Całe życie przejawiają się u mnie zachowania autodestrukcyjne. Od małego zaciekle obgryzam usta w stresie (do krwi). W wieku 13 i 14 lat podcinałam sobie żyły. Od trzeciej klasy gimnazjum do teraz nie potrafię zachować umiaru w alkoholu, chociaż nie jestem od niego uzależniona. Ale uwielbiam odreagowywać w ten sposób na swoje problemy czy ujarzmiać stany depresyjne - na imprezach jestem jedną z osób, które najwięcej piją. Papierosy palę regularnie od 1 klasy liceum. Z narkotykami miałam sporadycznie do czynienia, raczej dla "spróbowania", jednak wolę stan upojenia alkoholowego.
Z takich drobnostek jeszcze wbijam sobie głęboko paznokcie w skórę, ale to rzadziej niż wgryzanie się w swoje usta. I te triki nerwowe są ze mną właściwie od przedszkola.
Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
The wave breaks. I am the foam that sweeps and fills the uttermost rims of the rocks with whiteness; I am also a girl, here in this room.