Podoba mi się to sformułowanie A zawsze się zastanawiałam jak to opisaćdarienne pisze:Tak, mam dokładnie tak samo. Jak ktoś mi się podoba, to obrastam mchem i kolcami.
Problemy miłosne Czwórek
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
i ja tezdarienne pisze:Tak, mam dokładnie tak samo. Jak ktoś mi się podoba, to obrastam mchem i kolcami.
z tym że nie dosadnie. raczej jest to chęć demonstracji, że jest się kimś lepszym, niedostępnym, kimś kto twardo przeciwstawia się niemoralnościom albo po prostu nieufność.
To wszystko zależy jak bardzo mi na kimś zależy i jaka jest sytuacja. Z reguły gdy ktoś bardzo mi się podoba to ten cały mech i kolce zanikają z czasem i wtedy z zimnej i twardej osoby (tak jak widzi mnie ta druga osoba) robię się wrażliwy i miękki Chociaż to zależy na kogo się trafi i od konkretnej sytuacji. Gdy druga osoba zrobi coś rażącego no to już mogę się niej nie odezwać do końca życia i znów będę czul nienawiść. Podobnie jest gdy mi na 2giej osobie trochę słabiej zależy i wtedy wystarczy ze popełni jakiś malo znaczący błąd i będzie tak samo.
Także nie zawsze jest że otaczam się murem i kolcami. Często to ja podejmuje pierwszą inicjatywę i się staram... byle by się później nie przejechać..
Typ nie jest najistotniejszy
To prawda. Myślę, że zachowujemy się tak instynktownie. Ja się boję zdemaskowania, bo wmówiłam sobie, że to by oznaczało katastrofę.illusion pisze:z tym że nie dosadnie. raczej jest to chęć demonstracji, że jest się kimś lepszym, niedostępnym, kimś kto twardo przeciwstawia się niemoralnościom albo po prostu nieufność.
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"
A wiecie, że nawet piosenkę o tym napisano?
Parafrazując fragment tej piosenki, to jeśli ktoś mi się NAPRAWDĘ spodoba to ...
Parafrazując fragment tej piosenki, to jeśli ktoś mi się NAPRAWDĘ spodoba to ...
Wmawiam sobie że jest ch^jowy i że mi nie zależy,
ale sama w to nie wierzę...
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- Sagitari1159
- Posty: 11
- Rejestracja: wtorek, 25 sierpnia 2009, 13:17
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Wrocław
Mam coś takiego jak wy powyżej. Na początku trzymam dystans, tak abym mogła kogoś dobrze poznać, żeby nie zraniły mnie zbytnio jego słowa i żebym mogła się w każdej chwili wycofać. Z drugiej strony uważam, że gdybym miała się z kimś związać to tak jakbym podpisała umowę na śmierć i życie. W moim rozumowaniu na świecie jest wiele wspaniałych i ciekawych ludzi i nie wiem czy mój wybór był by słuszny, nie wiem czy chciałabym być od kogoś zależna.
Na ten czas postanowiłam nie mieć jakiś powiązań. Oczywiście miewam drobne zauroczenia, ale doskonale wiem, że jest to tylko chwilowa fascynacja, którą posiada niemal każda czwórka poznając coś tajemniczego i nieznanego. Wybrałam życie samotnicze, ponieważ ja nie mogę wręcz żyć bez swojej melancholii i tęsknoty za wszystkim.
Poza tym za bardzo bym raniła partnera swoimi nastrojami, szuka raczej przyjaciela... takiego prawdziwego.
Na ten czas postanowiłam nie mieć jakiś powiązań. Oczywiście miewam drobne zauroczenia, ale doskonale wiem, że jest to tylko chwilowa fascynacja, którą posiada niemal każda czwórka poznając coś tajemniczego i nieznanego. Wybrałam życie samotnicze, ponieważ ja nie mogę wręcz żyć bez swojej melancholii i tęsknoty za wszystkim.
Poza tym za bardzo bym raniła partnera swoimi nastrojami, szuka raczej przyjaciela... takiego prawdziwego.
"No a robi się to tak... na to zawsze gotowi..."
4.5 Włóczęga
4.5 Włóczęga
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Problemy miłosne Czwórek
Tak. Nie wiem czy wiesz, ale podobno, według Helen Palmer, głównym czynnikiem tworzącym ten typ jest poczucie opuszczenia przez bliską osobę. Czwórka najbardziej boi się, że powtórzy się to, zostanie znów odtrącona, więc uważa na to komu może otworzyć swój świat. Myśli: "lepiej się nie angażować, bo gdy tylko przywiążę się do tej osoby emocjonalnie, gdy jej zaufam, ona odejdzie pozostawiając mnie w bólu, i z przeżyję to, co kiedyś". Dlatego robi unik, zamyka się w sobie. Tak sądzi Palmer, a ja zgadzam się z nią. To rozpaczliwa, często podświadoma forma samoobrony przed rozczarowaniem.Śliczna pisze:A czy Czwórki mają skłonność do udawania, że wcale nie są kimś zainteresowani lub bardziej, zakochani?
A co osoba zainteresowana Czwórką może poradzić w takiej sytuacji? Ostatnio wpadłam na myśl, że dobrym sposobem na zdobycie Czwórki jest posłużenie się jej główną namiętnością- zazdrością. Parę razy zobaczy swojego adoratora w ramionach jakiejś babki, a dojdzie do niej, co traci. Wystarczy więc stworzyć mini intrygę, namówić kolegę czy koleżankę do tymczasowego aktorstwa i ma się Czwórkę w garści. Tylko Czwórka musi być faktycznie zainteresowana tym, kto do niej wzdycha.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Re: Problemy miłosne Czwórek
Dlaczego rozpaczliwa? W czasach kiedy ludzie zmieniają partnerów jak stare buty i wyrzucanie człowieka jakby był rzeczą jest na porządku dziennym?Rilla pisze: Tak. Nie wiem czy wiesz, ale podobno, według Helen Palmer, głównym czynnikiem tworzącym ten typ jest poczucie opuszczenia przez bliską osobę. Czwórka najbardziej boi się, że powtórzy się to, zostanie znów odtrącona, więc uważa na to komu może otworzyć swój świat. Myśli: "lepiej się nie angażować, bo gdy tylko przywiążę się do tej osoby emocjonalnie, gdy jej zaufam, ona odejdzie pozostawiając mnie w bólu, i z przeżyję to, co kiedyś". Dlatego robi unik, zamyka się w sobie. (...) To rozpaczliwa, często podświadoma forma samoobrony przed rozczarowaniem.
Teoria Helen Palmer jest prawdziwa.Czwórki doświadczyły porzucenia i póbują za wszelką cenę uchronić się przed następnym takim rozczarowaniem.
Moja kumpela 4w5 też tak ma. Przeszła już spory cyrk, jest pod 30, ale sie skutecznie zniechęciła do związków i często sobie rozmawiamy.
Jak patrzymy na te wszystkie "związki" które rozpadają się z byle g.... powodu, a ciagną za sobą masę nieszczęśliwych osób z dziećmi włącznie, to naprawdę jestem zadowolona, że się w takie bydło nie władowała.
Jak mam jeść zgniłe jabłka to wolę nie jeść żadnych.
Absolutnie nie. U mnie to działa dokładnie w przeciwnym kierunku. Jak widzę, że ktoś kto "potencjalnie mógłby mi się podobać " obłapia jakąś inną, to automatycznie pojawia się myśl, że nie był tak naprawdę zainteresowany.Jeśli nie był, i już na początku maca inne kobiety, to utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie powinnam się w to angażować, bo jak już teraz maca inne to co będzie potem.Rilla pisze: A co osoba zainteresowana Czwórką może poradzić w takiej sytuacji? Ostatnio wpadłam na myśl, że dobrym sposobem na zdobycie Czwórki jest posłużenie się jej główną namiętnością- zazdrością. Parę razy zobaczy swojego adoratora w ramionach jakiejś babki, a dojdzie do niej, co traci. Wystarczy więc stworzyć mini intrygę, namówić kolegę czy koleżankę do tymczasowego aktorstwa i ma się Czwórkę w garści. Tylko Czwórka musi być faktycznie zainteresowana tym, kto do niej wzdycha.
4w3
Re: Problemy miłosne Czwórek
Ale jak to jest z zazdrością już w konkretnym, dłuższym związku? Np. jesteście z kimś rok i widzicie taką scenę, że ktoś się do Waszego partnera delikatnie mówiąc, podwala, próbuje go jakoś poderwać, albo czyni jakieś bardziej znaczące gesty. Co czujecie? Bo znajomy 4w3 zwykł mówić, że zazdrość wprawia świat w ruch. Czyż jednakowoż nie jest tak?
Wyrzuciłam ze swojego słownika słowo 'problem' i zastąpiłam je słowem 'wyzwanie'.
7w8, ENFP
7w8, ENFP
Re: Problemy miłosne Czwórek
Po roku związku to jestem akurat na tyle pewna partnera, że nie przeszkadza mi jak ktoś się do niego dostawia.
W sumie jeśli w ogóle dojdzie do tak długotrwałego związku to mam z kimś tyle wspólnych rzeczy, że to raczej on na mnie wisi a nie ja na nim.
Problem byłby gdyby partner się do kogoś dostawiał. Aa, to co innego.
A zazdrość w ruch wprawia...moje nogi.Uciekam sprintem jak najszybciej.
W sumie jeśli w ogóle dojdzie do tak długotrwałego związku to mam z kimś tyle wspólnych rzeczy, że to raczej on na mnie wisi a nie ja na nim.
Problem byłby gdyby partner się do kogoś dostawiał. Aa, to co innego.
A zazdrość w ruch wprawia...moje nogi.Uciekam sprintem jak najszybciej.
4w3
Re: Problemy miłosne Czwórek
Mam tak samo, wcale nie mobilizuje mnie to, wręcz przeciwnie, stwierdzam że marnuje czas i prawdopodobnie skoro się mój wybranek obściskuje z jakąś inną panną lub daje jej niedwuznaczne sygnały, rozmawia z nią więcej niż powinien, to co ja tu biedna poradze w takim wypadku? Siłą go zatrzymam? W życiu. I uciekam.darienne pisze:A zazdrość w ruch wprawia...moje nogi.Uciekam sprintem jak najszybciej.
Nawet jeśli była to tylko sztuczka, co bym była zazdrosna. Nie uznaje czegoś takiego, ba , rozśmiesza mnie to Tania próba zatrzymania mnie przy sobie lub wzbudzenia zainteresowania i ataków czułości, bleh.
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Problemy miłosne Czwórek
No tak... To masz szczęście, że Twoja zazdrość jest na tyle racjonalna, że o tym myśli.darienne pisze:Absolutnie nie. U mnie to działa dokładnie w przeciwnym kierunku. Jak widzę, że ktoś kto "potencjalnie mógłby mi się podobać " obłapia jakąś inną, to automatycznie pojawia się myśl, że nie był tak naprawdę zainteresowany.Jeśli nie był, i już na początku maca inne kobiety, to utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie powinnam się w to angażować, bo jak już teraz maca inne to co będzie potem.
Nie rozumiem... To Was zazdrość zniechęca? Jeśli komuś coś zazdrościcie, to znaczy, że tego nie chcecie i od tego uciekacie? A może boicie się i wstydzicie swojej zazdrości? Zazdrościcie, aż Was skręca, ale jesteście na tyle dumne, że nie zniesiecie myśli, że nie jesteście tą pierwszą? Wytłumaczcie, bo nie pojmuję. Nie mogę wyobrazić sobie, jak może ta zazdrość objawiać się u Was.jouziou pisze:Mam tak samo, wcale nie mobilizuje mnie to, wręcz przeciwnie, stwierdzam że marnuje czas i prawdopodobnie skoro się mój wybranek obściskuje z jakąś inną panną lub daje jej niedwuznaczne sygnały, rozmawia z nią więcej niż powinien, to co ja tu biedna poradze w takim wypadku? Siłą go zatrzymam? W życiu. I uciekam.darienne pisze:A zazdrość w ruch wprawia...moje nogi.Uciekam sprintem jak najszybciej.
A może potraficie tak dobrze zapanować nad swoją zazdrością, że mimo niej troska o własne bezpieczeństwo, by ten ktoś Was nie zostawił, jest silniejsza? Tak się domyślam, ale nie jestem pewna. Jeśli tak, to podziwiam kontrolę nad sobą.
W moim przypadku to określenie jest strzałem w 10. Gdy poczuję zazdrość, to mam wrażenie, że cały świat wokół mnie wiruje, nie jestem w stanie racjonalnie myśleć. Zazdrość to uczucie, a uczucia nie są racjonalne, one po prostu są.Pandora pisze:Bo znajomy 4w3 zwykł mówić, że zazdrość wprawia świat w ruch. Czyż jednakowoż nie jest tak?
Ale na temat zazdrości ogólnie zapraszam tu: Czwórki a zawiść (zazdrość).
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Re: Problemy miłosne Czwórek
Rilla, wydaje mi się, że musimy tu odróżnić pojęcie zazdrości o kogoś od pojęcia chęci posiadania rzeczy którą ma inna osoba.
To są dla mnie 2 różne bajki. W związku nie lubię zazdrości, bo miłośc powinna opierać się na zaufaniu z obu stron. Nie chce ograniczać wolności partnera, tak samo jak nie chcę, aby on mnei śledził lub wypytywał.
Zanim zdecyduję się na związek musi minąć dobrych parę miesięcy i jeśli delikwent podczas tego się nie zniechęci, to udaje mu się przebić mur nieufności, a ja mam pewność, że mu naprawdę zależy.
Jeśli chodzi o chęc posiadania rzeczy której komuś innemu zazdroszczę, to to zupełnie inna bajka. Bardzo mnie to motywuje do działania, bo jeśli jakaś rzecz mi się u kogoś podoba, to cieszę się, że ona ją ma,a jednocześnie chcę mieć coś podobnego.
I staram się zrobić wszystko w tym kierunku, bo jeśli tej osobie się udało to znaczy, że ja też mam szansę. Przykładowo tak było z nauką windsurfingu. Podobało mi się, że kolega potrafi, więc postanowiłam też się nauczyć. Przez 4 dni nauki zdarłam sobie kolana do krwi, ale skoro on się nauczył to ja też chciałam i się w koncu udało.
Widzisz, głównym problemem czwórek jest strach przed porzuceniem.Jeśli mój partner zaczyna ostro flirtować z inną, to jest to pierwszy krok do tego żeby zostać porzuconym więc żeby uniknąć dalszego rozwoju sytuacji w tym kierunku mogę się nawet posunąć do zerwania znajomości. Możesz to nazwać samokontrolą, ale ja to nazywam " strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie".
Samokontrola to panowanie nad emocjami, a mechanizm opisany powyżej to tylko wybranie opcji która mniej boli. Co nie zmienia faktu, że uciekając nie czuję się lepiej, ale mam za to poczucie, że unikam czegoś o wiele gorszego.
To są dla mnie 2 różne bajki. W związku nie lubię zazdrości, bo miłośc powinna opierać się na zaufaniu z obu stron. Nie chce ograniczać wolności partnera, tak samo jak nie chcę, aby on mnei śledził lub wypytywał.
Zanim zdecyduję się na związek musi minąć dobrych parę miesięcy i jeśli delikwent podczas tego się nie zniechęci, to udaje mu się przebić mur nieufności, a ja mam pewność, że mu naprawdę zależy.
Jeśli chodzi o chęc posiadania rzeczy której komuś innemu zazdroszczę, to to zupełnie inna bajka. Bardzo mnie to motywuje do działania, bo jeśli jakaś rzecz mi się u kogoś podoba, to cieszę się, że ona ją ma,a jednocześnie chcę mieć coś podobnego.
I staram się zrobić wszystko w tym kierunku, bo jeśli tej osobie się udało to znaczy, że ja też mam szansę. Przykładowo tak było z nauką windsurfingu. Podobało mi się, że kolega potrafi, więc postanowiłam też się nauczyć. Przez 4 dni nauki zdarłam sobie kolana do krwi, ale skoro on się nauczył to ja też chciałam i się w koncu udało.
Widzisz, głównym problemem czwórek jest strach przed porzuceniem.Jeśli mój partner zaczyna ostro flirtować z inną, to jest to pierwszy krok do tego żeby zostać porzuconym więc żeby uniknąć dalszego rozwoju sytuacji w tym kierunku mogę się nawet posunąć do zerwania znajomości. Możesz to nazwać samokontrolą, ale ja to nazywam " strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie".
Samokontrola to panowanie nad emocjami, a mechanizm opisany powyżej to tylko wybranie opcji która mniej boli. Co nie zmienia faktu, że uciekając nie czuję się lepiej, ale mam za to poczucie, że unikam czegoś o wiele gorszego.
4w3
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
Re: Problemy miłosne Czwórek
Hmmm... Ja wręcz powiem, że patrzenie na partnera, który obściskuje inną w ogóle nie włącza we mnie zazdrości... To raczej dzika fouria . Jak ktoś nas zdradzi, to nie jesteśmy zazdrośni przecież, tylko nas to boli. Tu jest tak samo, przynajmniej dla mnie, bo to jak zdrada. Zawsze mówię, że liczą się przede wszystkim czyny. Więc nie mogę wymagać od innych mniej niż wymagam od siebie. Jeżeli koleś obściskuje się z inną na moich oczach, to pierwszy znak żeby uciekać, bo to się źle skończy. Aczkolwiek ogólnie lubię dawać ludziom w swoim otoczeniu dużą swobodę. Mój mężczyzna może flirtować, rozmawiać, śmiać się do woli... Byleby do rękoczynów nie dochodziło
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
Re: Problemy miłosne Czwórek
No, ja utwierdziłam się w przekonaniu, że lepiej się nie otwierać. Przed wakacjami rozmawiałam z nim swobodnie. On wiedział o moich uczuciach. Trochę smsowaliśmy o tym pod koniec wakacji. Że się zastanowi (coś to śmierdzi jednakowoż dla zakochanej 4w5 była to wielka nadzieja). Po kilku smsach o pierdołach napisał, że mam spier****ć, i że to wszystko to były dowcipy. Cudnie, co nie?
Stiwerdziłam, że widuję go zbyt często aby puscić to płazem, bo siedzi w ławce obok na lekcjach. Narazie jest tylko mord w oczach. Zobaczymy co będzie. Fakt, że nadal go trochę kocham nie przeszkadza mi w tym. Kiedy serce chce a rozum coś innego, tym razem zawierzę rozumowi.
Stiwerdziłam, że widuję go zbyt często aby puscić to płazem, bo siedzi w ławce obok na lekcjach. Narazie jest tylko mord w oczach. Zobaczymy co będzie. Fakt, że nadal go trochę kocham nie przeszkadza mi w tym. Kiedy serce chce a rozum coś innego, tym razem zawierzę rozumowi.
jeszcze niedawno 4w5, teraz dość duży przechył w stronę 4w3, ale jestem ogólnie między a między.
W połowie drogi mojego żywota posród ciemnego znalazłem się lasu. Las ten, co gorsza, był z i e l o n y.
W połowie drogi mojego żywota posród ciemnego znalazłem się lasu. Las ten, co gorsza, był z i e l o n y.
Re: Problemy miłosne Czwórek
Ina pisze:No, ja utwierdziłam się w przekonaniu, że lepiej się nie otwierać. Przed wakacjami rozmawiałam z nim swobodnie. On wiedział o moich uczuciach. (...)
Jak ktokolwiek wie o moich uczuciach to czuję się tak, jakbym położyła się na torach i czekała na nadjeżdzający pociąg.
Z doświadczenia uważam, że lepiej jak nie wiedzą, albo nie są pewni. W razie wypadku przy pracy zawsze przynajmniej można zachować twarz. 8)
4w3