami i obyczajami. :) Znam sporo osób ze skłonnością do różnych dziwnych zachowań, które wyróżniają się szczególnym intelektem i ogólnie oceniam ich jako wartościowych ludzi.

Ja mam blizny z odległych czasów, takich kiedy czułam się czwórką, niestety są takie środki, które odblokowują ci bariery narzucone przez instynkt samozachowawczy a także zmniejszają odczuwanie bólu... Shit happens :D

Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

: środa, 3 czerwca 2015, 15:57
autor: Faral
Alkohol wielkie TAK! Narkotyki tak, ale nie używam. Autodestrukcja tak! Ale nie stosuję, chociaż kiedyś dążyłem do tego. A teraz takie pytanie: co sądzicie o DMT?