Co drażni Trójki w innych typach?

Dyskusje na temat typu 3
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#46 Post autor: Miltado » wtorek, 19 sierpnia 2008, 23:17

Najgorsze jest w tym, że jeżeli Twoją przyjaciółka jest 4 to najczęściej wymaga więcej uwagi niż sama jej potrzebuje. Tutaj przykład, ze często musiałem się zachowywać jak jej facet będąc jej przyjacielem. I te wysłuchiwanie rozterek to nie jest najgorsze, najgorsze w tym wszystkim jest to, że czerpią one w tym wręcz masochistyczną przyjemność. Każda trójka motywuje: "zrób to!" "nie daj się!", a one najczęściej dalej pozostają w apatii i nie zamierzają w najmniejszym stopniu zmienić swojego położenia..


ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#47 Post autor: Snufkin » wtorek, 19 sierpnia 2008, 23:20

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 14:41 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

#48 Post autor: Miltado » wtorek, 19 sierpnia 2008, 23:37

Snufkin pisze:Precz z 4 ! Niech żyją 3 ! :wink:
Nie Snufiki nie o to chodzi. 4 to przecież też fajni i inteligentni ludzie, ale dla nas stanowią nie małe wyzwanie i ciężką dość przeprawę, w szczególności, że te 4 są nastawione do świata w dość zamknięty sposób. Często pragną więcej niż można im zaoferować, a najczęściej nie dają od siebie nic.
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#49 Post autor: Snufkin » środa, 20 sierpnia 2008, 00:04

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 14:47 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

#50 Post autor: MartiniB » środa, 20 sierpnia 2008, 10:22

Mniejszość i margines nigdy powinny dyktować standardów, to moja zasada.

Tyle w temacie "rozumienia" i nieumiejętnego obdarowywania czwórek. Zatanówcie się 2 razy zanim stwierdzicie, kto tu właściwie ma problem.

@Mitaldo
Esencją wyzwania jest stawka, o którą gra się toczy. I naprawde staram się, ale owej wartościowej stawki u czwórek nie potrafię dostrzec. Wyzyskujące pasożytnictwo - nie przyjaźń, tak to nazywam. Odpuść i zaprzyjaźnij się z jakąś ósemką, tudzież jedynką. TO się nazywają relacje obustronne. Sprawiedliwe, w której obie strony dają równie wiele.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#51 Post autor: Snufkin » środa, 20 sierpnia 2008, 10:33

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 14:46 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#52 Post autor: impos animi » środa, 20 sierpnia 2008, 21:51

Wiesz Martini, już chyba nie mam siły z Tobą dyskutować, ale bynajmniej nie z braku argumentów. Jesteś po prostu niesprawiedliwy. Gdy ktoś jest ciężko chory, przez co ma jakieś ograniczenia w życiu, nikt mu nie ma tego za złe, jednak nikogo nie obchodzi to, że ja też wcale nie chcę taka być, zaburzenie to nie choroba, więc nie zasługuję na nic, prawdopodobnie najlepiej by było gdybym w ogóle się nie urodziła. Nikogo nie obchodzi to, że każdego dnia walczę ze sobą, żeby się chociaż z łóżka podnieść, ciągle próbuję walczyć z paranojami, panować nad sobą na ile mogę, panować jakoś nad językiem, a gdy mi się nie udaje, nikogo nie obchodzi to, że wcale tego nie chcę, że chciałabym być inna, chcę się zmienić, ale zwyczajnie nie potrafię, nie wiem nawet jak mam to zrobić. Myślisz, że urządzanie histerii i wpadanie w paranoje, przez co się czuję jak ostatnie gówno, sprawia mi taką frajdę? No to się mylisz. Wiele bym zrobiła, żeby to zmienić i ciągle próbuję, czasem mam wrażenie, że robię więcej i pracuję nad sobą intensywniej, niż zdrowi ludzie, ale to też nikogo nie obchodzi, bo liczą się tylko efekty, a te są niestety mało widoczne.
I można mi wiele zarzucić, mam całą masę wad, ale nikt mi nie powie, że dużo biorę, a mało daję. Co jak co, ale gdy widzę, że ktoś potrzebuje mojej pomocy, zawsze staram się pomóc na ile mogę i na ile potrafię. Nieraz już zagryzałam zęby i powstrzymywałam swój własny płacz, kiedy w środku nocy dzwoniła do mnie koleżanka, żeby się wygadać.
A to co Ty wyprawiasz, to jest zwyczajna obsesja, Tobie też by się leczenie przydało i wcale nie mówię tego złośliwie ani żeby Ci dopiec, bo prostu jesteś tak zaślepiony, że to się wydaje aż chore.

I jeśli znowu masz zamiar odpowiedzieć mi wiązanką na temat tego, jakim jesteśmy chodzącym, nie wartym tego, żeby żyć, nie wartym tego, żeby ktokolwiek nas kochał, żeby ktokolwiek z nami był, nie wartym nie czego gównem, to daruj sobie, bo ja codziennie tak się czuję, codziennie mam wyrzuty sumienia z powodu tego jaka jestem, codziennie się zadręczam, że nie powinnam komuś zawracać głowy, bo tylko zatruwam mu życie, że nie zasługuję na nic ani na nikogo, bo jestem zbyt toksyczna, więc Twoich oświecających prawd nie potrzebuję.

Mam nadzieję, że pokażesz chociaż tyle klasy, żeby sobie odpuścić, bo Twoja antyczwórkowa krucjata jest bardziej żałosna od wszystkich użalających się nad sobą Czwórek razem wziętych.

Zrozum, że wiele z nas wcale się nie prosiło o różne zaburzenia czy choroby, na jakie cierpi, ja też wcale tego nie chciałam, ale skoro leczenie jest mało skuteczne, i chociaż jest bardzo męczące, ja jednak ciągle je kontynuuję, to co niby wg Ciebie mam zrobić? Zabić się, żeby nie wchodzić innym w drogę, żeby ulżyć otoczeniu? To wg Ciebie byłoby w mojej sytuacji rozsądniejsze? Piszesz tak, jakby ludzie mojego pokroju nie mieli prawa bytu albo przynajmniej prawa walczenia o jakąś miłość, bliskość, przyjaźń, o drugiego człowieka. Najlepiej nas wszystkich zagazować albo zamknąć w bunkrach, żebyśmy się wszyscy pozabijali z powodu swoich problemów ze sobą? Miesiącami terapeutka próbuje do mnie dotrzeć, że nie jestem jakaś nienormalna, że mam takie same prawa do życia i do szczęścia jak wszyscy inni, a potem wpada taki Martini ze swoimi oświecającymi, niepodważalnymi teoriami, i chociaż pewnie Ciebie to śmieszy, że jakiś gość z neta potrafi mi zburzyć to, co próbuję w sobie budować, to właśnie tak jest. Inaczej nie siliłabym się na ten beznadziejny wywód, tylko napisałabym Ci, żebyś po prostu spierdalał.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Eradicator
Posty: 387
Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03

#53 Post autor: Eradicator » środa, 20 sierpnia 2008, 22:08

Więcej dystansu do tego co pisze Miltado ;)

Ciekawi mnie jakie to paranoje masz ? :D
Wydaje mi się, że za bardzo się na sobie skupiasz. Nie oznacza to, że twierdzę, iż jesteś egoistką, nie myśl tak. Po prostu przesadzasz z tą pracą nad sobą, mam wrażenie, że wpadłaś w błędne koło. Dużo by na to wskazywało pisanie, że nikogo nie obchodzi to co się dzieje w Twojej głowie. Co ciekawe piszesz:
Nieraz już zagryzałam zęby i powstrzymywałam swój własny płacz, kiedy w środku nocy dzwoniła do mnie koleżanka, żeby się wygadać.

Tak, jakbyś płakała nad tym, że nikt nie chce Ci pomóc. Czy to nie jest czasem tak, że za dużo dajesz w stosunku do otrzymywanej pomocy lub czegokolwiek co oczekujesz ?

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#54 Post autor: impos animi » środa, 20 sierpnia 2008, 22:12

Ciekawi mnie jakie to paranoje masz ?
Wszędzie widzę jakieś teorie spiskowe, wydaje mi się, że wszyscy namawiają się przeciwko mnie za plecami, że wszyscy mnie nienawidzą, wszyscy się ze mnie śmieją i wszyscy chcą mnie zniszczyć. To oczywiście nie trwa przez cały czas, jest przejściowe, ale tak silne, że potrafię czasem zrobić krzywdę komuś lub sobie, za co bardzo siebie nie lubię.
Czy to nie jest czasem tak, że za dużo dajesz w stosunku do otrzymywanej pomocy lub czegokolwiek co oczekujesz ?
Nie wiem, nie umiem tego ocenić.

I gwoli jasności, nie oczekuję teraz jakiegoś użalania się nade mną, czy rozkminiania moich problemów, ten post powstał tylko i wyłącznie po to, żeby coś wytłumaczyć.

Edit:
Nie, nie płaczę nad tym, że nikt nie chce mi pomóc, płaczę nad tym, że ja sama sobie pomóc nie mogę.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

#55 Post autor: MartiniB » środa, 20 sierpnia 2008, 22:41

Szczerze mówiąc to jeden z najdłuższych czwórkowych postów, które chciało mi się przeczytać do końca i muszę przyznać, że rzeczywiście działa poruszająco.

I wierz lub nie, ale to właśnie Ty impos jesteś jedną z tych przedstawicielek typu, które rzeczywiście sprawiają wrażenie tych chorych, którzy naprawde zasługują na pomoc.

Autentycznie dziwnie się poczułem po tej wypowiedzi. Widzę tu ogromna samoświadomość, popełniasz błąd utożsamiając się z grupą docelową moich postów ...

Ja po prostu widzę, iż zbyt wiele osób nie rozumie, że ludzie wypowiadający się na tym forum na temat różnorakich typów nigdy nie będą obiektywni. Ja sam nie jest obiektywny. Choćby nie wiem co byśmy zrobili, zawsze będą to opinie subiektywne, wygłoszone na podstawie własnych doświadczeń z życia wziętych. A utożsamianie się z życiem ludka z internetu to spore nadużycie, do którego czwórki mają skłonność, gdy tylko usłysza niepochlebną opinię.

Wybacz.

Jakby nie patrzeć, ja sam nie zdążylem jeszcze zapomnieć co to znaczy praca z terapeuta.

Awatar użytkownika
Łukasz:)
Posty: 413
Rejestracja: wtorek, 22 maja 2007, 11:55
Lokalizacja: trudno powiedzieć

#56 Post autor: Łukasz:) » środa, 20 sierpnia 2008, 23:00

Jakby nie patrzeć, ja sam nie zdążylem jeszcze zapomnieć co to znaczy praca z terapeuta.
Ha wiedziałem.Twoja wizja siebie i świata jest zbyt dopracowana żeby mogła powstać samodzielnie.
4w3 so/sp/sx|MBTI:ENTJ
Global 5 :Egocentric

"efrgasf gfbbng dsxcxczz qedvsbgbs" Rcdscs Tdcaa

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

#57 Post autor: MartiniB » środa, 20 sierpnia 2008, 23:15

Moja wizja to resztki, których nie pozbawiła mnie konfrontacja z terapeuta.

Nie chcesz wiedzieć jak wyglądała pierwotnie :lol:

Awatar użytkownika
Łukasz:)
Posty: 413
Rejestracja: wtorek, 22 maja 2007, 11:55
Lokalizacja: trudno powiedzieć

#58 Post autor: Łukasz:) » środa, 20 sierpnia 2008, 23:25

Myślę że nie gorzej niż moją teraz.
4w3 so/sp/sx|MBTI:ENTJ
Global 5 :Egocentric

"efrgasf gfbbng dsxcxczz qedvsbgbs" Rcdscs Tdcaa

Eradicator
Posty: 387
Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03

#59 Post autor: Eradicator » środa, 20 sierpnia 2008, 23:28

impos animi pisze:I gwoli jasności, nie oczekuję teraz jakiegoś użalania się nade mną, czy rozkminiania moich problemów, ten post powstał tylko i wyłącznie po to, żeby coś wytłumaczyć.
OK, nie ma sprawy. :)

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#60 Post autor: Snufkin » środa, 20 sierpnia 2008, 23:56

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 14:46 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ