Strona 9 z 13

: piątek, 21 marca 2008, 00:52
autor: qos
;]

Re: Drodzy Czwórkowcy - zakochaliście się kiedyś w Piątce?

: piątek, 21 marca 2008, 00:56
autor: SAI
Van Rijn pisze: Jeśli ktoś miał podobne doświadczenia, proszę o wpisy!
Pozdrawiam serdecznie,

van Rijn
Ja nie mam.
Ale ostatnio mi się podoba pewna 4w3...

: piątek, 31 października 2008, 20:00
autor: Snufkin
.

: sobota, 1 listopada 2008, 23:38
autor: Crystal
Jestem związana z piątką(w4), i po tych trzech latach muszę przyznać, że pomogło mi to wyplenić z siebie kilka czwórkowych wad... Ale sporo pracy nad sobą mnie jeszcze czeka :lol: Ale nie tylko ja musiałam się pościerać dla tej relacji. Lakoniczność piątki bywa dla mnie na dłuższą metę bardzo męcząca, i o ile umiem już w miarę panować nad sobą na co dzień i nie zamęczać pierdołami, to czasem mi się coś wymknie i masz ci los... Trzeba ze mną jakoś wytrzymać :wink: Nie można być nieugiętym i zanadto niechętnym zmianom jak byle dureń.

: sobota, 1 listopada 2008, 23:44
autor: Snufkin
.

: niedziela, 23 listopada 2008, 10:39
autor: Meyishi
Zakochałam się, skończyło się źle.

: piątek, 12 czerwca 2009, 20:28
autor: Scarlett2603
U mnie tak samo jak u Meyishi- skończyło się źle.
A zaczęło się od długich rozmów. Muszę przyznać, że ten 5w4 był świetnym rozmówcą- inteligentnym i wnikliwym, z zamiłowaniem do filozofii. On również stwierdzał, że dobrze mu się ze mną rozmawia. Taka faza bliskiej przyjaźni trwała u nas trzy miesiące (wcześniej znaliśmy się już kilka lat, ale pozostawaliśmy tylko znajomymi). W tym czasie miałam mnóstwo wątpliwości, co właściwie czuje do mnie 5w4: przyjaźń, czy coś więcej. Otrzymywałam sprzeczne sygnały.

Kiedy w końcu nasza znajomość wkroczyła na kolejny poziom, pojawiły się nowe zmartwienia. 5w4 ciągle miał jakieś wątpliwości. Uważał na przykład, że nie spędzamy czasu ze sobą "efektywnie", tzn. poruszamy za mało filozoficznych tematów. Nie cieszyły go spotkania same w sobie. Brakowało mi z jego strony ciepła i okazywania uczuć. Odniosłam wrażenie, że był ze mną tylko dlatego, że spełniałam funkcję jego psychoterapeutki. Przerzucał na mnie swoje zmartwienia (nie interesując się przy tym moimi). Przerażała mnie jego niestabilność- jednego dnia wszystko było w porządku, a następnego był pełen obaw i wątpliwości.

Z czasem zauważałam coraz mniej zainteresowania moją osobą. Widziałam, że mu na mnie nie zależy. Zastanawiało mnie tylko, dlaczego po prostu ze mną nie zerwie. Wyglądało to tak, jakby chciał, żeby wszystko samo się rozpadło, bez konieczności wyjaśniania czegokolwiek i rozmowy. Ja natomiast początkowo byłam zbyt zaślepiona, by z nim zerwać i żyłam złudzeniem, że to tylko faza przejściowa, chwilowy kryzys. Kiedy w końcu z oczu opadła mi zasłona, sama zaczęłam trudną rozmowę. W efekcie oboje stwierdziliśmy, że nasz układ nie ma sensu.

: sobota, 13 czerwca 2009, 12:03
autor: Karolka
Scarlett2603 pisze:U mnie tak samo jak u Meyishi- skończyło się źle.
A zaczęło się od długich rozmów. Muszę przyznać, że ten 5w4 był świetnym rozmówcą- inteligentnym i wnikliwym, z zamiłowaniem do filozofii. On również stwierdzał, że dobrze mu się ze mną rozmawia. Taka faza bliskiej przyjaźni trwała u nas trzy miesiące (wcześniej znaliśmy się już kilka lat, ale pozostawaliśmy tylko znajomymi). W tym czasie miałam mnóstwo wątpliwości, co właściwie czuje do mnie 5w4: przyjaźń, czy coś więcej. Otrzymywałam sprzeczne sygnały.
Jakbym słyszała swoją historię ;) Dokładnie to samo filozofia, sprzeczne sygnały. Byłam zafascynowana jego osobą i długo nie mogłam zapomnieć. Ogólnie właśnie ta powściągliwość emocjonalna jest dla mnie tak pociągająca. Moja ukochana siostra też jest 5w4. Zdaje mi się, że to idealny typ dla mnie.

: sobota, 13 czerwca 2009, 14:36
autor: Gudrun
Piątki łamaczami serc? :shock:

: sobota, 13 czerwca 2009, 14:48
autor: morbus
HMm zazwyczaj nie zakochuję się w numerach...

: sobota, 13 czerwca 2009, 18:00
autor: darienne
Gudrun pisze:Piątki łamaczami serc? :shock:

nie, po prostu to bezduszne istoty, które nie mają pojęcia o uczuciach, bo starają sie je racjonalizować.
Mniej więcej jakby się zastanawiac, dlaczego pewne rzeczy smakują a inne nie, i probować jeszcze sobie wmówić, że w zasadzie to powinienem teraz czuć to albo to.
:roll:

Ja nie wiem, dlaczego dla 4 zazwyczaj pociągające są typy o uczuciowości sopla lodu.

: sobota, 13 czerwca 2009, 18:37
autor: Karolka
Ale piatki mają uczucia tylko nie są skłonne do okazywania ich.

: sobota, 13 czerwca 2009, 18:38
autor: Gudrun
darienne pisze:
Gudrun pisze:Piątki łamaczami serc? :shock:

nie, po prostu to bezduszne istoty, które nie mają pojęcia o uczuciach, bo starają sie je racjonalizować.
Mniej więcej jakby się zastanawiac, dlaczego pewne rzeczy smakują a inne nie, i probować jeszcze sobie wmówić, że w zasadzie to powinienem teraz czuć to albo to.
:roll:
Jaka wnikliwa analiza, gratuluję :wink:

: sobota, 13 czerwca 2009, 18:39
autor: samaniewiemjaka
kiedys znalam dobrze piatke, do ktorej mialam ogromny respect, umiala nazwac moje uczucia, zawsze miala racje i patrzyla bardziej realnie i trafnie na swiat niz ja.
dzis stwierdzam, ze ta osoba za bardzo jest pewna siebie i nie ma racji tak czesto /czyli zawsze/ jak jej sie wydaje.
nie jest juz wcale moim autorytetem tylko bezdusznym czlowiekiem

: sobota, 13 czerwca 2009, 18:43
autor: Grin_land
wydaje mi się że wielce prawdopodobne że tak
i ja wszystko schrzaniłam!
ot co..
młoda i głupia..
i za bardzo emocjonalnie niestabilna.
ale! jak to też z bardziej emocjonalnymi bywa..ja tego bardziej pożałowałam.
i pewnie jeszcze sporo żalu przede mną.
Ale to dobrze że ta domniemana piątka ma mniejsze oddziaływanie emocji..podobnoż nawet emocje w zaniku (jego słowa) bo najgorsza byłaby dla mnie świadomość że móglby to odebrać równie dotkliwie jak ja na jego miejscu.
może się zastanawiacie czy nie przedstawiam jako takiego bezdusznego aby sobie ułatwić.
Sam mnie przekonał po wielu staraniach, że choć jest człowiekiem prawym, to bez mocniejszych emocji.