Uważam, że wszyscy nosimy maski mniej lub bardziej świadomie, u Trójek jest na to położony większy akcent. Rozumiem teraz, że jest to nieuniknione, ale przez długi czas trudno było mi zaakceptować takie udawanie i manipulację. Na całe szczęście na ogół nikt nie próbuje tego na mnie stosować.
Brak poczucia własnej tożsamości to musi być ciężka sprawa. Ale w jakąś własną osobowość chyba każdy musi posiadać? Znam dobrze jedną Trójkę i wydaje mi się, że nie gra przy mnie jakoś specjalnie. Obserwując tą osobę w różnych sytuacjach, nie mam wątpliwości, że jest całą egocentryczną sobą Może Trójek nie należy poznawać przez to, co same mówią, a przez to, co robią?
Intryga: Intryguje mnie to, co napisałaś o pokazywaniu się jako 5. Ja odnoszę wrażenie, że ludzie niezbyt dobrze na to reagują... No chyba, że nie chce się z tymi ludźmi nawiązywać kontaktów a po prostu zbierać informacje; wtedy maska Obserwatora jest idealna
Jeśli chodzi o terapię Trójek, nasunął mi się od razu cytat z książki Petera Orbana, gdzie pisał o terapii dla poszczególnych znaków zodiaku:
Jak zwykle dla tego autora dość radykalna rada; nie wiem może jednak coś w tym jest. Trójki, które znam, na ogół nie umieją przegrywać dlatego, że zawsze zwyciężały, nie miały więc kiedy się nauczyć.Im wyżej się wznosisz, tym niżej upadasz. Jedyne co ci może pomóc -- to klęska!
Ponieś więc klęskę!