Narkotyki, alkohol, autodestrukcja
a ja właśnie uzależniam się od kofeiny. Praca mnie wykańcza. Piję około półtora litra koli dziennie. Chyba mi serce niedługo wysiądzie. I zaczynam poważnie myśleć o tussi... ktoś kiedyś tego próbował? Jestem bardzo ciekawa, czy naprawdę działa. Poza ty, wiem, że to straszne gówno i że bardzo szybko uzależnia i że bardzo szkodzi, na głowę, tak ogólnie i niszczy żołądek...bla bla bla
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
- Little Bang
- Posty: 122
- Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39
To nie lepiej już pić kawę? Na coś tam ponoć jest dobra i przynajmniej niegazowana. Chociaż na mnie np. wcale nie działa pobudzająco...Nif pisze:Piję około półtora litra koli dziennie
Działa, działa, tylko nie tak jak by się chciało To taka "częściowo-legalna amfetamina", lepiej nie decydować się na to ani jako wspomagacz nauki, ani odchudzania, ani diabli wiedzą czego jeszcze. Dziwi mnie, że - wiedząc o konsekwencjach - w ogóle o tym myślisz.Nif pisze:I zaczynam poważnie myśleć o tussi... ktoś kiedyś tego próbował? Jestem bardzo ciekawa, czy naprawdę działa. Poza ty, wiem, że to straszne gówno i że bardzo szybko uzależnia i że bardzo szkodzi, na głowę, tak ogólnie i niszczy żołądek...bla bla bla
Dosyć bliska znajoma kuzynki kiedyś postanowiła to brać - nie wiem, jak to wszystko się skończyło; wiem tylko, że w końcu trafiła do szpitala, miała w organizmie nie tylko Tussipect, ale jeszcze parę innych świństw, po wyjściu zmieniła miejsce zamieszkania i zerwała kontakt z dawnymi znajomymi. Widać, że chyba nie było najprzyjemniej. W każdym razie, ja bym tego nie ruszała.
Jeśli o moje prywatne uzależnienia chodzi: woda mineralna niegazowana Ach, i norweska czekolada. Alkohol piłam kilka razy w rozsądnych ilościach, ot, dla towarzystwa, ale mnie do tego nie ciągnie. Palić nie mam po co, bo i tak jestem zakopcona jak najgorszy palacz - rodzina "bardzo" przejmuje się tym, że "palenie szkodzi im oraz osobom w ich otoczeniu", czy jak to idzie Narkotyki? Lubię o nich książki, nic więcej. Jedyne co można u mnie uznać za jakąś autodestrukcję to ciągłe drapanie się. No, może już nie ciągłe, bo udaje mi się robić to coraz rzadziej i słabiej, ale swojego czasu miałam z tym spory problem. Blizn na szczęście nie mam - tylko od gwoździa wbitego w kolano, ale tu już inna, zupełnie przypadkowa historia
Wróciłam, kompletnie nieokreślona. 4w5? A w życiu!
- Little Bang
- Posty: 122
- Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39
Tussi dosc mocno wali po serduchu. Jesli masz mocno pikawe, to mozesz to lykac, jesli nie to lepiej nie. Efedryna jest calkiem dobrym stymulantem, a dziala swietnie na osiagi fizyczne (AFAIK lepiej od amfetaminy, choc nie pobudza tak umyslowo). Nie wiem jednak po co chcesz to pic? Masz jakies konkretne powody? Uwazam, ze taki syropek mozna lyknac zakuwajac do maturki, sesji czy cos. Jednak jest dosc niebezpieczny i na poczatek zalecam ostrozne dawkowanie (pol to maks.).Nif pisze:a ja właśnie uzależniam się od kofeiny. Praca mnie wykańcza. Piję około półtora litra koli dziennie. Chyba mi serce niedługo wysiądzie. I zaczynam poważnie myśleć o tussi... ktoś kiedyś tego próbował? Jestem bardzo ciekawa, czy naprawdę działa. Poza ty, wiem, że to straszne gówno i że bardzo szybko uzależnia i że bardzo szkodzi, na głowę, tak ogólnie i niszczy żołądek...bla bla bla
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- Grave Digger
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 29 czerwca 2007, 11:16
- Lokalizacja: Warschau
pale jak smok [tylko papierosy]
wszelkim uzywkom mowie nie, wyszalalem sie troche za mlodu ;)
a alkohol okazjonalnie. W normalnych ilosciach, no czasami troche za duzo ;p
wszelkim uzywkom mowie nie, wyszalalem sie troche za mlodu ;)
a alkohol okazjonalnie. W normalnych ilosciach, no czasami troche za duzo ;p
"I will do this. Nothing in my life matters except this. I am born in this moment, and if i fail, I will die this moment."
- Raistlin Majere
4w5
- Raistlin Majere
4w5
Alkohol: jedynie okazjonalnie, dość rzadko. Owszem, alkohol pozwala się otworzyć, ale nie potrzebuję go do tego, sama też umiem się świetnie wyluzować. Nigdy nie byłam pijana i nie mam zamiaru, dość naoglądałam się ludzi, którzy zachowywali się przez to po prostu żałośnie. Co innego kilka lampek dobrego wina.
Papierosy: też okazjonalnie, bardzo rzadko paliłam sama. Generalnie lubię zapalić papierosa w specyficznym klimacie, ale taki zdarza się naprawdę bardzo, bardzo rzadko. Nigdy nie paliłam z przyzwyczajenia i też nie mam zamiaru, bo po co.
Narkotyki: nigdy nie próbowałam, nie miałam też wielu okazji (jak na razie przynajmniej). Nie ciągnie mnie do tego raczej i staram się nastawić siebie na to, by nigdy niczego nie wziąć. Kiedyś dopuszczałam jedynie marihuanę, teraz jednak jestem przeciw.
Autoagresja: tak, ale teraz już raczej nie.
Papierosy: też okazjonalnie, bardzo rzadko paliłam sama. Generalnie lubię zapalić papierosa w specyficznym klimacie, ale taki zdarza się naprawdę bardzo, bardzo rzadko. Nigdy nie paliłam z przyzwyczajenia i też nie mam zamiaru, bo po co.
Narkotyki: nigdy nie próbowałam, nie miałam też wielu okazji (jak na razie przynajmniej). Nie ciągnie mnie do tego raczej i staram się nastawić siebie na to, by nigdy niczego nie wziąć. Kiedyś dopuszczałam jedynie marihuanę, teraz jednak jestem przeciw.
Autoagresja: tak, ale teraz już raczej nie.
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
Nie zauważam u siebie skłonności autodestrukcyjnych a używek nie znoszę. Może oprócz czekolady, ale ją też muszę ograniczać z powodów zdrowotnych. Nigdy nie paliłam, nigdy nie brałam narkotyków, alkohol piję bardzo rzadko i w bardzo małych ilościach.
Czasem mam czarne myśli, ale wtedy próbuje szybko znaleźć sobie zajęcie (i często udaje mi się skupić na czymś innym). Wyżywanie się na sobie do niczego dobrego nie prowadzi.
Czasem mam czarne myśli, ale wtedy próbuje szybko znaleźć sobie zajęcie (i często udaje mi się skupić na czymś innym). Wyżywanie się na sobie do niczego dobrego nie prowadzi.
Piję gdy tylko mogę, na szczęście rzadko mam taką sposobność. Gdy zacznę, trudno mi skończyć.
Palę tylko, gdy się zwiększyć obrzydzenie do samej siebie.
Narkotyków nie tknęłam i mam nadzieję, że tak zostanę.
Ból lubię, choć nie każdy, dzięki czemu mogę się bólem karać. Nie tnę się, nie robię nic, po czym zostałyby blizny, bo po co mi to?
Internet, od tego jestem uzależniona całkowicie. Tu jest mój świat, tutaj panuję nad sytuacją.
Syfne żarcie - uwielbiam je jeść wyobrażając sobie, jak niszczy mój organizm.
Artykuły papiernicze uwielbiam, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, jestem od nich uzależniona. Potrafię w sklepie godzinami siedzieć miedzy zeszytami, długopisami, ach.
Palę tylko, gdy się zwiększyć obrzydzenie do samej siebie.
Narkotyków nie tknęłam i mam nadzieję, że tak zostanę.
Ból lubię, choć nie każdy, dzięki czemu mogę się bólem karać. Nie tnę się, nie robię nic, po czym zostałyby blizny, bo po co mi to?
Internet, od tego jestem uzależniona całkowicie. Tu jest mój świat, tutaj panuję nad sytuacją.
Syfne żarcie - uwielbiam je jeść wyobrażając sobie, jak niszczy mój organizm.
Artykuły papiernicze uwielbiam, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, jestem od nich uzależniona. Potrafię w sklepie godzinami siedzieć miedzy zeszytami, długopisami, ach.
Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato.
4w5, ISFp.
4w5, ISFp.