Enneagram

ta typologia nie ma wielkiej wartości akademickiej sama w sobie, fakt. ale...
teoria wyrosła z zależności między nerwowością i innymi cechami oraz częstszym zapadaniem na choroby krążenia - teoria zdobyła taką popularność, bo wcześniej nikt oficjlanie nie zauważył tego zjawiska ani go nie próbował opisać - nie była to oczywistość jak sie to ludziom dziś wydaje. w ludzkich głowach podział został choć nie ma potwierdzenia naukowego ale to co zostało, to pozytywne efekty badań nad tą typologią, które rozwinęły wiedzę nt cech charakteru i tego co sprzyja np zawałom serca itp.

znowu chciałeś zabłysnąć błyskotliwością lecz znowu nie wyszło. nie doczytałeś i oceniałeś po łebkach, bo w swojej krytyce odnosiłeś się tylko do terminów "spokojny" vs "nerwowy" zapominając, że mają one tylko sens jeśli chodzi o skłonność do chorób wieńcowych i tylko w tym kontekście można je rozpatrywać.
ta teoria to nie wynalazek akademicki a obserwacja lekarza zajmujących się pozawałowcami, nie był on psychologiem. niektórzy badacze się z tą obserwacją zgodzili inni nie - zdania były bardzo podzielone.
a temat umieściłem w dziale psychologia, bo odnosi się on do tematów około psychologicznych, a dział nazywa się psychologia i okolice oraz zawiera w sobie pierwiastek psychologiczny.

a teraz sobie grzecznie poburkaj pod nosem SD.


Pod nosem!

• Odrobinę kultury jaśnie panie moderatorze. Ja odniosłem się do teorii, ale już Ty rzucasz się do mnie personalnie. I to w nieładny sposób. Wypraszam sobie tego typu zagrywki - czuję się obrażony Twoją wiadomością.
  
  • Polecam Ci punkt 13c regulaminu:
    
    • 13. Zabronione jest:
      • c. niekulturalne zachowanie:
        • - obrażanie innych użytkowników forum na wszelaki sposób,
    
    Wydawało mi się, że osoby piastujące funkcje wykonawczo-porządkowe (ochroniarz, policjant, moderator) powinny świecić przykładem i przestrzegać zasad których podobno bronią..
  
  
  Bez żadnych personalnych ataków. Zwróć uwagę jak dobitnie piszę, że mi się nie podoba nomenklatura użyta w tej teorii, oraz brak rzetelnych badań na ten temat, a nie Ty, Twoje opinie, interpretacje, czy wywody. Weź to w końcu pod uwagę. Weź to sobie głęboko do serca. Weź teraz trzy głębokie oddechy.
  I wracaj do roboty..

Mam w związku z tematem, bardzo merytoryczne pytanie. Twierdzisz b_k, że "te terminy" mają sens "tylko" jeśli chodzi o skłonność do chorób wieńcowych i "tylko" w tym kontekście można je rozpatrywać. Ciekawe. Być może to ja nie doczytałem tego ważnego fragmentu, albo to ty jednak o tym nie napisałeś, bo wciąż zastanawiam się nad kwestią kluczową:

• Jak "spokój", lub "nerwowość" jednostki mają się do szans zachorowania na choroby wieńcowe?

Ja odpowiem. Ta teoria (o ile dobrze pamiętam) powstała w książce jakiegoś lekarza-kardiologa.

Choroba wieńcowa dotyczy przede wszystkim pewnej grupy ludzi koło lub po piędziesiątce. Obecnie ta granica się obiża z powodu zbyt dużego stresu życiowego, siedzącego trybu życia, otyłości... Mamy leki, żeby przeciwdziałać chorobom lub je opóźnić, ale te leki mają coraz więcej działań ubocznych.

Moim zdaniem choroba jest wynikiem załamania się fizycznego i psychicznego organizmu. Robimy coś ponad własne siły i jesteśmy w sytuacji, z którą nie potrafimy dać sobie rady psychicznie: świadomie, podświadomie lub nieświadomie. Osobiście w takiej sytuacji mam silne migreny, które uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie, ale wiem, że są ludzie bardziej odporni psychicznie i fizycznie, i oni potrzebują dłuższego czasu i silniejszych bodźców zewnętrznych, żeby się załamać, ale doświadczają poważniejszych chorób.

SuperDurson pisze:Zastanawiam się jak prace o tak niskiej merytorycznie wartości, nie potwierdzone dodatkowo badaniami, trafiają "do psychologii"?
Zastanawiam się wciąż po co "w psychologii" istnieje trend aby utrudniać życie i sobie i innym natarczywie wprowadzając nowe, zaplątane i odrealnione określenia na coś, na co już mamy doskonałe, sugestywne i powszechnie uznane nazwy?

Każdy człowiek w jakimś stopniu odrealnia życie, a prac proponujących nam najlepsze rozwiązanie na nasze problemy lub wyjaśniających nam zagadkę bytu jest bardzo dużo. Każdy może sobie wymyślać, co chce i potwierdzać to jakimiś badaniami. Obiektywizm i poczucie rzeczywistości nie jest najsilniejszą cechą człowieka. Mówi się o tym dużo i każdy nawołuje do tego, ale w praktyce to z obiektywną oceną, to prawie każdy ma bardzo poważny problem. Ja osobiście mam kilka półek wypełnionych poradnikami, które skupiają się tylko na selektywnych aspektach życia, ale najtrudniejszą sprawą jest właśnie połączenie tego w jedną spójną całość, która pozwalałaby naprawdę rozwijać się indywidualnie i zbiorowowo wszystkim ludziom. Bazą powinno być to, co jest dobre dla każdego, a więc 1. jedzenie, 2. miejsce do spaniai i wypoczynku, i 3. aprobata/miłość. Dopiero potem można mówić o jakimś dążeniu do rozwoju. Nie ma rozwoju, jeżeli te trzy czynniki nie są spełnione.

3. aprobata/miłość

A to co tu robi.

kama.zielona pisze:

3. aprobata/miłość

A to co tu robi.

Hierarchia potrzeb człowieka wg. A. Masłowa:
1. Poziom fizjologiczny - pożywienie, picie, powietrze, sen, wypoczynek
2. Poziom bezpieczeństwa - stabilizacja, stałość, schronienie, bezpieczeństwo fizyczne
3. Poziom przynależności - uzyskiwanie aprobaty, akceptacji, miłości, przyjaźni
4. Poziom uznania - uznanie we własnych oczach i oczach innych, potrzeba prestiżu, znaczenia, potrzeba niezależności
5. Samorealizacja - rozwijanie swojego potencjału

Ponieważ mam właśnie dużo terminowej pracy, zrobiłam sobie test...

test krótki: 29 pkt (B)
Ponieważ tej terminowej pracy mam naprawdę dużo, zrobiłam również test dłuższy...

test długi: 47 pkt (B)
Znajomy przesłał mi dzisiaj test, w którym osobowości A i B są odwrotnie:
http://imageshack.us/photo/my-images/838/att00001c.gif/

Ale nawet w tym odwrotnym teście wychodzi mi B, co potwierdza, że jestem B.

Krótszy test: 37
Dłuższy test: 52

długi 40
krótki 26
Overall results
You possess many of the characteristics of a Type B personality. Type B persons are characterized as having a "stop and smell the roses" attitude towards life. They are very relaxed and rarely become hostile, aggressive or competitive. Open-minded and forgiving, they are of a flexible nature. Type B persons tend to follow either an "Everybody Must Win" or "Live and Let Live" credo; they have a more passive and submissive slant to their personality. In either case, whether to fight a cause or simply stand up for themselves, Type B persons sometimes lack the drive that could help them achieve their goals. You yourself may want to work on building up some more initiative and dynamism. Otherwise, you run the risk of missing out on important opportunities. Pushing yourself and competing a little bit for your place in the sun can certainly add some spice to your life.

tak wiem coś o tym, zawsze mnie dziwiło czemu większość osób "dąży do celu za wszelką cenę" i "działa na przyśpieszonych obrotach" a ja w porównaniu do nich jestem strasznie flegmatyczna, no cóż - to się wyjaśniło