Spowiedź trójki

Dyskusje na temat typu 3
Wiadomość
Autor
xaxm
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: niedziela, 14 maja 2017, 20:48

Spowiedź trójki

#1 Post autor: xaxm » niedziela, 14 maja 2017, 21:20

Witam wszystkich!
To mój pierwszy post na tym forum, w którym chciałbym poruszyć pewną kwestię dotyczącą kobiet, przez którą trafiłem na tematy związane z rozwojem osobistym i enneagramem. Otóż jestem ogólnie uważany za całkiem przystojnego (choć chciałbym w to wierzyć to gdy ktoś mi to mówi natychmiast zaczynam doszukiwać się wad w swoim wyglądzie), ale nigdy nie mogłem zdobyć (nie wiem jakie inne słowo tu pasuje) kobiety jakiej bym pragnął. Po głębszej analizie mam wrażenie że szukam atrakcyjnej, popularnej, pożądanej przez wielu kobiety tylko dlatego żeby zaspokoić swoje ego, ale też wiem, że nie czułbym się dobrze w związku z takową. Najlepiej rozumiem się z kobietami, które jak na przekór - nie są atrakcyjne, ponieważ przy nich jestem swobodny i autentyczny a to wyczuwa się natychmiast. Mam obok siebie przyjaciółki idealne żeby być z nimi w związku ale nie satysfakcjonuje mnie ich wygląd. Zauważyłem, że nawet gdy spotkam dziewczynę która jest uważana za ładną i bez mojego większego wysiłku jest mną zainteresowana, od razu ją odrzucam, pociągają mnie tylko te niedostępne dla mnie, przez co staram się być coraz lepszym, dopracowywać cechy, które według mnie są godne podziwu takie jak wygląd czy charyzma(? mam na myśli wzbudzanie szacunku w grupie), oraz cały czas idę w stronę aby mieć coraz więcej pieniędzy a co za tym idzie - podziwu. Widzę że traktuje ludzi przedmiotowo, manipuluję przyjaciółmi (aczkolwiek nie jest mi tego wstyd), kobiety taktuję jak zabawki tylko po to aby się podbudować. Wiem że z opisu wygląda to jak opis niezdrowej trójki, ale nie jest tak do końca. W pełni widzę że idę w niewłaściwym kierunku aczkolwiek obawiam się że moja chęć do zmiany siebie jest zmotywowana tym że stanąłem w martwym punkcie, że kobiety których pragnę nie są do zdobycia w ten sposób, w jaki próbuje, że żeby je zdobyć trzeba być autentycznie takim na jakiego się kreuje a nie tylko mieć taki wizerunek, ponieważ w pewnych sytuacjach mój fałsz wychodzi na wierzch, że czasami zachowuję się inaczej niż osoba, której wizerunek sobie zbudowałem. Wartościuję ludzi, dzielę ich na gorszych i lepszych od siebie, przystaję do tych lepszych aby w końcu ich przewyższyć i znaleźć innych dzięki którym mógłbym urosnąć jeszcze bardziej. Zauważyłem też że w każdej grupie do jakiej dołączam powielam pewien schemat - mianowicie staję się prawą ręką lidera, jego przyjacielem, po czym zaczynam mu zazdrościć szacunku, i podziwu, który to on zbiera ponieważ to on jest liderem a nie ja (co jednak mi się nie marzy, zawsze podziwiałem władzę zza kulis), a teraz również i kobiet, które lgną właśnie do nich, ponieważ od tzw. liderów bije czystą charyzmą, którą jest się w stanie rozpoznać już przy pierwszym kontakcie, której ja nie posiadam, następnie narasta we mnie zazdrość, przeradzająca się później w zawiść przez to że wszystkie metody im dorównania zawodzą, przez co mszczę się na nich, a oni odwracają się ode mnie i po latach znajomości traktujemy siebie nawzajem jak obcych. Mam świadomość, że patrzę tylko na wąskie spektrum całej sprawy, idealizuje wspomnianych liderów, wiem że nie mogę być jednym z nich przez to że nie mam szacunku do ludzi według mnie gorszych, których to wspomniani liderzy szanują a wiadomo że liderem staje się ten, przy którym każdy czuje się dobrze i bezpiecznie, jednak nigdy nie chciałem nim być. Nigdy nie czułem żeby ktoś miał nade mną jakąś władzę, zawsze miałem na każdego jakieś haki. Mój problem polega na tym, iż z jednej strony chciałbym być w związku z piękną kobietą i czuć się w nim dobrze (jak wspomniani wcześniej liderzy), czego jednakże nie potrafię - za bardzo udaję kogoś innego, a z drugiej wiem że to pragnienie jest wywołane żądzą podziwu. Jednak naturalnym jest że każdy chciałby być z atrakcyjną kobietą - co jednak jeśli nie potrafię?
Na koniec powiem ku waszej uciesze (a może i nieszczęściu :D ) , że chciałbym zostać politykiem.



Reszka
Moderator
Posty: 116
Rejestracja: wtorek, 19 kwietnia 2016, 13:48
Enneatyp: Zdobywca
Lokalizacja: Okolice Poznania

Re: Kobiety - spowiedź trójki

#2 Post autor: Reszka » niedziela, 14 maja 2017, 23:06

Sądzę, że możesz być Trójką ze zdrowiem na poziomie 6-8 (oczywiście odwołując się do teorii enneagramu). Poza tym na pewno nie jest do końca z Tobą dobrze skoro sam to dostrzegasz i notorycznie odczuwasz zazdrość do ludzi o wyższym statusie społecznym a tych o niższym odrzucasz.
xaxm pisze:Po głębszej analizie mam wrażenie że szukam atrakcyjnej, popularnej, pożądanej przez wielu kobiety tylko dlatego żeby zaspokoić swoje ego, ale też wiem, że nie czułbym się dobrze w związku z takową. Najlepiej rozumiem się z kobietami, które jak na przekór - nie są atrakcyjne, ponieważ przy nich jestem swobodny i autentyczny a to wyczuwa się natychmiast.
Znam ten problem: myśli się o partnerze jak o kolejnej statystyce, czymś co podbije naszą pozycję wśród ludzi. Nie zależy nam na tym żeby tworzyć związek i budować relację z człowiekiem na którym nam zależy, który jest dla nas ważny, tylko na tym by inni nam zazdrościli. Do tego zadania najlepiej pasuje partner popularny oraz atrakcyjny żeby było czym się pochwalić. Niestety takie podejście sprawia, że na dłuższą metę nie czujesz się szczęśliwy nawet wtedy gdy masz u swego boku przepiękną kobietę. Twoje przedmiotowe podejście do ludzi odbija się na Twoim własnym stanie psychicznym. Dostrzegasz, że coś jest nie tak, umiesz to nawet zidentyfikować i opisać, ale nie wiesz jak to zwalczyć. Jedynym tak naprawdę sposobem jest po prostu zmiana nastawienia. Brzmi prosto, jednak to jedyne wyjście.
xaxm pisze: Mam obok siebie przyjaciółki idealne żeby być z nimi w związku ale nie satysfakcjonuje mnie ich wygląd. Zauważyłem, że nawet gdy spotkam dziewczynę która jest uważana za ładną i bez mojego większego wysiłku jest mną zainteresowana, od razu ją odrzucam, pociągają mnie tylko te niedostępne dla mnie, przez co staram się być coraz lepszym, dopracowywać cechy, które według mnie są godne podziwu takie jak wygląd czy charyzma(? mam na myśli wzbudzanie szacunku w grupie), oraz cały czas idę w stronę aby mieć coraz więcej pieniędzy a co za tym idzie - podziwu

To działa jak marchewka na kiju, którą Ci przed nosem machają. Im bardziej niedostępna partnerka tym większy otrzymasz podziw, gdy ją zdobędziesz. Tak naprawdę znowu podchodzisz do sprawy przedmiotowo: nie interesuję Cię ta kobieta jako osoba, interesuję Cię jedynie jej niedostępność i chęć zdobycia jej. Nie patrzysz na nią jak na człowieka z którym chciałbyś tworzyć związek, ale jak na brakujące osiągnięcie na liście. Do tego starasz się rozwijać w sobie cechy, które TY uważasz za godne podziwu. Nie zastanawiasz się nad tym co podziwia ta kobieta, co ona ceni w facetach. Jasne, większość kobiet lubi pieniądze, charyzmę oraz przystojnych facetów, ale myślę, że skoro te niedostępne tak łatwo nie dają się uwieść, to chyba nie są dla nich najważniejsze czynniki przy wyborze faceta. Próbowałeś odkryć co taka osoba lubi? Co ją bawi? Czy tylko chciałeś się przed nią popisać cechami ważnymi dla Ciebie?
xaxm pisze:Widzę że traktuje ludzi przedmiotowo, manipuluję przyjaciółmi (aczkolwiek nie jest mi tego wstyd)
Czemu nie jest Ci wstyd za manipulowanie przyjaciółmi?
xaxm pisze:kobiety taktuję jak zabawki tylko po to aby się podbudować.
No właśnie, traktujesz jak zabawki. Wpadłeś w błędne koło. Traktujesz kobiety jak zabawki żeby się podbudować, bo nie umiesz stworzyć stabilnego związku albo nie potrafisz zdobyć partnerki jakiej pragniesz. Traktując kobiety tak jak traktujesz, sam wyrabiasz o sobie opinię bawidamka, do tego wytwarzasz w sobie takie nawyki jak "traktowanie kobiet jak zabawki" i później trudno Ci się z tego uwolnić.
xaxm pisze: Wiem że z opisu wygląda to jak opis niezdrowej trójki, ale nie jest tak do końca. W pełni widzę że idę w niewłaściwym kierunku
Dobrze, że to dostrzegasz, ale nie zmienia to faktu, że jesteś chorą Trójką. Gdyby tak nie było nie pisałbyś tego postu w poszukiwaniu porady, nie stałbyś też w martwym punkcie ;)
xaxm pisze:aczkolwiek obawiam się że moja chęć do zmiany siebie jest zmotywowana tym że stanąłem w martwym punkcie, że kobiety których pragnę nie są do zdobycia w ten sposób, w jaki próbuje, że żeby je zdobyć trzeba być autentycznie takim na jakiego się kreuje a nie tylko mieć taki wizerunek, ponieważ w pewnych sytuacjach mój fałsz wychodzi na wierzch, że czasami zachowuję się inaczej niż osoba, której wizerunek sobie zbudowałem.
Nie musisz być taki na jakiego się kreujesz. Właśnie problem polega na tym, że sobie to wmówiłeś. Wmówiłeś sobie, że musisz być jak ideał faceta, który sobie wymyśliłeś. Nie chcesz być sobą, lecz maską jaką sobie sam narzuciłeś. Zamiast szukać autentyczności w środku, chciałbyś by to co zaprezentowane na wierzchu stało się prawdziwym Tobą. Do tego odwracasz proporcję: uważasz za fałsz momenty kiedy zachowujesz się inaczej niż według wypracowanego wizerunku. Są to pewnie chwile kiedy Twoja prawdziwa natura się przebija i zamiast cieszyć się z tego, że w końcu się troszkę odkryłeś i pokazałeś nieco autentyczności, postrzegasz to jako coś złego.
xaxm pisze:Zauważyłem też że w każdej grupie do jakiej dołączam powielam pewien schemat - mianowicie staję się prawą ręką lidera, jego przyjacielem, po czym zaczynam mu zazdrościć szacunku, i podziwu, który to on zbiera ponieważ to on jest liderem a nie ja (co jednak mi się nie marzy, zawsze podziwiałem władzę zza kulis), a teraz również i kobiet, które lgną właśnie do nich, ponieważ od tzw. liderów bije czystą charyzmą, którą jest się w stanie rozpoznać już przy pierwszym kontakcie, której ja nie posiadam, następnie narasta we mnie zazdrość, przeradzająca się później w zawiść przez to że wszystkie metody im dorównania zawodzą, przez co mszczę się na nich, a oni odwracają się ode mnie i po latach znajomości traktujemy siebie nawzajem jak obcych.
To przykład niezdrowego zachowania Trójki. Przestań oszukiwać siebie, skoro nie czujesz się w pozycji lidera to nie próbuj na siłę nim być. Jeśli sądzisz, że wszystkie atrakcyjne kobiety tego świata lecą jedynie na przywódców to się mylisz. Każdy z nas rodzi się z pewnymi predyspozycjami, Ty nie posiadasz na tyle silnej charyzmy by być liderem i to zaakceptuj. Inaczej ciągle będziesz tylko zazdrościć innym i niszczyć sobie znajomości. Większość ludzi nie przepada za towarzystwem osób chorobliwe zazdrosnych, tym na pewno na dłuższą metę odrzucisz od siebie potencjalne partnerki, a pewnie i przyjaciół/znajomych.


Przede wszystkim musisz zastanowić się nad tym co Ty jako człowiek sobą reprezentujesz. Nie chodzi o to jakiego udajesz przed innymi, ale Twoje prawdziwe oblicze. Jakie masz cechy, które napawają Cię dumą? Czy w ogóle takie istnieją? Pewnie trudno będzie Ci je znaleźć skoro tak usilnie próbujesz odgrywać wymyśloną przez siebie rolę, lecz nie oznacza to, że ich nie masz. Głównym problemem Trójek jest brak zdolności do zaakceptowania cech, które wprawdzie cenne, dla nas są obojętne. Zamiast cieszyć się z tego, że np. potrafimy jako szara eminencja wpływać na lidera jako jedyni, sami chcielibyśmy być liderami. Ciężko pracujesz na to by osiągnąć zaplanowany ideał człowieka. Niestety swojej natury nie oszukasz i nie uda Ci się całe życie bawić się w kogoś kim nie jesteś, udając że posiadasz cechy, których nie posiadasz. W starciu z kimś kto naprawdę je posiada zawsze wypadniesz blado, dlatego nie ma sensu bieganie za tym wszystkim. Rozwijanie siebie jest dobre, ale trzeba robić to z umiarem i bazować na tym co już mamy. Stawać się najlepszą wersją samego siebie, a nie stawać kimś innym.

Przestań też skupiać się na opinii innych. Tak wiem, to trudne, czasem prestiż to jedyne co ma taka Trójka. Cały czas jest ten strach, że jak zrzucisz maskę to pod nią nie będzie nic ciekawego, nie będzie człowieka z którym inni chcieliby się zadawać. Czasem jednak trzeba rzucić się na głęboką wodę żeby sprawdzić czy faktycznie tak jest. Jeśli ludzie się odwrócą, to co to były za znajomości?
Myślę, że jeśli zaczniesz w sobie szukać pozytywnych cech i je znajdziesz, zaczniesz wierzyć, że dają one Ci taką wartość jak wcześniej Twoja maska ( a przez autentyczność nawet większą), to ludzie Cię mimo wszystko zaakceptują.
Twoje podejście do ludzi też kłuję w oczy, ale trudno oczekiwać innego zachowania, skoro sam siebie traktujesz jak przedmiot, który można uformować w idealny kształt.
3w4 sp/soc, LSE

Prawdziwie wielcy ludzie wywołują w nas poczucie, że sami możemy się stać wielcy. ~ Mark Twain

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Kobiety - spowiedź trójki

#3 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 15 maja 2017, 20:58

Reszka pisze:Sądzę, że możesz być Trójką ze zdrowiem na poziomie 6-8 (oczywiście odwołując się do teorii enneagramu).
Chyba trochę przesadzasz :roll:
Natomiast co do postu kolegi to nie bardzo rozumiem ten mechanizm, pożądania niedostępnych kobiet. No chyba że pod tym pojęciem rozumiesz tylko fakt, że zasługują na kogoś lepszego xd
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Intan
Posty: 859
Rejestracja: piątek, 22 kwietnia 2011, 19:02
Enneatyp: Dawca
Kontakt:

Re: Kobiety - spowiedź trójki

#4 Post autor: Intan » poniedziałek, 15 maja 2017, 21:11

Snufkin pisze:
Reszka pisze:Sądzę, że możesz być Trójką ze zdrowiem na poziomie 6-8 (oczywiście odwołując się do teorii enneagramu).
Chyba trochę przesadzasz :roll:
Moim zdaniem nie przesadza.

Napisałabym coś więcej, ale Reszka wyłożyła chyba wszystko (brawo!), kolejne odpowiedzi byłyby jedynie ubieraniem w inne słowa jej wniosków, więc... teraz tylko czekać na komentarz OP. ;)
dwietrzecie
sx/so

EII-Fi | DCN{H}
Until we have seen someone's darkness, we don't really know who they are.
Until we have forgiven someone's darkness, we don't really know what love is.

Marianne Williamson

ODPOWIEDZ