eee...
do delty go!

W tym teście nie ma właściwie jakiegokolwiek pytania, bo cały czas jest jedno i to samo.Pędzący Bakłażan pisze:że odpowiedzi nie są w żaden sposób powiązane z pytaniem xDD
I nawet chociaż ociupinkę się nie różnimy? To niemożliwe, żeby na jednym świecie były dwie tak idealne osoby!atis pisze:ja mogę Ci powiedzieć kim jesteś: jesteś tym samym co ja, cokolwiek by to było, bo jesteśmy swoimi wzajemnymi klonami
no to jest chyba jasne, jak każdy typ, tak i ten podległ stereotypizacji i duzo cichsze, mniej szafujące cechami przypisanymi danemu socjotypowi (też śmiech na sali) jednostki, są często źle wytypowaneyusti pisze:bycie na niższych poziomach zdrowia czy nawet ogolenie głowy i wdzianie dresu nie powoduje SLEozy...
dajmy łasuchowi samemu sie wytypować bo VI to jednak budzi sporo kontrowersji i często typowanie oparte TYLKO na kilku zdjęciach okazuje się błędne[patrz Łasuszek ♥]
To napewno. Ale które z nich mam jako funkcję bazową to nie mam bladego pojęcia. Po kwadrach mówisz? Miałem właśnie napisać długi wywód, że nie mogę się połapać czy jestem z Bety czy z Gammy, bo Alfa i Delta odpadają na starcie. Nie wiem jak odróżnić Betę od Gammy, bo z tego co czytałem na socjonice to strasznie dużo tam naukowego bełkotu nie zrozumiałego dla takiego prostego chłopczyka jak ja i to chyba wskazuje na to, że nie mam Ti w ego, skoro teoretyzowanie jest dla mnie męczące i bolesne. Ja lubię praktyczne myślenie, prosto i po ludzku. Nie lubię zawiłych teorii od których łeb może pęknąć a proste logiczne myślenie, gdzie każdy wie o co chodzi. Czyli jednym słowem - silne Te. A więc na razie zlokalizowałem kwadrę - Gamma. Teraz tak, SF na pewno nie jestem. Se całkiem nieźle sobie u mnie radzi, ale tylko i wyłącznie kiedy trzeba działać. Na codzień tego nie widać. Natomiast z Fi u mnie ciężko. Kompletnie nie wyczuwam tych drobnych sygnałów świadczących o tym kto jaki jest. Nie umiem tak naturalnie odczytywać jaki kto ma nastrój etc. Długo muszę kogoś "skanować" zanim stwierdzę czy temu komuś można zaufać czy też nie. Najlepiej poznaję ludzi po tym, jak zachowają się w krytycznym momencie, gdy ich przyciśnie, bo gdy jest ok, to każdy jest milutki i uśmiechnięty. Kompletnie nie ufam słowom. Owszem, będę zachowywał się przyjaźnie, ale to wcale nie oznacza że kogoś lubię. Raczej chcę stworzyć przyjazną atmosferę, aby ktoś mógł się wykazać, a raczej żeby przestał być ostrożny i palnął coś niechcący co go zdemaskuje. Może na zewnątrz wyglądam na bardzo otwartego i towarzyskiego, ale tak naprawdę jestem bardzo sceptyczny i nieufny, a miła powierzchowność służy do "zmylenia przeciwnika". Ale jeśli mimo wszystkich moich testujących zabiegów nikt nie wykona błędnego ruchu - a więc jest w porządku, nie muszę się niczego bać i wyłączam wszystkie systemy obronnejouziou pisze:Paweu wychodzi z tego że na bank cenisz Se i Ni, no to teraz rozglądnij sie w kwadrach i sam ogarnij czy w podstawie masz ten pierwszy czy drugi element