Narkotyki, alkohol, autodestrukcja

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#736 Post autor: Perwik » poniedziałek, 15 września 2008, 10:59

pan Bóg nie istnieje, a Ty jesteś ćpunem, który stracił już dawno kontrolę nad swoim życiem. myślisz, że jak nie jarasz zielska to już jest ok ? jednak inne ścierwo bierzesz...narkomania to choroba !



Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

#737 Post autor: Kimondo » poniedziałek, 15 września 2008, 13:58

Skąd wiesz, że Bóg nie istnieje. Tego nie stwierdzisz za życia. Wszystko powinno być dozwolone dopóki się komuś nie robi krzywdy. Trzeba też znać umiar.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#738 Post autor: Absynt » poniedziałek, 15 września 2008, 14:28

Perwik pisze:pan Bóg nie istnieje, a Ty jesteś ćpunem, który stracił już dawno kontrolę nad swoim życiem. myślisz, że jak nie jarasz zielska to już jest ok ? jednak inne ścierwo bierzesz...narkomania to choroba !
To mnie wylecz!
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Sabra
Posty: 46
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 12:18

#739 Post autor: Sabra » poniedziałek, 15 września 2008, 14:55

Nigdy nie paliłam papierosów ani trawy, nie brałam żadnych narkotyków i niezależnie od tego ile jeszcze razy będę miała okazję, nie mam najmniejszego zamiaru kiedykolwiek próbować. Jest mi to niepotrzebne.
Nie jestem święta, wiem że mogłabym się od tego wszystkiego uzależnić i nie staram się udawać, że jest inaczej.
Alkohol lubię, ale nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzyło mi się wypić więcej niż dwa kieliszki wina - może dlatego, że jestem z kimś kto tego pilnuje? Większy problem to kawa i fazy hiperaktywności. Kiedyś piłam ogromne ilości kawy i sypiałam dwie godziny na dobę, czasami wcale. Tak bardzo chciałam żyć, że zwyczajnie uznawałam sen za stratę czasu i cały czas coś robiłam. Skończyło się to dopiero kiedy czwarta kawa zaczęła za każdym razem wywoływać u mnie poważnie przyśpieszone bicie serca, niepokój i dziwny stan lękowy. Yerba mate na jakiś czas zastąpiła wtedy kawę, którą obecnie piję w ilości do czterech filiżanek dziennie. I jest dobrze.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#740 Post autor: Perwik » wtorek, 16 września 2008, 00:09

Kimondo pisze:Skąd wiesz, że Bóg nie istnieje. Tego nie stwierdzisz za życia. Wszystko powinno być dozwolone dopóki się komuś nie robi krzywdy. Trzeba też znać umiar.
masz rację, źle napisałem. natomiast nie istnieje "palec Boży" :) tego jestem pewien w 100 % !! :)


Absynt, nie wyleczę Cię, bo nie jestem terapeutą uzależnień. nie wiem czy można na nich polegać, ale wiem jedno, że to czy ćpasz czy nie, zależy w ogromnym procencie od Ciebie. Ty decydujesz. tylko musisz być świadomy, że decyzja oznacza całkowite wykluczenie innych możliwości. mówisz sobie "od dziś nie palę fajek" i podejmujesz decyzję. już Twój umysł wie jak to zrobić, ale musisz dać mu taką możliwość. trzeba umieć skomunikować świadomą cześć umysłu z podświadomą.

jak w Mieście Aniołów

"just fall"

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#741 Post autor: Absynt » wtorek, 16 września 2008, 17:37

Kur.wa, ales mnie oswiecil...

Od 14 do 16 roku zycia wstrzymywalem sie od alkoholu, bo stwierdzilem, ze jest zly. Jako malolat potrafilem sobie przyrzec abstynencje. Dam rade. Grunt to motywacja. Teraz ja mam :).
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#742 Post autor: impos animi » wtorek, 16 września 2008, 20:20

Absynt pisze: Od 14 do 16 roku zycia wstrzymywalem sie od alkoholu, bo stwierdzilem, ze jest zly.
O, to podobnie jak ja. Też dokładnie w tym wieku powiedziałam sobie, że koniec z alkoholem i nie piłam do 16 roku życia, kiedy dałam się namówić na małej imprezie... Potem z czasem lawina na nowo ruszyła.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#743 Post autor: Absynt » wtorek, 16 września 2008, 23:04

Mamy ze soba wiele wspolnego, Pani nr 6 :).
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#744 Post autor: impos animi » wtorek, 16 września 2008, 23:09

Mimo wszystko więcej nas dzieli niż łączy :twisted:
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#745 Post autor: Absynt » wtorek, 16 września 2008, 23:20

Och i me nadzieje legly w gruzach!
Nie odrzucaj tej milosci, Landryna! :(
Przeciez plec to to co pasuje i laczy, a nie dzieli, Kochana!

:P
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Dafne
Posty: 37
Rejestracja: niedziela, 30 grudnia 2007, 13:08

#746 Post autor: Dafne » środa, 17 września 2008, 17:52

ja byłam w pierwszym stadium alkoholizmu. poczatki były niewinne.
piłam, bo była impreza, fajni ludzie, dużo rzeczy do "oblewania". potem przyszło parę rozczarowań, mniejszych i większych smutnych smutów i piłam żeby to po prostu zapić, zapomniec. sama nie wierzę, że uwierzyłam, że to bedzie dobra metoda na problemy. potem piłam już z lustrem jak nikogo nie wyciągnęłam.alkoholizm u mnie w rodzinie jest dużym problemem, bo w kazdym pokoleniu choc jedna osoba jest uzależniona.narkotyki? hmm nie palę, bo mam słabe płuca i zawsze doła łapię wiec wolę nie. autodestrukcja mnie pociaga. w chwilach, gdy wszystko mi sie sypie na głowę i nie wiem co zrobić jestem przez jakieś 2 tyg. apatyczna. nie jesm, nie śpie, wyłączam komórkę i nie ma mnie przy komp., unikam ludzi i słucham Nirvany, bo w takie dni działa na mnie kojaco i usakaja mnie to, że czuje sie dogłębnie zrozumiana, że nie musze nic mówić, tłumaczyć. ta muzyka po prostu ze mną jest. i może jestem stuknięta, ale w tej muzyce czuć obecność Kurta.on wypełnia mysli i słowa piosenek są jakby pisane własne do mnie. coś w tym musi być.
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#747 Post autor: impos animi » środa, 24 września 2008, 00:18

impos animi dnia 28 kwietnia pisze:Tym właśnie uświadomiłam sobie, że w moim przypadku picie nie ma żadnego sensu, nie lubię tego, to mi nie pomaga ani na moment, a czuję się jeszcze gorzej. Dlatego myślę, że raczej nie będę miała problemu z unikaniem tego.
Jak to człowiek potrafi czasami się łudzić i być naiwny...
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#748 Post autor: Snufkin » środa, 5 listopada 2008, 22:23

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 21:13 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#749 Post autor: Absynt » czwartek, 6 listopada 2008, 00:20

I jej dziecko nie ma rączek, czy nóżek?
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#750 Post autor: Memory » czwartek, 6 listopada 2008, 15:55

Do najmniej przyjemnych uzależnień zaliczyłabym palenie fajek, ale zdołałam sobie z nim poradzić. Ostatecznie powiedziałam sobie koniec miesiąc temu i przerwałam nałóg. Z początku ciężko przychodziło mi przezwyciężenie go, ale chęć przerwania go okazała się silniejsza. Nieznacznie pomógł mi też czas jego trwania, czyli zaledwie rok.

Kolejna sprawa. Ostatnio odkryłam zalety unikania picia na imprezach, szczególnie masowych. Przede wszystkim świadomość swoich zachowań, która po spożyciu alkoholu zanika. Wolę już sobie kupić red bulla, niż wydawać kasę na drinki, które nie przynoszą mi żadnej przyjemności. O wiele lepiej czuję się, gdy jestem trzeźwa.

W mojej rodzinie unika się alkoholu. Ojciec nie pije od 19 roku życia [czyli ponad 30 lat], ale nie z wyboru, lecz z przyczyn niezależnych od niego. Tylko jego nałóg nikotynowy doprowadza mnie do szewskiej pasji. Wiele razy próbowałam go namówić by przestał. Jak widać, mam słabą moc perswazji. :roll: Mama rzadko pije, powiem nawet 'okazyjnie'.
6w7 sp/sx, EIE

ODPOWIEDZ