Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholikaFaral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
- Faral
- Posty: 102
- Rejestracja: środa, 13 sierpnia 2014, 23:20
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Północ
Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?
Bardzo zazdroszczę umiejętności poznawczych. Ja mam z tym spory problem(chyba że masz inną definicję narkomana/alkoholika).Eol pisze:narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholika
Chętnie bym się zaćpał, nawet na śmierć, ale mam wrażenie, że zwyczajnie brakuje mi odwagi na wychodzenie ze strefy komfortu jaką jest dość stabilny stan umysłowy.
"Kto nie rozumie, musi myśleć.
Jest katorżnikiem myślenia"
4wing5
Jest katorżnikiem myślenia"
4wing5
- Wloczega4w5
- Posty: 90
- Rejestracja: poniedziałek, 20 lipca 2015, 11:44
Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?
Paliłem zioło, próbowałem fete, wziąłem to nieszczęsne LSD, ale mi się znudziło. Po prostu, wszystko się kiedyś nudzi.Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz.
I to nie prawda że zaczniesz eksperymentować z innymi, miałem możliwość spróbowania dropsów - nie próbowałem, dopalaczy - też nie próbowałem, grzybki też odpuściłem. Za to chętnie pożuł bym liść koki - rośnie on naturalnie.
@edit
A najlepsze jest to że są osoby które twierdzą że nigdy nie będą na haju. Ciekawe jacy będą zdziwieni, jak w końcu się dowiedzą że chwile przed śmiercią szyszynka wprowadza do twojego mózgu ogromne ilości DMT. Czyli każde stworzenie posiadające szyszynkę umiera na haju. No chyba że dostaniesz kulką w łeb, albo coś podobnego, to wtedy nie zdąży.
Pewnie stąd ta teoria "oświecenia i wszelkiej wiedzy" w przypadku śmierci klinicznej.
przenoszę posty / choku
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?
Nie zgodzę się z Tobą. Eksperymentowałam trochę z różnymi rzeczami w liceum i na eksperymentowaniu się skończyło. Nie miałam ochoty i potrzeby próbować innych substancji. Na dzień dzisiejszy poza alkoholem, zdarza mi się zapalić marihuanę dosłownie kilka razy w roku.Eol pisze:Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholikaFaral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Nie zawsze też jesteś wstanie rozpoznać alkoholika lub narkomana. Niektórzy dobrze ukrywają swój nałóg, piją tylko po pracy lub tylko w weekendy. Uzależnienie musi trwać już jakiś czas i dojść do krytycznej fazy, jeżeli jesteś wstanie rozpoznać uzależnionego ot tak na ulicy.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Zaczyna się od piwka, a potem w żyłę co kwadrans, potwierdzone info
Choć akurat alkohol nie jest słabym narkotykiem, tyle, że jest przyzwolenie społeczne.
Choć akurat alkohol nie jest słabym narkotykiem, tyle, że jest przyzwolenie społeczne.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Nie znaczy to wcale, ze po wzieciu jednej dzialki, czy wypaleniu czegostam, od razu 1/4 mozgu przestaje Ci funkcjonowac. Chodzi mi o to Choku, ze skoro widac to w tej tzw "krytycznej fazie", to znaczy, ze dochodzi do tego malymi krokami. Gdyby narkotyki nie niszczyly mozgu, tej krytycznej fazy by nie bylo. Rzeczywiscie zagalopowalem sie z tym, ze narkomana zawsze sie rozpozna ale to i tak niczego nie zmienia. To jest glowny powod dlaczego nie sprobowalem niczego takiego i sprobowac nie chce, choc, nie powiem, ciekawilo mnie jakie doznania bym uswiadczylchokureika pisze:Nie zgodzę się z Tobą. (...) Uzależnienie musi trwać już jakiś czas i dojść do krytycznej fazy, jeżeli jesteś wstanie rozpoznać uzależnionego ot tak na ulicy.Eol pisze:Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholikaFaral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.
- Arisa
- Posty: 57
- Rejestracja: niedziela, 12 stycznia 2014, 00:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Krzeszowice
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Ja z kolei kiedyś dużo piłam. Upijałam się najgorszymi alkoholami do nieprzytomności. Ale to było takie młodzieńcze imprezowanie. Potem pojawił się stary przyjaciel najpierw z paroma saszetkami marysi a potem z dobrą fetką. I tak wciągaliśmy co tydzień a że ja chodziłam zaocznie do szkoły to przychodziłam przyćpana na zajęcia. Kiedy jednak koleżanka ze szkoły tuż przed egzaminem potrząsnęła mną dosłownie, zaprowadziła do wc i pokazała w lustrze jak wyglądam to przestałam. Obecnie od czasu do czasu napiję się piwa w domu a przy imprezie parę kieliszków lub drinków.
"Powód, dla którego uważamy kwiaty nad przepaścią za piękne, to to, że sami stojąc nad przepaścią, nie wychylimy się poza krawędź jak te nieustraszone kwiaty." - Bleach / ISFP sp/so
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Moje sposoby to ogółem lekki alkohol, jedzenie (kompulsywne zachowania)...
Jutro planuję zakupić i przetestować 5HTP. Może mnie mocno otumani, może wprowadzi w gorszy stan. Kto to wie?
Często karzę sam siebie rozdrapując wszelkie "cosie" na skórze. Czasem wręcz pozostają mi blizny po wydrapanych kawałkach skóry. Moim ulubionym narzędziem kar jest rower. Około 2 w nocy, deszcz, wiatr, a ja ubrany w spodenki i koszulkę jeżdżę po 20 kilometrów wracając z fioletowymi dłońmi i czerwoną twarzą. Często też usilnie wytężam pracę nóg co skutkuje potężnym bólem związanym z płonącymi stawami kolanowymi. Specjalne zarywanie nocek to też norma. Zdzieranie palców na gitarze elektrycznej. No i ten najgorszy sposób... Katusze psychiki. Czyli muzyka + nostalgiczne wspominki + samokrytyka. Jeśli coś mi się przypomni to dopiszę.
Jutro planuję zakupić i przetestować 5HTP. Może mnie mocno otumani, może wprowadzi w gorszy stan. Kto to wie?
Często karzę sam siebie rozdrapując wszelkie "cosie" na skórze. Czasem wręcz pozostają mi blizny po wydrapanych kawałkach skóry. Moim ulubionym narzędziem kar jest rower. Około 2 w nocy, deszcz, wiatr, a ja ubrany w spodenki i koszulkę jeżdżę po 20 kilometrów wracając z fioletowymi dłońmi i czerwoną twarzą. Często też usilnie wytężam pracę nóg co skutkuje potężnym bólem związanym z płonącymi stawami kolanowymi. Specjalne zarywanie nocek to też norma. Zdzieranie palców na gitarze elektrycznej. No i ten najgorszy sposób... Katusze psychiki. Czyli muzyka + nostalgiczne wspominki + samokrytyka. Jeśli coś mi się przypomni to dopiszę.
Cześć!
4w5 || INFJ
4w5 || INFJ
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
O alkoholu i duszy słów kilka. Autor jest oczywiście Rosjaninem, a ci mają wgląd w temat skazony znajomością rzeczy.
http://xportal.pl/?p=30662
http://xportal.pl/?p=30662
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
- IrekTki
- Posty: 100
- Rejestracja: środa, 16 listopada 2016, 12:29
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kielce
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Dobrze że to znalazłeś. Oprócz wad i ryzyka uzależnienia to jest przejście na wyższy pułap wrażliwości, który u mnie kończy sie słuchaniem nastrojowej muzyki, czasem płaczem i takimi sformułowaniami głównie natury egzystencjalnej duchowej że sam sie zadziwiam. Do tego bardzo intesywne sny. Na trzeźwo jednak jesteśmy zbyt zasadniczy, zimni aby dostrzec pewne rzeczy dotyczące nas samych.
inkwizycja i gestapo w jednym
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Wy jesteście dumni z popadania w nałogi? Lepsza wrażliwość i inne takie dyrdymały?
- IrekTki
- Posty: 100
- Rejestracja: środa, 16 listopada 2016, 12:29
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kielce
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Wyglądasz na spiętego Warzywko, spiryt mógłby zrobić z ciebie dziewiątke z czasem. Ja nie żałuje swojego picia, im wcześniej bym zaczął tym szybciej bym sie wygrzebał z depresji. Papierosy o wiele bardziej szkodliwe, wychodzą po latach.
inkwizycja i gestapo w jednym
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Jak byłam w gimnazjum to się samookaleczałam, ale to jak wiele zagubionych dzieciaków. Do dzisiaj jednak czuję pociąg do zadawania sobie bólu w gorszych chwilach. Często się upijam i palę marihuanę, rzadziej papierosy, imprezuję, uprawiam "przygodny seks" mimo iż często potem tego żałuję, zawsze bardzo pociągało mnie bdsm z uległej strony, całe życie ciągną się za mną problemy z zaburzeniami odżywiania, chociaż byłam uzależniona od cukru. Myśli samobójcze przychodzą i odchodzą jak chcą, kilka prób mam za sobą. Generalnie czwórka po bandzie. Jak wielu z Was pochodze z trudnej rodziny, ale ciężko o tym mówić. W szkole byłam dzieciakiem nad którym inne dzieci się znęcały. Takie wesołe żyćko.
4w3 ENFP
A z moim ciałem zrób co chcesz, tylko nie dotykaj mojej duszy swoimi brudnymi rękami.
A z moim ciałem zrób co chcesz, tylko nie dotykaj mojej duszy swoimi brudnymi rękami.
- sjofh_ystad
- Posty: 620
- Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
- Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness
Re: Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
Ok, Ein obraził admina więc poniósł karę (wysoką, ale już kij z tym), ale czemu od razu kasować całego posta?
W każdym razie Enneagram magicznie nie pomoże xD Podobno niektórym pomógł, ale na pewno włożyli w to mnóstwo pracy i samozaparcia. No i obstawiałbym, że nie było wśród nich "cięższych" przypadków.
Słusznie napisał, Sanso, żebyś się wybrała na terapię/do psychiatry. Może i ma rację z tym borderline, nie znam się.
W każdym razie Enneagram magicznie nie pomoże xD Podobno niektórym pomógł, ale na pewno włożyli w to mnóstwo pracy i samozaparcia. No i obstawiałbym, że nie było wśród nich "cięższych" przypadków.
Re: Czy wierzycie w duchy, zjawy, zjawiska paranormalne?
Narkomani i alkoholicy są mniejszością używających no i uzależnienie nie jest tym samym co nadużywanie. Np. alkoholik może np. pić kieliszek przed snem i nikomu nie wadzić a dużo osób nie uzależnionych nadużywa z powodu znormalizowania degeneracji.Eol pisze: ↑poniedziałek, 24 sierpnia 2015, 23:24Jak dla mnie nie ma znaczenia jakie narkotyki bierzesz, bo gdy już bierzesz, to nigdy nie skupiasz się na tylko jednym rodzaju, tylko zaczynasz eksperymentować także z innymi. A co do tego, że narkotyki niszczą mózg - narkomana od razu rozpoznasz. Tak samo zresztą jak alkoholikaFaral pisze:@Eol, zależy jakie narkotyki i w jakiej ilości. Wystarczy przytoczyć przypadek twórcy LSD. Myślę, że jemu to mózgu nie zniszczyło. Wręcz przeciwnie. Także rzucanie takim generalizującym stwierdzeniem pali moje oczy.
Głównym problemem jest monopolizacja życia społecznego przez użytkowników co jest szczególnie problematyczne gdy normalizowane jest nadużywanie. Przy tym jest żależność że im bardziej przyjmowanie alkoholu jest normą, tym więcej jest alkoholików - w krajach gdzie picie jest normą, 10% dorosłych to alkoholicy. Nie jest dobrze jak normą społeczną jest praktyka która prowadzi do tragedii milionów rodzin, powoduje zdegenerowane zachowanie, itp.
ENFP, 1w9