Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
mmm
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 15:44
Lokalizacja: wroclaw

#46 Post autor: mmm » wtorek, 2 stycznia 2007, 22:33

dobo pisze:
Nif pisze: A różnica czy jest to samookaleczanie czy nie chyba leży w tym, czy chodzi o efekt, czy o proces.
no właśnie. więc ja swojego kolczykowania nie moge chyba nazwać samookaleczniem, ewentualnie: nieświadomym samookaleczaniem...
z czasem celem moze stac sie sam proces, zamiast efektu...


chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe

Awatar użytkownika
mmm
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 15:44
Lokalizacja: wroclaw

#47 Post autor: mmm » wtorek, 2 stycznia 2007, 22:37

tzlm pisze: I chyba o to chodzi, czwórki lubią depresję i takie dołki. Stad wyrywanie włosów, wkuwanie igieł, kolczykowanie się, tatuowanie... Nie lepiej jest znaleźć źródło problemu i przejść do anihilacji?
Mam racje wędrowcy?
a jesli zrodlo bolu tkwi w samym zyciu?
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe

Awatar użytkownika
dobo
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 22:50
Lokalizacja: gda

#48 Post autor: dobo » wtorek, 2 stycznia 2007, 22:38

mmm pisze:
dobo pisze:
Nif pisze: A różnica czy jest to samookaleczanie czy nie chyba leży w tym, czy chodzi o efekt, czy o proces.
no właśnie. więc ja swojego kolczykowania nie moge chyba nazwać samookaleczniem, ewentualnie: nieświadomym samookaleczaniem...
z czasem celem moze stac sie sam proces, zamiast efektu...
co do mnie to szczerze wątpie, od zawsze byłam wrażliwa na ból, robi mi się niedobrze na widok krwi, a po przekłuciu uszu o mało nie zemdlałam... warge za to (no dobrze, przyznam się ;p) przekłuwałam ze znieczuleniem ;p
4w5 :)

Awatar użytkownika
mmm
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 15:44
Lokalizacja: wroclaw

#49 Post autor: mmm » wtorek, 2 stycznia 2007, 22:51

to mnie nie przekonuje, ja tez nienawidze widoku krwi, tyle ze u innych ludzi, bo jak sobie wbilam igle w ucho to sie zdziwilam ze tak szybko poszlo...
nawet poczulam sie troche zawiedziona...
a kolczyk wyglada swietnie, czekam az sie zagoi i robie sobie nastepnego :-)
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe

Awatar użytkownika
dobo
Posty: 22
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 22:50
Lokalizacja: gda

#50 Post autor: dobo » wtorek, 2 stycznia 2007, 22:57

2 razy w zyciu przejechałam sobie zyletka po rameniu... to byly male zadrapania.. ale ja zrezygnowałam. nie czuje potrzeby, ani też nie sprawia mi to przyjemności.
4w5 :)

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#51 Post autor: Nif » środa, 3 stycznia 2007, 02:16

tzlm pisze:Nie lepiej jest znaleźć źródło problemu i przejść do anihilacji?
Mam racje wędrowcy?
Dla mnie cięcie się to już ostatnie, co mogę zrobić, gdy nic nie pomaga. Bo mam problemy, o których nie mogę nikomu powiedzieć, bo to zrobiłoby tylko więcej zła. Są sytuacje, których nie mogę zmienić, bo nie mam władzy nad innymi ludźmi. Czuję własną bezradność, czuję wielki ból, wielki smutek, wielką agresję, czuję się odrzucona i zraniona, taka nieważna <- jak widać, ja bardzo dobrze rozumiem moje uczucia. Po prostu nienawidzę pewnych ludzi. Chciałabym wywlec im flaki i okręcić je wokół drzewa. Krwi! Ale jedyna krew, jaka w tym społeczeństwie mogę bezkarnie utoczyć, to moja krew.

A co do bólu: mnie to nie boli. Znaczy, coś tam czuję, ale nie odbieram tego ani jako coś przyjemnego ani przykrego. Wiem jak się ciąć, by nie bolało za bardzo a żeby było dużo krwi. I żeby prawie nie było blizn.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Awatar użytkownika
Bloo
Posty: 35
Rejestracja: środa, 25 października 2006, 12:31

#52 Post autor: Bloo » środa, 3 stycznia 2007, 11:02

Nif - nie przekonuje mnie to. Twierdzisz, że bardzo dobrze rozumiesz swoje emocje, a wg mnnie nie rozumiesz ich wcale. Mówisz, ze masz problemy o których nie możesz nikomu powiedzieć? To opowiedz o nich nam, a my Ci powiemy jak z nich wybrnąć w inny sposób :D

I jeszcze te próby usprawiedliwania się...
4 pory roku w Rosji: zimno / zimno kur** / kur** zimno / kur**!

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#53 Post autor: aliszien » środa, 3 stycznia 2007, 11:29

adaś pisze:Ja w ogóle jestem chyba jakiś nie do końca czwórkowy (;)) . Nie rozumiem przyjemności z zadawania sobie bólu.
A czy czwórka obowiązkowa musi się ciąć? :lol:
Kiedy czuje się silny ból psychiczny gdzieś w środku, ten fizyczny go zakrywa. Oprócz tego jedni swoją złość i agresję kierują na zewnątrz (rozbijanie talerzy, kopanie w drzwii, bicie innych), inni do wewnątrz (czyli na własne ciało).
Być może osoby samookaleczające się nie mają lub nie widzą możliwości wywalenia złości, bólu (na otoczenie, rodzinę, partnera) w "akceptowany społecznie sposób".
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#54 Post autor: Nif » środa, 3 stycznia 2007, 12:51

bloo: ja wcale nie próbuję nikogo przekonywać :) no bo do czego w sumie? Choć uważam, że cięcie się (jeśli robi się to możliwie aseptycznie) jest dużo lepsze niż zapijanie problemów czy branie dragów, albo napadowe objadanie się. I dlaczego uważasz, że nie rozumiem moich emocji? Potrafię spojrzeć na moje problemy z dystansu i często rozmawiam o nich z innymi ludźmi. To, że napiszę o nich tutaj nic nie pomoże, bo jądrem sprawy nie jest to, jak problem rozwiązać, jadrem są emocje, które czuję w danym momencie, a na emocje nic nie potrafię poradzić i chyba nikt nie potrafi. Emocje można tylko wyładować albo przeczekać, tak myślę.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#55 Post autor: tzlm » środa, 3 stycznia 2007, 13:02

a jesli zrodlo bolu tkwi w samym zyciu?
To trzeba zmienić siebie. A tak niezdrowe czwórki popadają w stagnację, kumulują złość i same sobie szkodzą. Tak, tak myślicie, że jedno nacięcie wszystko zmieni. Nie, nie zmieni zatrze, CHWILOWO, ale problem nie zniknie, będzie większy, WIĘKSZY, aż w końcu zatracicie się w nim całkiem i stąd krok do choroby.
Kiedy czuje się silny ból psychiczny gdzieś w środku, ten fizyczny go zakrywa. Oprócz tego jedni swoją złość i agresję kierują na zewnątrz (rozbijanie talerzy, kopanie w drzwii, bicie innych), inni do wewnątrz (czyli na własne ciało).
Widzicie?
Agresja kierowana na zewnątrz nie jest tak szkodliwa jak ta z którą traktujecie siebie.
A co do bólu: mnie to nie boli. Znaczy, coś tam czuję, ale nie odbieram tego ani jako coś przyjemnego ani przykrego. Wiem jak się ciąć, by nie bolało za bardzo a żeby było dużo krwi. I żeby prawie nie było blizn.
HAHAHA... Po co, po co?


Myślicie, że mi na Was zależy, że nie chcę byście się kaleczyli. Prawda jest taka, że kompletnie mnie to nie obchodzi. Pokazuję Wam jedynie bezsens tego działania. Nie jestem idealna, wiem ale kiedy czytam te brednie to... zresztą sami przeczytajcie co piszecie i pomyślcie- gdzie tu sens.

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#56 Post autor: Marek » środa, 3 stycznia 2007, 14:59

aliszien pisze:
adaś pisze:Ja w ogóle jestem chyba jakiś nie do końca czwórkowy (;)) . Nie rozumiem przyjemności z zadawania sobie bólu.
A czy czwórka obowiązkowa musi się ciąć? :lol:
To był tzw. JoKe ;) Chyba mi nie wyszedł ^^'

I dalej nie rozumiem cięcia siebie :) Wolałbym w tym czasie wyładować złość na mandarynce - wgryźć się w nią czy cuś...^^'

Lucy_Honey
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#57 Post autor: Lucy_Honey » środa, 3 stycznia 2007, 15:04

tzlm pisze:To trzeba zmienić siebie. A tak niezdrowe czwórki popadają w stagnację, kumulują złość i same sobie szkodzą. Tak, tak myślicie, że jedno nacięcie wszystko zmieni. Nie, nie zmieni zatrze, CHWILOWO, ale problem nie zniknie, będzie większy, WIĘKSZY, aż w końcu zatracicie się w nim całkiem i stąd krok do choroby.
Za kogo nas masz? Zdajemy sobie sprawę z tego, że cięcie się nie rozwiązuje problemów, wiemy o tym aż za dobrze... :( Tu nie chodzi o rozwiązywanie problemów, bo większość czwórek potrafi sobie z nimi poradzić mniej lub bardziej rozsądnie. Cięcie jest znieczuleniem duszy. Jeśli ma się doła, bo coś się w życiu nie udało, można to załatwić normalnie - wypłakać się, a potem walczyć dalej. Ale co zrobisz, gdy coś w środku boli Cię tak okropnie, że nie możesz złapać oddechu, a nie jest to winą fizycznych dolegliwości? Co zrobisz, gdy nienawidzisz się tak mocno (w sumie bez powodu), że masz ochotę rozwalić sobie łeb o ścianę? Psychiatra, nie? Byłam. Dostałam prochy. Nie pomogły na myśli. Tylko uspokoiły. Nie każdego stać na psychoterapię, a radzić sobie jakoś trzeba... Zgadzam się, że nacinanie się jest głupie, żałosne i co tylko... Ale czasem jest jedynym ratunkiem przed obłędem. Małe skaleczenie pozwoli zasnąć i nabrać sił. Nawet jeśli są lepsze sposoby na poradzenie sobie z "bólem duszy", niewiele czwórek zdobędzie się na nie, lub będzie sobie mogło na nie pozwolić. Osobiście uważam, że blizny mają jeden plus - oddalają w czasie np. stryczek, a dzięki temu, że są widoczne, zawsze istnieje szansa, że ktoś mądry zamiast się z nich śmiać, pomoże osobie, która je nosi...
Zaskocz mnie czymś.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#58 Post autor: aliszien » środa, 3 stycznia 2007, 15:09

adaś pisze:
aliszien pisze:
adaś pisze:Ja w ogóle jestem chyba jakiś nie do końca czwórkowy (;)) . Nie rozumiem przyjemności z zadawania sobie bólu.
A czy czwórka obowiązkowa musi się ciąć? :lol:
To był tzw. JoKe ;) Chyba mi nie wyszedł ^^'
Wyszedł, wyszedł :)
adaś pisze: I dalej nie rozumiem cięcia siebie :) Wolałbym w tym czasie wyładować złość na mandarynce - wgryźć się w nią czy cuś...^^'
I to jest dobry pomysł.
Sama się zastanwiam nad kupnem worka bokserskiego i pary rękawic :wink:

Być może zostałeś nauczony okazywać swoją złość lub kiedy ją okazywałeś nie byłeś "karany" za to. Na przykład, w naszej kulturze dziewczynki mają być słodkie, cierpliwe, dobrze ułożone, nie krzyczeć, nie tupać (lub sztywne, chłodne relacje rodzinne sprawiają, że takie się stają). Ale emocje w środku buzują i zamiast rzucić wiązanką przekleństw i rozwalić dzbanek o ścianę - obgryzają paznokcie, lub kumulują w środku złość.
Nie wiem jaki jest rozkład procentowy pomiędzy mężczyznami a kobietami, ale jestem pewna, że kobiety w tym przodują. Mężczyźni szybciej wdadzą się w absurdalną bójkę na ulicy i dadzą sobie obić twarz.
4w5, INFj, sp/sx

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#59 Post autor: Marek » środa, 3 stycznia 2007, 15:21

aliszien pisze:Być może zostałeś nauczony okazywać swoją złość lub kiedy ją okazywałeś nie byłeś "karany" za to.
Oj byłem karany, byłem, więc raczej to pierwsze rozwiązanie.
I to jest dobry pomysł.
Sama się zastanwiam nad kupnem worka bokserskiego i pary rękawic :wink:
Też kiedyś miałem plan, ale jakoś funduszy zabrakło, a szkoda, nieraz by mi się przydał taki sprzęt. W zamian za to, złość wyładowuję machaniem łapami w powietrzu w rytm ostrej muzyki...hmm...czasem zdarzy się bójka z bratem ;) (polecam film 'Fight Club' :))

Awatar użytkownika
akl
Posty: 113
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 15:09

#60 Post autor: akl » środa, 3 stycznia 2007, 15:24

Dla mnie sprawa cięcia jest bezsensowna mam dwóch kumpli którzy mieli ramiona tak pocięte jakby były one oplecione drutem kolczastym przez 2 tygodnie, nie mam pojęcia czy robili to z powodu bólu czy z nudów, ja uważam że to im się poprostu podobało i robili to "for fun" a skończyło się to nie ciekawie bo żyletka raz zajechała zbyt głęboko i było trzeba jechać na pogotowie. Dlatego uważam że samookalenie do niczego nie prowadzi lepiej upuścić z siebie złe emocje rozmową znaleźć sobie powiernika/czke myślę że to jest najskuteczniejsze ja tak zrobiłem i było dobrze do czasu ...
4w5 or 5w4 so/sx/sp
Obrazek
Obrazek

ODPOWIEDZ