Tak, to smutne. Też pijam alkohol od czasu do czasu, ale nie piwo. Za gorzkie jest dla mnie. Wolę lampkę wina wypić sobie do obiadu na rodzinnym spotkaniu.Chinook pisze:Smutne to, że niektórzy są szczęśliwi tylko wtedy gdy są pijani. Mnie wystarcza jedno piwko dla smaku, do kolacji, od czasu do czasu. Inne trunki piję raz na pół roku przy okazji, albo rzadziej.
Poza tym alkohol mnie nawet nie rozwesela. Pijany znaczy szczęśliwy? Nie w moim przypadku. Alkohol mnie nie rozwesela. Dziwnie się po nim czuję, gdy wypiję więcej niż zazwyczaj. Mam wrażenie, że mnie emocjonalnie uspokaja, lepiej reaguję na bodźce z zewnątrz, a mniej skupiam się na swoim wnętrzu, ale nie wiem na ile w tym prawdy, bo zdarzyło mi się to marne parę razy, za mało, by wysnuć konstruktywne wnioski.