Zdrada - pytanie do Czwórek
Re: Czy czwórki są wierne?
Jak patrzę po znanych mi z reala 4 to nie ma tu reguły. Chociaż prawdą jest że jest to typ który w dużej mierze żyje chwilami i potrafi na przykład bardzo ulec pierwszemu wrażeniu poznając ludzi (szczególnie urokowi), to podejścia do tego tematu bywały różne.
Facet 4w3 - nigdy nie zdradził mimo, że jego ostatni związek był taki że pożal się boże, był wbrew wszelkiemu rozsądkowi wierny - uwielbiał tą żałosną świętoszkowatą sukę a ona potem mu właśnie zdradami odpłaciła. I to takimi że ja bym z miejsca rozwalił jej za to łeb, albo chociaż porządnie skopał - a gość stwierdził że "nie potrafi jej znienawidzić bo jest za wspaniałą osobą" Jak o tym myślę to do dzisiaj mnie krew zalewa na tą $%I&^*
Babka 4w3 - hipokrytka w związku nie widziała swoich wad, ale miała zawsze za dużo pretensji. Uległa jakiemuś prymitywowi na słodkie słówka i książece traktowanie - poleciała z nim będąc od dobrych 4 lat w związku. Zaszła z nim w ciążę, a potem koleś okazał się... jakimś nieźle zjechanym psychopatą i tak ją sponiewierał fizycznie i psychicznie że czkawką jej się to pewnie do dzisiaj odbija
Babka 4w... nie wiem ale taka bardziej życiowa. No ale powiedzmy ze bezskrzydła. Nie zdarzały jej się tego typu ekscesy bo właściwie nie była z nikim dłużej niż 2 - 3 miesiące, nudziło ją to. Wyjątkowo podatna na zmiany nastroju i żadną wrażeń. Romantyczka pełną gęba - jak ktoś się bardzo postarał (albo miał w małym palcu organizowanie "romantycznych" chwil i okoliczności) mógł nawet na 1 spotkaniu puknąć
Następna babka 4w3. Jedyną jej czwórkowość widać było właściwie w jej niecierpliwości i w tym ubóstwianiu swoich połówek. Nie miała zaniżonej samooceny ale potrafiła mieć super pomysły np. na oprawę organizacji imienin, wesel, wspólnych wieczorów itp... związanych z jej bliskimi osobiście. Po rozstaniach potrafiła się leczyć minimum pół roku. Ta była wierna akurat ale też ją jeden pajac zrobił w jajo skacząc w bok
Tak wiec reguła prosta - zdradzajcie sami zanim oni pierwsi to zrobią A tak na serio nie widać tu żadnych reguł co do wierności 4-rek. Chociaż biorąc pod uwagę ta emocjonalność i skłonność do chwil, to wierność u tego typu jest cechą, którą można naprawdę w niektórych jednostkach mocno szanować.
Facet 4w3 - nigdy nie zdradził mimo, że jego ostatni związek był taki że pożal się boże, był wbrew wszelkiemu rozsądkowi wierny - uwielbiał tą żałosną świętoszkowatą sukę a ona potem mu właśnie zdradami odpłaciła. I to takimi że ja bym z miejsca rozwalił jej za to łeb, albo chociaż porządnie skopał - a gość stwierdził że "nie potrafi jej znienawidzić bo jest za wspaniałą osobą" Jak o tym myślę to do dzisiaj mnie krew zalewa na tą $%I&^*
Babka 4w3 - hipokrytka w związku nie widziała swoich wad, ale miała zawsze za dużo pretensji. Uległa jakiemuś prymitywowi na słodkie słówka i książece traktowanie - poleciała z nim będąc od dobrych 4 lat w związku. Zaszła z nim w ciążę, a potem koleś okazał się... jakimś nieźle zjechanym psychopatą i tak ją sponiewierał fizycznie i psychicznie że czkawką jej się to pewnie do dzisiaj odbija
Babka 4w... nie wiem ale taka bardziej życiowa. No ale powiedzmy ze bezskrzydła. Nie zdarzały jej się tego typu ekscesy bo właściwie nie była z nikim dłużej niż 2 - 3 miesiące, nudziło ją to. Wyjątkowo podatna na zmiany nastroju i żadną wrażeń. Romantyczka pełną gęba - jak ktoś się bardzo postarał (albo miał w małym palcu organizowanie "romantycznych" chwil i okoliczności) mógł nawet na 1 spotkaniu puknąć
Następna babka 4w3. Jedyną jej czwórkowość widać było właściwie w jej niecierpliwości i w tym ubóstwianiu swoich połówek. Nie miała zaniżonej samooceny ale potrafiła mieć super pomysły np. na oprawę organizacji imienin, wesel, wspólnych wieczorów itp... związanych z jej bliskimi osobiście. Po rozstaniach potrafiła się leczyć minimum pół roku. Ta była wierna akurat ale też ją jeden pajac zrobił w jajo skacząc w bok
Tak wiec reguła prosta - zdradzajcie sami zanim oni pierwsi to zrobią A tak na serio nie widać tu żadnych reguł co do wierności 4-rek. Chociaż biorąc pod uwagę ta emocjonalność i skłonność do chwil, to wierność u tego typu jest cechą, którą można naprawdę w niektórych jednostkach mocno szanować.
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Czy czwórki są wierne?
wydaje mi się że w ten oto sposób temat został wyczerpany. każdy kolejny post wydaje się być powieleniem tego co już napisano... ja na koniec dodam tylko że stawiam na 4, tak po bratersku
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: Czy czwórki są wierne?
Podpisuję się pod tym.Niektóre czwórki potrafią być tak skrajnie egoistyczne i egocentryczne, że nie posiadają żadnego sumienia. Skoku w bok nie potraktują jako grzech, tylko jako zwyczajną rozrywkę do której mają święte prawo, nie czując po niej ani krzty skruchy, bo w końcu z racji tego, iż się urodzili i zaszczycają zimię chodząc po niej są przekonani, że wszystko mogą i wszystko się im na tym świecie należy.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Nigdy nie zdradziłam, ani nie wyobrażam sobie, aby mogłabym kiedykolwiek oszukać, a tym bardziej przyprawić rogi ukochanej mi osobie. Prawdziwy wstręt wywołują u mnie ludzie, którzy deklarują swoim partnerom oddanie i miłość, a wystarczy by wyskoczyli na suto zakrapianą imprezę, żeby zacząć się lizać z byle kim, następnego dnia tchórzliwie usprawiedliwiając się (rzekomym) urwaniem filmu. Jedyne, czego się dopuściłam znajdując się w związku, to dziękowanie za prawione mi komplementy przez innych facetów z uśmiechem, nie odwzajemniając próby flirtu poprzez ciągnięcie kokieteryjnej gry, ani nie udając wielce oburzonej, jednak później spotykając się z chłopakiem zdawałam mu szczegółowe sprawozdanie z tego typu wydarzeń, śmiejąc się wraz z nim z co śmielszych posunięć. Oczywiście gdyby nie aprobował nawet tak niewinnego (w moim przekonaniu) zachowania, znalazłabym sposób, aby szybciej powstrzymać zapędy amantów. Na szczęście jak dotąd mężczyźni, z którymi się związałam, wykazywali zdroworozsądkowe podejście i nie obawiali się, że każde moje wyjście do ludzi zakończy się złamaniem serca w perfidny sposób.
Uważam się za wierną, oddaną i uczciwą dziewczynę, przynajmniej wobec bliskich mi osób. Wyrzuty sumienia by mnie zagryzły, gdybym odważyła się zranić ich uczucia, dlatego zawsze staram się grać z nimi w otarte karty. W trakcie pogłębiania relacji oddaje po troszku cząstkę siebie drugiej osobie, by wreszcie poświęcić się całkowicie w momencie, gdy pokocham. W związku z tym, gdybym posunęła się do zdrady, czułabym się, jakbym zdradziła także samą siebie, nabrałabym odrazy do własnej osoby i pewnie przez bardzo długi okres czasu (może nawet aż do śmierci) nie mogłabym sobie wybaczyć.
Uważam się za wierną, oddaną i uczciwą dziewczynę, przynajmniej wobec bliskich mi osób. Wyrzuty sumienia by mnie zagryzły, gdybym odważyła się zranić ich uczucia, dlatego zawsze staram się grać z nimi w otarte karty. W trakcie pogłębiania relacji oddaje po troszku cząstkę siebie drugiej osobie, by wreszcie poświęcić się całkowicie w momencie, gdy pokocham. W związku z tym, gdybym posunęła się do zdrady, czułabym się, jakbym zdradziła także samą siebie, nabrałabym odrazy do własnej osoby i pewnie przez bardzo długi okres czasu (może nawet aż do śmierci) nie mogłabym sobie wybaczyć.
6w7 sp/sx, EIE
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
lojalność wobec bliskiej mi osoby jest dla mnie czymś świętym.
Bardzo drażnią mnie osoby 'niewinnie' flirtujące z kim tylko popadnie mimo, że są w związku. Śmieszy mnie też to jakie potem są zdziwione, że druga osoba robi sobie nadzieję lub wyjeżdża z bardzo jednoznacznymi propozycjami. Oczywiście biedactwa nie potrafią 'zranić' kogoś takiego, powiedzieć stanowczo stop... i ciągną sprawę dalej .
Skok w bok jest dla mnie nie do przyjęcia.
Bardzo drażnią mnie osoby 'niewinnie' flirtujące z kim tylko popadnie mimo, że są w związku. Śmieszy mnie też to jakie potem są zdziwione, że druga osoba robi sobie nadzieję lub wyjeżdża z bardzo jednoznacznymi propozycjami. Oczywiście biedactwa nie potrafią 'zranić' kogoś takiego, powiedzieć stanowczo stop... i ciągną sprawę dalej .
Skok w bok jest dla mnie nie do przyjęcia.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: sobota, 10 września 2011, 16:24
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
A jakie jest twoje zdanie o ludziach którzy na zakrapianych imprezach sie liżą przypadkowo, ale bez obiecywania niczego? 8)Memory pisze:Prawdziwy wstręt wywołują u mnie ludzie, którzy deklarują swoim partnerom oddanie i miłość, a wystarczy by wyskoczyli na suto zakrapianą imprezę, żeby zacząć się lizać z byle kim, następnego dnia tchórzliwie usprawiedliwiając się (rzekomym) urwaniem filmu.
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Nie rozumiem... Nie obiecywania komu i czego?WhiteEurope pisze:A jakie jest twoje zdanie o ludziach którzy na zakrapianych imprezach sie liżą przypadkowo, ale bez obiecywania niczego? 8)
6w7 sp/sx, EIE
-
- Posty: 2
- Rejestracja: sobota, 10 września 2011, 16:24
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Partnerowi.
Ponieważ zdrowa konkurencja tak samo w pracy, jak i w relacjach między ludźmi jedynie im pomaga, ponieważ strony się bardziej starają.
Ponieważ zdrowa konkurencja tak samo w pracy, jak i w relacjach między ludźmi jedynie im pomaga, ponieważ strony się bardziej starają.
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
moje zdanie jest takie, że jest to zupełnie bez sensu
mam znajomą, która żeby wywołać u faceta poczucie winy (za to, że nie odebrał telefonu, że powie cokolwiek innej...) umawia się na randki, także z jego kumplami. ŻenującePonieważ zdrowa konkurencja tak samo w pracy, jak i w relacjach między ludźmi jedynie im pomaga, ponieważ strony się bardziej starają.
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
WhiteEurope, to po jakiego grzyba wchodzą w "związek" (w cudzysłowie, bo raczej na poziomie relacja to nie jest w takim wypadku), skoro od początku nie traktują drugiej osoby poważnie? Jeśli dziewczyna lub chłopak ma mentalność... *ekhm*, to niech lepiej dalej łażą po imprezach i liżą się z kim popadnie, a wiązanie się zostawią lepiej stworzonych ku temu ludziom. Ale zazwyczaj to bezgranicznie głupie i mało wrażliwe przypadki - trzymam się od takich z daleka, bo psują mi tylko nerwy. Z drugiej strony, dosyć często swój ciągnie do swego, patologia trzyma się w kupie, dlatego rzadko mi żal osób, które oddają serce panience lekkich obyczajów, albo drechowi bez mózgu, gdyż prawie od początku mają świadomość na jakie ryzyko się piszą. Nic więcej nie powiem, bo tacy ludzie wywołują u mnie tak silną niechęć, że cisną mi się same niecenzuralne słowa na klawiaturę.
Ot, cała moja opinia.
Ot, cała moja opinia.
6w7 sp/sx, EIE
- Akolita
- Posty: 21
- Rejestracja: środa, 10 sierpnia 2011, 23:29
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: zacofana prowincja
- Kontakt:
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Mnie jedna larwa zdradziła, ale dla mnie związek to świętość, nie ma szans, żebym choćby niewinnie flirtowała z kimkolwiek (flirt przez rozmowę, puszczanie oczka, kokietowanie,etc.), jeśli mam partnera.
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem, co to za otwór...
I nawet wiem, co to za otwór...
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Ale bezsens. O takim przypadku to jeszcze nie słyszałam. A on o tym wie? Właściwie to powinien wiedzieć, bo inaczej nie miałby powodu do poczucia winy. Dziwię się mu, że tkwi w takim czymś.kangur pisze:mam znajomą, która żeby wywołać u faceta poczucie winy (za to, że nie odebrał telefonu, że powie cokolwiek innej...) umawia się na randki, także z jego kumplami. Żenujące
Rozumiem lekki flirt jako zabawę na boku, tak dla rozrywki, bez rozwijania znajomości, ale takie perfidne umawianie się z innym jako kara dla partnera? Takie chodzenie z kim popadnie na złość partnerowi? To mi zalatuje zwykłym puszczaniem się.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- Aske
- Posty: 43
- Rejestracja: czwartek, 13 października 2011, 21:45
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Wielka Brytania
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Przebrnąłem przez ten temat. Tak czytam te bardziej "liberalne" posty i włos mi się jeży na głowie. W moim mniemaniu nie ma czegoś takiego jak "niewinny flircik" dla podładowania związku w którym się jest. Zdrada to zdrada, niezależnie czy jest to pocałunek z drugą powiedzmy "obcą" osobą czy czułe esemski. Partner w związku jest święty i nietykalny.Nie można kogoś "troszkę zdradzić", tak samo jak być jednocześnie pół-dziewicą i trochę w ciąży.
Tak a propos zdrady, przytoczę jedną całkiem niedawno odbytą rozmowę z pewną Ixińską, cytat dosłowny, bo gdzieś to sobie zapisałem tak mnie rozwaliło:
Zrozumiałem, po tym, że mimo mojego wieku jeszcze nie dorosłem chyba do niektórych rzeczy...
A ja? Zaliczyłem "poważny" związek, zakończony przez zdradę partnerki. Tego akurat nie umiem, i nie chcę wybaczyć, to mi się po prostu w głowie nie mieści.
Ktoś tu wcześniej napisał, nie chce mi się brnąć w to od nowa, ale brzmiało to mniej więcej "zdradźcie czwórkę z którą jesteście w związku, zanim ona was zdradzi" . LOL Kur.... Tyle komentarza.
Tak a propos zdrady, przytoczę jedną całkiem niedawno odbytą rozmowę z pewną Ixińską, cytat dosłowny, bo gdzieś to sobie zapisałem tak mnie rozwaliło:
Spoiler:
A ja? Zaliczyłem "poważny" związek, zakończony przez zdradę partnerki. Tego akurat nie umiem, i nie chcę wybaczyć, to mi się po prostu w głowie nie mieści.
Ktoś tu wcześniej napisał, nie chce mi się brnąć w to od nowa, ale brzmiało to mniej więcej "zdradźcie czwórkę z którą jesteście w związku, zanim ona was zdradzi" . LOL Kur.... Tyle komentarza.
4w3
- Nev
- Posty: 19
- Rejestracja: niedziela, 16 października 2011, 15:38
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
Podpisuję się pod tym obiema łapkami. Jako 4w5 nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłabym zdradzić swoją drugą połówkę, bo nienawidzę ranić osób mi bliskich, a przede wszystkim - myślenie o kimś innym, będąc w związku, byłoby dla mnie wyraźnym sygnałem, że coś jest nie halo, bo w stanie zakochania nie zauważam nikogo poza połówkiem. Tak, myślenie - bo nawet fantazje o kimś innym są dla mnie pewnego rodzaju zdradą, tak samo jak czułe przytulanki z przyjaciółkami czy branie ich na kolana, ogólnie jakiś bliski kontakt fizyczny. Nie wybaczyłabym ani skoków w bok z miłości, ani z chęci seksu. Być może nadal bym trwała w związku po zdradzie - tak jak ktoś wyżej mówił, wiele zniosę, by tylko ktoś przy mnie był - ale zdecydowanie nie zapomniałabym i nie potrafiłabym takiego występku nie wypomnieć.Aske pisze:W moim mniemaniu nie ma czegoś takiego jak "niewinny flircik" dla podładowania związku w którym się jest. Zdrada to zdrada, niezależnie czy jest to pocałunek z drugą powiedzmy "obcą" osobą czy czułe esemski. Partner w związku jest święty i nietykalny.Nie można kogoś "troszkę zdradzić", tak samo jak być jednocześnie pół-dziewicą i trochę w ciąży.
Rozmowa zacytowana przez Aske wydaje mi się wręcz nieprawdopodobna i nie jestem w stanie pojąć moralności tej pani.
4w5
It's not the end of the world, but you can see it from here
It's not the end of the world, but you can see it from here
Re: Zdrada - pytanie do Czwórek
a tu taki wywiadzik m.in. o zdradzie w dość zdroworozsądkowy sposób chyba raczej obcy czwórkowemu postrzeganiu tych kwestii, ale wklejam właśnie dla kontrapunktu:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... ebula.html
jakby komuś nie chciało się czytać całości, to cytuję interesujący nas w dyskusji fragment wywiadu:
Dlaczego paraliżuje nas lęk przed zdradą:
"Natomiast dodam też, że według mnie miłość to wcale nie jest wierność. [...] Ja nie powiem: "Mój mąż nigdy mnie nie zdradził". Jeśli zdradził, to jest jego sprawa, jego przeżycie. Jeżeli nie prowadzi do tego, że chce się ze mną rozstać, to nie chcę o tym wiedzieć. Bo małżeństwo to sztuka wspólnego bycia, a to dużo trudniejsze niż chwilowe uniesienia. To umiejętność codziennego patrzenia z tolerancją na jego wady i przyzwyczajenia"
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... ebula.html
jakby komuś nie chciało się czytać całości, to cytuję interesujący nas w dyskusji fragment wywiadu:
Dlaczego paraliżuje nas lęk przed zdradą:
"Natomiast dodam też, że według mnie miłość to wcale nie jest wierność. [...] Ja nie powiem: "Mój mąż nigdy mnie nie zdradził". Jeśli zdradził, to jest jego sprawa, jego przeżycie. Jeżeli nie prowadzi do tego, że chce się ze mną rozstać, to nie chcę o tym wiedzieć. Bo małżeństwo to sztuka wspólnego bycia, a to dużo trudniejsze niż chwilowe uniesienia. To umiejętność codziennego patrzenia z tolerancją na jego wady i przyzwyczajenia"
4w3
ENFP
ILE
ENFP
ILE