Dlaczego jesteś 3?
Dlaczego jesteś 3?
Temat wypracowania brzmi: Z jakiej przyczyny tak maksymalnie zalezy ci na sukcesie i podziwie innych?
Wiem ze zalezy wam na zdo-by-wa-niu. Ale poprostu: po co? Na czym polega to, ze chcecie byc gwiazdami? Do czego wewnetrznie potrzebna jest wam popularnosc i poczucie bycia lepszym/wazniejszym niz sasiad?
Wiem ze zalezy wam na zdo-by-wa-niu. Ale poprostu: po co? Na czym polega to, ze chcecie byc gwiazdami? Do czego wewnetrznie potrzebna jest wam popularnosc i poczucie bycia lepszym/wazniejszym niz sasiad?
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
Pytanie można odwrócić po co Ci sąsiad? Z tym się poprostu rodzisz. Same korzyści jakie odnosisz ze zwyciestw i podziwu innych są nadar wystarczające, ale bez przesady przez moje silne wsparcie z 4 potrafię żyć z innymi ludźmi i to całkiem nieźle
Wsumie powiem, że to jest tak jak z uzależnieniem. Wygrywasz, lub sprawiasz, że inni Cię podziwiają to jesteś z siebie zadowolony i wogóle widzisz sens tego co robisz. Kiedy jednak brakuje nawet hnajmniejszych zwycięstw popadasz w lekkiego emocjonalnego doła co sprawia że musisz jakoś zabłysnąć.
Wsumie powiem szczerze, że raczej staram się myśleć o innych niż o sobie.
Przedstawię wam mój tok myślenia:
Jeżeli chcę znaleźć dla siebie kobietę, to chcę być lepszy od innych potencjalnych partnerów, tutaj różne kursy, czytanie aby wiedza się nie zastała, uprawianie sportu i "pakowanie", może trochę poczytywanie różnych porad. Po zebraniu takiej ilości wiedzy i środków, można śmialo przystąpić do zdobywania kobiety i pokazać jej kogoś z kim naprawdę warto chodzić.
Dla rodziny chcę poprostu zapewnić bardzo dobry status (kiedyś powiedziałem że odbuduję majątek rodowy utracony podczas wojny) aby każdy mógł czerpać z życia tyle ile chce i kasa nie była przeszkodą. Dlatego jakiś ładny domek, samochód, może dwa, jakieś lepsze wyjazdy itp. (dzisiaj wiedzie mi się calkiem nieźle i moja dewiza brzmi "rób teraz to co masz zamiar robić za parę lat, będziesz do przodu"
Wsumie powiem, że to jest tak jak z uzależnieniem. Wygrywasz, lub sprawiasz, że inni Cię podziwiają to jesteś z siebie zadowolony i wogóle widzisz sens tego co robisz. Kiedy jednak brakuje nawet hnajmniejszych zwycięstw popadasz w lekkiego emocjonalnego doła co sprawia że musisz jakoś zabłysnąć.
Wsumie powiem szczerze, że raczej staram się myśleć o innych niż o sobie.
Przedstawię wam mój tok myślenia:
Jeżeli chcę znaleźć dla siebie kobietę, to chcę być lepszy od innych potencjalnych partnerów, tutaj różne kursy, czytanie aby wiedza się nie zastała, uprawianie sportu i "pakowanie", może trochę poczytywanie różnych porad. Po zebraniu takiej ilości wiedzy i środków, można śmialo przystąpić do zdobywania kobiety i pokazać jej kogoś z kim naprawdę warto chodzić.
Dla rodziny chcę poprostu zapewnić bardzo dobry status (kiedyś powiedziałem że odbuduję majątek rodowy utracony podczas wojny) aby każdy mógł czerpać z życia tyle ile chce i kasa nie była przeszkodą. Dlatego jakiś ładny domek, samochód, może dwa, jakieś lepsze wyjazdy itp. (dzisiaj wiedzie mi się calkiem nieźle i moja dewiza brzmi "rób teraz to co masz zamiar robić za parę lat, będziesz do przodu"
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
nie obraź się, ale taki sposób myślenia kojarzy mi się z postępowaniem wypachnionego typka w sportowym wozie, który stanem posiadania próbuje wzbudzić zainteresowanie u płci przeciwnej.Miltado pisze: Jeżeli chcę znaleźć dla siebie kobietę, to chcę być lepszy od innych potencjalnych partnerów, tutaj różne kursy, czytanie aby wiedza się nie zastała, uprawianie sportu i "pakowanie", może trochę poczytywanie różnych porad. Po zebraniu takiej ilości wiedzy i środków, można śmialo przystąpić do zdobywania kobiety i pokazać jej kogoś z kim naprawdę warto chodzić.
kobieta jest tu rodzajem trofeum, które można zdobyć. nie jest istotą, której pokazuje się siebie, takiego jakim się jest.
gra pozorów, kalkulacja. nie mogłabym być z kimś takim.
5 w 4
Nie no nie przesadzaj... to są wewnętrzne potrzeby, w życiu i tak jesteśmy kochający, troskliwi... To, że chcemy być dla kogoś najlepsi, nie oznacza, że wewnątrz jesteśmy puści. Chyba fajnie mieć partnera kóry z każdym dniem o was zabiega, niż spoczywa na laurach no nie??samotna_pasażerka pisze:nie obraź się, ale taki sposób myślenia kojarzy mi się z postępowaniem wypachnionego typka w sportowym wozie, który stanem posiadania próbuje wzbudzić zainteresowanie u płci przeciwnej.Miltado pisze: Jeżeli chcę znaleźć dla siebie kobietę, to chcę być lepszy od innych potencjalnych partnerów, tutaj różne kursy, czytanie aby wiedza się nie zastała, uprawianie sportu i "pakowanie", może trochę poczytywanie różnych porad. Po zebraniu takiej ilości wiedzy i środków, można śmialo przystąpić do zdobywania kobiety i pokazać jej kogoś z kim naprawdę warto chodzić.
kobieta jest tu rodzajem trofeum, które można zdobyć. nie jest istotą, której pokazuje się siebie, takiego jakim się jest.
gra pozorów, kalkulacja. nie mogłabym być z kimś takim.
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
a nie boisz się, że kiedyś ta magia zniknie- że druga osoba pozna się na tym, że udajesz i nie spodoba jej się jaki jesteś naprawdę?Miltado pisze: To, że chcemy być dla kogoś najlepsi, nie oznacza, że wewnątrz jesteśmy puści. Chyba fajnie mieć partnera kóry z każdym dniem o was zabiega, niż spoczywa na laurach no nie??
nie sprawiłaby Tobie przykrości świadomość, że ktoś jest z Tobą tylko ze zględu na pozory jakie sprawiasz?
ile można udawać?
bycie najlepszym nie polega na zapisywaniu się na coraz wymyślniejsze kursy czy bieganie cztery razy w tygodniu do siłowni i solarium. to powinno wynikać z autentycznej chęci rozwijania własnej osoby.
jeśli to ma być tylko sposób na zaszpanowanie przed kimś to moim zdaniem jest niewiele warte.
z takim podejściem jakie tutaj prezentujesz, nie będziesz miał problemów ze znalezieniem sobie kobiety. tylko, że ta osoba prawdopodobnie nie będzie taką, która daje coś od siebie. duża szansa na spotkanie materialistki czy panienki szukającej korzyści ze związku.
dlatego porównanie do gościa w sportowym wozie uważam za udane. lgną do niego specyficzne kobiety.
5 w 4
Nie prawda Pasażerko Juz to gdzies pisalem, ze udaja tylko niezdrowe trojki. Ja nie wyobrazam sobie zwiazku z osoba przy ktorej musze udawac innego niz jestem. Po prostu nie ma takie mozliwosci. Masz racje prawie w calym poscie, mylisz sie tylko w jednym miejscu. Trojki tez maja sumienie, tez sa ludzmi, tez zachowuja sie etycznie (w pewnych granicach). Nie zawsze klamia i potrafia byc szczesliwe bez obludy, naturalne i swobodne.
Tak Vodka ^^ Zycie jest piekne, chociaz nie rozpieszcza. Gabriel jest bardzo spokrewniony z 3 (4w3) i jest prawie w centrum trio 2-3-4, ktore wg opisu lubia budowac swoj wizerunek na klamstwie, udawaniu, nie potrafiac odnalezc prawdziwego sensu egzystencji ;p Mam wrazenie, ze on nie zdaje sobie sprawy, ze najezdza tez poniekad na siebie, ale gdy to zobaczy jak kazdy z naszego trio zacznie zaprzeczac i twierdzic, ze jest inny (staram sie byc max. obiektywny)
Uświadomiłam sobie niedawno jedną rzecz, że ten problem u nas ze współodczuwaniem wynika w istocie z doświadczeń z dzieciństwa. Czy nie było u Was tak, że rodzice byli mocno zapracowani, Wy wcześnie bardzo samodzielni i to uniemożliwiło Wam odkrycie prawdziwych relacji międzyludzkich? Moim zdaniem stąd się bierze pracoholizm u nas, jesteśmy tacy sami, jak nasi rodzice. Ja przynajmniej pamiętam, że zawsze za wysiłek czekała mnie nagroda - materialna. I pewnie stąd ten pęd. Zakodowany i wpojony.
3w2 Gwiazda.. ocena mojej osobowości wprawiła mnie w największe osłupienie!