Samobójstwo

Dyskusje na temat typu 4
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
after
Posty: 328
Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 16:16
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#16 Post autor: after » poniedziałek, 21 maja 2007, 21:24

Absynt pisze:Ja pare razy w afekcie probowalem stawiac ostatnie kroki, lecz cos mi nie pozwalalo.
>>> widocznie miałeś żyć =] Jak ktoś nie ma się zabić, to zawsze go odratują. Z przeznaczeniem nie wygrasz =]

Gdy juz na powazne mysleliscie o samobojstwie, to leczenie nalezy sie Wam od teraz i nikt nie ma prawa tego zlac.
>>> a jeśli niemal nikomu nie zależy na naszym życiu? a przedewszystkim - nam samym?

A jakby co, to tnijcie wzdluz, nie wpoprzek :>.
Ałć! to musi bardziej boleć, tak wzdłuż. To bardziej odstraszająca rada jak sądzę ;>


wiaterek - frustracja potrafi być groźna, ale zawsze przedewszytkim dla ciebie. Tym ludziom nawet tak bardzo nie zaszkodziłbyś jak sobie. Ale na szczęście tego nie zrobisz. Znam takie myśli. Nie raz jak szedłem ulicą to w myślach strzelałem do przechodniów. Albo rozwalałem ich z karata ;p (wpływ DBZ^^) Ale dużo lepiej jest się wyładować przez jakiś sport, bieganie, albo cokolwiek, żeby się zmęczyć. Wtedy masz 2 pieczenie na 1 ogniu, bo jednocześnie dbasz o formę =]
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 maja 2007, 21:48 przez after, łącznie zmieniany 1 raz.


______________________________________________________________________________________________Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
judas666
Posty: 130
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2007, 11:23
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

#17 Post autor: judas666 » poniedziałek, 21 maja 2007, 21:24

Bardzo często mam takie myśli (co dzień). Nigdy jeszcze nie probowałem się zabić. Nie rozumiem jak można probować... Zabijam sie i już...

Awatar użytkownika
barbie
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 19 marca 2007, 17:59

#18 Post autor: barbie » poniedziałek, 21 maja 2007, 21:26

Morgiana pisze:Często myślę, co by było, gdybym odebrała sobie życie. Wyobrażam sobie jak to robię, rozważam różne sposoby. Jednak pozostaje to wyłącznie w umyśle, to ucieczka od rzeczywistości. Jednak nie zamierzam zabić się naprawdę, bo mimo całej tej nicniewartości, chyba chcę żyć.


U mnie tak samo, chociaż czasami mam wrażenie, że naprawdę nie mam po co żyć.
4w3 (INFP/ENFP) sx/so/sp

Awatar użytkownika
Anathema
Posty: 202
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 23:31

#19 Post autor: Anathema » poniedziałek, 21 maja 2007, 21:48

.......................
Ostatnio zmieniony piątek, 22 lutego 2008, 05:57 przez Anathema, łącznie zmieniany 2 razy.
/ minie czas, zanim będę gotów do lotu, w którym chmury nie mają znaczenia/

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#20 Post autor: impos animi » poniedziałek, 21 maja 2007, 21:56

wlasnie, gdyby to bylo takie proste... poza tym gdyby czlowiek znalazl sie juz u tego psychologa, to nie wiedział by chyba od czego zacząć.. czasami nie wiadomo czego samemu sie chce i co tak naprawde jest przyczyną załamania.. w glowie kalejdoskop mysli zawiłych
Właśnie, właśnie, właśnie.
jesli istnieją jakies poradnie, czy cos w tę nutę, to albo jednostkowe nastawienie do tego jest barierą nie do przebycia (chociazby pzrez sam fakt, że dziwnie one prosperują) albo po prostu czlowiek sam niczego nie zdziala, naprawde potrzebne jest w tej kewstii jako takie wsparcie, przede wszystkim od rodziny
W małych miastach o poradni można sobie tylko pomarzyć.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
after
Posty: 328
Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 16:16
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#21 Post autor: after » poniedziałek, 21 maja 2007, 21:56

judas666 pisze:(...)Nie rozumiem jak można probować... Zabijam sie i już...
Czasem ktoś wcześniej wróci do domu, czasem sznur pęknie, czasem "tylko" cię sparaliżuje, a innym razem zrobią ci płukanie żołądka na czas. Wbrew pozorom to nie jest AŻ takie proste - zabić się. Szczególnie wtedy, gdy twoje przeznaczenie jest inne. Tak sądzę.
______________________________________________________________________________________________Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
judas666
Posty: 130
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2007, 11:23
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

#22 Post autor: judas666 » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:00

Nie wierzę w przeznaczenie, a jak będę się zabijał to wejdę pod rozpędzoną ciężarówkę.

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#23 Post autor: ktośtam » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:02

Myśli samobójczych w tej chwili nie mam. Często wyobrażam sobie ten czyn, jednak nie jest to prawdziwy zamiar. Nie potrafię nawet powiedzieć, dlaczego to robię...

Miewam jednak kilkutygodniowe okresy, (częściej zdarzały się w przeszłości) kiedy takie myśli towarzyszą mi codziennie lub prawie codzienie, częściej jako krótkie przebłyski; w momentach głębszego przygnębienia ciągną się godzinami, przybierają bardziej realną formę i wtedy rzeczywiście liczę się z możliwością popełnienia samobójstwa... Często zdarza się też, że chcę śmierci przypadkowej...

Nigdy jednak tego nie zrobię. Życie na razie nie jest dla mnie tak bolesne.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 maja 2007, 23:25 przez ktośtam, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
judas666
Posty: 130
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2007, 11:23
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

#24 Post autor: judas666 » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:06

Ja mam myśli samobójcze prawie na każdym kroku. Przy krojeniu chleba myślę o podcięciu sobie żył, robiąc sobie herbatę myślę o zaczadzeniu się gazem, stojąc na przejściu dla pieszych i czekając aż samochody przejadą myślę o zrobieniu kroku itp. Wcale nie muszę mieć złego dnia. Wystarczy okazja.

Awatar użytkownika
after
Posty: 328
Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 16:16
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#25 Post autor: after » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:07

judas666 pisze:Nie wierzę w przeznaczenie, a jak będę się zabijał to wejdę pod rozpędzoną ciężarówkę.
A po 2 miesiącach śpiączki zbudzisz się z paraliżem od szyi w dół? Czy jesteś optymistą i to wykluczasz? ;p

judas666 pisze:Ja mam myśli samobójcze prawie na każdym kroku. (...) Wcale nie muszę mieć złego dnia. Wystarczy okazja.
Nie nudzi cię to?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 maja 2007, 22:08 przez after, łącznie zmieniany 1 raz.
______________________________________________________________________________________________Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#26 Post autor: Rilla » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:07

Był moment parę lat temu, że prawie to zrobiłam, nie to że się nie udało, ale poprostu w ostatniej chwili 'Coś' powiedziało mi bym tego nie robiła; posłuchałam się. Czy żałuję?- Nie, bo mimo tego, że życie mi zobojętniało, nie chcę pozbawiać się jedynej formy istnienia, jaką znam. Trzyma mnie przy życiu wiara, bo przecież nie mogę odrzucać tak pięknego daru, jakim jest życie- to moja wina, że go zmarnowałam, ale porzucać nie będę,- i myśl o ludziach, którym sprawiłabym ból odchodząc w ten sposób.
Teraz jedynie myślę o śmierci. Czasami chciałabym zachorować, być stuknięta samochodem lub tp. Są momenty, gdy cieszę się z życia, ale straciłąm z nim tą silną więź. Zobojętniałam. Nie protestowałabym, gdyby coś mi się przdażyło, wręcz przeciwnie: pogodziąłbym się z ulgą. Jestem zbyt zmęczona życiem. Wstyd mi, że nie potrafię uszanować i urzywać tego daru, który został mi dany. Nie mam na to siły... Przepraszam... nie siebie, nie was, ale przepraszam Jego...
Głupia- chyba za bardzo się wyżaliłam. A miało być parę zdań...
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
after
Posty: 328
Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 16:16
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#27 Post autor: after » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:13

Rilla pisze:(...)Są momenty, gdy cieszę się z życia, ale straciłąm z nim tą silną więź. Zobojętniałam. Nie protestowałabym, gdyby coś mi się przdażyło, wręcz przeciwnie: pogodziąłbym się z ulgą. Jestem zbyt zmęczona życiem.
>>> mam to samo. Conajmniej.
Wstyd mi, że nie potrafię uszanować i urzywać tego daru, który został mi dany.(...)
Moim zdaniem myśli o skończeniu życia wcale nie są brakiem szacunku. Ten "dar", jest przecież twoją własnością i możesz z nim zrobić co chcesz. Co nie zwalnia cię z odpowiedzialności za swoje czyny.
______________________________________________________________________________________________Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
judas666
Posty: 130
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2007, 11:23
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

#28 Post autor: judas666 » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:20

Te myśli są dla mnie tak samo zwyczajne jak każde inne, są nieodłączną częścią mojej codzienności. Jak kilkadziesiąt ton rozpędzonej stali walnie we mnie to raczej wykluczam śpiączkę. Życie to iluzja. To nie jest życie, to piekło, kara, przekleństwo. Nie dla wszystkich, bo gdyby wszyscy byli przeklęci to nie byłoby im z tym tak źle. Dlatego są na świecie osoby szczęśliwe, radosne...

"(...)

Can it be that there's some sort of error?
Hard to stop the surmounting terror.
Is it really the end, not some crazy dream?

Somebody please tell me that I'm dreaming,
It's not easy to stop from screaming,
But words escape me when I try to speak.

Tears fall but why am I crying?
After all I'm not afraid of dying.
Don't I believe that there never is an end?

(...)

As I walk all my life drifts before me
And though the end is near I'm not sorry
Catch my soul 'cause it's willing to fly away

Mark my words please believe my soul lives on
Please don't worry now that I have gone
I've gone beyond to see the truth

When you know that your time is close at hand,
Maybe then you'll begin to understand
Life down here is just a strange illusion."

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#29 Post autor: Zielony smok » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:31

Częściowe samobójstwo pamięci Zielonego smoka w ramach RW
Przed chwilą w specjalny sposób z pełną świadomością konsekwencji czynu, unicestwiłem wszystkie myśli i emocje związane z ongiś ważna dla mnie osobą. Dawno, dawno, temu. Wydobyłem je z mroków pamięci, przetransformowałem i pozwoliłem odejść wspomnieniom i emocjom. A były silne.
Old love leave me alone, śpiewał ongiś Eric Clapton
My heart, without shadows deep in heart`s score, belongs only to me
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

ders
Posty: 216
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 13:38

#30 Post autor: ders » poniedziałek, 21 maja 2007, 22:56

Akurat taka myśl o nieudanych samobójstwach przy PEŁNYCH chęciach do popełnienia tego (bo w 80% IMO to są chęci do tego żeby wylądować w szpitalu i żeby wtedy wszyscy dookoła zaczeli mówić jak go kochali i go potrzebują...) jest najgorsza. Ja w sumie zawsze staram się myśleć względnie logicznie i jak kiedyś się tak maksymalnie zamartwiałem nad swoim kompletnym niefartem to sobie wyobraziłem siebie po kilkunastu próbach samobójczych jako kompletne warzywo które przez swoją głupote nie dość że wciąż żyje to jeszcze nic nie może zrobić. Wyobraźcie sobie że po wskoczeniu pod tira, wyskoczeniu z 10 piętra, poderżnięciu gardła itp itd. jesteście kompletnie sparaliżowani, ba nie macie połowy członków, może nawet nic nie widzicie, nie mozecie dac oznak życia, ludzie z zewnątrz widzą że żyjecie (tętno i te sprawy) a wy jesteście zostawieni sam na sam ze swoimi myślami do końca życia...

Ku przestrodze :twisted: :roll:

ODPOWIEDZ