Romantyczna Dziewiątka :D

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#13 Post autor: Hydra » poniedziałek, 26 marca 2007, 12:47

Zielony smok pisze: Byłem na dobrej drodze w tym kierunku....w stylu chorobliwie nieśmiały frajer...może dlatego jakoś łaskawszym okiem patrzę na frajerów..... :lol:
Nauczyłem się nie deprecjonować żadnego z fragmentów mojego żywota...ten ongiś frajer...to też byłem ja. I jest w tym jakaś uczciwość. Przy okazji szacunek dla drogi życiowej. A żeby mi sprężyna nie odbiła w przeciwnym kierunku - nie lubię nachalności...czasem to co można opatrznie wziąć za nieśmiałość, jest staromodnym taktem w stylu old fashon man Mi dla odmiany nie leżało nadmierne nadskakiwanie i przerostowe komplemenciarstwo znanych mi żeńskich Dwójeczek.
Nie sądzę, by nie można było odróżnić nieśmiałości od taktu. Pewność siebie emanuje z każdego, kto ją posiada, bez względu na to czy jest ekstrawertykiem czy introwertykiem, milczkiem czy gadułą i wreszcie chamem czy człowiekiem z manierami. Nieśmiałość to nie jest małomówność, brak nachalności, łagodność i takie tam. Nieśmiałość to strach.
A mnie nie jest potrzebny facet, który się mnie boi, bo prawdopodobnie za chwilę zacznie jakieś manipulacje z cyklu „znowu mnie krzywdzisz” i będzie próbował na mnie coś wymóc wzbudzając poczucie winy, bo „przecież on taki wrażliwy”. A ja jestem „chamska i wyznaję kult siły i brutalności” – fuj!
Nawiasem mówiąc mam nadzieję, że nikt nie uważa nieśmiałości za romantyczną.
Zielony smok pisze: Ps. 4% facetów jako skuteczną metodę erotycznej finalizacji podrywu podaje ,,na litość". Jest więc promyczek nadziei dla Twojego asystenta...może gdzieś się pożywi....
Szkoda mi takich facetów, którzy mają mamy zamiast partnerek. Zgadzają się na to by te „cudowne” kobiety dowartościowywały się ich kosztem. Czasem w towarzystwie takie „dzielne” kobiety z „prawdziwym bólem” opowiadają, jak to dźwigają cały dom na głowie i z „dobrodusznym” uśmiechem „karcą” swoich partnerów za wyrażanie własnych opinii. To jest odrażające.
Zielony smok pisze: A teraz Hydrowy kawałek pana Przybory.
Hmmm – odrobina perwersji za całą męską urodę stanie ;) 8)


MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#14 Post autor: Zielony smok » poniedziałek, 26 marca 2007, 18:33

Hydra pisze: Nie sądzę, by nie można było odróżnić nieśmiałości od taktu. Pewność siebie emanuje z każdego, kto ją posiada, bez względu na to czy jest ekstrawertykiem czy introwertykiem, milczkiem czy gadułą i wreszcie chamem czy człowiekiem z manierami. Nieśmiałość to nie jest małomówność, brak nachalności, łagodność i takie tam. Nieśmiałość to strach
Pytanie tylko o jakim podłożu - moze być nim wewnętrzne przekonanie o własnej mizeryji. I wtedy rozumiem Twoje, o jakże uzasadnione obiekcje.
Ja wyzwalam się z syndromu DPONBNDWZPP (Daleko Posunięta Ostrożność Na Bazie Nieciekawych Doświadczeń Własnych Z Płcią Piękną)
A Ty nowo poznane Kochanie w co mnie wpieprzysz ?.... Pierwsze hasło jakie cisnęło mi się przez rok cały w kontakcie z płcią odmienną.
Trudne do wyleczenia, ale uleczalne....i dlatego też wierzę tylko w związki ludzi o równej sobie wartości. Nie ma matkowania, ojcowania, szefowania, wywyższeń i poniżeń, psychiatrykowania....niech niedopieszczeni lgną do neomamusiek, kokietki do narcyzów, masochiści do sadystów....a Synowie Pułku do Cór Koryntu... :lol:
Zyczę Ci Hydro faceta na Hydrowym poziomie. A sobie na smokowym... i nie faceta ...:lol:

I ciągniemy Przyborowy kącik - mógłby to nucić Gordon Gekko

MODLITWA O PIENIĄDZE
Czyś ty Bóg czyś ty los czyś ty traf?
Ty, co masz w ręku ster naszych spraw
co - gdy chcesz szczęścia lut dajesz nieraz –
a odbierasz cały świat.
Jużeś wziął z moich rąk ciężką dań
-jużeś dłoń nieraz kładł na mą krtań!
Bata świst twego znam koło ucha
-więc wysłuchaj teraz mnie! Więc wysłuchaj teraz mnie!
Sypnij mi -jeśli chcesz więcej plag
Wcześniej niech mnie, niż chcesz, trafi szlag!
Lecz nim o-prawisz mnie w dąb z mosiądzem
choć pieniądze daruj mi!
Dosyć mam czarnych i jasnych wróżb!
Krzyżyk na większość spraw kładę już -lecz nim kwit wręczy mi
dłoń Poborcy -trochę forsy daruj mi! Trochę forsy daruj mi!
Pieniądz to zdaniem mym niezły lek, I na chłód. i na głód. i na wiek,
i na strach nocy złych. i na żądzę więc pieniądze daruj mi!
Pieniądz ma zdaniem mym - taki dar:
że gdy mrzesz z nim, to jakbyś mniej marł.
Milszy szum dla mnie sum niż proporcy -więc tej forsy nie skąp mi!
Więc tej forsy nie skąp mi!
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#15 Post autor: Hydra » wtorek, 27 marca 2007, 19:50

Zielony smok pisze: i dlatego też wierzę tylko w związki ludzi o równej sobie wartości. Nie ma matkowania, ojcowania, szefowania, wywyższeń i poniżeń, psychiatrykowania....niech niedopieszczeni lgną do neomamusiek, kokietki do narcyzów, masochiści do sadystów....a Synowie Pułku do Cór Koryntu... :lol:
Tez uważam, że "mezalians" to nie jest tylko słowo z XIX powieści :?
Zielony smok pisze: Zyczę Ci Hydro faceta na Hydrowym poziomie. A sobie na smokowym... i nie faceta ...:lol:
Podziękował, podziękował. Myślę, że długo czekać nie będę - wbrew pozorom sensowni faceci to nie wymarły gatunek.
Zielony smok pisze: I ciągniemy Przyborowy kącik - mógłby to nucić Gordon Gekko
To jest perfidny offtop :!: :D
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#16 Post autor: Zielony smok » czwartek, 29 marca 2007, 15:37

Wracamy do tematu....
Pychoanalityczna wygodna kozetka. P.T. Forumowiczka Hydra w pozycji wygodnie rozłożonej. W głębokim fotelu błyska szkłami okularów Zielony smok zaopatrzony w stosowny notatnik i pióro. Nad biurkiem smoka portret Zygmunta Freuda.
A więc Pani Hydro, irytuje Panią romantyzm? Czy może go Pani zdefiniować po Hydrowemu? Kiedy się to zaczęło? Co Panią w nim irytuje szczególnie? Niepraktyczność? Przerost formy nad treścią? Iloma z dziewięciu swoich macek byłaby Pani skłonna go pacnąć? Z jaką siłą?
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#17 Post autor: Hydra » czwartek, 29 marca 2007, 20:59

A więc Pani Hydro, irytuje Panią romantyzm?
Tak
Czy może go Pani zdefiniować po Hydrowemu?
Dostrzeganie sensu i piękna w rzeczach, których ja czasem WCALE nie widzę.
Przykład: Patrz, jaki piękny, delikatny motyw kwiatowy jest na tej porcelanowej wazie!
Na której? Na tej z barszczem?
Kiedy się to zaczęło?
Nie pamiętam.
Co Panią w nim irytuje szczególnie?
To jest dla mnie zwyczajna chińszczyzna – kiedy ktoś zaczyna być „romantyczny”, to ja zaczynam z nim tracić kontakt. Wysiada fonia i czasem nawet wizja.
Niepraktyczność?
Romantyzm nie wydaje mi się jakimś groźnym zjawiskiem, może jedynie nieszkodliwym „odchyłem”. Kiedy jest w „radosnym” wydaniu to nawet mi się podoba, choć sama raczej nie odczuwałam nigdy przemożnego pragnienia zwrotu w tę stronę.
Przerost formy nad treścią?
Najbardziej irytujący jest romantyzm w stylu „cierpienia (nie)młodego Wertera”. Tu widzę ogromne przerosty formy nad treścią, a przede wszystkim wyolbrzymianie wszystkiego.
Iloma z dziewięciu swoich macek byłaby Pani skłonna go pacnąć? Z jaką siłą?
Nie chcę niczego „pacnąć” :D Siła przeciwko romantyzmowi to jakieś dziwne zestawienie … :roll:
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#18 Post autor: Zielony smok » czwartek, 29 marca 2007, 22:50

Smok, błysnął okularami, zrobił minę mądrzejszego niż jest i powiedział:
Parę lat temu zetknąłem się z pewnym rodzajem testu. Badał on inteligencję, a raczej jej kilka rodzajów. Naukowcy bowiem doszli do wniosku, że słynne testy na inteligencję IQ to tak naprawdę, tylko wycinek ludzkiej inteligencji. Nasłynniejszy wyłom to badania nad tzw. inteligencja emocjonalną, znanego również u nas Daniela Golemana.
W tym teście wyodrębniono ich az pięć rodzajów.
Inteligencja werbalna, nieumiejętność mówienia i przekazywania odpowiednich treści
Inteligencja emocjonalna - zdolności empatyczne + asertywność, umiejętność dostrojenia się do odbiorcy ( odbiorców)
Inteligencja fizyczna - przysłowiowe zdolności wbicia gwoździa, sklejenia rozbitej wazy, naprawienie jakiegoś ustrojstwa, ale i sprawność sportowa
Inteligencja logiczna - zdolność logicznego myślenia i słynne IQ
Inteligencja artystyczna - zdolność tworzenia dzieł oryginalnych i tworczych, zdolność przeżywania artystycznego.

Zielonemu smokowi wyszło wtedy:
Słaba inteligencja fizyczna - istotnie majster - klepka ze mnie żaden a i sportowiec ...eeee... taki sobie.
Słaba inteligencja logiczna - o matematyko, zmoro mojego żywota. W testach na IQ raz - wynik przeciętny, raz ciut powyżej, ale minimalnie. Obecnie, zero kompleksów z tego powodu.
Dość wysoka inteligencja artystyczna - co się czasem na forum ułamkowo ujawnia
Bardzo wysoka inteligencja werbalna i emocjonalna

Hydrowy wynik wypadłby pewnie tak:
Bardzo wysoka inteligencja logiczna
Fizyczna - kompletnie nie wiem, ale chyba wskazanie na plus.
Wysoka lub bardzo dobra werbalna
Słabsze emocjonalna i artystyczna
Powyższe wyniki są trochę na czuja, bo bazuje tylko na zawartości Hydrowych postów.
A to by tłumaczyło - nie czucie artystycznego bluesa w konwersacji z kimś kto inteligencję artystyczną ma na wysokim poziomie. Zeby nie było nieporozumień, nie oznacza to że osoba o wyższej inteligencji artystycznej jest wysokiej klasy koneserem sztuki, mogą go rozrzewnić do bólu przeboje grupy Skaner czy słowa ,,Białego misia" . Chodzi o fakt szerszego spektrum przeżywania. Ja np. nie czuję całek i ułamków - i dobrze mi z tym. Reprezentuję bowiem wysoki poziom matematyki murzyńskiej: raz...dwa...trzy...mnóstwo!!!! Możesz zastosować podobne podejście do ,,artystycznego przeżywania". Zaden wstyd. Przypomina mi się nieszczęsny Gałkiewicz, który nie chciał w Ferdydurke uznać, że ,,Słowacki wielkim poetą był" Jego prawo, kurde blaszka...
Jak na przedstawicielkę płci pięknej, masz dość męski mózg. Stąd wybranie się na i ukończenie polibudy. Ale z logiką w sztukę i jej przeżywanie łatwo nie wskoczysz... :D
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#19 Post autor: Hydra » piątek, 30 marca 2007, 15:54

Pamiętam jak dziś lekcję polskiego, na której nauczycielka zadała nam pytanie: Dlaczego Zygfryd de Lowe popełnił samobójstwo po przekroczeniu granicy z państwem krzyżackim. Byłam pewna, że wymyśliłam coś genialnego i powiedziałam: Dlatego, że już wszyscy wiedzieli, jak to było naprawdę z porwaniem Danuśki i nawet Krzyżacy by go za to musieli skazać.
Polonistka nawet tego nie skomentowała (co uważam za duży błąd) i któryś z moich kolegów odpowiedział, że Zygfryd nie mógł żyć ze świadomością, że jego największy wróg mu przebaczył. Siedziałam na lekcji z przeświadczeniem, że moje wytłumaczenie było równie dobre, ale teraz widzę, że był to skończony idiotyzm w rozumieniu inteligencji emocjonalnej :D
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#20 Post autor: Gabriel » piątek, 30 marca 2007, 17:08

A ja wtrącę swojego wścibskiego nochala do tego tematu i stwierdzę, że dyskusja jest tu na bardzo wysokim poziomie. Przyjemnie się czyta i można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Czekam na dalsze relacje od Psychoanalityka Smoka i jego pacjentki :)
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#21 Post autor: Hydra » sobota, 31 marca 2007, 22:48

Gabriel pisze:A ja wtrącę swojego wścibskiego nochala do tego tematu i stwierdzę, że dyskusja jest tu na bardzo wysokim poziomie. Przyjemnie się czyta i można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Czekam na dalsze relacje od Psychoanalityka Smoka i jego pacjentki :)
Jeśli jesteś romantykiem to zapraszam do dyskusji :D
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#22 Post autor: Zielony smok » sobota, 31 marca 2007, 23:27

Mam rozstawiać drugą kozetkę? :lol:
A co do inteligencji emocjonalnej i IQ . Historia z życia. Poznałem faceta, który...kilkanaście lat kończył studia, i nie skończył. żył ze swej kobity, a gdy poszła do szpitala, rozpieprzył jej firmę, potem zostawił z dzieckiem i prysnął do innej. Sądząc z opisy życiowy nieudacznik. Enneagramowa Siódemka i....co ciekawsze facet ma być może najwyższe IQ w Polsce. Podobno najszybciej zrobił testy Mensy. Stąd i siódemkowy narcyzm + Peter Pan do kwadratu. Jak tu pracować z ludźmi, gdy wszyscy głupi a geniusz ci on...Goleman, w ,,Inteligencji emocjonalnej" udowadniał, że wielu tego typu geniuszy, nie robi kariery, nie odnosi sukcesów, bo się nie potrafią współpracować z ludźmi. Stąd wspomniany wcześniej u Zielonego smoka brak respektu przed współczynnikiem inteligencji. Błogosławieni ubodzy duchem ich jest bowiem królestwo niebieskie...
Skrzydełka anielskie proszę..... :lol:

A co do EQ
nteligencja emocjonalna - to zdolność rozpoznawania uczuć własnych i uczuć innych osób, zdolności motywowania się i kierowania emocjami, zarówno własnymi, jak i osób znaczących.

Jest to zdolność do panowania nad emocjami i ich wykorzystywanie do osiągania celów.

Są to zdolności odmienne od inteligencji poznawczej, czyli umiejętności czysto intelektualnych, mierzonych ilorazem inteligencji, ale je uzupełniające. Na inteligencję emocjonalną składają się podstawowe kompetencje emocjonalne i społeczne.

Są to :

* samoświadomość: wiedza o swoich stanach wewnętrznych, preferencjach, możliwościach i ocenach intuicyjnych, czyli świadomość emocjonalna, poprawna samoocena, wiara w siebie, tj. silne poczucie własnej wartości i świadomość swoich możliwości i umiejętności;
* samoregulacja: panowanie nad swoimi stanami wewnętrznymi, impulsami i możliwościami.
* samokontrola: utrzymywanie norm uczciwości i prawości, sumienność, elastyczność w dostosowywaniu się do zmian, innowacyjność;
* motywacja: skłonności emocjonalne, które prowadzą do nowych celów lub ułatwiają ich osiągnięcie, czyli dążenie do osiągnięć, zaangażowanie, inicjatywa, optymizm;
* empatia: uświadamianie sobie uczuć, potrzeb i niepokojów innych osób, czyli rozumienie innych, doskonalenie innych, nastawienie usługowe, świadomość polityczna, tj. rozpoznawanie emocjonalnych prądów grupy i stosunków wśród przedstawicieli władzy;
* umiejętności społeczne: umiejętność wzbudzania u innych pożądanych reakcji, czyli wpływanie na innych, porozumienie, łagodzenie konfliktów, przewodzenie, tworzenie więzi, współpraca i współdziałanie, umiejętności zespołowe
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#23 Post autor: Hydra » niedziela, 1 kwietnia 2007, 10:13

Zielony smok pisze: Goleman, w ,,Inteligencji emocjonalnej" udowadniał, że wielu tego typu geniuszy, nie robi kariery, nie odnosi sukcesów, bo się nie potrafią współpracować z ludźmi. Stąd wspomniany wcześniej u Zielonego smoka brak respektu przed współczynnikiem inteligencji. Błogosławieni ubodzy duchem ich jest bowiem królestwo niebieskie...
nudis_verbis pisze: matematyka jest użyteczna dla tych, którzy się nia zajmuja, chcą się nią zajmować i używają jej dla innych, bez udziału tych innych […] nauki humanistyczne sa nieskończone, bo będa istniały póty ludzie będą coś samemu tworzyć, są wg mnie lepsze właśnie dlatego, że każdy pisząc sam coś tworzy, dla siebie własnego i zawsze indywidualnego a liczby sa wszędzie takie same! nie mają smaku, brzmienia, akcentu...
Zaczynam się czuć jak przedstawiciel prześladowanej mniejszości :lol: Może czas zarejestrować jakieś stowarzyszenie ścisłych umysłów?
Co do nauk humanistycznych to zawsze lubiłam historię, nie wiązałam z nią swojej przyszłości, ale nadawała się na hobby. Języki obce też w zasadzie bez problemu. Prawdziwą zmorą była literatura, a poezja to już „Boże uchowaj!” :)
Czytałam dużo książek przygodowych, fantastykę i thrillery czyli generalnie literatura klasy B. Do klasy A nie miałam serca, bo jak tylko zaczynałam czytać „coś o życiu” to zaczynał mnie denerwować główny bohater - robił jakieś głupoty i później tego żałował. Cała treść książki sprowadzała się do opisów stanów emocjonalnych i przemyśleń z cyklu „to było silniejsze ode mnie”. Czytanie czegoś takiego nie sprawiało mi żadnej przyjemności.
Obecnie czytam głównie książki popularnonaukowe z różnych dziedzin – właśnie dlatego, że „nie mają smaku, brzmienia, akcentu...” a potrafią ukazać nieznane światy.
Zauważyłam nawet, że oglądanie filmu z tzw. „górnej półki” udaje mi się tylko w kinie. W domowych okolicznościach przyrody jestem w stanie obejrzeć max 15 min. Ale się staram ;)

Co do kariery to nie narzekam :) skończyłam studia w terminie, kieruję ludźmi. Jednak muszę przyznać, że syndrom „braku współpracy” u mnie tez się pojawił. Może nie ze względu na zarozumiałość, bo raczej akurat tej wady nie posiadam, ale za pomijanie „czynnika ludzkiego” w procesie pracy. Pisałam już kiedyś o tym na forum. Mój ówczesny szef mnie uświadomił, że trochę przeginam ze swoim „zadaniowym” nastawieniem. Wypracowałam więc swoja własną metodę „na ludzi” – ponieważ nie mam za grosz empatii (:!:) i nie potrafię odgadywać stanów emocjonalnych ze „spojrzeń”, staram się zadawać dużo pytań i pilnie słuchać. Wyłowienie prawdziwych informacji wśród potoku słów jest trudne, ale nie niemożliwe, póki co metoda zdaje egzamin ;)
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#24 Post autor: Zielony smok » niedziela, 1 kwietnia 2007, 10:47

Tak trzymać Hydro, choć, akurat w inteligencji emocjonalnej można się podciągnąć....
a co do złości na szefa polecam tę ksiązkę, szczerze - nie czytałem, ale jakoś urzekł mnie jej tytuł

Obrazek :lol:

W nagrodę, Andrzej Waligórski z Hydrogrodu, przez lud prosty Wrocławiem zwanego....miód na Twe Hydrowe uszy....

ZACHWYCENIE

Gdy czasem młoda polonistka
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
Że chciało by się siąść i płakać.

Więc gdy ta polonistka właśnie
Małpując młodopolskie pozy
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę między brzozy,
Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz z pudliszką i z biedronką,
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając: - Witaj jasne słonko!

Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.

Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka,

I chcąc zapłakać nad półtrupem
(bo drugie pół ten bocian urwał)
Wlizie tą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk: - Ożesz k.urwa!

To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!

Smocze
ps. Hydra otwiera pół litra.
W następnym psychoanalitycznym odcinku wykład smoczy o aspektach męskich i żeńskich w psychice ludzikiej. Na życzenie...
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#25 Post autor: Hydra » niedziela, 1 kwietnia 2007, 22:49

Zielony smok pisze: Tak trzymać Hydro, choć, akurat w inteligencji emocjonalnej można się podciągnąć....
a co do złości na szefa polecam tę ksiązkę, szczerze - nie czytałem, ale jakoś urzekł mnie jej tytuł
Nie byłam zła na szefa - on tylko zwrócił mi uwagę, uświadomił mi pewną rzecz. Wbrew pozorom nie wściekam się o byle co :D
Zielony smok pisze: W nagrodę, Andrzej Waligórski z Hydrogrodu, przez lud prosty Wrocławiem zwanego....miód na Twe Hydrowe uszy....
Genialne, po prostu genialne. Pół litra wypiłam duszkiem i zachwyt przeszedł w uwielbienie!!!
Zielony smok pisze:W następnym psychoanalitycznym odcinku wykład smoczy o aspektach męskich i żeńskich w psychice ludzikiej. Na życzenie...
Moje? :)
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#26 Post autor: Zielony smok » poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 00:16

....a pewnie. Czy zauważyłaś my dual soul, że w naszej konwersacji w końcu damsko-męskiej to Ty reprezentujesz jang a ja jin. Takie odwrócenie rol.
Ciekawy wątek, bo mam ochotę obdarzyć się Colinem Sissonem i jego spostrzeżeniami na ten temat.
Ale to nie dziś.
Dziś obsadzam Cię w roli Pani Redaktor - znów powraca Andrzej Waligorski

KOMPROMITACJA WIESZCZA

SŁOWACKI: Witam!
REDAKTOR: Witam uprzejmie!
SŁOWACKI: Pan jest redaktorem?
REDAKTOR: Ja...
SŁOWACKI: Ten poemat wczoraj machnąłem wieczorem,
Zechciej waszmość zamieścić. Gdy będzie gotowy,
Proszę przesłać egzemplarz jeden okazowy
Mej matce. Honorarium wezmę zaraz w kieszeń.
REDAKTOR: Przepraszam, lecz jak godność?
SŁOWACKI: Kaducznie się spieszę,
Nie mam czasu na żarty!
REDAKTOR: Żarty? Niby z czego?
SŁOWACKI: Że nibyś pan nie poznał mistrza Słowackiego,
Dowcip mierny, lecz niech tam. Teraz płać i kwita.
REDAKTOR: Może nawet zapłacę, lecz niech pan odczyta.
SŁOWACKI: Czyś pan zdrowy?
REDAKTOR: Zupełnie.
SŁOWACKI: Masz przed sobą wieszcza.
REDAKTOR: Pięknie, lecz muszę słyszeć, nim co pozamieszczam,
A zwłaszcza nim zapłacę...
SŁOWACKI: O literaturo!
Jakże nisko upadłaś... Dobrze, słuchaj, ciuro:
Uspokojenie!
REDAKTOR: Tytuł jak w sam raz do prasy.
Zwłaszcza że mamy bardzo niespokojne czasy...
Proszę czytać!
SŁOWACKI: "Jest u nas kolumna w Warszawie,
Na której usiadają podróżne żurawie,
Spotkawszy jej liściane czoło..."
REDAKTOR: Kto tam siada?
SŁOWACKI: Żurawie, a waść niech mi co chwilkę nie wpada!
"Spotkawszy jej liściane czoło wśród obłoka,
Taka zda się odludna..."
REDAKTOR: Toć żuraw nie sroka,
Na kolumnie nie siędzie!
SŁOWACKI: Nie siędzie?
REDAKTOR: Broń Boże!
Choćby nawet chciał usiąść, to nijak nie może,
Siada tylko na stepy, względnie na mokradła!
SŁOWACKI: Ta ptaszyna?
REDAKTOR: Ptaszyna? Jakby panu spadła
Na głowę, to pan życie straciłbyś z tą chwilą.
Wielka jak struś, a waży ze czterdzieści kilo!
SŁOWACKI: To straszne!
REDAKTOR: Żyje w Azji i w części Europy,
Na drzewie też nie siada, bo ma takie stopy,
Że niczego nie może się przyczepić niemi,
I nawet swoje gniazdo buduje na ziemi.
Reasumując...
SŁOWACKI: Oszczędź wstydu i sromoty!
REDAKTOR: Napisz pan, że kolumnę obsiadają koty
lub wrony...
SŁOWACKI: Milcz, bo padnę...
REDAKTOR: Może podać wody?
SŁOWACKI: Dzięki... żegnam...
REDAKTOR: Pan dokąd?
SŁOWACKI: Uczyć się przyrody.

To się nazywa pacnięcie Hydrową macką racjonalizmu :D
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#27 Post autor: Hydra » poniedziałek, 2 kwietnia 2007, 21:58

Zielony smok pisze: KOMPROMITACJA WIESZCZA
Kolejny doskonały przykład mojego sposobu myślenia (skąd oni mnie znają? :lol:)
A tak na poważnie – często łapię się na tym, że zastanawiam się, czy coś tam jest „fizycznie” możliwe (zupełnie jak te żurawie na kolumnie). A już najbardziej irytują mnie amerykańsko-hollywoodzkie bzdety w filmach historycznych i nie potrafię sobie „racjonalnie” wytłumaczyć, że to „artystyczna wizja twórcy” – to JEST PO PROSTU SILNIEJSZE ODE MNIE!

P.S. Wierszyk „zachwycenie” puściłam w obieg po firmie – nawet dyrektor popadł w zachwyt! Inżynierom wystarczy niewiele … :lol:
MY NIE MóWIMY NIC

ODPOWIEDZ