Strona 1 z 1

Trójki a gry zespołowe

: niedziela, 9 marca 2014, 04:50
autor: boogi
Krótkie pytanie: czy drogie Trójeczki wolicie gry zespołowe, takie jak piłka nożna, czy też bardziej indywidualne sporty?

Re: Trójki a gry zespołowe

: czwartek, 13 marca 2014, 07:27
autor: Aleksandrowa
Zależy. Bardzo lubię fitness, ćwiczenia TRX i basen. Właściwie tutaj bardzo dobrze się czuję.
Ale i lubię też squasha i badmintona. Tutaj mam więcej emocji i rywalizacji, squash tez jest bardzo męczący, zatem i satysfakcji. Jeśli jednak miałabym wybierać, wolę sporty indywidualne, bo są bardziej relaksujące.

Re: Trójki a gry zespołowe

: piątek, 14 marca 2014, 00:06
autor: boogi
Znajomy-Trójka nie lubił piłki nożnej, bo uważał ją za kontuzjogenną (wolał żeglarstwo). Czy fakt, iż przykładowa kontuzja w piłce nożnej może "przeszkodzić" Trójkom w osiąganiu celów, może tutaj mieć znaczenie?

Re: Trójki a gry zespołowe

: sobota, 15 marca 2014, 10:21
autor: Aleksandrowa
Uprawiałam kiedyś sport kontuzjogenny, dostarczał mi dużo przyjemności i nie dla mnie ie był to problem. Bardziej mi się znudził po jakimś czasie. Powiedziałabym, iż ja jako 3 lubię wyzwania i sporty z dreszczykiem. Ale gdy osiągnę już efekt zadawalający, to mi się nudzi. Chyba że wyzwanie jest poziom wyżej.
Ja bardzo lubię sporty ekstremalne np. kitesurfing, bo są wyzwaniem. Gry zespołowe też są fajne. Nie widzę tutaj przeszkód, aby 3 lubiła i sporty zespołowe, jak i indywidualne. Chyba że traktuje je jako niezdrową rywalizację.

Re: Trójki a gry zespołowe

: niedziela, 16 marca 2014, 22:34
autor: Bledny rycerz
Kocham sporty wymagające przekraczania ludzkich barier wytrzymałościowych, lubię udowadniać sobie, że moje ciało jest idealną maszyną, która nie zawiedzie mnie. Uważam, iż w sportach jak i w życiu najważniejsza jest siła woli, która kreuje i śrubuje niedorzeczne wyniki. Wydaje mi się, że sporty Indywidualne bardziej do mnie pasują(może to wynik skrzydła 4), aczkolwiek, jeśli już sporty zespołowe to zawsze robiłem za kapitana i niestety musiałem wygrywać.... Takie upodobanie rzeczywiście do niezdrowej rywalizacji.... :D

Re: Trójki a gry zespołowe

: niedziela, 16 marca 2014, 22:42
autor: Cappuchino0
Znam taką jedną trójeczkę dokładnie taką jak ty, może masz na imię Kamil? Pewnie nie, ale w każdym razie witamy na forum :D

Re: Trójki a gry zespołowe

: niedziela, 16 marca 2014, 22:48
autor: Bledny rycerz
Nie mam :) Od dawna przeglądam, ale zwykle brak czasu na pisanie... Co z resztą u 3 nie jest chyba niczym dziwnym :) ... Cieszę się bardzo, iż na forum 3 ktoś żyje :) ... Dzięki za miłe przywitanie :D

Re: Trójki a gry zespołowe

: niedziela, 16 marca 2014, 22:51
autor: Cappuchino0
Ja najprawdopodobniej jestem 7, ale patrzę - o, nowy użytkownik, napiszę mu coś ;)

Re: Trójki a gry zespołowe

: wtorek, 30 grudnia 2014, 11:30
autor: Tenisistka
U mnie sprawa wygląda tak, że nie przepadam za sportami drużynowymi. Jeśli już gram (w szkole w siatkówkę, lub częściej - w piłkę nożną), to sprawia mi to przyjemność, lecz gram raczej dla siebie. Analizuję, ile razy byłam przy piłce, czy byłam najlepszym graczem w zespole itd. Nie byłabym w stanie trenować sportu drużynowego i grać w jakiejś lidze. Za duża odpowiedzialność i za duże zdenerwowanie, że koleżanka z zespołu psuje moje wyniki lub uniemożliwia dobrą grę. :roll: Dlatego trenuję sport indywidualny - tenis stołowy. Tutaj jest świetnie. Biorę pełną odpowiedzialność za swoje wyniki i mogę w łatwy sposób zorganizować sobie dodatkowy trening (bo potrzebuję tylko jednej osoby), z czego często korzystam, bo chcę przyspieszać swój postęp, częściej wygrywać i pokazywać się.

Re: Trójki a gry zespołowe

: środa, 2 listopada 2016, 16:47
autor: tyranka
Właściwie i jedno i drugie. Aczkolwiek zawsze przy tym musi być ktoś, kto będzie się cieszył z moich sukcesów - to wystarcza. Gdy chcę się zrelaksować wybieram sporty w których jestem sama - bieganie, pływanie takie tam, ale mnie też właśnie kręcą sporty ekstremalne, gdzie muszę udowodnić sobie, że potrafię! I robię to, nawet jeśli jestem przerażona i sparaliżowana strachem, nie potrafię zrezygnować.
W sportach drużynowych lubie robić to, w czym jestem dobra, nie lubię wychodzić na niezdarę, a sukces drużyny bardzo mnie motywuje, szczególnie, jeżeli mam w nim duży udział i zostaje to zauważone.

Re: RE: Re: Trójki a gry zespołowe

: środa, 2 listopada 2016, 23:17
autor: Kapar
tyranka pisze:Właściwie i jedno i drugie. Aczkolwiek zawsze przy tym musi być ktoś, kto będzie się cieszył z moich sukcesów - to wystarcza. Gdy chcę się zrelaksować wybieram sporty w których jestem sama - bieganie, pływanie takie tam, ale mnie też właśnie kręcą sporty ekstremalne, gdzie muszę udowodnić sobie, że potrafię! I robię to, nawet jeśli jestem przerażona i sparaliżowana strachem, nie potrafię zrezygnować.
W sportach drużynowych lubie robić to, w czym jestem dobra, nie lubię wychodzić na niezdarę, a sukces drużyny bardzo mnie motywuje, szczególnie, jeżeli mam w nim duży udział i zostaje to zauważone.
A nie masz tak, że masz chęć bycia kapitanem drużyny?
Piję do twojego nika ;)

Sent from my SM-G900I using Tapatalk

Re: RE: Re: Trójki a gry zespołowe

: czwartek, 3 listopada 2016, 15:32
autor: tyranka
Kapar pisze:A nie masz tak, że masz chęć bycia kapitanem drużyny?
Piję do twojego nika ;)
Mam. Ale tylko wtedy, kiedy sie na czyms znam. Nie musze byc kapitanem za wszelką cenę, bo nie lubie wychodzic na sierotę i nie podoba mi sie swiadomość, ze inni mogą mysleć, że jestem kims niedowartosciowanym i dlatego udaję, ze jestem dobra w czyms, o czym nie mam pojecia.
Znam ludzi, ktorzy probuja uchodzic za kogos, kim nie sa i tacy ludzie sa naprawde smieszni. A latwo stac sie posmiewiskiem grupy.

Re: Trójki a gry zespołowe

: wtorek, 22 sierpnia 2017, 11:07
autor: Reszka
Ogólnie bardzo lubię sport, bo nakręca mnie rywalizacja :D Lubię być od kogoś lepsza i to pokazywać, a jak jeszcze wiem ile stoi pracy za moim sukcesem to czuje podwójną satysfakcję.

Sporty zespołowe lubię bardziej niż indywidualne, ponieważ rywalizacja zaczyna się już na samym treningu: o to kto będzie grać w głównym składzie, kto będzie kapitanem itd. To od prezencji na treningu zależy dalszy sukces w drużynie. Nikt nie będzie brał twoich słów i porad na poważnie jak nie będzie stała za tym kompetencja/jakiekolwiek umiejętności. Nie wejdziesz na boisko na dłużej niż dwie minuty jak na treningach będziesz grać jak ciele.
Jak trenuje się biegi czy sztuki walki robimy to wszystko głównie dla siebie, nie musimy tworzyć żadnych więzi z pozostałymi osobami z treningów, nasze wyniki w nikłym stopniu od tego zależą. W drużynie nawet na poziomie towarzyskim trwa pewna rywalizacja, licz się to kto kogo lubi i jakie ma relacje z resztą zawodniczek czy trenerem. Głupia kłótnia potrafi wpłynąć na przebieg meczu, co z jednej strony jest frustrujące (ktoś odbiera nam szansę na zwycięstwo przez dziecinne fochy) a z drugiej cieszy jak uda się scalić drużynę, pogodzić i zmotywować słowami/swoją grą do walki. Dość dobrze odnajduje w takich sytuacjach i pewnie dlatego sporty drużynowe sprawiają mi więcej przyjemności niż indywidualne gdzie ten kontakt z ludźmi nie jest tak rozbudowany.
Sporty indywidualne na pewno dają więcej satysfakcji jak się już coś osiągnie (w końcu zwycięstwo to przede wszystkim nasza zasługa), tylko że ja lubię przewodzić ludziom i dawać sobie wzajemnie wsparcie, zachęcać innych do cięższej pracy a później widzieć tego efekty. Poza tym chodzenie na treningi przychodziło mi zawsze łatwiej, gdy myślałam sobie "dzisiaj muszę koleżankom/trenerowi udowodnić to i to" niż przychodzenie na zajęcia z jakiegoś fitnessu gdzie cel zawieszony był troszkę w próżni i znajdował gdzieś daleko na horyzoncie(przynajmniej w moim odczuciu).

Ostatnio zajęłam się troszkę indywidualną aktywnością (jeżdżę na rowerze, ćwiczę w domu, chodzę sama na miejscową halę), zaparłam się i robię to nie tylko dlatego, że planuję wrócić do koszykówki, lecz też dla siebie oraz dla zdrowia. Chciałabym jeszcze wrócić do pływania, które dawno temu troszkę trenowałam, ale z przyczyn ode mnie niezależnych musiałam z niego zrezygnować.