Reakcja 4 na dotyk i bliskość

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Pita
Posty: 31
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 17:05
Lokalizacja: Polska/Piaseczno

#166 Post autor: Pita » czwartek, 3 kwietnia 2008, 19:29

Ah... przypomniało mi się coś... no mam takiego znajomego, który często jak rozmawia z kimś to podchodzi tak maksymalnie blisko. Ja się odsuniesz to on sie przybliża xD
Mam takiego w robocie. Spoko koleś, praca z nim to przyjemność, ale również się przysuwa niebezbiecznie blisko (jak dla mnie :D). Przez to już po pierwszym dniu w firmie pamiętałem jakiego koloru miał oczy - niebiesko-zielone.

Co do dotyku i bliskości... "nie dotykaj mnie, jescze się czymś zarażę", cytująć Xar'a z "Baldur's Gate". Nie lubię, denerwuje mnie dotyk. Nie dotykam ludzi i tego samego wymagam od nich. Jednakże w autobusie i metrze sprawa wygląda inaczej. Coś w tym jest, gdy nie widzisz jak wygląda dziewczyna stojąca za tobą, a jednocześnie się od ciebie ociera :D. No bo "wyobraźnia jest od tego". A gdy stoisz przodem do panienki, ściśnięty między nią a resztę inwentarzu miło się patrzy na nieśmiałe spojrzenie. Trochę gorzej na irytację sytuacją. Ale zawsze jakaś to rozrywka :D.


"A car's nearly on you? So what do you do? Something very silly. You freeze. Your life doesn't flash before you, 'cause you're too fuckin' scared to think - you just freeze and pull a stupid face."

4w5

Free
Posty: 179
Rejestracja: niedziela, 16 marca 2008, 16:46

#167 Post autor: Free » czwartek, 3 kwietnia 2008, 20:10

Reakcja na bliskość?......Gdzie z tymi ręcoma!!?? no jakoś tak, ja to w ogóle mam obsesje, że ktoś chce mnie okraść albo zrobić krzywdę, boję się iść pustą ulicą, i mijać jakichś podejrzanych gości, z kolei boję się też iść w tłumie, jechać tramwajem, bo zaraz patrze na wszystkich jak na złodziei.

A jeśli chodzi o bliskość rodziny, to też raczej mnie to irytuje, choć zdarza mi się bardzo razdko no ale jednak jakaś chęć przytulenia, ale wyłącznie do matki, nie wiem czemu bo w sumie mam więcej żalów do niej niz jakichś pozytywnych emocji.
Do you feel your life's a big mistake?
Don't you hate the way it's all so fake?
All I wanna do is just be real
And get off of the spinning wheel

Awatar użytkownika
anku
Posty: 229
Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
Lokalizacja: z magicznego pudełka
Kontakt:

#168 Post autor: anku » czwartek, 3 kwietnia 2008, 22:22

a jak dzisiaj weszłam to sobie pomyślałam że dawno Free na forum nie widziałam =]

ja często mam ochotę się w kogoś wtulić, ale jak już ktoś się przytuli to nie czuje żadnych emocji i właściwie nie wiem czemu ale nic nie czuję tak właściwie nawet jakiejkolwiek bliskości ot takie jak dotknięcie kogoś na ulicy
4w5

moralności mi brak.

Free
Posty: 179
Rejestracja: niedziela, 16 marca 2008, 16:46

#169 Post autor: Free » czwartek, 3 kwietnia 2008, 22:48

Nie wiem czy to dobrze czy źle, no ale wciąż tu jestem.


Ja też wtedy nic nie czuję, żadnej więzi emocjonalnej, a to wynika z tego, że nie podoba mi się ten świat, i ludzie, i nie chce tu nic budować, to wszystko nie ma dla mnie znaczenia, nie rozumiem ludzi, i rzadko trafiam na osobę która podobnie myśli jak ja, no ale jak już ją znajduję to szybko się przywiązuję emocjomalnie, a później to się boleśnie kończy, bo z moim charakterem nie da rady długo pociągnąć.
Do you feel your life's a big mistake?
Don't you hate the way it's all so fake?
All I wanna do is just be real
And get off of the spinning wheel

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#170 Post autor: impos animi » piątek, 4 kwietnia 2008, 21:52

Ostatnio wpadłam w niekontrolowany szał, bo moja babcia na żarty poklepała mnie po tyłku... Tak, nienawidzę tego.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
anku
Posty: 229
Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
Lokalizacja: z magicznego pudełka
Kontakt:

#171 Post autor: anku » sobota, 5 kwietnia 2008, 01:40

jakie słodkieee ^o^
chociaz moja dla zartow szczypala po cyckach na szczescie jako najmlodsza wnuczka tego uniknelam bo sie babcie ucywilizowala
4w5

moralności mi brak.

sardynka
Posty: 55
Rejestracja: wtorek, 22 kwietnia 2008, 18:11
Enneatyp: Obserwator

#172 Post autor: sardynka » środa, 30 kwietnia 2008, 09:45

Mnie dotyk prawie zawsze "boli", odczuwam niezrozumiały lęk przed nim. Prawie, a więc nie w każdej sytuacji. Jeśli przytulam kogoś z własnej inicjatywy(choć nieczęsto się to zdarza) to jest ok, jeśli to ja jestem przytulana, najczęściej rozpaczliwie próbuję się z uścisku uwolnić.

Nie lubię witać się tak "fizycznie" z ludźmi w szkole- mi wystarczy zwykłe "cześć", w czasie gdy inni rzucają się na siebie.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#173 Post autor: Perwik » środa, 30 kwietnia 2008, 10:54

sardynka pisze:Mnie dotyk prawie zawsze "boli", odczuwam niezrozumiały lęk przed nim. Prawie, a więc nie w każdej sytuacji. Jeśli przytulam kogoś z własnej inicjatywy(choć nieczęsto się to zdarza) to jest ok, jeśli to ja jestem przytulana, najczęściej rozpaczliwie próbuję się z uścisku uwolnić.

Nie lubię witać się tak "fizycznie" z ludźmi w szkole- mi wystarczy zwykłe "cześć", w czasie gdy inni rzucają się na siebie.
jest taki mechanizm w ludzkim umyśle, który się uaktywnia po np traumatycznych przeżyciach - wymazuje wszystkie te "niemiłe" wspomnienia - może byłaś molestowana w dzieciństwie i teraz podświadomie lękasz się dotyku ? miałaś kiedyś faceta ?

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#174 Post autor: Elkora » sobota, 3 maja 2008, 17:15

Ja tez do niedawna miałam fobie na punkcie dotyku, do dziś jak ktoś się klei to niby żartem ale się odrzasam- działa. Ale nie przeszkadza mi dotyk bliskich mi osób (to grono nie jest co prawda zbyt wielkie ale jednak to już jakiś postęp). Rodzice raczej mnie nie przytulali, o ile z mama się rozumiem to kontakty z tata opierają się na mijaniu się w korytarzu i sadze ze to mogło miec swój wpływ.
Obrazek

Awatar użytkownika
DM
Posty: 16
Rejestracja: niedziela, 23 marca 2008, 22:10

#175 Post autor: DM » sobota, 3 maja 2008, 20:39

Dotyk drugiej osoby wzbudza we mnie niewyobrażalny lęk. Co jest conajmniej dziwne, bo żadnych przeżyć traumatycznych związanych z nim nie posiadam. Fakt, lubię czasem się w kogoś wtulić, ale musi być to zaufana osoba. Ten zmysł jest też dość zdradliwy, nie potrafię ocenić kiedy ktoś mnie dotyka ot tak, z przyjacielskiej czułości, a kiedy z jakiegoś większego uczucia, dzięki czemu często nie potrafię określić kim dla kogo jestem.
100%w666

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#176 Post autor: Elkora » sobota, 3 maja 2008, 20:47

Tez nigdy nie wiem o co właściwie chodzi ludziom wokół mnie i czasem wychodzą z tego niezłe kwiatki…
Obrazek

sardynka
Posty: 55
Rejestracja: wtorek, 22 kwietnia 2008, 18:11
Enneatyp: Obserwator

#177 Post autor: sardynka » poniedziałek, 5 maja 2008, 11:06

Perwik pisze: jest taki mechanizm w ludzkim umyśle, który się uaktywnia po np traumatycznych przeżyciach - wymazuje wszystkie te "niemiłe" wspomnienia - może byłaś molestowana w dzieciństwie i teraz podświadomie lękasz się dotyku ? miałaś kiedyś faceta ?
Nie, nie byłam nigdy molestowana! Nie przeżyłam też niczego traumatycznego- w stylu śmierci bliskiej mi osoby.
Tak sobie myślę, że to może być przez mojego ojca, szczerze go nienawidzę, jest odrażający- wprawdzie nie jest pijakiem i za przeproszeniem nie penerzy się pod sklepami, ale to straszny człowiek. Żałosny, bezrobotny, znerwicowany, mówi zawsze podniesionym głosem(nie do zniesienia), krzyczy o wszystko. Nie ma w sobie niczego z mężczyzny, nie mamy w nim z mamą żadnego oparcia, mogę na niego krzyczeć używając najgorszych słów, a on sobie na to pozwala.
W dodatku nigdy nie widzialam jak moi rodzice okazują sobie czułość. Śpią w osobnych pokojach, nigdy nawet się nie przytulą, czasem ojciec próbuje jej DAĆ BUZI(np. w wigilię) a ona się odpycha i śmieje się do mnie mówiąc "fuj".
Może to przez to tak mi odbija? A może po prostu szukam wytłumaczenia na siłę?
Nie miałam faceta i nigdy nie będę miała, nie chcę.
Małżeństwo to przeżytek, a chłopacy albo źle traktują, albo zdradzają(po ślubie). Może wam się to wydać prowokacją- za chwilę wszyscy będą przeczyć i pisać, że tak nie jest, ale ja i tak będę wiedzieć swoje. Nie dziwcie mi się!!!

Awatar użytkownika
skylines
Posty: 109
Rejestracja: niedziela, 9 listopada 2008, 15:12

#178 Post autor: skylines » czwartek, 25 czerwca 2009, 19:21

Wiem, wiem... odkopuję strasznie stary temat, ale poczyniłam ostatnio pewne obserwacje. Nie przeczytałam dokładnie wszystkich postów w tym temacie, bo trochę jest długachny ;) Ale ogólny zarys Waszych odpowiedzi znam i widzę, że nie poruszono tego wątku, który mi się nawinął :) O tym za chwilę.

Zacznę może od tego, że to, czy lubię czyjś dotyk, czy nie mam nic przeciwko byciu przytulaną przez daną osobę łączy się bezpośrednio z tym jakie są nasze relacje/czy się lubimy. Jeśli nie - jak ognia unikam jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Jakąś wielką przytulanką co prawda nie jestem, ale przytulać się lubię :)

A teraz do sedna sprawy! Zauważyłam u siebie coś dziwnego, co w jakimś stopniu kłóci się z tym, co przed chwilą napisałam... Nie wiem czym to jest spowodowane, ale czasami miewam problem ze skupieniem się na odczuwaniu kontaktu fizycznego w trakcie bycia przytulaną. Chodzi mi o skupienie się na szczegółach, na odczuwaniu wrażeń sensorycznych w momencie gdy mają one miejsce, na moich bezpośrednich reakcjach na nie.
Wiecie o co mi chodzi? Czy ktoś jeszcze tak ma?
. 4w5 . INFp .

"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley

Keri
Posty: 60
Rejestracja: niedziela, 21 czerwca 2009, 22:21

#179 Post autor: Keri » czwartek, 25 czerwca 2009, 19:45

ja lubie byc przytulany a najbardziej przytulac sie ;) 2 > (bardziej od pierwszego ;) ) 1

calowania nie za bardzo nie mowiac juz o gierkach na ero zaczynajacych sie ;) jedna kolezanka mnie paznokciami po kancie spodni przejechalal to tylko dreszczyk jakis niemily byl :shock:
jednak z przytulanie m umnie jest tak ze wole swoja posciel :mrgreen:
4w5

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

#180 Post autor: dostojewska » czwartek, 25 czerwca 2009, 20:06

Free pisze:A jeśli chodzi o bliskość rodziny, to też raczej mnie to irytuje, choć zdarza mi się bardzo razdko no ale jednak jakaś chęć przytulenia, ale wyłącznie do matki, nie wiem czemu bo w sumie mam więcej żalów do niej niz jakichś pozytywnych emocji.
Mam pododbnie. Będąc małym dzieckiem często płakałam i kłociłam się ze wszystkimi i o wszystko (ostatnie, najmniejsze, najukochańsze dzieciątko... ) no i od tego się zaczęło, że całą rodzina zaczęła myśleć, że ja nie chcę się przytulać, bo skoro jestem zła to nie chcę, a tu sprawa ze mną wygląda tak jak w jakichś telenowelach czy jakichś tam filmach z aspektem romantyzmu: kobieta krzyczy, wykłoca, czasem wręcz bije drugą osobę, histeryzuje, a wystarczy, że ją się siłą przytuli i spokój jest.
Tak myśle, że moja rodzina ogląda zamało seriali xD


skylines pisze:A teraz do sedna sprawy! Zauważyłam u siebie coś dziwnego, co w jakimś stopniu kłóci się z tym, co przed chwilą napisałam... Nie wiem czym to jest spowodowane, ale czasami miewam problem ze skupieniem się na odczuwaniu kontaktu fizycznego w trakcie bycia przytulaną. Chodzi mi o skupienie się na szczegółach, na odczuwaniu wrażeń sensorycznych w momencie gdy mają one miejsce, na moich bezpośrednich reakcjach na nie.
Wiecie o co mi chodzi? Czy ktoś jeszcze tak ma?


Ja tak mam! Niby chcę, niby lubię, ale jak już się przytulam to to myslę, że robię to od niechcenia i trochę z łaski (straszne to ostatnie ;D ) i myślę o czymś innym, nieważnym, niezwiązanym.
Takie czwórkowe co? Chce tego czego nie ma, nie chce to co ma ;D

A co do przytulania w ogóle z ludźmi, to nigdy pierwsza sama nie zaczynam, bo się boję reakcji, no chyba, że kogoś długo znam no to ewentualnie zacznę :D. Ale kiedy już zdarzy się, że ktoś mnie dotknie, przytuli, a ja mu ufam to sprawia mi to niewymierną przyjemność! Jakbym wzlatywała do nieba xD, a może to dlatego, że tak rzadko mam okazję zestawić to wszysko? Inicjatywa drugiej osoby i moja ufność w jego szczerość.
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

ODPOWIEDZ