Samobójstwo
Re: Samobójstwo
Dawno się nie udzielałem. Zajrzę więc do wątku o miłej nazwie
1. Praca.
2. Zdobycie licencji na broń.
3. Oczekiwanie co życie pokaże przez kilka dłuższych chwil podczas dążenia do punktu nr 2.
4. Albo coś się do tego czasu w życiu uda albo będzie profit z wykorzystaniem również punktu nr 2.
My life tour.
1. Praca.
2. Zdobycie licencji na broń.
3. Oczekiwanie co życie pokaże przez kilka dłuższych chwil podczas dążenia do punktu nr 2.
4. Albo coś się do tego czasu w życiu uda albo będzie profit z wykorzystaniem również punktu nr 2.
My life tour.
4wu5.
- mietekssm
- Posty: 144
- Rejestracja: piątek, 25 lutego 2011, 16:07
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Łódź
Re: Samobójstwo
Haha, uniwersalny plan, który pewnie większosci z nas przyszedł do glowy
Re: Samobójstwo
Myśli owszem były i to dość intensywne, w pewnym okresie mego życia. Próba jedna, ale niezbyt poważna. Na szczęście wyszłam już z tego dołka, jest dobrze
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Samobójstwo
Przedrzeźniasz Snufa?Orest_Reinn pisze:Ten temat potwornie ryje mózg.
Jestem ciekawa, jaka próba samobójcza może być "niezbyt poważna". Niektórzy stanie nad przepaścią nazywają już próbą, co uważam, że jest błędne, bo stanie i zastanawianiem się, czy skoczyć czy nie, nie jest próbą, a jedynie wahaniem się, czy spróbować. Między zastanawianiem się nad zrobieniem czegoś, a zrobieniem jest kolosalna różnica. Przerwanie "próby" na samym jej wstępie także bliższe jest zaniechaniu próby niż samą próbą. Również zrobienie sobie krzywdy w sposób niezagrażający życiu trudno nazwać próbą, skoro z góry wiadomo, że tym sposobem się nie uda.Jagolajda pisze:Próba jedna, ale niezbyt poważna
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Re: Samobójstwo
Myśli samobójcze to u mnie codzienność,
ale ostatnio jakoś tak mniej.
Może się w końcu przyzwyczaiłem ?
Albo zmęczenie materiału ?
Chociaż ja cały się przeżyłem.
ale ostatnio jakoś tak mniej.
Może się w końcu przyzwyczaiłem ?
Albo zmęczenie materiału ?
Chociaż ja cały się przeżyłem.
- sensimilla
- Posty: 39
- Rejestracja: niedziela, 5 stycznia 2014, 09:58
Re: Samobójstwo
Jeszcze rok temu o tej porze bardzo możliwe, że myślałam o samobójstwie. Na szczęście to już za mną
4w3
- hisai
- Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 26 kwietnia 2014, 22:54
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Samobójstwo
Um, około raz dziennie, przy każdym niepowodzeniu, lub kiedy myślę o tym, co głupiego zrobiłam kiedyś (duuuuuużo tego )
Ogólnie jeszcze nigdy nie popełniłam samobójstwa tyle możliwości, że człowiek zdecydować się nie może. Ogólnie, już brałam się pare razy za przygotowania.
Około dwa lata temu miałam już cieplutką wodę w wannie, jeszcze tylko chciałam kompa wyłączyć i ustawić odpowiednią playlistę w telefonie, ale mój ojciec przyjechał do domu by zabrać mnie do szkoły z racji tego, że mnie w niej oczywiście nie było. Nikt się nie zorientował, ufff.
Pare razy z nadzieją szukałam jakichś leków nasennych pochowanych w szufladach, niestety od 4ech tabletek nie umrę, a alkoholu się brzydzę, więc nie wiem, jak miałabym niby to przełknąć. A jeśli chodzi o ten tydzień, to w niedzielę wieczorkiem poszłam sobie na drugi koniec miasta by skoczyć z mostu, ale ludzie się na mnie co chwilę gapili, więc odpuściłam, żeby zaprzestali tej czynności.
Wow, ale ja mam problemy. Życie jest bee, och nie, potne się żyletką
Myślę, że jeszcze za mało przeżyłam i jeszcze nie wszystko zrobiłam, więc aktualnie w stanie 'nie chce mi się nic, nawet żył golić' mogę stwierdzić, że umrę śmiercią naturalną
Ogólnie jeszcze nigdy nie popełniłam samobójstwa tyle możliwości, że człowiek zdecydować się nie może. Ogólnie, już brałam się pare razy za przygotowania.
Około dwa lata temu miałam już cieplutką wodę w wannie, jeszcze tylko chciałam kompa wyłączyć i ustawić odpowiednią playlistę w telefonie, ale mój ojciec przyjechał do domu by zabrać mnie do szkoły z racji tego, że mnie w niej oczywiście nie było. Nikt się nie zorientował, ufff.
Pare razy z nadzieją szukałam jakichś leków nasennych pochowanych w szufladach, niestety od 4ech tabletek nie umrę, a alkoholu się brzydzę, więc nie wiem, jak miałabym niby to przełknąć. A jeśli chodzi o ten tydzień, to w niedzielę wieczorkiem poszłam sobie na drugi koniec miasta by skoczyć z mostu, ale ludzie się na mnie co chwilę gapili, więc odpuściłam, żeby zaprzestali tej czynności.
Wow, ale ja mam problemy. Życie jest bee, och nie, potne się żyletką
Myślę, że jeszcze za mało przeżyłam i jeszcze nie wszystko zrobiłam, więc aktualnie w stanie 'nie chce mi się nic, nawet żył golić' mogę stwierdzić, że umrę śmiercią naturalną
Re: Samobójstwo
Obawiam się, że nigdy nie będzie odpowiedniego momentu. Nawet starsi, doświadczeni ludzie chcą jeszcze coś przeżyć. Swoją drogą mało realistyczne podejście.hisai pisze:Myślę, że jeszcze za mało przeżyłam i jeszcze nie wszystko zrobiłam, więc aktualnie w stanie 'nie chce mi się nic, nawet żył golić' mogę stwierdzić, że umrę śmiercią naturalną
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- hisai
- Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 26 kwietnia 2014, 22:54
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Samobójstwo
Ty się obawiasz, a ja się ciesze co jest dowodem na to, że wizyty w poradni jednak coś przez te trzy lata dałySnufkin pisze: Obawiam się, że nigdy nie będzie odpowiedniego momentu.
Ogólnie mam teraz jakiś taki radosny moment. Pewnie wieczorem dopiero się zorientuję, że nic przez tydzień nie zrobiłam do szkoły. Mam nadzieję, oby jak najpóźniej. Tymczasem wracam do mojego zdrowego trybu życia i idę na rolki
Re: Samobójstwo
U mnie rzadko przychodzą myśli samobójcze, ale samo to, że istnieją gdzieś tam w głębi umysłu może rodzić się problem, jednakże wiem, że nigdy nie popełnię tak głupiego czynu. Jestem jedynakiem ale nie jestem egoistą i nie zadam tyle bólu rodzinie
Re: Samobójstwo
No i bardzo dobrze. (wybaczcie, że się wtrącam) Samobójstwo to coś naprawdę okropnego - mało jest chyba czynów tak wysoce samolubnych i destrukcyjnych jednocześnie...
dwietrzecie
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
sx/so
EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.
Marianne Williamson
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Samobójstwo
Patrząc z drugiej strony, jak ktoś bardzo mocno cierpi i nie ma szans na poprawę to wysoce samolubnym jest szantażowanie go tym, że innym (czyt. mnie, ale tego nikt wprost nie powie, bo egoizm wyszedłby na jaw xD) będzie źle, gdy opuści ten świat.
+ mała uwaga do zdepresjonowanych: jeśli wydaje wam się, że nie ma szans na poprawę, to niemal pewne, że źle wam się wydaje. Ocena sytuacji wykrzywia się w stanie depresji i niczyja w tym wina. Nie tnijcie się więc na moje konto, lepiej dać sobie pomóc.
+ mała uwaga do zdepresjonowanych: jeśli wydaje wam się, że nie ma szans na poprawę, to niemal pewne, że źle wam się wydaje. Ocena sytuacji wykrzywia się w stanie depresji i niczyja w tym wina. Nie tnijcie się więc na moje konto, lepiej dać sobie pomóc.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
Re: Samobójstwo
Spoiler:
http://www.youtube.com/watch?v=XP4clbHc4Xg tu od około 4 minuty mówią mądre rzeczy
http://www.youtube.com/watch?v=avBvj2dIt8M ale tej 2 nie znam ale w sumie może jest bardziej uniwersalna niż ta pierwsza o szkole
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.