Strona 1 z 1

nadwrażliwość

: środa, 19 czerwca 2013, 14:09
autor: zaba
mam problem, który może wcale nie wiąże się z byciem 9, a z byciem...człowiekiem? Nie potrafię sobie z tym poradzić, a tu przeczytałam wiele mądrych słów więc być może możecie mi pomóc :)

Jestem nadwrażliwa (albo może nawet jestem histeryczką?). Każdy negatywny komentarz czy spojrzenie - nawet wyimaginowane - odbieram jako atak. Działa to przede wszystkim z ludźmi, którzy nie są mi obojętni. Nawet drobna sugestia, że coś robię nie tak jest dla mnie sygnałem że jej nadawca mnie nie lubi/postrzega jako osobę bezwartościową/atakuje/chce zranić. Kiedy myślę o tym na chłodno i z perspektywy czasu potrafię sobie wytłumaczyć, że to pewnie nie prawda... czasem nawet staram się w to uwierzyć.

Ogromna część problemu polega na tym, że nie potrafię rozmawiać z moim partnerem - jeśli pojawia się problem zaczynam płakać nawet jeśli wiem, że nie ma takiej potrzeby bo chodzi o błahostkę. Po prostu czuję się nierozumiana a łzy same płyną mi po policzkach. W takiej sytuacji jakakolwiek rozmowa staje się już właściwie niemożliwa.

Jeśli moglibyście polecić mi jakąś książkę/artykuł/terapię będę bardzo wdzięczna. Nie wiem jak zabrać się za rozwiązanie tego problemu, a wpływa on bardzo na moją codzienność.

Pozdrowienia!

Re: nadwrażliwość

: środa, 19 czerwca 2013, 17:00
autor: wodzu88
Na początek wypróbuj afirmacji. To Ci może pomóc... Są książki o tym, ale podstawy znajdziesz sobie w internecie. Jak nie pomoże, to lepiej udaj się do psychologa. To często dobre wyjście. Nie ma się co psychologa bać.

Re: nadwrażliwość

: niedziela, 23 czerwca 2013, 00:44
autor: zaba
dzięki. właściwie to chyba potrzebowałam, żeby ktoś mi przypomniał, że psycholog nie jest jakimś strasznym tworem, którego trzeba unikać...

Re: nadwrażliwość

: niedziela, 23 czerwca 2013, 12:06
autor: wodzu88
a do fryzjera boisz się chodzić? To jest usługa, a nie lekarz... Osoba psychologa nie jest po medycynie :] Traktuj go jak doradcę :) tak jak np są doradcy od finansów, to jest doradca od psychiki

Re: nadwrażliwość

: niedziela, 23 czerwca 2013, 18:50
autor: ubiotech
Zabo, pisz listy jeśli nie jesteś w stanie mówić składnie od razu. Poczekaj aż emocje opadną, napisz sobie na spokojnie co czujesz i przeczytaj. A potem daj partnerowi ten list. :)

Re: nadwrażliwość

: czwartek, 27 czerwca 2013, 11:06
autor: zaba
Pomysł z listą wydaje mi się fajny! Zawsze mi się łatwo pisało i lubiłam pisać (to chyba cecha ludzi, którzy unikają mówienia).
Oraz: pierwsza wizyta u psychologa jutro!

Re: nadwrażliwość

: czwartek, 27 czerwca 2013, 19:32
autor: lottalove
Psycholog niewiele więcej ci pomoże, niż ty sama spróbujesz. Może być dla ciebie oparciem, ale niczego ci nie wybije z głowy. Z czasem to przejdzie, o ile będziesz wprowadzać dobre myśli i dobre nawyki i przemyślisz te obecne.

Rób to, co będzie cię wzmacniać, codziennie rób coś dla siebie, chociaż drobną rzecz - SAMA DLA SIEBIE - nie możesz wiecznie oczekiwać na to, co może przyjść z zewnątrz. świat nie jest ci niczego winien. ty jesteś jego częścią i ty masz na niego wpływ. rzecz w tym, że uzależniasz swoje samopoczucie i samoocenę od otoczenia, a do tego jesteś bardzo wrażliwa emocjonalnie, zagubiona w swoich odczuciach. wybacz, że to powiem - ale nie wszystko kręci się wokół ciebie, gdy nadchodzi taki natłok emocji - łzy/smutek/frustracja -spróbuj sobie zracjonalizować co dana osoba może czuć/przeżywać/w jakim punkcie życia być, co wpłynęło na jej reakcje, a co niezupełnie ma związek z tobą. zastanów się też, co mogło wpłynąć na twoją słabą kondycję. zazwyczaj to są pewnie reakcje otoczenia? pewnie tak, koło się zamyka. ale to mały schemat. łatwo go złamać, ale wymaga to czasu. daj sobie prawo do popełniania błędów i nie traktuj tego jako czegoś, co czyni cię gorszą. to naturalna ludzka kondycja. przebrnij przez to i próbuj iść dalej. staraj się czerpać przyjemność z poznawania siebie i mówienia co TY czujesz, bez osądzania siebie. staraj się być aktywna, nie grzęźnij w pasywności i w rozmyślaniu nad bolączkami.
Będąc zgodna i nie lubiąc odmawiać, Dziewiątka (Mediator) wie intuicyjnie, czego chcą od niej ludzie, jednak niewyobrażalną wprost trudność sprawia jej odkrycie czego chce dla siebie sama. Dokonanie tego odkrycia będzie dla niej punktem zwrotnym. Gdy nauczy się chcieć dla siebie konkretnych rezultatów, określać je i realizować, bez odkładania na później, znajdzie się na drodze do Wnętrza - i zarazem osiągnie prawdziwy spokój ducha. Spokój ten jednak wyniknie nie z otępienia i niezaangażowania w sprawy doczesności. Nie będzie on również pochodną usiłowań by zadowolić wszystkich i być dobrym, a nawet świętym. Spokój ten - paradoksalnie - weźmie się z eksplodującej świadomości "czego się dla siebie chce" oraz desperackiego stawienia czoła marazmowi, który niczym zastygła lawa, przykrywa wrzący rdzeń istoty Mediatora. W tej eksplozji odrętwiałe trwanie, ustąpi miejsca lawinowej realizacji zadań w rzeczywistym świecie, które nareszcie umożliwi Dziewiątce kontakt ze swoim ostatecznym marzeniem -z nią samą.
Coś, co zmieniło moje podejście do samej siebie http://www.ted.com/talks/brene_brown_on ... ility.html
i zapominać o sobie http://dotsub.com/view/6b8cc93f-3b53-48 ... 5ffe6c9c52

mam (miałam) ten sam problem, dużo można o tym pisać.

Re: nadwrażliwość

: niedziela, 30 czerwca 2013, 19:30
autor: zaba
strasznie to trudne wszystko. Chciałabym żeby można było dostać taki prosty przepis: rób dziesięć przysiadów, powtarzaj afirmacje, pij 6 szkalenk wody dziennie a wszystko się naprawi. Niestety wiem, że to tak nie działa. Masz rację: mam problem z tym, że oczekuję. Ale jest nawet gorzej bo ja o tych oczekiwaniach nie mówię, bo wierzę że świat powinien się ich domyślać. A jeśli nawet nie świat to przynajmniej ci, którzy mówią, że im na mnie zależy. A jeśli się nie domyślają to odbieram to jako atak.

psycholog powiedzial, że mam problem z poczuciem własnej wartości. Że ataki histerii są próbą karania siebie - nie jestem wystarczająco dobra, więc na dodatke ukarze siebie histerią (bo przecież jest to kara, bo później mi z tą reakcją źle, później się jej wstydzę). Potrzebuję strategii, planu jakiegoś, pomysłu jak to wszystko naprawić i odkręcić, żeby nie spędzić życia na wylewaniu łez i byciu nieszczęśliwą...