Samobójstwo
Re: Samobójstwo
mówi się powszechnie, że samobójstwo to tchórzostwo, ale według mnie wręcz przeciwnie, wymaga wiele odwagi. miałam parę krańcowo beznadziejnych momentów w życiu i pojawiała się czasem myśl, żeby a nuż skoczyć sobie radośnie pod coś rozpędzonego, ale dosłownie równolegle z tą myślą szła inna - idiotko, masz naście lat i życie przed sobą, przecież za jakiś czas może być lepiej, jak mogłabyś nie dać temu szansy? wiem, że nie potrafiłabym się zabić. niezależnie od okoliczności i rozmiaru tragedii, nie potrafiłabym. zawsze świta mi w tyle głowy myśl, że wszystko jeszcze może się zmienić i lepiej pozostać przy życiu i przekonać się, czy aby te zmiany nie będą na lepsze, bo szkoda byłoby przepuścić taką okazję, jeśli powiedzmy za x lat jest mi pisane wielkie szczęście, no nie?
jednak sam ten ostateczny ruch, czy to rzucenie się z wysokości, podcięcie żył czy połknięcie tabletek, wydaje mi się niewyobrażalnie trudny i wymagający sporo odwagi.
jednak sam ten ostateczny ruch, czy to rzucenie się z wysokości, podcięcie żył czy połknięcie tabletek, wydaje mi się niewyobrażalnie trudny i wymagający sporo odwagi.
ciągle w fazie badań.
coś w okolicach 6w5 z dużą domieszką 5w4 i mniejszą 4w5. wiem, muszę się jeszcze trochę zdecydować.
mam kocią naturę.
coś w okolicach 6w5 z dużą domieszką 5w4 i mniejszą 4w5. wiem, muszę się jeszcze trochę zdecydować.
mam kocią naturę.
- inv
- Posty: 1305
- Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu
Re: Samobójstwo
pójdź do hipnotyzera, który Ci wmówi, że jesteś kotem.Kici kici pisze: jednak sam ten ostateczny ruch, czy to rzucenie się z wysokości, podcięcie żył czy połknięcie tabletek, wydaje mi się niewyobrażalnie trudny i wymagający sporo odwagi.
potem będziesz przebiegać między samochodami.
więc będzie śmierć, a samobójstwo niekoniecznie ;d
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.
bzy bzy.
Re: Samobójstwo
ale ja jestem kotem.inv pisze:pójdź do hipnotyzera, który Ci wmówi, że jesteś kotem.Kici kici pisze: jednak sam ten ostateczny ruch, czy to rzucenie się z wysokości, podcięcie żył czy połknięcie tabletek, wydaje mi się niewyobrażalnie trudny i wymagający sporo odwagi.
potem będziesz przebiegać między samochodami.
więc będzie śmierć, a samobójstwo niekoniecznie ;d
nie no, z popełnieniem samobójstwa nie mam nic wspólnego, żeby nie było - tylko tak z perspektywy kogoś, kto jednak postanawia sobie życie odebrać, naszło mnie, że to trudne. i że gdybym ja ewentualnie czuła się aż tak przytłoczona własną egzystencją, to i tak bym nie umiała się na ten ruch zdobyć.
na szczęście ostatnimi czasy jestem wyjątkowo zdrową Czwórą. 8)
ciągle w fazie badań.
coś w okolicach 6w5 z dużą domieszką 5w4 i mniejszą 4w5. wiem, muszę się jeszcze trochę zdecydować.
mam kocią naturę.
coś w okolicach 6w5 z dużą domieszką 5w4 i mniejszą 4w5. wiem, muszę się jeszcze trochę zdecydować.
mam kocią naturę.
Re: Samobójstwo
Jeśli jesteś kobietą i jednocześnie kotem to znaczy, że masz wąsy. Kobiety z wąsami nie są zdrowe.
- Martin Sherard
- Posty: 17
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 12:38
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Samobójstwo
Myślę, iż należałoby wyodrębnić dwie sytuacje:
1. Ktoś ma dość życia/ jest nim znudzony/ jest chory itp.
2. Ktoś popełnia próbę samobójczą ponieważ jego życie legło w gruzach, jednak tak naprawdę chce zwrócić uwagę społeczeństwa na swoje problemy, a nie zginąć.
Mam do was takie pytanie, czy tendencje do samobójstwa mogą być w genach?
1. Ktoś ma dość życia/ jest nim znudzony/ jest chory itp.
2. Ktoś popełnia próbę samobójczą ponieważ jego życie legło w gruzach, jednak tak naprawdę chce zwrócić uwagę społeczeństwa na swoje problemy, a nie zginąć.
Mam do was takie pytanie, czy tendencje do samobójstwa mogą być w genach?
Dramat wciąż trwa, w każdym momencie moge dopisac do niego następny akt.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Samobójstwo
też się kiedyś nad tym zastanawiałam
według mnie mogą
jeśli nie w genach to może kwestia jakiegoś śród-rodzinnego poczucia nie patologiczności tego zjawiska
z tego co pamiętam u mnie był to przyjęte bardziej jak "aha" niż jak "łozjezu co no zrobił"
albo to tylko ja tak odebrałam
czasem ma to tez związek z problemami które przecież nie znikają dla wszystkich jak 1 osoba zrobi sobie krzywdę
według mnie mogą
jeśli nie w genach to może kwestia jakiegoś śród-rodzinnego poczucia nie patologiczności tego zjawiska
z tego co pamiętam u mnie był to przyjęte bardziej jak "aha" niż jak "łozjezu co no zrobił"
albo to tylko ja tak odebrałam
czasem ma to tez związek z problemami które przecież nie znikają dla wszystkich jak 1 osoba zrobi sobie krzywdę
- inv
- Posty: 1305
- Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu
Re: Samobójstwo
to nie kwestia genów, tylko ideologii.
natura jest na tyle mądra, że nie dąży do samounicestwienia, którego należy szukać głęboko w postawie ideologii, do której jest zdolny tylko człowiek (z materialnych istot zamieszkujących te planetę ;p)
natura jest na tyle mądra, że nie dąży do samounicestwienia, którego należy szukać głęboko w postawie ideologii, do której jest zdolny tylko człowiek (z materialnych istot zamieszkujących te planetę ;p)
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.
bzy bzy.
Re: Samobójstwo
Nie, nie mogą być.Martin Sherard pisze:Mam do was takie pytanie, czy tendencje do samobójstwa mogą być w genach?
Ale jeśli ktoś urodził się chociażby nieznacznie genetycznie uposledzony (wystarczy IQ lekko poniżej normy, drobny defekt fizyczny itd) to w efekcie taki osobnik nie da sobie rady z życiem poprzez kompleksy. A to prowadzi wprost do tendencji samobójczych.
Prawde mówiąc to wlasnie ludzie nieznacznie odstający od normy mają ku temu najwieksze ciągoty bo te poważniejsze defekty jak np. zespół Downa automatycznie "wyłączają" postrzeganie norm jako takich, dlatego paradoksalnie są o wiele bardziej "bezpieczne" dla chorego.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Samobójstwo
samobójstwa i depresje zdarzają się częściej u ludzi ponadprzeciętnych niż poniżejMartiniB pisze:Martin Sherard pisze:Ale jeśli ktoś urodził się chociażby nieznacznie genetycznie uposledzony (wystarczy IQ lekko poniżej normy, drobny defekt fizyczny itd) to w efekcie taki osobnik nie da sobie rady z życiem poprzez kompleksy. A to prowadzi wprost do tendencji samobójczych.
Prawde mówiąc to wlasnie ludzie nieznacznie odstający od normy mają ku temu najwieksze ciągoty bo te poważniejsze defekty jak np. zespół Downa automatycznie "wyłączają" postrzeganie norm jako takich, dlatego paradoksalnie są o wiele bardziej "bezpieczne" dla chorego.
kretyni się nie zastanawiają
oni sobie po prostu żyją
gdyby było tak jak mówisz to populacja drecholi nie miała by racji bytu a działa prężnie
- inv
- Posty: 1305
- Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu
Re: Samobójstwo
prawda.Elkora pisze: samobójstwa i depresje zdarzają się częściej u ludzi ponadprzeciętnych niż poniżej
kretyni się nie zastanawiają
oni sobie po prostu żyją
gdyby było tak jak mówisz to populacja drecholi nie miała by racji bytu a działa prężnie
tylko Martini spojrzał na to bardziej pod kątem widzenia krzywej gaussa.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.
bzy bzy.
- jakubinho
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 1 lutego 2013, 11:43
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samobójstwo
ja od wczoraj mam ochotę na sepuku.
niestety, nie jestem aż tak samolubny żeby zrobić tym krzywdę rodzinie.
nie mniej jednak mam pewność, że gdyby nie ona, to bym się nałykał i przymelanżował co by zejść we śnie.
cokolwiek nie zrobie odczuwam siermiezny bol. nie mam wyjscia. zadnego. moze ktos doswiadczyl tego uczucia i ma jakas zajebista rade?
terapia nie ma wplywu na te jedna rzecz, ktora mnie obezwladnia, a i ja nie umiem. ot, takie sobie cos co powoduje paraliz, drgawki, psychopatyczne mysli, obsesyjne zachowania, chec smierci lub zabicia drugiej osoby za to odpowiedzialnej w pewnej czesci. a najlepiej jedno i drugie k*rwa.
help?
niestety, nie jestem aż tak samolubny żeby zrobić tym krzywdę rodzinie.
nie mniej jednak mam pewność, że gdyby nie ona, to bym się nałykał i przymelanżował co by zejść we śnie.
cokolwiek nie zrobie odczuwam siermiezny bol. nie mam wyjscia. zadnego. moze ktos doswiadczyl tego uczucia i ma jakas zajebista rade?
terapia nie ma wplywu na te jedna rzecz, ktora mnie obezwladnia, a i ja nie umiem. ot, takie sobie cos co powoduje paraliz, drgawki, psychopatyczne mysli, obsesyjne zachowania, chec smierci lub zabicia drugiej osoby za to odpowiedzialnej w pewnej czesci. a najlepiej jedno i drugie k*rwa.
help?
Re: Samobójstwo
przeczekać i nie poddawać się, nie próbuj desperacko się od czegoś uwolnić, nawet jeśli ta myśl nie daje ci spokoju, staraj się też w jakiś sposób przemyśleć coś na trzeźwo: swoje szanse, motywacje drugiej osoby odpowiedzialnej za twój nastrój, szanse na przyszłość, wady i zalety tej relacji itd.
warto też sobie zadać pytanie czy osoba która z całą premedytacją wypięła się na twój nastrój i to co przeżywasz zasługuje na coś tak ostatecznego jak twoja śmierć/krzywda zadana samemu sobie? moim zdaniem nie, niezależnie jak to się skończyło (ofc o ile to ty nie powiedziałeś w emocjach "papa" a teraz upór, duma i nie wiadomo co jeszcze nie pozwalają ci być szczerym z tą osobą, ale wtedy zamiast jakichś takich dramatycznych rozwiązań myśle że wystarczyłaby rozmowa), niezależnie jak mądra, ładna, fajna, idealna itd. jest nie ma sensu przeżywać na wyrost i mścić się na sobie, będzie bardzo ciężko i pewnie teraz cię gnębi samolubne przeświadczenie, że nikt cię nie rozumie itp. ale niekoniecznie to prawda, ze wszystkiego można coś wartościowego dla siebie wyciągnąć, a jeśli ktoś świadomie z ciebie rezygnuje nie warto dla takiej osoby poświęcać tego co najważniejsze, niech ci się włączy trochę egoizmu, nie Dwójkuj się, jest w tobie ciągle przestrzeń w którą nie wniknęła ta twoja nimfa, znajdź ją, zagospodaruj i rozwiń - czemu ty masz sobie zamykać drogę rozwoju, w czasie kiedy ta druga osoba zamykając waszą relacje wyszła z nastawieniem rozwijania się dalej? to jest niesprawiedliwe, nie daj się zagłuszyć głupim myślom, sentymentom i innym duperelkom, trafiłeś na przypadkową osobe która ci zawróciła w głowie, sprawiła że zacząłeś całkiem inaczej myśleć, na poważnie brać tą relacje, traktować jako najbardziej wyjątkową - rozumiem twój ból, ale nie ty pierwszy i nie ostatni, i nie jest to też twoja ostatnia szansa, bo nie ma takiej możliwości żeby nie było innej wartościowej osoby dla ciebie, a ta była jedyną i koniec, nie ma, zwłaszcza jeśli świadomie przekreśliła twoją szanse to znak dla ciebie, ale nie znak zaprzepaszczenia swojego rozwoju i szczęścia, ale wyciągnięcia z tego odpowiednich wniosków i przystosowania ich do nowej drogi którą sobie teraz pójdziesz
ale też nie ma co desperacko myśleć o znalezieniu "następczyni" bo to mija się z celem, naprawdę można być szczęśliwym będąc samotnym wystarczy znaleźć sprawy dla których chcemy poświęcać swój czas i uwage, trzeba siebie szanować a nie rozmieniać na drobne i mierzyć swoją wartość przez fakt bycia w związku, bo nie chodzi o ilość (czy czas "rekonwalescencji") ale jakość :3
o ile dobrze odczytałam twój motyw, znaczy postrozstaniowe przemyślenia - choć pewnie jest coś więcej niż powyższe
warto też sobie zadać pytanie czy osoba która z całą premedytacją wypięła się na twój nastrój i to co przeżywasz zasługuje na coś tak ostatecznego jak twoja śmierć/krzywda zadana samemu sobie? moim zdaniem nie, niezależnie jak to się skończyło (ofc o ile to ty nie powiedziałeś w emocjach "papa" a teraz upór, duma i nie wiadomo co jeszcze nie pozwalają ci być szczerym z tą osobą, ale wtedy zamiast jakichś takich dramatycznych rozwiązań myśle że wystarczyłaby rozmowa), niezależnie jak mądra, ładna, fajna, idealna itd. jest nie ma sensu przeżywać na wyrost i mścić się na sobie, będzie bardzo ciężko i pewnie teraz cię gnębi samolubne przeświadczenie, że nikt cię nie rozumie itp. ale niekoniecznie to prawda, ze wszystkiego można coś wartościowego dla siebie wyciągnąć, a jeśli ktoś świadomie z ciebie rezygnuje nie warto dla takiej osoby poświęcać tego co najważniejsze, niech ci się włączy trochę egoizmu, nie Dwójkuj się, jest w tobie ciągle przestrzeń w którą nie wniknęła ta twoja nimfa, znajdź ją, zagospodaruj i rozwiń - czemu ty masz sobie zamykać drogę rozwoju, w czasie kiedy ta druga osoba zamykając waszą relacje wyszła z nastawieniem rozwijania się dalej? to jest niesprawiedliwe, nie daj się zagłuszyć głupim myślom, sentymentom i innym duperelkom, trafiłeś na przypadkową osobe która ci zawróciła w głowie, sprawiła że zacząłeś całkiem inaczej myśleć, na poważnie brać tą relacje, traktować jako najbardziej wyjątkową - rozumiem twój ból, ale nie ty pierwszy i nie ostatni, i nie jest to też twoja ostatnia szansa, bo nie ma takiej możliwości żeby nie było innej wartościowej osoby dla ciebie, a ta była jedyną i koniec, nie ma, zwłaszcza jeśli świadomie przekreśliła twoją szanse to znak dla ciebie, ale nie znak zaprzepaszczenia swojego rozwoju i szczęścia, ale wyciągnięcia z tego odpowiednich wniosków i przystosowania ich do nowej drogi którą sobie teraz pójdziesz
ale też nie ma co desperacko myśleć o znalezieniu "następczyni" bo to mija się z celem, naprawdę można być szczęśliwym będąc samotnym wystarczy znaleźć sprawy dla których chcemy poświęcać swój czas i uwage, trzeba siebie szanować a nie rozmieniać na drobne i mierzyć swoją wartość przez fakt bycia w związku, bo nie chodzi o ilość (czy czas "rekonwalescencji") ale jakość :3
o ile dobrze odczytałam twój motyw, znaczy postrozstaniowe przemyślenia - choć pewnie jest coś więcej niż powyższe
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- jakubinho
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 1 lutego 2013, 11:43
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samobójstwo
Józku mój kochany - chodzę na terapię. Ja to wszystko WIEM. i próbuję. stąd mój post. nie da się. to jest silniejsze niż wszystko co zna mój umysł, nawet LSD nie potrafiło tego zamazać choć na sekundę. inaczej - zobrazuję Ci to klipami dwoma. obejrzyj w kolejności..
[youtube]www.youtube.com/watch?v=jRGrNDV2mKc&[/youtube]
[youtube]www.youtube.com/watch?v=2s3iGpDqQpQ&[/youtube]
bang. wiesz jak to jest mieć tak napięte mięśnie, że przez trzy dni masz zakwasy potem?
miałem nadzieję, choć to może wredne, że nie tylko ja mam coś takiego i że ktoś mi coś poradzi, bo niestety kumają mnie tylko ludzie świadomi enneagramu/osobowości itd. bo nie patrzą z góry.
[youtube]www.youtube.com/watch?v=jRGrNDV2mKc&[/youtube]
[youtube]www.youtube.com/watch?v=2s3iGpDqQpQ&[/youtube]
bang. wiesz jak to jest mieć tak napięte mięśnie, że przez trzy dni masz zakwasy potem?
miałem nadzieję, choć to może wredne, że nie tylko ja mam coś takiego i że ktoś mi coś poradzi, bo niestety kumają mnie tylko ludzie świadomi enneagramu/osobowości itd. bo nie patrzą z góry.
Re: Samobójstwo
no jak się nastrajasz dodatkowo taką muzyką to ja się wcale nie dziwie, nie zrozumiałeś mojego posta, chodziło mi o odcięcie się od tej tragiczno-romantycznej otoczki która moim zdaniem w zestawieniu z tym co jest/było realnie, przy takiej trzeźwej ocenie, okazuje się zwykle nad wyraz i niepotrzebna; no i ŻYCIE jako takie to nie jest tylko życie uczuciowe ; p
a "freak on a leash" wolę o wiele bardziej tą wersje:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=YNxbCK8SaA8[/youtube]
a "freak on a leash" wolę o wiele bardziej tą wersje:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=YNxbCK8SaA8[/youtube]
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- jakubinho
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 1 lutego 2013, 11:43
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samobójstwo
nie, tego typu muzyka zgarnia ze mnie negatywna energie.
zapomnialem o czym sa te kawalki i wlaczylem je w tej kolejnosci.
uroczo:)
probowalem alternatywnych dzialan wszelkiej masci, rly.
zamiast takiej sluchalem shakatak itd.
tak, probuje skupiac sie na wszystkim innym etc.
nie działa. stąd post usteczkowy potworze.
zapomnialem o czym sa te kawalki i wlaczylem je w tej kolejnosci.
uroczo:)
probowalem alternatywnych dzialan wszelkiej masci, rly.
zamiast takiej sluchalem shakatak itd.
tak, probuje skupiac sie na wszystkim innym etc.
nie działa. stąd post usteczkowy potworze.