Helen Palmer- opis trójki

Dyskusje na temat typu 3
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
sroka
Posty: 85
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2008, 11:47

Helen Palmer- opis trójki

#1 Post autor: sroka » środa, 24 czerwca 2009, 21:10

Punkt Trzeci Wykonawca:

Osobowość nabyta / Esencja
GŁOWA: Cecha dominująca Próżność Wyższy stan umysłu: Nadzieja
SERCE: Namiętność Fałsz Cnota: Uczciwość

Cechy drugorzędne
Seks: Wzorzec męskości/kobiecości
Kontakty z innymi ludźmi Prestiż
Ochrona siebie Nastawienie się na bezpieczeństwo

Dylemat

Trójki jako dzieci cenione były za osiągnięcia. Przypominają sobie, że po przyjściu ze szkoły pytano je raczej o to, czy dobrze im poszło niż o to, jak im minął dzień. Nagradzano efektywność i robienie dobrego wrażenia, a nie więź emocjonalną czy głębokie zaangażowanie w życie innych ludzi. Ponieważ kochano je za osiągnięcia, nauczyły się odsuwać emocje i koncentrować się na zdobywaniu statusu zapewniającego miłość. Musiały własnym wysiłkiem zdobywać uznanie, przejmować rolę kierowniczą i zwyciężać. Bardzo ważną sprawą było unikanie niepowodzeń, bo tylko zwycięzcy zasługiwali na miłość.
W świetle nauk ezoterycznych Trójki wypadają dziwnie nowocześnie. Są osobami o wysokich osiągnięciach, utożsamiającymi się z popularnym w Ameryce wzorcem młodości, żywotności i rywalizacji. W każdej grupie przybierają postać modelową: pracownik na kierowniczym stanowisku w trzyczęściowym garniturze, supermana, która sprawnie wykonuje wszystkie prace domowe, tryskające energią dzieciaki z reklam telewizyjnych, hippis z włosami do pięt. Trójki to kameleony. Potrafią się przeistoczyć w budzących uznanie ludzi sukcesu w każdej grupie, do której zdarzy im się należeć i mimowolnie mogą nabrać przekonania, że są wcieleniem tego właśnie wzorca, który uznawany jest przez osoby budzące ich szacunek.
Trójki przejawiają wartości cenione w kulturze amerykańskiej, w związku z tym emanują optymizmem i dobrym samopoczuciem. Nie widać, aby cierpiały i mogą przeżyć swoje lata w nieświadomości faktu, że straciły cenną więź z własnym życiem wewnętrznym. Wszystkie Trójki starają się zapracować sobie na nagrody zewnętrzne, nie zastanawiając się, jakie żywią uczucia wobec charakteru samej pracy. Utożsamiają się z pełną prestiżu nazwą swojej firmy, mierzą swą wartość liczbą zer w rocznych dochodach. Praca, którą wykonują, może być śmiertelnie nudna, ale niedogodność tę może rekompensować imponujący tytuł. Pewna Trójka ujęła to tak: „Nie myśl o tym, tylko weź się do roboty". Aktywność stanowi też naturalny czynnik antydepresyjny. Wykonawcy pracują tak wiele, że nie mają czasu popadać w depresję.
Preferowaną dziedziną aktywności jest praca, a w związku z tym, że wyznacznikiem wartości jest dla Trójki poziom wykonania zadania, więc potrafią mu się w pełni poświęcić. Natychmiast przechodzą od pomysłu do czynu, zostawiając sobie bardzo niewiele czasu na myślenie. Życie ich jest energiczne i pogodne, wypełnione wieloma ciekawymi zajęciami. Jednakże życie nastawione na osiągnięcia zewnętrzne musi być siłą rzeczy pozbawione wewnętrznych przeżyć płynących z więzi i wątpliwości emocjonalnych.
Większość Trójek nie zdaje sobie sprawy z tego, że nastawienie na działanie hamuje w nich pojawienie się takich form twórczości, które rozwijają się tylko wtedy, gdy długie okresy czasu poświęca się na bycie i na odczuwanie. Plan dnia Trójek jest przeładowany. Trwa nieustanna gonitwa, brak wolnego czasu nie pozwala, by uczucia brały górę. Nawet wakacje to dla Trójek czas nieprzerwanej aktywności. Wybierają zorganizowane wycieczki lub „zaliczają" kolejne kraje. Dzięki temu mają gwarancję, że cały okres wakacyjny będzie szczelnie wypełniony. Wolny czas może być przekleństwem. Jeżeli ktoś nauczył się, że o wartości człowieka stanowi to co robi, a nie to kim jest, perspektywa czasu niezaplanowanego będzie przerażająca.
Wykonawcy unikają wolnego czasu, by nie uświadamiać sobie własnych uczuć, uczucia bowiem mogą przeszkadzać w skutecznym wykonywaniu zadań. Choroby lub życie osobiste rzadko przeszkadzają Trójkom w planowym wykonywaniu pracy. Mają niewiele tolerancji dla osób działających poniżej swoich możliwości lub pozwalających by zawładnęły nimi emocje.
Słowo „wykonawca" kojarzy się z osobą próżną i rzeczywiście Trójki są bardzo próżne, gdy idzie o własne dokonania. U tych osób samoocena zależy od uznania ich pracy a nie od adorowania ich osoby. Trójki twierdzą, że gdy coś robią, są tak skoncentrowane na zadaniu, że przestają cokolwiek odczuwać. Jeżeli ktoś je chwali odnoszą tę pochwałę do wykonanej pracy, a nie do siebie samych.
W bliskich związkach Trójki odrywają rolę partnera tak jak należy. Mówią to, co powinno się w takich sytuacjach mówić. Często jednak zdają sobie sprawę z tego, że jest to tylko odgrywanie roli. Odczuwają niewiele emocji towarzyszących zazwyczaj intymności. W chwili nabrzmiałej uczuciem Trójki sprawnie kierują uwagę ku innym sprawom. Przypominają sobie, że o dziewiątej mają umówione spotkanie czy też muszą iść na ważny obiad, choć przecież oczekuje się od nich przejawu uczuć. Przez lata całe emocje trzymano na wodzy, by nie zakłócały płynnego wykonywania zadań. Są więc nie do pogodzenia ze sprawnym działaniem.
Trójki wyrażają miłość poprzez działanie i ich życie rodzinne to seria doskonałych obrazków. „Podróżujemy razem. Gramy często w tenisa. Rozmawiamy o dzieciakach". Uwaga skierowana jest na różne formy aktywności i na plany, a nie na wolny czas , gdy można by leniuchować razem. Związki Trójek są bezkonfliktowe. Małżeństwo jest „udane", praca świadomie wybrana a dochody dobrze udokumentowane. Ważne jest stałe wcielanie w życie projektów i planów, unikanie niepowodzeń i maksymalizacja sukcesów.
Wewnętrzny optymizm wzmaga często wybiórcze skupianie uwagi na osiągnięciach. Niepowodzenia ustawia się w innym kontekście, traktując je jako niepełne sukcesy. Mobilizacja dla dotrzymania terminów i rywalizacja przedkładane są nad wypoczynek. Z czasem Trójka uczy się dostosowywać do wymagań zadania i doskonale realizować rolę zawodową. Ta godna kameleona umiejętność przejmowania cech danej roli wywiera wrażenie na innych, którzy mogą w związku z tym polegać na zdolnościach Trójki. To wszystko może jednak doprowadzić u Trójki do poważnego samooszukiwania, jeżeli autentyczne uczucia zastępowane są emocjami rzekomo właściwymi ludziom sukcesu. To nieuświadomione samooszukiwanie pogłębia się, jeżeli Trójka zaczyna się identyfikować z manierą „skutecznego przywódcy" lub „idealnego kochanka" w takim stopniu, że przejęty model zastępuje autentyczne potrzeby.
Trójki nawykowo oszukują siebie i innych przyjmując wzorzec gwarantujący szacunek. Słowo workaholic (uzależniony od pracy) kojarzy się z człowiekiem nadmiernie skoncentrowanym na osiągnięciach, nie umiejącym przerwać, nie umiejącym odpoczywać. Jeżeli Trójki osiągną skrajny poziom patologiczny, słowo to w pełni je opisuje. Trójki, których wypowiedzi przytaczamy w tym rozdziale wiedzą, że napędza je neurotyczna potrzeba doskonałości we wszystkim. Uwaga ich tak bardzo skupia się na zadaniu, że stają się idealnym pracownikiem w swoim zawodzie i nie potrafią już odróżnić tego wzorca od siebie samych. Z drugiej strony potrafią także zaobserwować i opisać swój stan umysłu wtedy, gdy mają okres spokoju i nie przeżywają takiej pogoni. Umiejąc przesunąć uwagę na pozycję wewnętrznego obserwatora, potrafią zdobyć się na refleksję nad mechanizmami, leżącymi u podłoża ich nawyków. Dzięki temu są na dobrej drodze ku przezwyciężeniu swojego neurotycznego stylu życia.

Nawykowe problemy Trójek, to:

• Utożsamianie się z osiągnięciami i produktywnością;
• Sprawność;
• Rywalizacja i unikanie niepowodzeń;
• Przekonanie, że miłość dostają za to, co zrobiły, a nie za to, kim są;
• wybiórcze koncentrowanie się na pozytywach. Niedostrzeganie negatywów.
• Słaby dostęp do osobistych uczuć. Emocje trzyma się na wodzy póki nie skończy się pracy.
• Prezentacja takiego obrazu siebie, który nastawiony jest na zdobycie aprobaty. Osobowość publiczna manifestująca ponadprzeciętne cechy.
• Nieumiejętność odróżniania prawdziwego „ja" od cech roli czy zawodu;
• Charakterystyczny sposób skupiania uwagi, polegający na kierowaniu wszystkich myśli ku jednemu celowi;
• Intuicyjne dostosowywanie autoprezentacji do tego stopnia, że powstaje przekonanie, iż prezentowany na zewnątrz obraz jest prawdziwym „ja".

Tło rodzinne

Trójki cenione były za to, co wytworzyły i osiągnęły, a nie za to, kim same były. Z czasem nauczyły się, że miłość i aprobatę zyskuje się dzięki skutecznemu działaniu. Stały się więc specjalistami w zakresie promowania siebie i pokazywania takiego obrazu siebie, który zgodny był z ideałem roli.

Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek mierzył swoją wartość inaczej niż w kategoriach czegoś uchwytnego, co inni mogliby zobaczyć. Moja matka zdecydowanie chciała, żeby każde z jej dzieci zostało prezydentem. Miałem troje rodzeństwa. Była między nami niewielka różnica wieku. Wychowywano mnie konwencjonalnie i typowo dla klas średnich. Sporo mówiło się o miłości, ale niewiele było kontaktu. Osiąganie sukcesów stało się czymś w rodzaju wyścigu szczurów. Rodzice nie bardzo umieli dostrzec we mnie kogoś szczególnego, innego od wszystkich innych ludzi. Sposobem zdobycia uznania było zagranie najlepszego recitalu fortepianowego czy zrobienie kalendarza, który wisiał później na ścianie w klasie albo czegokolwiek, co zwracało czyjąś uwagę. Gdy robiłem coś dobrze, zauważano mnie, pojono z tego niewielkiego źródełka miłości. Stało się to nawykiem. Każde osiągnięcie było punktem startu dla kolejnego sukcesu. Osiągnięcia nie kumulowały się, stale trzeba było robić więcej i więcej. Nauczyłem się z czasem mierzyć swoją wartość tym, ile udało mi się danego dnia zrobić, lub wynikiem takiego testu czy innego spotkania.

Charakterystyczne cechy każdego typu najbardziej uwydatniają się u nastolatków i dwudziestoparolatków. Podajemy niżej wypowiedź siedemnastoletniej uczennicy szkoły średniej. Wypowiedź ta jest typowym przykładem koncentracji Trójek na rywalizacji i osiągnięciach oraz na unikaniu niepowodzeń w oczach innych.

Nie tylko muszę mieć same piątki, ale także występuję w szkolnym przedstawieniu baletowym i staram się usilnie mieć udane życie towarzyskie. Od ósmej do dwunastej jestem w szkole. Od pierwszej do piątej pracuję. Po powrocie do domu odrabiam lekcje, wymyślam układy taneczne i kładę się dopiero o drugiej nad ranem. Robię to wszystko dlatego, że gdybym tego nie robiła nikt by mnie nie lubił. Chcę naprawdę dobrze wypaść w szkole, ale nie mogę powiedzieć, żeby jakoś szczególnie fascynowały mnie tematy lekcji. Przede wszystkim zależy mi na dobrym świadectwie, bo wtedy ludziom się wydaje, że wszystko osiągnęłam. Chodzę do szkoły bardziej dla uznania niż dla wiedzy.
Przez sześć lat uprawiałam gimnastykę, cztery godziny dziennie, sześć razy w tygodniu, od szóstej do dziesiątej wieczorem. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego, jak bardzo tej gimnastyki nie znosiłam. Dopiero sobie to uświadomiłam, gdy przerwałam. Cały czas byłam na chodzie. Powrót do domu. Odrabianie lekcji. Wyjście na gimnastykę. Potem znowu odrabianie lekcji. A potem do łóżka, a rano znów do szkoły, ciągle coś robić i robić. Nie ma czasu na zastanawianie się, czy naprawdę lubię to, co robię. Brałam udział w różnych konkursach. Tak naprawdę pewnie mi się to nie podobało, ale kto by tracił czas na narzekanie? Wygrywałam i wtedy mama z tatą uważali, że jestem wspaniała, a ja myślałam sobie: więcej, więcej, jeszcze więcej.
W pewnym momencie nie mogłam oglądać Olimpiady w telewizji. Musiałam albo przerwać treningi, albo załamać się nerwowo. W końcu przerwałam bo koleżanka zrezygnowała i było w porządku, nikt jej za to nie znienawidził. Więc pewnego dnia po prostu zrezygnowałam. Nie miałam zatem nic do roboty i musiałam znowu sobie coś napakować do planu dnia. Znalazłam pracę, zaczęłam tańczyć, jestem przewodniczącą klasy i tak dalej. Teraz muszę koniecznie zdać na Uniwersytet Stanfordzki. Nikomu nie mówię, że zdaję do Stanford, no przynajmniej nikomu kto się dowie, jeżeli się nie dostanę. Nie potrafię opisać, jakie to straszne uczucie, kiedy do czegoś się zmierza i nie ma się pewności, czy się wygra. Więc jeżeli mi się nie uda nawet moi najbliżsi przyjaciele nie dowiedzą się, że przegrałam i zrobię wszystko, żeby zapomnieć o tym. Mam jeszcze inne rzeczy do roboty.

Trójki stają się idealnymi przedstawicielami dowolnej, szanowanej przez siebie grupy. Jeżeli wychowane zostały w rodzinie ceniącej wystąpienia publiczne, będą czyniły starania, by dobrze wypaść na zewnątrz. Jeżeli rodzina ceni inne rodzaje osiągnięć, Trójka-dziecko będzie robiła wszystko, by dobrze wypaść w tej roli. Pewna kobieta wychowana na wsi tak opisuje swoją sytuację:

Odkąd byłam małą dziewczynką matka mówiła mi, że dokonam w życiu czegoś szczególnego. Nie, że jestem kimś szczególnym, ale że zrobię coś szczególnego. Była samotną matką, dosyć niezrównoważoną emocjonalnie, więc próbowałam jej sprawić przyjemność wychowując w zasadzie samodzielnie młodsze rodzeństwo. Nie zachęcano mnie do nauki, oczekiwano raczej, że będę pomagała w domu i opiekowała się innymi. Otworzyłam własny sklep i sprzedałam go z zyskiem po sześciu miesiącach. Był to sukces od pierwszej chwili. Moje interesy zawsze się świetnie rozwijają, bo wiem, czego ludzie chcą i daję im to.
Jeżeli chodzi o efektywność, potrafiłabym po paru lekcjach na temat zarządzania zatrudnić się jako wykładowca. Gdy zdobędę w czymś powierzchowną orientację, czuję wewnętrzne wyzwanie, by wejść w to, zostać uznaną za autorytet i uzyskać szacunek ludzi, których podziwiam. Jako dziecko nie czułam się kochana za to, kim jestem, ale głaskano , mnie za dobrze wykonaną pracę. To jest mój słaby punkt i muszę na niego uważać. Prawie każdemu mogę poświęcić swój czas, jeżeli w zamian zostanę pogłaskana i zdobędę uznanie.

Aktywność wielofazowa

Miłość okazywano Trójkom za ich pracę, a nie za to kim naprawdę były, w związku z tym aktywność i produktywność stały się formą kontroli. Ciągła praca zapewnia ciągły strumień dokonań, a także skutecznie zapełnia wolny czas, w którym mógłby się pojawić lęk o ewentualne niepowodzenia. Trójka przyzwyczajona jest robić kilka rzeczy na raz. Opowiada się za tym, by utrzymać w powietrzu tyle piłek, ile się da, aby skutecznie wypełnić czas. Osoby z zewnątrz natomiast tę ciągłą aktywność Trójek odbierają raczej jako sposób na to, by nie mieć czasu na życie emocjonalne.

Potrafię równocześnie rozmawiać przez telefon, karmić córkę, umawiać się, przysłuchiwać rozmowie i nie stracić żadnej z tych czynności z pola widzenia. Jest to konsekwencją faktu, że zawsze robię na raz dwie albo trzy rzeczy. Zawsze mam do czego przejść zanim skończę poprzednią pracę. Takie zapełnienie czasu, gdzie nie ma żadnych martwych przestrzeni, daje prawdziwe poczucie bezpieczeństwa.
Celem relaksu jest przygotowanie się do następnej rundy. Gorąca kąpiel włączona jest w harmonogram, ponieważ utrzymuje moje ciało w sprawności. W czasie kąpieli mam obok siebie magnetofon, myślami wybiegam już w następny dzień. Myślę o kolejnej konferencji, następnej ofercie. Jeżeli nie mam akurat kontaktu z ludźmi mówiącymi mi, jak dobrze mi idzie i nie płynie w moim kierunku żadne pozytywne wzmocnienie, mam ogromną ochotę pobiec na salę gimnastyczną lub gdzie indziej, gdzie są ludzie, którzy mogliby mnie choć trochę pochwalić.

Wizerunek

Aprobata zależy od skutecznego działania, więc Trójki poświęcają zazwyczaj tyle uwagi sprawnemu przebiegowi pracy, że zapominają o własnych uczuciach i prezentują na zewnątrz taki wizerunek, który najbardziej do danego zadania pasuje. Z łatwością modyfikują swoją autoprezentację. Stwierdzają u siebie często intuicyjne przystosowanie do wizerunku przekazującego skutecznie to, co chcą powiedzieć lub sprzyjającego temu, by w danej dziedzinie zawodowej być maksymalnie widocznym.1
Jeżeli Trójka uświadomi sobie, że prezentowany na zewnątrz wizerunek niekoniecznie odpowiada jej emocjom, jest w stanie zmienić go, nie narażając się na utożsamienie z jakąś przynoszącą prestiż fasadą, dzięki której skupiałaby na sobie uwagę innych ludzi. Świadome siebie Trójki wiedzą, że gdy pracują odsuwają na bok emocje i że są w stanie rezygnować z siebie, stając się takimi, jakimi chcą ich widzieć inni. Powiadają, że muszą też wystrzegać się swojej umiejętności oszukiwania innych poprzez pokazywanie im wiarygodnego wizerunku.
Jeżeli natomiast Trójka nie zdaje sobie sprawy z tego, że odkłada na bok uczucia osobiste, gdy wykonuje jakieś zadanie, zachodzi niebezpieczeństwo, że uwierzy, że ona sama i manifestowany na zewnątrz wizerunek to jedno i to samo. Bolesne jest dla Trójek zdanie sobie sprawy z tego, że mają także potrzeby niezgodne z wizerunkiem osoby ponadprzeciętnej, który maksymalizuje skuteczność odgrywanej roli.

Przełączam się w zależności od grupy, w której przebywam. Jestem jak aktor błyskawicznie zmieniający kostium między jednym numerem a następnym. Czuję, jak przeistaczam się w tego, kogo grupa pragnie we mnie widzieć. Z wierzchu wygląda to tak, że mam trzy albo cztery zestawy ubrań w swojej szafie, więc gdziekolwiek pójdę mam coś odpowiedniego. Od około dziesięciu lat potrafię w ciągu jednego dnia przebrać się z trzyczęściowego garnituru w skórzany kombinezon motocyklowy, to znów w strój wieczorowy. Wewnętrznie „przebierałem się" równie często, zależnie od paczki, z którą przebywałem.
Natychmiast wiem, jak mnie ludzie odbierają. Czuję taki dreszcz w ciele, tak jakbym ożywał wtedy, gdy jestem w kontakcie. Jeżeli nie jestem w kontakcie i nie zdobyłem żadnych punktów, czuję taki brak energii, jakby we mnie nic nie było. Wiem, kiedy mnie akceptują, bo czuję to w ciele. Wiem, kiedy spełniam oczekiwania i robię wrażenie.

Agencje reklamowe działają podobnie jak Trójki. Ludzie pracujący w reklamie wyczuwają, jakich wizerunków pragnie świat. Potrafią te wizerunki stworzyć i wylansować. Trójki bardzo sprawnie umieją przejmować takie wizerunki i przeistaczać się w osoby najbardziej cenione przez daną grupę społeczną. Kompetentny profesjonalista, idealny przywódca publiczny, doskonały partner. Preferowaną dziedziną jest praca, ale jeżeli otoczenie akceptuje bardziej próżniaczy styl życia. Trójka potrafi przez lata całe odgrywać także tę rolę byleby tylko nie wejść w kontakt ze swoimi rzeczywistymi preferencjami emocjonalnymi.

Mieszkam na przedmieściu z dwoma synami. Zajmuję się praktyką terapeutyczną w niepełnym wymiarze godzin. Otoczenie jest idealne i jest w nim to, czego zawsze w życiu pragnęłam. Najczęściej trudno mi jednak powiedzieć, co czuję. To co sobie najbardziej uświadamiam to zewnętrzne pozory. Czy moje dzieci są czyste i czy wyglądają na szczęśliwe? Trudno mi po prostu z nimi być i spędzać czas, nie przekształcając wszystkiego w jakąś formę aktywności. Zdałam sobie sprawę z tego, że prezentuję obraz doskonałej nowoczesnej kobiety-terapeutki, stosującej techniki alternatywne, mieszkającej na przedmieściu ze swoimi synami.

Wykonawca dostosowuje się i przekształca w modelowego przedstawiciela dowolnego cenionego wzorca kulturowego. Narciarz wodny będzie miał najmodniejsze narty i nieskazitelną opaleniznę, menedżer będzie manifestował styl charyzmatycznego przywódcy. Uwaga skierowana jest na zewnątrz na wszelkie sygnały pozytywnego zainteresowania innych ludzi do tego stopnia, że Trójka odwraca uwagę od uczuć i stara się usilnie o wypracowanie sobie robiącego wrażenie stylu osobistego. Samooszukiwanie jest całkowite, jeżeli prawdziwe uczucia zostają zduszone i zastąpione przez „pseudo ja". Gwarantuje to Trójkom obejmowanie pozycji przywódczych dzięki prezentowaniu stylu, który budzi zaufanie.

Główne decyzje swego życia podejmowałem w imię określonego wizerunku. Angażowałem się w związek z kobietą ze względu na wizerunek, który prezentowała. Wyboru uczelni, pracy, stowarzyszenia dokonywałem z myślą o prestiżu.
Moje decyzje bywają także dowodem odrzucania jakiegoś wizerunku. Nie chcę być odbierany jako człowiek z zewnątrz, jako przedstawiciel kontrkultury. Tego wizerunku nie chcę. Tak więc z czasem mogę być zmuszony do pójścia na zabawę z najatrakcyjniejszą dziewczyną lub zdobywania w mojej grupie najliczniejszych wyróżnień.

Zastępowanie autentycznych uczuć budzącym szacunek obrazem siebie może być źródłem szczególnego cierpienia dla Trójek. Może się tak stać, gdy np. uświadomią sobie, że podjęły szczere i długoterminowe zobowiązania wobec osób bliskich (otoczone odpowiednimi niuansami i podbudowane frapującym stylem osobistym), bez rzeczywistego kontaktu z emocjami. Może dojść do załamania, jeżeli Trójka uświadomi sobie rozbieżność miedzy swoimi autentycznymi uczuciami a faktem, że oszukiwała innych, prezentując im atrakcyjną fasadę. Może się wtedy poczuć szalbierzem, którego kłamstwa nie zostały wykryte. Uświadomienie sobie, że prawdziwe uczucia nie zawsze idą w parze z rolami cenionymi przez innych może doprowadzić do wybuchu wściekłości. Trójkę może rozzłościć fakt, że inni tak łatwo dali się nabrać i że nikt jej nie cenił za to, kim naprawdę jest.

Jeżeli znajdziesz się w niewygodnej dla siebie sytuacji możesz przejawiać emocje, ale przejawiasz je nie dlatego, że je przeżywasz, lecz dlatego, że powinieneś je przezywać.
Jeżeli ktoś d na przykład powie, że zależy mu na tobie, odpowiadasz tym samym, niezależnie od tego, czy tak czujesz czy nie. Możesz stwarzać pozory zaangażowania, choć tak naprawdę jesteś miliony kilometrów stąd i w myślach robisz coś innego.
Możesz zaglądać śmierci w oczy, ale nadal musisz być opanowany. Gdybym umierał z głodu, a ty byś postawił przede mną miskę pełną jedzenia, wątpię, czy sięgnąłbym po nią gdybyś się przyglądał. Wiem, że jeśli źle wypadnę w oczach kogoś, kogo szanuję, będę natychmiast odrzucony.

Trójki utożsamiają się z własnymi wizerunkami: pięknymi wizerunkami młodości, inteligencji i produktywności. Mogą doznać szoku, jeżeli odkryją, że obserwatorzy z zewnątrz potrafią odróżnić ich prawdziwe „ja" od „pseudo ja". Przekonane są bowiem, że tylko „pseudo ja" może im przynieść trochę miłości. Mają za sobą dzieciństwo, w którym szanowano tylko tych, którzy odnieśli znaczący sukces. Jako osoby dorosłe żyją więc z przymusem zwyciężania, które przynosi im miłość. Zdaniem zewnętrznego obserwatora. Trójki działają pod presją, mocują się i sprzedają dla osobistych korzyści.
Uwaga Wykonawców skoncentrowana jest na porównywaniu statusów i na zdobywaniu symboli statusu, które są uchwytnymi dowodami sukcesu. Są dumni z osiągnięć, honorów, z tego że zwyciężyli swoich rywali. Starają się zajmować pozycje, w których dzierżą władzę nad cudzym życiem. Są narcystyczni w tym sensie, że przekonani są o własnej kompetencji i wyższości. Są egocentrycznie skupieni na tych projektach, które w ich własnych oczach przydają im blasku. Ich próżność wynika jednak z dokonań, zarobków, a nie z urojonego poczucia wrodzonej wartości osobistej. Trójki pracują dla sukcesu. Ich siła leży w zdolności przetrzymania rywala i umiejętności kończenia rozpoczętych zadań. Świadome są tego, że świat nie ma obowiązku ich utrzymywać i przeżywają silny lęk, jeżeli nie są w stanie zapracować sobie na status i szacunek. Towarzyszy im wiara we własne zdolności, ale nie mają poczucia, że sukcesy przyjdą same.
Tyle inwestują w sukces, że jeżeli pojawi się porażka, dokonują jej redefinicji, określając jako sukces częściowy, lub też przypisują winę innym. Unikają niepewnych przedsięwzięć i rozpadających się związków. Szybko szukają sobie czegoś lepszego.
Nie mają poczucia porażki, jeżeli prędko pojawi się nowa obiecująca perspektywa. Potrafią zmieniać pracę i tożsamość bez wahania. Jeśli zapewni im się możność wykazania się aktywnością i nadzieję na lepsze jutro, negatywne emocje potrafią trzymać na uwięzi. Ta wybitna zdolność do przystosowywania się jest zarówno błogosławieństwem, jak i obciążeniem. Pozytywne jest to, że Trójki potrafią poruszać się pod presją szybko i skutecznie. Negatywne jest to, że autentyczne uczucia ulegają stłumieniu w imię wykonania zadania. Konsekwencją zdolności chwytania się nowych szans i wcielania w wizerunek wymagany przez nową rolę jest to, że postrzegane są jako ludzie zmieniający poglądy jak rękawiczki, aby osiągnąć własne cele.

Oszukiwanie i samooszukiwanie

Odpowiedni wizerunek ma wielką siłę oddziaływania także w polityce. Przykładem tego jest Ronald Reagan, prezydent o wielkim uroku osobistym, dający narodowi poczucie bezpieczeństwa. Ludzie chcą bowiem, by ich przywódcy emanowali szczerością i dobrą wolą. Zdolni Wykonawcy potrafią przejąć cechy danej roli i utożsamić się z nią. W filmie Pumping Iron Arnold Schwarzenegger, wielokrotny mistrz świata w kulturystyce i prawdopodobnie Trójka, opisuje swoje upodobanie do rywalizacji jako chwyt psychologiczny: pokazuje innym zawodnikom wizerunek zwycięzcy nie do pokonania zanim zaczną pozować razem na estradzie.
Trójki często mówią o tym, że świadome są manipulacyjnych możliwości kryjących się w operowaniu wizerunkiem wzbudzającym zaufanie. Powiadają też, że tak silnie zanurzają się w swoje role, że oszukują same siebie. Selektywnie koncentrują się na wsparciu i odrzucają negatywne informacje zwrotne, traktując je jak strategię stosowaną przez osoby nie umiejące przegrywać. Dopóki zaspokajane są potrzeby wizerunku. Trójki prą zażarcie naprzód ku zwycięstwu.

Próbuję nawiązać kontakt z każdym, kto jest wzorcem tego, co mnie interesuje. Może to dotyczyć wszystkiego: od polityki latynoamerykańskiej przez jakiś przedmiot akademicki, na sztukach pięknych kończąc. Przyciągają mnie ludzie nieprzeciętni, sprawiający wrażenie poskładanych, ludzie sukcesu, którzy rozwiązali wszystkie problemy zewnętrzne. Także pieniądze, pozycja i władza. To wspaniała rzecz posuwać się stale w kierunku wizerunku idealnego i bardzo boli rozpoznanie fałszu w tych wizerunkach. Boli zdanie sobie sprawy z tego, że tyle włożyło się wysiłku w zachowanie pozorów, a na końcu drogi nie będzie może tej idealnej dla ciebie pracy. Boli, że nie każdy kocha zwycięzcę. To jak ciastko z wyobraźni, które rozpada się w pył, bo tyle trzeba różnych rzeczy zrobić, żeby je zdobyć.
Uświadamiasz sobie, że skoncentrowałeś się na wizerunku i masz poczucie, że sam siebie zdradziłeś. Zdradzasz siebie, gdy dokonujesz różnych cudów, by stać się osobą wybijającą się w dowolnej grupie. Bardzo cierpię, gdy uświadamiam sobie, że tak bardzo się musiałam przystosowywać, by zostać najdoskonalszą kobietą, którą on kiedykolwiek spotkał lub by zostać tą, która przewodzi i wzbudza szacunek tłumu. Obecnie ważniejsze jest dla mnie pozostanie w przyjaźni z dawnym kochankiem lub świadomość tego, że mnie lubią za to, kim jestem. Nie chcę już dostawać od nich tego co potrzebne mojemu wizerunkowi, który manifestowałam wtedy, gdy byliśmy ze sobą związani.

Związki intymne

Rozdźwięk miedzy prawdziwym „ja" a „ja wykonaniowym", który powstał w dzieciństwie, szczególnie silnie ujawnia się w bliskich związkach.

Zawsze czułam, że nie można pogodzić uczuć z wykonaniem roboty. Można albo siedzieć i przeżywać, albo wziąć się do pracy. W efekcie wiele osób mówiło mi, że depczę ich, że chodzi mi wyłącznie o ich produktywność a nie o ich uczucia. To w pewnym sensie prawda. Ciężko mi było na przykład dostrzec, że inni ludzi pod presją zwalniają obroty lub że są zdezorientowani, jeżeli coś im nie wychodzi w życiu osobistym.
Gdy staram się pozostać przy swoich uczuciach budzi się we mnie poczucie prawdziwego zamieszania. Czy to uczucie jest właściwe? Jak mam odróżnić własne uczucia od uczuć dyktowanych mi przez mój wizerunek? Gdy przez całe życie człowiek dopasowywał się do cudzych
oczekiwań, a tu nagle znajduje się pod presją własnych przeżyć, może się przerazić. Ujawniają się autentyczne sympatie i antypatie. Starasz się uruchomić inny barometr jak się z tym czujesz, a nie jak to widzisz. Koncentrowanie się na sobie a nie na innych przeraża, nie wiesz bowiem czego się o sobie dowiesz, a nawet czy w ogóle jesteś.

Trójki potrafią sprawiać wrażenie czułego partnera, choć jednocześnie zdają sobie sprawą z tego, że grają wtedy jakąś rolę. Jeżeli wymagana jest wrażliwość, są wrażliwe, choć niekoniecznie odczuwają to w środku. Łatwo „odgrywają" bliskie związki i wcielają się w swoje wyobrażenie o tym, jak powinien wyglądać odpowiedni partner czy też „są" doskonałymi małżonkami. Gdy pojawią się jednak prawdziwe emocje, brak Trójkom odpowiedniego doświadczenia. „Odczuwam tylko jedną lub dwie jasno określone emocje. A gdzie jest reszta?" Albo też czują się zakorkowane: „Jeżeli pozwolę sobie na emocje, onieśmielą mnie one i unieruchomią." Najczęstsze pytania, jakie zadają ludzie „uzależnieni od pracy", gdy po raz pierwszy pozwalają sobie na własne emocje, to: „Czy ta emocja jest właściwa?", „Czy moje emocje wezmą górę i przeszkodzą mi w efektywnej pracy?"

Najtrudniej mi poradzić sobie ze złością. Zdarzało mi się znikać na całe miesiące, by dopiero potem zdać sobie sprawę z tego, że powodem był silny gniew. Tyle czasu mijało, zanim się z nim uporałem. Złość niszczy pozytywny wizerunek i wszystkich odstręcza, więc zamiast sobie z nią radzić wolałem zmieniać pracę i tworzyć sobie nowy świat chroniący mnie od przezywania w przyszłości takich uczuć.
Na obecnym etapie mojej pracy nad sobą doceniam, gdy ktoś pomaga mi r wejść w kontakt z moimi uczuciami. Patrząc wstecz, widzę wiele takich momentów, gdy sprawy potoczyłyby się inaczej, gdybym od razu poradził sobie z moimi emocjami. Wydaje mi się, że w danym momencie nie potrafię sobie uświadomić, co czuję. Potrzebuję czasu i miejsca, by do tego dojść. Ale z kolei, gdy mam za wiele miejsca wiem, że mam czas wytworzyć sobie pewien skrypt, który wydaje mi się autentyczny. Najbezpieczniej się chyba czuję wtedy, gdy proszę o czas na zastanowienie się, co czuję i godzę się na rozmowę w określonym terminie w niedalekiej przyszłości.

Zaletą Trójek jest to, że niezwykle silnie wspierają cele i aspiracje członków swych rodzin. Pracują intensywnie, by zapewnić rodzinie byt i bardzo się cieszą z sukcesów tych, z którymi się utożsamiają.świetnie im się udaje wyciągać innych z odosobnienia lub złych nastrojów i zachęcać ich do emocjonalnie konstruktywnej działalności. Jeżeli identyfikują się z życiem rodzinnym, poświęcają rodzinie czas i energię. Jeżeli ważna jest dla nich intymność, wiele wysiłku włożą w to, by stać się bliskim partnerem. Jeżeli jednak obiektem ich identyfikacji jest praca, niewiele znajdą czasu dla rodziny czy dla miłości.
Wadą Trójek jest to, że łatwo odwodzi je od własnych uczuć takie czy inne zadanie. Trójki twierdzą, że zadań tych podejmują się dla rodziny, tak naprawdę jednak chodzi im o sukces osobisty.
Wiele uwagi poświęcają wyglądowi i zewnętrznym dokonaniom partnera, co zastępuje głębię uczuć.

Jestem wspaniały przy pierwszym spotkaniu, na pierwszej randce. Wzajemny zachwyt. Najlepiej wypadam, gdy włączony jest reflektor uwagi. W miarę trwania związku chcę się zająć pracą kosztem partnerki. Dużym problemem dla mnie jest to, że chcę wracać do domu późno, ponieważ pracuję, by zarobić na nasz sukces, a po przyjściu do domu stwierdzam, że partnerka czuje się urażona.
Gdy pojawią się zbyt silne uczucia mam takie sposoby odcinania się od nich, które doprowadzają moją partnerkę do szału. Gdy emocje stają się zbyt intensywne, zatapiam się w pracy lub też w czasie jakiejś poważnej rozmowy po cichu zastanawiam się jeszcze raz nad jakimś projektem lub też czuję, że po prostu czas już sobie pójść. Gdy mówię „Przestań", mówię to poważnie. Nie znoszę, gdy ktoś próbuje na mnie wywierać nacisk. Potrzebuję czasu, by uporać się w samotności z jakąś negatywną oceną lub poczuciem przegranej i gdy już się upewnię, że wytrzymam i że nadal będę mógł sobie spojrzeć w twarz, wracam.

Przykład pary złożonej z Trójki i Piątki (Wykonawca i Obserwator)

Zarówno Trójka jak i Piątka mają problemy z emocjonalną bliskością. Trójka chce być oceniana za osiągnięcia, a nie za to kim jest, Piątka zaś boi się ujawnienia i upokorzenia. W pierwszej fazie kontakt emocjonalny jest bardzo ograniczany. Trójka unika intymności przez obarczanie się licznymi zadaniami. Piątka zaś wycofuje się. W najczęstszym scenariuszu Trójka jest łowcą, a Piątka ofiarą. Trójki doprowadzają do takich czy innych wydarzeń. Piątki nie stawiają oporu.
Wykonawca staje się bardziej skłonny do intymności, gdy zaspokajane są potrzeby związane z tworzonym przez niego wizerunkiem, wycofuje się zaś wtedy, gdy samoocena spada. Obserwator pozwala sobie na krótkie chwile intymności, jeśli ma gwarancję zachowania niezależności. Oba te typy reagują z opóźnieniem na nagłe wybuchy emocji i muszą się wycofywać, by sprawy przemyśleć. Każdy musi czujnie obserwować, czy druga strona jest dostępna. Trójki muszą szanować prywatność Piątek i unikać przejmowania steru. Piątki zaś muszą się uczyć tolerowania spontanicznych kontaktów bez potrzeby wycofywania się.
Trójka ciągle poszukuje różnych sposobów udoskonalania związku, a Piątka jej w tym nie przeszkadza. Para nie musi walczyć o to, kto sprawuje kontrolę, więc Trójka często usiłuje zaaranżować wspólne życie jak w obrazku z bajki, po czym bierze się za kolejne zadania. Jeżeli dojdzie do ustalenia harmonogramu prac domowych. Trójka i Piątka współpracują często ze sobą w tym zakresie, żyjąc poza tym własnym życiem. Obserwator ma skłonność do szufladkowania: poszczególne formy aktywności, różni przyjaciele, wszystko pooddzielane. Zażyłość zajmuje jedną z przegródek i zaraz po intymnym spotkaniu Piątka wycofuje się. Gdy atmosfera domowa stanie się napięta. Piątka może się wycofać tak bardzo, że następują długie okresy zamkniętych drzwi i komunikacji ograniczonej do minimum. Jeżeli Trójka jest bardzo zajęta, może tego w ogóle nie zauważyć. Jeśli plany Trójki kolidują z harmonogramem życia domowego i porami posiłków. Piątka zareaguje dąsami, a jeżeli poczuje się wystarczająco bezpiecznie, wybuchnie złością w stylu Ósemki (która jest jej punktem bezpieczeństwa). Dla Trójki gniew osoby bliskiej jest zabójczy, więc natychmiast się wycofuje.
W życiu społecznym Trójka chce prezentować atrakcyjny wizerunek. Lubi bywać, czuje się bezpieczna i kochana wtedy, gdy coś robi. Piątka jest bardziej wycofana, lubi być sama i nie będzie towarzyszyła Trójce w niespodziewanych wyjściach. Musi wiedzieć, jaki jest program koncertu, albo co kto komu powie. Trójka może organizować bale i być ich gwiazdą. Może zabierać głos za Piątkę w czasie spotkań publicznych. Jeżeli Trójka i Piątka wspólnie pracują nad jakimś zadaniem. Piątka przejmie rolę niewidzialnego mózgu zdalnie sterującego Trójką. Wszelkie kontakty publiczne weźmie na siebie Wykonawca. To on będzie prowadził negocjacje i dzwonił do Obserwatora, by złożyć sprawozdanie. Obserwator zaś nie będzie musiał ruszać się z domu.

Związki z autorytetami

Trójki chcą mieć autorytet. Umieją ustalać priorytety i dobrze znoszą rywalizację. Lubią dowody uznania, gdy osiągną sukces. Na ogół rywalizują o zwycięstwo osobiste, na przykład o przywództwo w grupie. Jeżeli natomiast Trójka utożsami się z zadaniem grupowym, silnie zdopinguje ekipę, przyjmując bez pytania rolę przywódcy. Trójka w drużynie zapewnia ruch do przodu.
Zaletą Trójek jest to, że są przykładem zaangażowanego autorytetu i dopingują innych. Potrafią się poświęcić bezwarunkowo zadaniu, żywiąc nadzieję sukcesu. Od razu przechodzą od myśli do czynu i nic nie mają przeciwko współpracy z autorytetami o przeciwstawnych poglądach.
Trójki wychodzą bez szwanku z trudnych interakcji manifestując postawę „następnym razem doprowadzimy tę sprawę do szczęśliwego końca". Dają tez innym wsparcie, pomagając im zajmować pozycje niebezpieczne i ryzykowne bez zahamowań wypływających z lęku o ewentualne konsekwencje.
Wadą interakcji Trójek z autorytetami jest to, ze często przejmują kontrolę obchodząc istniejące autorytety. Wykonują zadania ścinając zakręty, nierzadko kosztem jakości. Skłonne są często do przesadnej autoreklamy. Wielokroć wchodzą w kontakt z innymi poprzez role zawodowe a nie poprzez osobiste uczucia. „Mój wizerunek nawiązuje kontakt z Twoimi referencjami".

Przykład związku z autorytetem: Trójka i Szóstka (Wykonawca i Adwokat Diabła)

Jeżeli związek jest dobrany. Szóstka będzie tworzyła koncepcje, a potem wyszukiwała w nich wady. Trójka zaś zajmie się promocją projektu i jego realizacją. Jeżeli Szóstka będzie miała pomysł i naszkicuje jego ramy, odda się w pełni właściwemu sobie nawykowi wyrażania wątpliwości i wynajdywania ukrytych wad. Trójka znajdzie się wtedy w idealnej pozycji, by przedstawić zalety przedsięwzięcia i nadać mu solidne podstawy. Jeżeli Szóstka poczuje, że szanuje się ją za pomysły, pozwoli, by na Trójce skupiały się światła reflektorów i uwaga publiczności.
Jeżeli natomiast Szóstka poczuje się usunięta w cień, zacznie podejrzewać, że Trójka chce przejąć władzę. Szóstka zakłada, że Trójka wie, kiedy Adwokat Diabła oszukuje lub przesadza. Będzie zatem podejrzewała, że Trójka robi intrygi, by osiągnąć własne cele, a nie działa dla dobra ogółu. W ten sposób Szóstka ustawi się w pozycji osoby przegrywającej i może zacząć szukać sprzymierzeńców za plecami Trójki. Trójka tymczasem jest na tyle zajęta ciążeniem do celu, że może nie zauważyć obaw Szóstki, bo gdy już skupi się na zadaniu odsuwa w bok emocje. Nie zwraca więc uwagi na to, co czują współpracownicy. Trójka tak bardzo przywiązana jest do wizerunku autorytetu odnoszącego sukcesy, że zupełnie nie zauważa wyczerpania wpółpracowników. Nie słyszy krytycznych komentarzy, a pytania Szóstki uważa za przejaw wtrącania się i usiłuje przejąć kontrolę:„Strzeż się, bo mam Cię na oku".
Jeżeli przedsięwzięciu grozi niepowodzenie. Trójka będzie chciała pracować jeszcze intensywniej. Szóstka zaś rozmawiać. Jeśli sytuacja nadal się pogarsza Wykonawca będzie się starał wycofać i zająć czymś bardziej obiecującym. Adwokat Diabła potraktuje to jako zdradę, będzie próbował wytrwać i ratować przedsięwzięcie. Jeżeli natomiast wszystko będzie szło dobrze. Trójka będzie chciała rozszerzyć interes i koncesje. Szóstka zaś wzmoże czujność. Będzie wolała trzymać się tego co ma. Zacznie się niepokoić ewentualnymi zagrożeniami płynącymi z cudzej zawiści. Będzie się starała zapobiec niebezpieczeństwom, rozmyślając nad wartościami i etyką sukcesu.
Jeżeli Trójkę stać będzie na to, by dzielić się władzą przy podejmowaniu decyzji oraz informować innych przed podjęciem działań, paranoidalne obawy Szóstki ucichną. Gdy Szóstkę ogarnia lęk przed działaniem i wątpliwość. Trójka powinna jej przedstawić plan dalekosiężny. Relacje z autorytetem poprawią się znacznie, jeżeli Szóstka nauczy się pytać wprost zamiast nabierać coraz większych podejrzeń opartych na mylnych być może przesłankach.

Zalety

Trójki przejawiają zaraźliwy entuzjazm dla planów i przyszłych przedsięwzięć. Zważywszy, że bywają niezmiernie pracowite, potrafią zachęcać innych do doskonalenia się. Przez całe życie chcą się uczyć. Przejawiają tez antydepresyjną zdolność wynajdywania ciekawych zajęć. Potrafią efektywnie reklamować siebie i swoje przedsięwzięcia. Angażują się w projekty społeczne pomagające ludziom poprawić byt materialny własnymi siłami i dążą do przewodzenia takim działaniom.

Atrakcyjne otoczenia

Atrakcyjnym dla Trójek otoczeniem są niewielkie przedsiębiorstwa, które rozkwitły dzięki pracowitości i siedzeniu po godzinach. Chętnie obejmują stanowiska menedżerskie. Zostają handlowcami. Pracują w massmediach, w reklamie i przy promocji towarów i usług. Pociągają je zawody wymagające przekładania znanych idei na dający się ocielić w życie system.
Trójki są modelowymi przedstawicielami swojego środowiska:lewicowymi radykałami, prawicowymi konserwatystami. Przyciągają je takie otoczenia, w których mają szansę się wybić, unikają zaś środowisk, w których niczego nie osiągną. Wybierają zawody .prestiżowe z możliwością awansu. Pną się po drabinie organizacyjnej, chcą dojść na sam szczyt. Bywają politykami, na których się głosuje ze względu na ich wizerunek w środkach masowego przekazu i osobisty styl.

Nieatrakcyjne otoczenia

Nieatrakcyjne dla Trójek są zawody bez perspektyw, prace nie podnoszące prestiżu. Unikają wszystkiego, co w opinii publicznej niegodne jest tej klasy społecznej, do której należą. Nie mogą się podejmować projektów twórczych wymagających wglądu w siebie lub okresów prób i błędów. Wolą być dziennikarzami niż powieściopisarzami, kierownikami działu graficznego w czasopiśmie niż poważnymi malarzami, którym potrzeba wielu miesięcy dla ukończenia dzieła.

Słynne Trójki

Do słynnych Trójek należy Werner Erhard*, super sprzedawca świadomości, który lansował ruch rozwoju osobistego pod hasłem „trening pozazmysłowy jest skuteczny".

Ronald Reagan * Walt Disney * Farrah Fawcett * John F. Kennedy

Na co Trójki zwracają uwagę?

Zewnętrznemu obserwatorowi Trójka wydaje się być człowiekiem osiągnięć, osobą o skoncentrowanej uwadze. Trójki twierdzą jednak, że starają się jedynie dotrzymać kroku. Jeżeli ktoś jest dobry, Trójka musi być lepsza, ponieważ jej samoocena zależy od sukcesów. Aktywność jest formą kontroli, a wartość osobista i poczucie bezpieczeństwa zależą od tego, ile udało się zrobić. Trójka zazwyczaj robi kilka rzeczy na raz, co nazywa się myśleniem wielofazowym.

Jadę samochodem, nieco spóźniony. Kierując, rozmawiam jednocześnie z pasażerem, zerkam w lusterko, by sprawdzić czy nie ma w pobliżu gliny, przekraczam co i raz dozwoloną prędkość, przegryzam kanapkę i przełączam radio na kolejne kanały. To ze udaje mi się to wszystko robić jednocześnie wprawia mnie w dobre samopoczucie. Czuję się panem sytuacji.

Wielofazowej aktywności towarzyszy wewnętrzny nawyk kierowania uwagi na zadania. Uwaga rzadko zatrzymuje się na aktualnym zadaniu, szybko przeskakuje na kolejne. Między jedną a drugą myślą nie ma prawie miejsca na refleksję, na ponowne rozważenie hierarchii ważności, na dostrzeganie własnych uczuć związanych z zadaniem.

Musisz być najlepszy, inaczej nie istniejesz. Wiecznie masz poczucie, że jesteś na drugim miejscu i wciąż starasz się być na pierwszym. Stale masz na tapecie trzy albo cztery przedsięwzięcia. Twoje ciało realizuje jeden projekt, a umysł skoncentrowany jest już na następnym.
Gdy pierwszy projekt dobiega końca jestem tak już zaangażowany w następny, ze niemal nie zauważam, ze pierwszy już ukończyłem. To tak, jakby teraźniejszość nie istniała, bo wciąż wybiegam naprzód ku następnemu zadaniu.

By zrozumieć ten rodzaj uwagi spróbuj sobie wyobrazić, że stale działasz na wysokich obrotach, że wybierasz życie pełne stresu i rywalizacji. Wrażliwy jesteś na wszystko w Twoim otoczeniu, co może się przysłużyć celowi, ku któremu obecnie zmierzasz. Ludzi spostrzegasz pod kątem tego, co posiadają lub co mogą zrobić dla realizacji Twojego przedsięwzięcia.
W miarę precyzowania celów zainteresowanie rośnie, rośnie też tempo pracy. Uwaga zawęża się do tych sygnałów, które sprzyjają zbliżaniu się do celu. Ludzie zaczynają przypominać automaty, które albo zablokują ruch, albo mają coś, co może pomóc w realizacji zadania. Jeżeli są automatami przeszkadzającymi, to albo się ich ignoruje, albo omija. Jeżeli mogą sprzyjać realizacji zadania, poszukuje się kontaktu z nimi, traktując ich instrumentalnie.
Przeszkody wzmagają jedynie koncentrację uwagi. Stan napięcia sprzyja temu, bo jeśli nie osiągniesz celu lub kto inny Cię ubiegnie, będziesz się obawiał, że okażesz się niegodnym miłości nieudacznikiem. Nikt nie kocha tych, którzy nie przybiegli pierwsi do mety. Albo zajmiesz pierwsze miejsce, albo nie ma dla Ciebie w ogóle miejsca.
Jeżeli przeszkód nie udaje się pokonać, koncentrujesz się na sobie i przetrząsasz pamięć wyszukując każde adekwatne rozwiązanie z przeszłości. Takie zawężenie uwagi do drobiazgowych sygnałów z otoczenia, dawnych wspomnień i rozwiązań pod kątem ich aktualnej przydatności nazywamy myśleniem zbieżnym. Trójki szczególnie dobrze się nadają do takiego sposobu myślenia, bowiem pomaga im odnajdywać twórcze rozwiązania, gdy rutynowe nie dają efektu.

Już kilka przedsiębiorstw postawiłem na nogi. Największe zyski osiągałem wtedy, gdy musiałem dotrzymać określonego terminu. Z każdego innego przedsięwzięcia, którym się kiedykolwiek zajmowałem, wyłuskiwałem wtedy nawet najdrobniejsze pomysły. Moje zyski wynikają z dziwacznej kombinacji pomysłów, które w innych sytuacjach okazały się skuteczne.

Identyfikacja

Gdy jakieś przedsięwzięcie okazuje się na tyle skuteczne, by przyciągnąć uwagę Trójki, cała jej energia umysłowa skupia się na celu. Trójka utożsamia się z cechami, które sprzyjają rozwiązaniu danego problemu. Takie sprzężenie wizerunku i uwagi nazywamy identyfikacją. Jest to mechanizm obronny, za pomocą którego stajemy się podobni do ludzi lub wzorców, z którymi zetknęliśmy się w młodości. Dla większości z nas psychologiczna identyfikacja to coś w rodzaju:„Jestem podobna do matki" lub „Jestem Amerykaninem". Dla Trójki identyfikacja może przybierać postać: „Stałem się modelowym wykonawcą tego, czym się zajmuję". Gdy zachodzi identyfikacja. Trójce trudno jest oddzielić wartość osobistą od wartości wytworu, a jeżeli wytwór zostanie zakwestionowany Trójka czuje się osobiście zaatakowana.
Trójki mją nieustanny nawyk odsuwania uwagi od prawdziwych uczuć w imię skuteczności i w imię wcielania wizerunku, którego dane zadanie wymaga. Szczególnie łatwo poddają się identyfikacji, ponieważ szukają aprobaty u innych. Potrafią mobilizować znaczną energię, by przemienić się w takiego człowieka, jakiego widzieć życzą sobie inni. Często nie zdają sobie sprawy z tego, że nie potrafią przerwać pracy, by postawić sobie pytania, jak się czują z tym, co robią i czy nie wolałyby robić czegoś innego.
Gdy nastąpi identyfikacja. Trójka zaczyna wierzyć, że zawsze doskonale robiła to, co w danym momencie jest jej zadaniem. Samooszukiwanie będzie tylko częściowe, jeżeli Trójka będzie czuła, że nakłada maskę lub odgrywa rolę, by zrobić dobre wrażenie. Identyfikacja może jednak być na tyle silna, że Trójka wciela się w rolę zawodową i żyje z nią przez wiele lat, aż choroba lub kryzys wieku dojrzałego zmusi ją do przerwania pracy, pozwalając uczuciom dojść do głosu. Jeżeli gra idzie o tytuł, prestiżowy wizerunek lub dużą sumę pieniędzy, Trójka potrafi pracować aż padnie „dla firmy", „dla korporant", dla jakiejkolwiek roli, z którą się utożsamiła. Nie zatrzyma się nawet na chwilę, by zadać sobie pytanie, czy takie życie przynosi jej spełnienie.

Ćwiczenie w zakresie identyfikacji

Ćwiczenie to pomaga zrozumieć przesunięcia uwagi, których dokonuje Trójka stapiając się z pożądanym wizerunkiem. Usiądź naprzeciwko partnera. Niech jedno z Was będzie obserwatorem, a drugie przyjmie rolę Trójki. Jeżeli Ty decydujesz się być Trójką zamknij oczy, by nie rozpraszały Cię reakcje obserwatora. Zamknąwszy oczy, wybierz jakąś cechę, z którą chcesz się utożsamić. Niech to będzie cecha, której, w Twym mniemaniu, nie posiadasz. Spróbuj na przykład wyobrazić sobie, że jesteś osobą piękną, pociągającą, inteligentną, namiętną czy radosną. Pamiętaj jednak, by wybrać taką cechę, która jest ci obca.
Wyobraź sobie teraz, że ją posiadasz. Łatwiej Ci będzie to zrobić, gdy przypomnisz sobie sytuację, w której naprawdę czułeś się jej posiadaczem. Zauważ, jak przesuwa się Twoja uwaga, gdy „budujesz w sobie tę cechę". Zauważ, że przybliża się ona i oddala. Gdy jest obecna, czujesz się jak Trójka, która z tą cechą się identyfikuje, a gdy musisz dokonać wysiłku, by ją utrzymać, czujesz się jak Trójka, która kurczowo ima się wizerunku.
Mając nadal zamknięte oczy, skoncentruj się całkowicie na wyobrażonej cesze i pozwól jej przeniknąć Twoje ciało. Gdy zdołasz utrzymać uwagę na odczuciach czy emocjach stymulowanych przez nią w Twoim organizmie, włącz do Twoich fantazji obserwującego partnera. Wyobraź sobie, że jest on osobą ważną w Twoim życiu (na przykład szefem czy współmałżonkiem), że ma na Ciebie wpływ i że jest czuły na cechę, z którą się identyfikujesz.
Otwórz teraz oczy i nadal kierując uwagę do wewnątrz, na wybraną przez Ciebie cechę, zacznij zwykłą rozmowę z obserwatorem. Zauważ, jak przesuwa się Twoja uwaga, gdy próbujesz się utożsamiać z cechą, na którą wrażliwy jest Twój partner. Trójki potrafią wychwycić w tych wewnętrznych wahaniach uwagi różnicę miedzy momentami, gdy udają tylko wizerunek mający robić wrażenie i chwilami, gdy tak się w danej właściwości zanurzają, że utożsamiają się z cenioną przez partnera cechą. Zazwyczaj przenoszą uwagę tak, by identyfikować się z cenionymi w danej kulturze wizerunkami i zaczynają uważać je za przejaw samych siebie. Przestają odróżniać przyjęty wizerunek od własnych wewnętrznych uczuć.
Gdy Trójka wciela się w określony wizerunek, bardzo silnie odbiera reakcje innych ludzi. Jeżeli wizerunek wywiera oczekiwany wpływ. Trójka będzie się z nim nadal identyfikowała; jeżeli zaś publiczność wyrazi dezaprobatę, autoprezentacja ulegnie nieświadomej modyfikacji.

Styl intuicyjny

Gdy Trójki były dziećmi, ich poczucie bezpieczeństwa zależało od tego, czy potrafiły być najlepsze w dziedzinach cenionych przez innych. Jeśli dobre samopoczucie dziecka zależy od tego, czy przedstawi odpowiedni wizerunek i dobrze wypadnie, stanie się ono wrażliwe na informacje podtrzymujące te potrzeby.

Gdy znajdę się w nowej sytuacji natychmiast zdaję sobie sprawę z tego, jak mnie inni odbierają. Wiem, że „wstrzelę się w sam środek" tego, co grupa do mnie czuje. To raczej wyczucie niż emocja. Wiem po prostu, co grupa skłonna jest zaakceptować. Zaczynam się wtedy w taki sposób zachowywać.
Polegałem na tym bardzo w mojej pracy promocyjnej. Szedłem od jednej grupy do drugiej z tym samym produktem, ale za każdym razem opowiadałem o nim nieco inaczej. Stawałem, by wygłosić odczyt i słyszałem czasem, jak w środku zdania zmieniam intonację, nie bardzo wiedząc dlaczego albo czułem, ze moje ciało samo zaczynało odgrywać rolę inną niż ta, którą przygotowałem.

Gdyby ten handlowiec nie wiedział, że jego prawdziwą postawę zastępuje inna, nie umiałby sobie z tymi przeobrażeniami poradzić. Z umiejętności odróżniania własnych uczuć od dokonywanych modyfikacji wypływa kilka interesujących konsekwencji. Pierwsza dotyczy emocji. Albo bałby się, że okłamuje słuchaczy, albo chciałby ich okłamywać jeszcze skuteczniej, korzystając z intuicyjnej zdolności zmuszania ludzi, by kupowali to, co ma do sprzedania.
Umiejętność naszego handlowca mogłaby też być krokiem ku nauczeniu się odróżniania osobistych pragnień od aktywności przymusowej, nie służącej wcale osobistym potrzebom. Jeszcze inną konsekwencją opisanej zdolności mógłby być świadomy trening wchodzenia w ten stan umysłu, gdy potrafi intuicyjnie dostosowywać swoją autoprezentację do życzeń grupy, by sprawdzić, czego jeszcze może się wtedy dowiedzieć.

Nadzieja jako wyższa jakość umysłu

Wykonawcy mierzą swą wartość w kategoriach wpływu wywieranego na innych. Są dumni z osiągnięć, ale nie sądzą, by byli coś warci poza tym, co robią. Gdy Trójki zaczynają pracować kompulsywnie, gdy przenoszą góry dla realizacji jakiegoś projektu, zapominają o sobie. Oddają się neurotycznemu nawykowi budowania swojej tożsamości na zadaniu.
Pozytywną stroną kompulsywnego działania jest to, że Trójki ożywiają się, gdy działają i nabywają niezwykłej sprawności w wyczuwaniu, ile energii trzeba poświęcić poszczególnym zadaniom. Oczywiście Trójki pamiętają sytuacje, w których nawykowy pośpiech doprowadził do wyczerpania. Pamiętają jednak także sytuacje, w których czuły, że dotrzymują kroku naturalnemu rytmowi danego przedsięwzięcia.
Trójkom wydaje się, że są zanurzone w oceanie energii. Praca po prostu się toczy, nie bardzo trzeba nią nawet kierować. Mówią, że czas jakby zwalniał, chociaż pracują pełną parą. Troski znikają i osiąga się taki stan umysłu, gdzie to co jest do zrobienia przyjmowane jest bez zastrzeżeń czy wątpliwości. Gdy Trójka znajduje się w takim stanie umysłu, ma pewność, że przedsięwzięcie zakończy się powodzeniem. Lęk znika, ponieważ Wykonawca wie, że każdy kolejny etap pracy nieuchronnie prowadzi do pozytywnego końca.
Oto opis takiego doświadczenia nadziei. Pochodzi on od pewnego właściciela restauracji w San Francisco, który uważa się za zdecydowanie „uzależnionego od pracy".

Często pracuję z ludźmi dwa razy młodszymi ode mnie, ale nadal sprawia mi przyjemność to, że pracuję i pracuję dobrze. Czasem w kuchni jest taki ruch i taki pośpiech, że pracujemy dosłownie ramię przy ramieniu, jakbyśmy wykonywali jakiś rytualny taniec. Pracujemy w wąskiej przestrzeni, gdzie łatwo o wypadek. Nietrudno wtedy zepsuć cały jadłospis na dany wieczór. W takich przypadkach myślę sobie tylko: „Boże, mam nadzieję, że to się uda."
Czasem praca sprawia trudności, ale czasem idzie tak sprawnie, że mimo wielkiego tempa jestem wyciszony. I wtedy mogę pracować godzinami i czuję się świetnie, bo wiem, że wszystko będzie dobrze.

Cnota uczciwości

Kultura amerykańska wysoko ceni Trójki. Jest to tak dalece akceptowany model życia, że Trójkom trudno odróżnić neurotyczny przymus od zdrowego funkcjonowania. Po co stawiać sobie cele osobiste, gdy można się oszukać, przyjmując cele społeczeństwa za własne? Po co ryzykować odrzucenie, gdy można sobie kupić akceptację prezentując wizerunek wzbudzający poważanie? Po co mieć własne „ja", jeżeli ma ono być źródłem cierpień? Być może zdrowiej jest utożsamić się ze standardami kultury, odsunąć na bok własne emocje i porzucić samego siebie?
Trójki często mają przekonanie o własnym zdrowiu psychicznym. Rozterki emocjonalne pozostawiają nieudacznikom, tym którzy mają za dużo wolnego czasu lub tym, którzy nie potrafią wytrzymać tempa. Neurotyczne Trójki być może zatraciły całkiem świadomość tego, że istnieje różnica między osiągającym znaczne sukcesy „pseudo ja" a własnymi pragnieniami emocjonalnymi. Zdają sobie prawdopodobnie sprawę z tego, że nie lubią „lepkich" emocji, nie lubią czuć, że mają jakieś potrzeby w tej sferze. Na ogół nie zauważają natomiast, jak bardzo ograniczony jest zakres ich odczuć. Trójki są bowiem osobami energicznymi. Mają potrzebę prezentowania wizerunku optymizmu i sukcesu.
Wykonawcy stają przeważnie twarzą w twarz z własnymi emocjami w chwilach przymusowego zwolnienia obrotów. Wymusza to na nich zbiorowe zwolnienie z pracy, choroba, interwencja współmałżonka. Rzadko bywa to osobistą decyzją. Przymusowy brak aktywności może być czymś przerażającym dla kogoś, kto światopogląd swój buduje wokół zdobywania zasług poprzez pracę. Rodzą się wtedy zazwyczaj lęki co do własnej wartości. Trójki zdają sobie wówczas sprawę, że gdy tylko uwaga wycofana zostaje z aktywności, ujawniają się emocje.

Naprawdę masz poczucie nieistnienia, chyba że jesteś w akcji. Jeżeli nie wiem, co mam robić, zaczynam się bać, ze mnie nie ma. W ubiegłym roku rozchorowałem się poważnie z przepracowania. Miałem zaledwie czterdzieści lat i miałem zawał. Leżałem tam, na łóżku szpitalnym, gapiąc się w sufit i licząc dni do wyjścia.
Wymuszony spokój był gorszy od samego zawału. Myślałem, że wykorkuję w tym łóżku ze strachu przed tym, że już nigdy nie będę sprawny fizycznie. Ledwie zdałem sobie sprawę z tego, co się ze mną dzieje, gdy zacząłem odczuwać te emocje. Czasem nie było ich wcale, a potem byłem w panice, bo było ich za wiele. A potem znowu zapadałem w nicość.

Wykonawcy przyzwyczajeni są działać, a nie odczuwać. Tłumią zazwyczaj swe emocje w trakcie działania. Uczucia muszą być uświadamiane powoli, ponieważ zagrażają trybowi życia, którego sens polega na produkowaniu jak maszyna.
Te Trójki, które zdecydują się ukazywać swoje autentyczne uczucia, będą musiały nauczyć się odróżniać to, co naprawdę czuje ich ciało od nawyku modyfikowania autoprezentacji po to by wygrywać. Egzystencjalnym pytaniem staje się wtedy pytanie: „Czy jestem w zgodzie ze swoimi uczuciami czy też trzymam się nawyku 'wiem co robić'?" Podążając za własnymi uczuciami. Trójki ryzykują utratę uznania, jakie dają osiągnięcia. Jeżeli natomiast nie zdecydują się na to, ryzykują przeżycie reszty swych lat w kłamstwie.
Psychiczna droga od oszustwa do uczciwości (wiarygodności) to właściwie stopniowo ujawniający się efekt uboczny pracy nad uświadamianiem sobie różnic między rzeczywistymi uczuciami a potrzebą „wypadania dobrze w oczach innych". Trójki na ogół przechodzą przez konieczny okres cierpienia, w którym uczą się odrzucać obronny nawyk nabyty w dzieciństwie, aby wreszcie wyzwolić się psychicznie.

Oto wypowiedź kobiety, która w swojej karierze zawodowej odnosiła niezwykłe sukcesy:

Na początku terapii wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Problem miał mój mąż, ponieważ nie był tak zaangażowany jak ja w pięcie się w górę. Pierwszym moim impulsem była ucieczka, by nie czuć niczego, bo gdy tylko miałam dużo wolnego czasu czułam, że się boję. Najgorsze były niedziele. Cały dzień i nic do roboty. Brałam się za prasowanie, za telefony, za przygotowania do następnego tygodnia. Ale cały czas, między jedną czynnością a drugą, bałam się.
Musiałam włączyć swoje „ćwiczenia emocjonalne" w określony harmonogram. Musiałam pamiętać o tym, by przerwać jakąś pracę i zadać sobie pytanie, jakie są moje preferencje. Musiałam określić, czy czuję cokolwiek. Najtrudniejszym zadaniem było zatrzymanie się przy określonym uczuciu, gdy wracałam do pracy. Gdy tylko bowiem zaczynałam pracować, emocje znikały.
Z czasem dopracowałam się repertuaru prawdziwych emocji, z których jestem bardzo dumna. Potrafię się wzruszać innymi ludźmi, moje własne reakcje obchodzą mnie. Potrafię powiedzieć, czy jestem zadowolona i czy podoba mi się to, co robię. Żyję teraz w takim wymiarze życia, który przedtem był mi całkiem niedostępny.

Podtypy

Podtypy to strategie wytworzone w dzieciństwie dla redukcji lęku. Młodym Trójkom każda sytuacja zapewniająca pieniądze, posiadanie (bezpieczeństwo), prestiż lub wyrazisty wizerunek kobiecy bądź męski pomagała zmniejszać obawy, że są kimś niegodnym w oczach innych. W miarę nabywania doświadczenia i w miarę autoobserwacji. Trójka uczy się, że te strategie służą budowaniu wizerunku, nie są zaś odbiciem uczuć prawdziwego „ja".
Gdy Trójki zdają sobie sprawę z tego, że ich autentyczne uczucia mogą odbiegać od społecznie cenionych norm, przeżywają często kryzys decyzyjny. Którędy pójść? Ku sukcesowi czy ku swojemu „ja"? Trójki stoją często przed tym dylematem u progu emerytury, gdy unieruchomi je choroba lub gdy mają, w swoim mniemaniu, za dużo wolnego czasu. Podjęcie świadomej decyzji rezygnacji z wizerunku bądź z prestiżu społecznego czy zabezpieczenia finansowego może być odebrane jako zagrożenie życia, ponieważ Trójka nie ma poczucia, by jej „ja" było niezależne od tych źródeł wsparcia.

Wizerunek męski lub kobiecy w relacjach dwuosobowych

Trójki na ogół przyjmują wizerunek atrakcyjny seksualnie i często świadome są odgrywania roli. Uznanie dla własnej atrakcyjności seksualnej lub seksualnej potencji uważają za dowód osobistej wartości. Potrafią rywalizować, by dobrze wypaść w czyichś oczach. Niektóre Trójki przyznają, że potrzeba ukazywania na zewnątrz wizerunku seksualnego zdobywcy jest przykrywką dla niemożności wyodrębnienia w sobie pierwiastka męskiego i kobiecego. Konflikt ten przejawia się na ogół w postaci rozdźwięku miedzy „ja męskim", pełnym napędu a bardziej kobiecym „drugim ja". Przesadnie kobiecy wizerunek może służyć jako maska skrywająca niepokój z powodu „bycia równie rywalizacyjną jak mężczyźni." Żadna z Trójek zgłaszających tego rodzaju niepewność co do własnej płci nie jest homoseksualistą. Nie sądzą też, by ich pragnienie bycia postrzeganym jako ktoś atrakcyjny maskowało ambiwalencję płciową.

Najbardziej samooszukuję się w sferze bliskości. Gdy po dziesięciu latach rozpadło się moje małżeństwo, zdałam sobie sprawę, że postrzegam w sobie cechy, które według mnie powinna posiadać idealna kobieta. Nie potrafiłam jednak stwierdzić, czy należą one do mnie. Gdyby bowiem mój mąż zakochał się w modelce z gazetki ściennej, przejęłabym zapewne jej wygląd, nawyki i sposób ubierania.

Prestiż w grupach społecznych

Trójkom bardzo zależy na tym, by dobrze wypaść w oczach innych. Zmienią swój sposób postępowania, by dostosować się do cenionych przez grupę cech. Chcą przewodzić stadem.

Najpierw ważne było to, by w roczniku gimnazjalnym przy moim nazwisku figurowała największa liczba stowarzyszeń. Potem zostałam klinicystką. Jestem na bieżąco z tym, kto w moim rejonie prowadzi jakieś warsztaty szkoleniowe i jak bardzo jest szanowany, choć mogę nie mieć pojęcia, czego te warsztaty dotyczą.
Zrozumiałam także, że staram się być osobą znaną, dlatego że mknę jako człowiek, jeżeli ktoś, kogo postrzegam jako osobę wpływową i wartościową, nie zgadza się z moim punktem widzenia.

Poczucie bezpieczeństwa jako wynik autoprezentacji

Dla Trójek pieniądze i własność osobista to sposoby redukowania lęku związanego z własnym przetrwaniem. Trójki ciężko pracują, by zarobić pieniądze i zdobyć status, które dają im poczucie bezpieczeństwa.

To takie przerażenie, które nie znika nawet wtedy, gdy pracujesz, by zarobić tyle, ile dasz radę wyciągnąć. Możesz mieć w banku pięćdziesiąt tysięcy dolarów i nadal martwić się, że to za mało lub że powinieneś poszukać lepiej płatnej pracy, lub że powinieneś się jeszcze w paru miejscach zabezpieczyć na wszelki wypadek. Masz poczucie, że jeżeli ktoś skrytykuje Twoją pracę. Twoje życie jest zagrożone.

Co może pomóc Trójkom w rozwoju?

Trójki często rozpoczynają terapię lub praktyki medytacyjne, dlatego że przeżywają załamanie zdrowia lub stratę osobistą. To je wybija z rytmu i sprawia, że nie są w stanie utrzymać tempa, które dawniej pomagało im tłumić uczucia. Emocje, pojawiające się w wyniku tego wymuszonego zwolnienia tempa, początkowo wydają się zagrażające. Prawdziwe uczucia przeszkadzają często w pracy i mogą wzbudzać niepokój u kogoś, kto nigdy przedtem nie zdawał sobie sprawy z tego, jak szeroki zakres sygnałów wewnętrznych posiada.
Należy zachęcać Trójki do kontaktowania się z ich reakcjami fizycznymi i emocjonalnymi, szczególnie tymi, które tłumią (np. zmęczeniem, strachem, niepewnością). Wykonawcy muszą się nauczyć rozpoznawać te momenty, w których zobowiązania i zadania zaczynają przejmować kontrolę nad uczuciami i muszą się także nauczyć czekać, aż prawdziwe reakcje dojdą do głosu.

Pomocne mogą się okazać następujące strategie:

• Nauczyć się, kiedy przerwać. Pozostawić sobie czas na ujawnianie się prawdziwych emocji i opinii. Wchodzić w kontakt ze swoim lękiem przed uczuciami, który rodzi chęć ciągłej aktywności.
• Zauważać, kiedy zachowanie staje się mechaniczne. Dostrzegać czynności mechaniczne. Uchwycić moment, gdy pracuje się jak robot, przy stłumionych uczuciach.
• Rozpoznać, kiedy prawdziwe zdolności zastępowane zostają fantazjami na temat osobistych sukcesów.
• Nie uciekać od problemów przez podejmowanie nowych zadań, przez traktowanie niepowodzeń jako sukcesów lub przez dyskredytowanie źródeł krytyki.
• Zdawać sobie sprawę z tego, kiedy odracza się przeżywanie szczęścia. „Po następnym sukcesie będę szczęśliwy."
• Umieć zauważyć zasadniczą różnicę między wyłaniającym się „ja" prywatnym a publicznym „ja" wykonującym. Odczuwać
odrębność tych wizerunków.
• Zauważać, kiedy pojawia się uczucie oszukiwania. Uświadamiać sobie granie roli. „Nikt mi nie zagląda pod maskę. Nie widzą mnie. Widzą tylko to, co robię."
• Dostrzec własny udział w tym, że ma się tyle roboty, że ma się poczucie, że ludzie wokół są niekompetentni i leniwi.
• Zwrócić uwagę na swoje pragnienie odgrywania idealnego klienta w terapii: produkowanie freudowskich snów dla analityka, walenie w poduszkę u terapeuty o orientacji Gestalt, opowiadanie guru o swoich doświadczeniach energetycznych. Uchwycenie momentu, gdy terapia staje się kolejnym zawodem do opanowania, a medytacja przeradza się w zadanie. „Przez ile minut udało mi się siedzieć całkiem nieruchomo? Ile mantr dzisiaj wyrecytowałem?"
• Nauczyć się dostrzegać uczucia odkrywając, a następnie nazywając odczucia leżące u ich podłoża. Jeżeli trudno na przykład nazwać jakąś emocję można zacząć od nazywania sensacji cielesnych. „Mam gorącą twarz" lub „Mam napięty brzuch". Nazywając sensacje cielesne łatwiej rozpoznać uczucia. • Nauczyć się odróżniać działanie od odczuwania. Pamiętać o tym, by przemieszczać uwagę z zadania na uczucia z nim związane.
• Na początku praktykować ćwiczenia koncentrujące w sposób planowy, ustalając sobie ściśle określony czas ich trwania. Koncentrować się przez trzy kwadranse, po czym wracać do pracy. „Nicnierobienie", stanowiące podstawowy element medytacji, wyzwala opór, który należy przepracować w procesie terapii. Nie skupiać się na innych efektach medytacji niż zdrowotne.
• Zwracać uwagę, kiedy robi się z medyta



Awatar użytkownika
sroka
Posty: 85
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2008, 11:47

#2 Post autor: sroka » środa, 24 czerwca 2009, 23:55

• Zwracać uwagę, kiedy robi się z medytacji zadanie, np. dochodzi do idealnych wyników w liczeniu oddechów. Kontrolowanie aktywności w medytacji uniemożliwia korzystny wpływ stanu umysłu, który medytacja ma wywołać. Nauczyć się pozwalać sobie na wzruszenia, na wytrącenie z równowagi, na uleganie wpływowi innych ludzi.
• Umacniać się w przedkładaniu wyborów opartych na uczuciach nad wybory oparte na statusie.

Co Trójki powinny sobie uświadomić?

W miarę odwracania uwagi od zajęć związanych z tworzeniem wizerunku i „uzależnieniem od pracy". Trójki powinny zdawać sobie sprawę, że mogą wystąpić u nich następujące reakcje:

• Niepewność związana z uczuciami. „Czy to uczucie jest właściwa?" „Które uczucie jest prawdziwe?"
• Mylenie wyobrażenia emocji z prawdziwą emocją.
• Nadmierne fantazjowanie; wyobrażanie sobie sukcesu, gdy możliwość bezpośredniej aktywności zostaje zablokowana lub gdy pojawia się negatywizm.
• Wytwarzanie sobie wyimaginowanego wizerunku siebie jako osoby „oświeconej" czy „dojrzałej Trójki"; odsuwanie rzeczywistych uczuć poprzez uwierzenie, że już się do nich dotarło. „Już to osiągnąłem."
• Pragnienie szybkich rezultatów. Lepsze samopoczucie powraca, gdy uczucia zastąpione zostaną działaniem stąd pragnienie przerwania terapii zanim nastąpi prawdziwa zmiana.
• Poszukiwanie dowodów sukcesu. Pragnienie stania się nauczycielem, by czuć się tak, jak osoba medytująca.
• Nawyk tłumienia uczuć, gdy mówi się o sprawach osobistych lub gdy sprawy te pojawiają się podczas medytacji. Przekonanie, że problemy zostały rozwiązane skoro zostały nazwane i omówione omijanie przeżywania emocji.
• Skłonność do wyboru terapeuty wszechmocnego czy nauczyciela duchowego będącego wcieleniem tych wartości zewnętrznych, które są dla Trójki atrakcyjne. Identyfikowanie się z wartościami terapeuty bez rozpoznania własnych.
• Lęk przed nicością w czasie medytacji. Lęk przed tym, że się nie ma prawdziwego „ja".
• Reagowanie na krytykę przekonaniem, że jest się świętym. „Tyle dokonałem, że nie muszę tego słuchać."

Awatar użytkownika
Aleksandrowa
Moderator
Moderator
Posty: 1452
Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 20:01
Enneatyp: Zdobywca

Re: Helen Palmer- opis trójki

#3 Post autor: Aleksandrowa » piątek, 25 września 2009, 16:26

Zabawne, ten opis Trójek całkiem do mnie pasuje.
Did you see SEE se?

Trójkowdwójkę

Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.

John Perry Barlow

Awatar użytkownika
Argen
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 19 września 2009, 18:49

Re: Helen Palmer- opis trójki

#4 Post autor: Argen » piątek, 25 września 2009, 21:10

Zaś do mnie ten opis praktycznie w ogóle nie pasuje. Wydaje mi się, że to może pasować tylko 3w2. W punktach, które piszą o motywacji do odnoszenia sukcesów ten opis mija się ze mną o 360 stopni.
Nasze oceny i wartości, a w szczególności wartości moralne są względne, subiektywne. Nie ma moralności powszechnie obowiązującej, każdy ma taką jaka jest mu potrzebna dla jego celów życiowych i jaka odpowiada jego uczuciom. - F.Nietzsche 3w4/5w4

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

Re: Helen Palmer- opis trójki

#5 Post autor: *nadia* » wtorek, 22 grudnia 2009, 19:50

przeanalizowałam ten opis raz jeszcze i wychodzi na to, że trójka do mnie w ogóle nie pasuje.. albo ja do trójki ;) w związku z tym nie wiem, kim jestem, bo już się przyzwyczaiłam do myśli, że jednak 3 ;)
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Helen Palmer- opis trójki

#6 Post autor: boogi » czwartek, 24 grudnia 2009, 01:09

A napisz może kilka słów o tym, co konkretnie nie pasuje. A nuż ciekawa dyskusja się wywiąże na temat.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

Re: Helen Palmer- opis trójki

#7 Post autor: *nadia* » czwartek, 24 grudnia 2009, 12:41

-nie byłam w dzieciństwie kochana za osiągnięcia ani nakłaniana do rywalizacji, uczyłam się bardzo dobrze i odnosiłam różne sukcesy (może to mnie zmyliło), ale nie miałam presji, raczej wspierające środowisko, a jak coś nie poszło, to nie było żadnego problemu

-"Praca, którą wykonują, może być śmiertelnie nudna, ale niedogodność tę może rekompensować imponujący tytuł. Pewna Trójka ujęła to tak: „Nie myśl o tym, tylko weź się do roboty". Aktywność stanowi też naturalny czynnik antydepresyjny." - zdecydowanie nie. 1.nie lubię nudnej pracy, 2.nie utożsamiam się z pracą, w ogóle traktuję ją jako konieczność, która mnie nie boli, ale nie jest moim głównym celem, 3.robota nie odrywa mnie od myślenia i nie pomaga przestać myśleć, wręcz przeciwnie, jeśli mam natłok myśli nad swoim wnętrzem, to nie mogę pracować

-"brak wolnego czasu nie pozwala, by uczucia brały górę. Nawet wakacje to dla Trójek czas nieprzerwanej aktywności. Wybierają zorganizowane wycieczki lub „zaliczają" kolejne kraje. Dzięki temu mają gwarancję, że cały okres wakacyjny będzie szczelnie wypełniony." - też nie, wolę się wyluzować i cieszyć chwilą. a uczucia ciągle biorą górę

ogólnie nie jestem zmotywowana na karierę/pracę/pieniądze, nie mierzę wartości osiągnięciami, dużo się skupiam na swoim wnętrzu, a nie na aktywności, która pozwala nie myśleć, itp.

[ale po przeanalizowaniu opisu nie czuję się też dziewiątką]
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
Miltado
VIP
VIP
Posty: 1581
Rejestracja: niedziela, 21 stycznia 2007, 13:15

Re: Helen Palmer- opis trójki

#8 Post autor: Miltado » sobota, 23 stycznia 2010, 21:35

Nadia zależy od ciężaru Twojego skrzydła. Martini ma bardzo lekkie co definiuje go do bycia "ciężką 3".
ESFp

Aquilam volare doces'
One last thing before I quit...
Don't want to be your monkey wrench

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Helen Palmer- opis trójki

#9 Post autor: yusti » sobota, 24 grudnia 2011, 09:30

yusti pisze:OPISOWA CHARAKTERYSTYKA
3. C z ł o w i e k c z y n u
Stara się aby być kochany za jego działalność i osiągnięcia. Wchodzi łatwo w rywalizację. Ma obsesję na punkcie wrażenia (obrazu) jakie wywiera na innych i swojego statusu, który porównuje z innymi. Jest mistrzowski w roztaczaniu pozorów. Osobowość typu "A". Myli, słabo odróżnia swoje ego (swoją tożsamość) z rolą jaką odgrywa w pracy. Umie stwarzać pozory, że jest znacznie bardziej produktywny niż jest nim w rzeczywistości.

a) główna słabość, skrzywienie charakteru, inklinacja neurotyczna :arrow: próżność
b) główna predyspozycja rozwojowa, jest w stanie przezwyciężyć a) :arrow: nadzieja [cecha opozycyjna do a)]
c) główna neurotyczna pasja, namiętność :arrow: oszukiwanie
d) potencjalna zaleta, która - jeśli jest rozwijana - może przezwyciężyć c) :arrow: prawość [pasja przeciwstawna do c)]

Fundamentalne troski, dotyczące:
e) relacji seksualnych :arrow: prezentowanie wrażenia doskonałej męskości lub kobiecości
f) relacji towarzyskich :arrow: demonstrowanie prestiżu
g) problemów życia codziennego :arrow: troska o bezpieczeństwo

Specyficzne dla Człeka Czynu
h) tematy zainteresowań :arrow: oczekuje skoncentrowania uwagi innych na własnych dokonaniach i osiągnięciach
i) główne mechanizmy obronne :arrow: identyfikacja
j) style, strategie intuicyjne :arrow: szybkie przemiany wizerunku po to, aby sprawnie dać sobie radę z wykonywaniem zadania.
b) oraz d) utraciliśmy w dzieciństwie
Spoiler:
, nabywając osobowość w miejsce naturalnej
Spoiler:

Awatar użytkownika
angie91
Posty: 170
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2012, 17:14
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Helen Palmer- opis trójki

#10 Post autor: angie91 » środa, 8 sierpnia 2012, 01:33

a ktoś ma pomysł co zrobić jak z odnalezienia siebie i swoich uczuć zrobiło się cel? I z samej psychoterapii?
7w8/3w4
sp/sx

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Helen Palmer- opis trójki

#11 Post autor: boogi » czwartek, 23 sierpnia 2012, 18:43

Pytasz o siebie, czy o kogoś?
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

Re: Helen Palmer- opis trójki

#12 Post autor: chupser » czwartek, 30 sierpnia 2012, 20:50

boogi pisze:Pytasz o siebie, czy o kogoś?
jakie to ma znaczenie?

Awatar użytkownika
chottomatte
Posty: 1012
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
Kontakt:

Re: Helen Palmer- opis trójki

#13 Post autor: chottomatte » środa, 12 września 2012, 23:13

...bo boogi nie wie czy ma odpowiedzieć prowadząc terapię indywidualną czy grupową :D
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę

ODPOWIEDZ