Niby mam skrzydło 4 ale nie mam takiego wrażenia. Może dlatego, że nie wyrózniam się z tłumu, jak czwórki. Mój ubiór jest najnormalniejszy, jaki można mieć.
Mam wręcz odwrotnie, gdy mijam ludzi, to często patrzę się im prosto w oczy. Fajne uczucie, gdy speszeni odwracają wzrok.
Pamiętam jedną kobietę jak dziś. Mijaliśmy się jakieś 10 sekund i przez ten czas nie odwrócilismy wzroku. Bardzo podobał mi się jej delikatny uśmiech. Odwzajemniłem go. Potem każdy odszedł w swoją stronę. Kurczę, niby nic, a siedziała mi w głowie ta baba i siedziała. Patrzyła na mnie, jakby mnie znała od dawna. Taki przyjaciel na ułamek sekundy, idealny, znika zanim zdążymy się sobą rozczarować.
Nie wiem po co to piszę. Znalazłem temat i do głowy znów wróciło to wspomnienie. Czwóreczki, nie odwracajcie wzroku!
"Bo ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni. "
Przypomniało mi się z czytanego ostatnio Sapkowskiego.