Skala depresji Becka

Twój wynik to:

0-10
33
33%
11-20
31
31%
21-30
17
17%
31-40
13
13%
41-50
4
4%
51-60
0
Brak głosów
60+
2
2%
 
Liczba głosów: 100

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Skala depresji Becka

#76 Post autor: Zielona » czwartek, 20 marca 2014, 19:40

Kapar pisze:Zastanawiałem się ostatnio, czy bycie w depresji, głębszej czy umiarkowanej, nie jest naturalnym stanem rzeczy wypracowanym w etapie ewolucji człowieka?
Jest stanem wielu osób, ale na pewno nie jest stanem naturalnym. Gdyby był, ludzie w depresji by nie cierpieli i nie wymagali pomocy ;)
Naturalnym stanem tego co żyje jest spokój (poza krótkimi chwilami stresu związanymi z konkretną sytuacją zagrożenia). Wystarczy przyjrzeć się naturze.
Kapar pisze:Bycie w depresji takiej nieparaliżującej w życiu, może przynosić korzyści.
Chyba tylko jedną - jako sygnał, że coś jest nie tak z nami lub innymi.
Kapar pisze:Autor powiada, że depresja jest tym dla zdrowia psychicznego, czym ból dla zdrowia fizycznego - mianowicie mechanizmem ostrzegawczym.
Miałam kiedyś w sygnaturze takie zdanie: "uczyń swój ból swoim nauczycielem, a będziesz sobą". Każda emocja negatywna to taki sygnał, o różnym stopniu natężenia: irytacja - mały problem, gniew - duży problem. Ponieważ nie jest naturalnym żyć w bólu fizycznym to i życie w bólu psychicznym - depresji naturalne nie jest.

@Cotta, smutek to też stan nienaturalny, bo nie jest spokojem. Wynika z przywiązania i utraty kogoś/czegoś. Oczywiście wszystkie uczucia należy przeżywać, dopóki człowiek nie nauczy się życia w wewnętrznym spokoju ;)


"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Skala depresji Becka

#77 Post autor: Snufkin » czwartek, 20 marca 2014, 19:59

Zielona sugerujesz, że ludzie dla których depresja jest stanem naturalnym nie występują w przyrodzie ?
Zielona pisze:Naturalnym stanem tego co żyje jest spokój (poza krótkimi chwilami stresu związanymi z konkretną sytuacją zagrożenia). Wystarczy przyjrzeć się naturze.
W naturze (masz na myśli świat zwierząt) występuje selekcja naturalna, u nas jest już bardzo ograniczona, każdy może sobie kupić tabletki na dowolną chorobę.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Skala depresji Becka

#78 Post autor: Zielona » czwartek, 20 marca 2014, 21:06

Snufkin pisze:Zielona sugerujesz, że ludzie dla których depresja jest stanem naturalnym nie występują w przyrodzie ?
Istnieją ludzie żyjacy w depresji. Stan depresji nie jest naturalny. Ergo osoby żyjące w depresji są w stanie nienaturalnym.
Zatem tak. Ludzie dla których depresja jest stanem naturalnym nie występują w przyrodzie.
Stan naturalny natury to wolność i spokój. Odebranie wolności przynosi niepokój, a to prowadzi do depresji. Wystarczy spojrzeć na ludzi i dzikie zwierzęta, które zostały uwięzione.
Snufkin pisze:
Zielona pisze:Naturalnym stanem tego co żyje jest spokój (poza krótkimi chwilami stresu związanymi z konkretną sytuacją zagrożenia). Wystarczy przyjrzeć się naturze.
W naturze (masz na myśli świat zwierząt) występuje selekcja naturalna, u nas jest już bardzo ograniczona, każdy może sobie kupić tabletki na dowolną chorobę.
Na poziomie naszych ciał należymy do świata natury ;) Skoro człowiek stworzył kulturę, która zapewnia mu pokarm i bezpieczeństwo (główne "problemy" zwierząt) tym bardziej powinien żyć w spokoju. Tyle, że cywilizacja na różne sposoby odebrała nam wolność, a największym zagrożeniem dla naszej wolności i bezpieczeństwa psychicznego i fizycznego jest drugi człowiek.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Skala depresji Becka

#79 Post autor: Cotta » czwartek, 20 marca 2014, 21:20

Ael pisze:Erm...
Przypominam tylko, ze depresja często jest powiązana z nieprawidłowościami mózgowo/hormonalnymi.
No właśnie dla mnie "ścisła depresja" to właśnie coś takiego, a nie sam smutek, niezadowolenie z życia, przygnębienie itd.
Zielona pisze:Naturalnym stanem tego co żyje jest spokój (poza krótkimi chwilami stresu związanymi z konkretną sytuacją zagrożenia). Wystarczy przyjrzeć się naturze.
(...)
@Cotta, smutek to też stan nienaturalny, bo nie jest spokojem. Wynika z przywiązania i utraty kogoś/czegoś. Oczywiście wszystkie uczucia należy przeżywać, dopóki człowiek nie nauczy się życia w wewnętrznym spokoju ;)
Wg mnie naturalny tak samo jak wspomniany przez Ciebie stres związany z konkretną sytuacją zagrożenia. Jeżeli już o naturze w przyrodniczym sensie mowa, to wiele zwierząt przeżywa np. utratę młodych. Poza tym - smutek nie zawsze wynika z utraty czegoś, do czego byliśmy przywiązani. Np. osoba silnie empatyczna odczuwa smutek, kiedy inni cierpią. Nie wszystko mamy identycznie jak zwierzęta. Jednak nasze mózgi są bardziej skomplikowane - mamy poczucie czasu, zdolność abstrakcyjnego myślenia i - przynajmniej część ludzi - jakiś poziom empatii. To zwiększa paletę możliwych do zaistnienia emocji. Co do samego przywiązania, to myślę, że jak już, to jest powodem zwieszenia się w jakimś stanie emocjonalnym na dłużej. Każda emocja, jeżeli jej nie dokarmiać, ustępuje sama w niedługim odstępie czasu od ustania bodźca.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Skala depresji Becka

#80 Post autor: Snufkin » piątek, 21 marca 2014, 15:28

Jak na drugiego Buddę wyjątkowo mało wiesz Zielona o zwierzętach, tak one też potrafią przeżywać depresję, (szczególnie te udomowione).
Stan obniżonego nastroju jest u wielu ludzi normalnym stanem, normalnym w znaczeniu stałym na przestrzeni życia. Wielu ludzi przejawia tendencję do smutku i zmartwień. Odnoszę wrażenie że całą wiedzę o ludziach czerpiesz z uduchowionych książek autorów typu Paulo Coelho xD
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Skala depresji Becka

#81 Post autor: Zielona » piątek, 21 marca 2014, 19:35

@Cotta, w jednym się z Tobą zgadzam. Faktycznie zwierzęta przeżywają utratę dziecka, czasem partnera. Jednak czy przyczyna jest taka sama? Bardziej chodzi o instynkt czy emocje (chodzi mi o rozumienie ludzkie - wiem, że instynkty rodzą emocje)? Poza tym u zwierząt wszystkie emocje zachodzą chwilowo, zależnie od sytuacji. Żyją tu i teraz, nie przenoszą ich w czasie nie wiadomo jak długo jak to robi człowiek. Poza chwilowymi stanami emocji żyją w spokoju. Nie mają także takiego umysłu, który umożliwił by im takie zrozumienie, które może doprowadzić do nieodczuwania np. smutku (oczywiście własnego). A człowiek może. Co do empatii... gdyby inni nie odczuwali np. smutku, ja nie musiałabym go współodczuwać ;) Ale i tak jest to stan chwilowy.

@Snufkin, o depresji u zwierząt dzikich pisałam. Udomowione mogą ją czuć, bo te też są zniewolone tyle, że psychiczne. Niewola ma różne oblicza. Stan obniżonego nastroju faktycznie może być długotrwały, ale to nie czyni go normalnym? Ja długo odczuwałam bardzo niewiele, ale czy to było normalne? Wg. mnie nie. Brak posiadania nogi, ręki czy wzroku też bywa długotrwały, ale normą nie jest ;)
Z Coelho pudło. Wcale go nie czytałam. I nie zamierzam się tego ani wstydzić ani tym szczycić :P
Informacji/wiedzy szukam w innych źródłach, a zrozumienia w sobie.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Skala depresji Becka

#82 Post autor: Snufkin » piątek, 21 marca 2014, 19:45

Zielona pisze:Udomowione mogą ją czuć, bo te też są zniewolone tyle, że psychiczne.
Skąd wiesz, że czują się zniewolone i to jest ich przyczyną depresji. Myślisz, że pies czy kot ubolewa z powodu swojego statusu społecznego ? Dlaczego we wszystko mieszasz wolność, uważasz że depresja nie może wystąpić samoistnie ?
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Skala depresji Becka

#83 Post autor: Zielona » piątek, 21 marca 2014, 20:25

Snufkin pisze:
Zielona pisze:Udomowione mogą ją czuć, bo te też są zniewolone tyle, że psychiczne.
Skąd wiesz, że czują się zniewolone i to jest ich przyczyną depresji.
Gdyby nie było zniewolenia nie byłoby depresji. Ale jest ono przyczyną pierwotną, ukrytą. Bezpośrednia jest inna. Sama byłam zniewolona psychicznie. I nawet przez większość czasu byłam zadowolona z życia ;) Bezpośrednią przyczyną mojej depresji był długotrwały stres, ale poradziłam sobie z nim dopiero gdy zrozumiałam, że prawdziwym powodem była utrata wolności psychicznej.
Snufkin pisze:Myślisz, że pies czy kot ubolewa z powodu swojego statusu społecznego ?
Ależ nie. Ubolewa np. z powodu rozłąki z właścicielem. Przywiązanie to jedna z form zniewolenia.
Snufkin pisze:Dlaczego we wszystko mieszasz wolność, uważasz że depresja nie może wystąpić samoistnie ?
Bo wolność to podstawa. Samoistnie? Wszystko ma swoją przyczynę. Nawet depresja powiązana z nieprawidłowościami mózgowo/hormonalnymi ma swoją przyczynę, a nie jest samoistna. Wszystko jest ciągiem przyczynowo - skutkowym.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Skala depresji Becka

#84 Post autor: Cotta » piątek, 21 marca 2014, 21:51

Zielona pisze:@Cotta, w jednym się z Tobą zgadzam. Faktycznie zwierzęta przeżywają utratę dziecka, czasem partnera. Jednak czy przyczyna jest taka sama? Bardziej chodzi o instynkt czy emocje (chodzi mi o rozumienie ludzkie - wiem, że instynkty rodzą emocje)? Poza tym u zwierząt wszystkie emocje zachodzą chwilowo, zależnie od sytuacji. Żyją tu i teraz, nie przenoszą ich w czasie nie wiadomo jak długo jak to robi człowiek. Poza chwilowymi stanami emocji żyją w spokoju. Nie mają także takiego umysłu, który umożliwił by im takie zrozumienie, które może doprowadzić do nieodczuwania np. smutku (oczywiście własnego). A człowiek może. Co do empatii... gdyby inni nie odczuwali np. smutku, ja nie musiałabym go współodczuwać ;) Ale i tak jest to stan chwilowy.
Co to zmienia w kontekście tej dyskusji, czy zwierzęta odczuwają smutek z powodu instynktu czy emocji? Stres w sytuacji zagrożenia też może być instynktowny. Ale serio, co za różnica? Obie stwierdziłyśmy, że ludzie mają bardziej skomplikowany mózg bądź umysł w porównaniu do zwierząt. Obie też stwierdziłyśmy, że emocje są stanem krótkotrwałym, ja jedynie dodałam, "jeżeli ich nie dokarmiać" (przez dokarmianie rozumiem myślenie o emocjach - tym przedłuża się ich życie). To, w czym - o ile dobrze Cię zrozumiałam - się różnimy w poglądzie, to uznanie, że dla człowieka naturalne jest tylko to, co występuje u zwierząt i w taki sposób w jaki u nich występuje, a cała reszta jest wynikiem zniewolenia cywilizacją, czy tak? Z tym się nie mogę zgodzić. Ze zwierzętami mamy wiele wspólnego, wszak też mamy ciała, fizyczne potrzeby, instynkty itd. Ale, jak wspomniałam wcześniej, mamy też o wiele bardziej skomplikowany mózg, a stąd o wiele bardziej skomplikowany świat myśli i uczuć. To nie wynika wg mnie ze zniewolenia cywilizacją. To raczej zbudowanie cywilizacji wynika z tego, że mamy te swoje skomplikowane myśli i emocje. I skoro je mamy, to funkcjonujemy w nieco inny sposób niż istoty, które tego nie mają (czy ściślej mają rozwinięte w mniejszym stopniu). Nie chodzi mi o to, czy w lepszy, czy w gorszy - po prostu w inny. I założę się, że przynajmniej część ludzi, których wyjęłoby się z ich obecnego życia i kazało żyć jak sarny (bez ubrania, w lesie, bez broni, z narażeniem na ataki drapieżników, z koniecznością zdobywania jedzenia inaczej niż w sklepie i bez możliwości zjedzenia go inaczej niż w stanie surowym), doznałoby załamania psychicznego. Wg Twojej tezy sarna jest wolna, więc spokojna. A jednak ja bym nie była spokojna, gdybym wylądowała w takim położeniu jak sarna. Spokój umysłu to ostatnie czego bym doświadczyła wylądowawszy bez pieniędzy nago w lesie. Bo nie jestem do czegoś takiego przystosowana. To są warunki bytu naturalne dla sarny, ale nie dla mnie. Czy to kwestia przywiązania? Nie, ja po prostu nie mam futra - zimno by mi było. A po kilku dniach na surowiźnie dostałabym zaparcia. Przed wilkiem bez narzędzi też się nie obronię, bo wolno biegam. Ewentualnie na drzewo bym mogła uciec, ale jeżeli to byłby niedźwiedź a nie wilk, to niewiele by mi to pomogło. To, co chcę powiedzieć, to to, że sarna jest przystosowana do swoich warunków życia, a ja do swoich.

Abstrahując jednak od tego, jak kto by się czuł nago w lesie... i wracając do pożądanego stanu umysłu. Tak, myślę, że spokój ze spontanicznie przejawiającymi się i spontanicznie znikającymi (bez zatrzymywania ich) emocjami, faktycznie byłby stanem optymalnym (w sensie - takim, dzięki któremu człowiek czułby się dobrze). W sumie do takiego stanu dążą buddyści. Ale to nie cywilizacja wg mnie jest przyczyną, że ludzie nie znajdują się w takim stanie. Nie przywiążesz się do komputera, to przywiążesz się do jakiegoś drzewa w lesie (nie, nie dosłownie). Albo do danego terenu. Do konkretnego widoku. Do konkretnego towarzystwa. Lub do braku towarzystwa. Jak się masz do czegoś przywiązać, to i tak się przywiążesz, choćbyś żyła na pustyni. Wg mnie największym zagrożeniem dla naszej wolności i bezpieczeństwa psychicznego nie jest ani cywilizacja, ani drugi człowiek, tylko my sami (co do wolności fizycznej i bezpieczeństwa fizycznego do już inna bajka - tu się zgadzam, że większym zagrożeniem jest drugi człowiek).
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Skala depresji Becka

#85 Post autor: Snufkin » sobota, 22 marca 2014, 06:52

Zielona pisze:Samoistnie? Wszystko ma swoją przyczynę. Nawet depresja powiązana z nieprawidłowościami mózgowo/hormonalnymi ma swoją przyczynę, a nie jest samoistna. Wszystko jest ciągiem przyczynowo - skutkowym.
Oh tak bo początkiem każdej utraty wolności jest zniewolenie.
Zielona została zniewolona--> zwierzęta i ludzie zostali zniewoleni--> pojawia się globalna depresja.
Dzięki w końcu zrozumiałem ten mechanizm.
Spoiler:
Cotta pisze:Wg Twojej tezy sarna jest wolna, więc spokojna.
Widać koleżanka Zielona nie raczyła przeczytać pewnej uduchowionej książki pt Życie Pi tam było rozkminiane czy akurat dzikie zwierzęta są najszczęśliwsze i najspokojniejsze.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Skala depresji Becka

#86 Post autor: Kapar » sobota, 22 marca 2014, 08:10

Cotta pisze:
Kapar pisze:Albo potwierdzenie, iż mężczyźni odchodzą w zapomnienie i wycofanie przez wojujący feminizm, gender i równouprawnienie.
Będzie mniej wojen, gwałtów i bijatyk, yey! Obrazek Tylko kto słoiki będzie otwierać? Obrazek
Nie będzie komu otwierać słoików, bo w dużych ośrodkach miejskich odkrywa się coraz większe stężenie hormonów żeńskich w wodzie pitnej. Następuje, planowana bądź nie, powolna kastracja mężczyzn albo zmienianie ich w homoseksualistów. Chcący czy nie, za wszystkim stoją kobiety używające chemii hormonalnej.
Cotta pisze:Co do samego traktowania depresji jako sygnału, że coś jest nie tak - coś w tym jest. Gdzieś czytałam, że podobną funkcję spełnia gniew - jest sygnałem, że nasze granice zostały naruszone, ma więc również funkcję informacyjną.
Z drugiej strony nasuwa mi się pytanie, czy aby depresja nie jest tu utożsamiana ze zwykłym smutkiem? Smutek jako odpowiedź na trudną sytuację życiową uważam za normalny, zdrowy stan.
Zamiast słowa smutek użyłbym melancholia, wydaje mi się ono bardziej odpowiednie niż smutek. Myślę, że jest różnica. Odnośnie gniewu to być może tak jest ale dla innych typów, nie dla mnie.
Cotta pisze:Tylko czy depresja aby nie jest niezdrowym ugrzęźnięciem? Nie oczyszczającym smutkiem, tylko wpadnięciem w spiralę w dół? Czy takie ugrzęźnięcie dalej można traktować jako ewolucyjnie przydatną informację zwrotną? (Podobnie z tym gniewem - jest informacją o naruszeniu granic u osoby emocjonalnie zdrowej; u osoby zaburzonej gniew może wywołać coś, co jest dalekie od naruszenia granic, czy inaczej: jest naruszeniem granic tylko w zniekształconej percepcji tej osoby.)
Ugrzęźnięcie w melancholii czy depresji jest nadal pomocne, bo wiemy, że coś nadal stoi na przeszkodzie do lepszego samopoczucia.
Ael pisze:Przypominam tylko, ze depresja często jest powiązana z nieprawidłowościami mózgowo/hormonalnymi.
Innymi słowy, nie zawsze ma "przyczynę", która można zwalczyć siłą woli i rozpoznaniem swoich problemów.
Depresja jest zawsze kwestią balansu między neuroprzekaźnikami ale antydepresanty są jak leki na ból głowy bez rozpoznania przyczyn migreny )np podwyższonego ciśnienia tętniczego). Leki na depresję należą się ludziom, którzy są na skraju samobójstwa, inaczej jest to wybieranie drogi łatwiejszej acz nie skuteczniejszej, pójście po łebkach.

Dzięki wysokiej jakości logice w wypowiedziach Snufa i Cotty nie mam już potrzeby adresować punktów w których się nie zgadzam z Zieloną, także dzięki wam. Poza tym wydaje mi się, że Zielona nie obejrzała wypowiedzi i całe swoje kazania oparła głownie na moim jednym zdaniu upraszczającym całe zjawisko.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Skala depresji Becka

#87 Post autor: Zielona » sobota, 22 marca 2014, 23:28

@Cotta, miło mi, że w paru kwestiach się zgadzamy. Jednak nigdzie nie pisałam, że powinniśmy porzucić zupełnie cywilizację i żyć jak zwierzęta. Nie mam nic przeciwko cywilizacji jako takiej, a jedynie kierunkowi w jakim podążała i podąża. Chyba nie ulega wątpliwościom fakt, że cywilizacja jest wytworem ludzkiego umysłu i że stała się naszym naturalnym środowiskiem. Skoro dzikie zwierzęta w naturze żyją przez większość czasu w wewnętrznym spokoju i nie miewają depresji, a człowiek jej doświadcza to wg. mnie świadczy, że kierunek rozwoju nie jest właściwy. Dzięki wytworom swojego umysłu człowiek powinien żyć spokojnie, bezpiecznie i dostatnio. Skoro tak nie jest, a cywilizacja jest wytworem ludzkiego umysłu to znaczy, że nasz umysł nam to zafundował. Znaczy sami sobie to zrobiliśmy ;)
Wczoraj trafiłam na interesujący tekst: http://prawia.org/artykuly/wspoldzialan ... zanie.html

@Snufkin, daruj sobie ten sarkazm, bo nie robi na mnie wrażenia. Dla mnie to raczej smutne, że nie rozumiesz jak bardzo istotna jest kwestia wolności i skutki jej braku.
Co do „Życia Pi”, ani nie czytałam ani nie oglądałam. Z prostego powodu: brakowało mi na to czasu, bo studiowałam m.in. to jak funkcjonuje środowisko naturalne, co mu szkodzi, a co pomaga itd.
Naprawdę uważasz, że łódź jest środowiskiem naturalnym dla dzikich zwierząt? Polecam ciekawą recenzję o tym filmie: http://wyborcza.pl/1,95892,13523831,Dwa ... e__ze.html

@Kapar, nie obejrzałam. Mój angielski nie jest wystarczająco dobry, żeby wysłuchać i zrozumieć wykład. Przynajmniej nie za pierwszym razem, a na więcej nie mam czasu. Szkoda, że pominąłeś fakt, że zgodziłam się z informacją z wykładu podaną przez Ciebie, że depresja jest tym samym dla umysłu co ból dla ciała.
I nie jestem pewna czy depresja jest zawsze kwestią balansu między neuroprzekaźnikami . Istnieją przynajmniej 3 modele jej powstania: biologiczny, psychodynamiczny, poznawczo-behawioralny ;)
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Skala depresji Becka

#88 Post autor: Snufkin » niedziela, 23 marca 2014, 08:38

Zielona pisze: Skoro dzikie zwierzęta w naturze żyją przez większość czasu w wewnętrznym spokoju i nie miewają depresji, a człowiek jej doświadcza to wg. mnie świadczy, że kierunek rozwoju nie jest właściwy.
Mogłabyś to jakoś uzasadnić ? Ja rozumiem, że Budda rozumie naturę świata ale byłbym bardzo rad o kilka słów na ten konkretny temat. Rozumiem, że człowiek wg Ciebie przez większość czasu żyje w depresji i niepokoju ?

-- Posty sklejone automatycznie N mar 23, 2014 8:39 --
Zielona pisze:Naprawdę uważasz, że łódź jest środowiskiem naturalnym dla dzikich zwierząt? Polecam ciekawą recenzję o tym filmie: http://wyborcza.pl/1,95892,13523831,Dwa ... e__ze.html
Haha ! Nie dziękuję, film był strasznie płytki, tak więc daruję sobie tę recenzję.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Skala depresji Becka

#89 Post autor: Cotta » niedziela, 23 marca 2014, 15:42

Zielona, ale większość ludzi NIE cierpi na depresję. Poza tym depresja jest także wynikiem zdolności do przeżywania bardziej skomplikowanych emocji. Zwierzęta nie mają odczuć w rodzaju "znowu w życiu mi nie wyszło", to i doła nie łapią.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Skala depresji Becka

#90 Post autor: Zielona » poniedziałek, 24 marca 2014, 22:55

Nigdzie nie napisałam, że większość ludzi cierpi na depresję lub żyje w niej przez większość czasu. Natomiast pisałam, że istnieją ludzie żyjący w depresji i że nie jest to stan naturalny w naturze, której częścią jesteśmy i jest wynikiem niewłaściwego kierunku rozwoju cywilizacji (wytwór ludzkiego umysłu). Poprzez nią odebraliśmy wolność sobie i odbieramy ją innym.
Natomiast uważam, że większość ludzi żyje przez większość czasu w stanie niepokoju, który w skrajnej formie prowadzi do depresji. Pomińmy, dla uproszczenia powody biologiczne, choć i tu można by się doszukać efektów działalności człowieka ;)

Czym się człowiek niepokoi? Tysiącami rzeczy, na każdym z etapów życia różnymi - począwszy od tego, że mamy mokrą pieluchę i czy nakarmią, co powie mama na wylane mleko, czy inne dzieci nie zabiorą mi zabawki albo będą chciały się ze mną bawić, o oceny i zaliczenia, czy wygląda się wystarczająco dobrze/modnie, czy się nie wygłupię, przez: czy zarobki wystarczą na wszystkie potrzeby, czy znajdę partnera, co żona/mąż/znajomi/inni ludzie powiedzą o ..., o rodzinę, zdrowie, martwimy się przeszłością/przyszłością/starzeniem aż po to czy istnieje coś po śmierci ;) Można by wymieniać jeszcze długo, a każdy ma własne powody do niepokoju. Wszystkie negatywne emocje jakich doświadczamy biorą się z niepokoju/strachu. Strach = stres. Stres zabija. Także ciało ;)

Ze zwierzętami dzielimy wszystkie wszystkie podstawowe emocje, ale tylko człowiek przenosi je w czasie. Zwierzaki żyją tu i teraz. Niczego nie komplikują jak to robi człowiek, zarówno w skali jednostki i całej ludzkości. Nie mają co prawda tak mocno rozwiniętego umysłu, ale my możemy go wykorzystać, żeby sobie nasze życie uprościć albo skomplikować. Wybór należy do nas.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

ODPOWIEDZ