Lojalność u 9

Wiadomość
Autor
Charlotte
Posty: 127
Rejestracja: sobota, 24 września 2011, 08:59
Enneatyp: Lojalista

Re: Lojalność u 9

#16 Post autor: Charlotte » poniedziałek, 14 maja 2012, 07:21

KroplaBeskidu, też kiedyś miałam takie podejście do świata (związków). I wiesz co z tym robiłam? Nie wdawałam się w żadne związki. Dlaczego? Bo dla mnie związek bez lojalności, szczerości i zaufania to nie jest związek, tylko jedna wielka ironiczna komedia.
A że zdradzają często to wiem, dlatego staram się dobierać dość rozsądnie chłopaków. Natomiast to, że jeśli raz skoczy w bok, i drugi raz nie pójdzie, to dla mnie bujda. Jak psa nie u za złe zachowanie to następnym razem też to zrobi. Z resztą może z 50% mężczyzn powiedziałoby kobiecie że zdradziło... dlatego uważam że wiele się nie wie o tej drugiej osobie, o jej ,,skokach w bok", gdyż prawie nigdy sie do nich nie przyznaje. Ja wiem że to co nie legalne lepiej smakuje, ale jak jest sie w związku to się ustala jakieś zasady, jakich się przestrzega. A jak chłopak jest na tyle słaby, by skoczyć w bok, pod wpływem rządy przygód, to on po prostu nie jest wart kobiety z którą jest, bo to jest po prostu infantylne zachowanie.

I KOBIETY TEŻ ZDRADZAJĄ.
Nie tylko mężczyźni mają ,,żądze przygód"


Kontrfobiczne 6 z mocnym skrzydłem 7
ENFj - EIE - Mentor - Aktor

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Lojalność u 9

#17 Post autor: maroz » poniedziałek, 14 maja 2012, 08:02

Fajnie Charlotte że napisałaś coś od Siebie o własnych poglądach, gdyż do tej pory znałem Ciebie głównie z zadawanych na forum pytań ;-) Cieszę się :-)

Wzbogacę rozmowę o dwa przypadki:
1) Mężczyzna zdradza w chwili słabości, na wyjeździe pod wpływem alkoholu ale czuje się winny bo zrobił coś niezgodnego z własnymi zasadami i przekonaniami i wie że zrani swoją żonę, więc się przyznaje żonie jedynce enneagramu, a ona nie może tego znieść i odchodzi. Czy dobrze zrobiła? Dla mnie nie bo nie dała mu szansy.2
2) Mężczyzna ukrywa że zdradza i kłamie prosto w twarz i robi to dlatego że lubi skakać w bok. Kobieta z nim zostaje bo go kocha.
3) Mężczyzna zdradza bo jest słaby, a brakuje mu czegoś ważnego w związku np. czułości, kobieta go zostawia bo ją zdradził i jest frajerem.
Trzy przypadki, trzy intencje. Jak to oceniacie? Jak byście się odniosły do takich sytuacji ;-)
To samo można odnieść do kobiet :-)
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

muahahaha
Posty: 365
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2011, 18:27

Re: Lojalność u 9

#18 Post autor: muahahaha » poniedziałek, 14 maja 2012, 11:33

kroplablekitu pisze: Poza tym jak przychodzi do mówienia o tym, co kto by zrobił, to zawsze wszyscy mają szczytne ideały. Zwykle na forach się to obserwuje. Ale życie jest życiem.
bardziej chodziło mi o to, że jeżeli bym się wk%^$# to mogłabym mu przywalić i kopnąć porządnie (wiadomo gdzie).

Ale najbardziej pociągają mnie wizje długofalowej zemsty: zerwać z nim, poczekać, aż się ożeni, zapolować na niego z aparatem (jak będzie żonkę zdradzał) później dostarczyć jej materiał, najlepiej z karteczką, gdzie mąż zdradza, żeby mogła zobaczyć na własne oczy. Tak rozumiem że opcja 2 należy bardziej do świata fantazji i mnie jako 5 raczej by się nie chciało (ale to też chyba zależy od stopnia zranienia)
Może mnie się włącza taki agresor dlatego, że bardzo ciężko mi się naprawdę otworzyć dla 2 osoby i jeżeli bym zaufała, a on by wywinął taki numer ‘to byłoby ciężko’

A tak poza tym, jakby facet powiedział mi, że zdradził (i miałabym dobry humor, a na facecie nie za bardzo mi zależało), to ciężko byłoby mi nie odpowiedzieć: ty miałeś 1 skok w bok, to ja też mam prawo przespać się z 1 obcym facetem, przecież zasady obowiązują nas takie same.

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Lojalność u 9

#19 Post autor: Grin_land » poniedziałek, 14 maja 2012, 12:31

uznając że w naszej dyskusji lojalność=wierność (a szczerze mówiąc nie jest to moje pierwsze skojarzenie) to bywało że gdy w związku było źle myślałam "o ja ci pokażę" i szykowałam różne plany zemsty za olewanie moich potrzeb z umówieniem się z innym na randkę włącznie, ale jako że niespecjalnie mi się chciało koncentrować na podjęciu działań to na planach poprzestawało i albo sytuacja się poprawiała albo następowało zakończenie relacji.
Podsumowując- pewnie byłoby mnie na to stać w momencie gdy czuję się skrzywdzona i zaniedbana, ale raczej się nie zdarzy bo to wymaga wysiłku.
I nie mówię o pójściu z kimś innym do łóżka bo szybciej bym to zrobiła żeby ukarać siebie niż partnera, tzn to by był dla mnie tak okropny stres dopuścić do siebie tak blisko kogoś z kim nie jestem emocjonalnie związana...
może mooooże mogłoby to wystąpić gdy będąc zdenerwowana olewaniem moich potrzeb przez partnera spotkałabym się z kimś kto nie dość że jest mi emocjonalnie bliski od dłuższego czasu, czuję do niego pociąg i wiem lub ulegam złudzeniu że razem tworzylibyśmy lepszą parę niż z obecnym partnerem.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Charlotte
Posty: 127
Rejestracja: sobota, 24 września 2011, 08:59
Enneatyp: Lojalista

Re: Lojalność u 9

#20 Post autor: Charlotte » poniedziałek, 14 maja 2012, 15:34

Maroz, jeśli chodzi o przypadek 1 to zastanowiłabym się nad wybaczeniem. To wszystko zależy od obecnej sytuacji, od tego jak długo ze sobą jesteśmy, i czy mamy ze sobą wspólne życie (dom, dzieci itp.).
Choć myślę że baaaardzo długo musiałby odbudowywać moje zaufanie, i nie wiem czy kiedykolwiek by jeszcze nastały czasy gdybym mu zaufała. A wówczas to JA byłabym bardziej chętna do zdrady ewentualnie mniejszego zaangażowania w związek.

Osobiście jednak uważam że chyba to już nie byłoby to samo. Nadal miałabym przeczucie że wciąż mnie zdradza, co by źle wpływało na nasz związek, a jakby gościu się wystarczająco nie postarał, to bym i tak z nim zerwała prędzej czy później.
Dla mnie zdrada to nie jest ,,jednorazowy skok w bok" to oznacza że w czymś go nie zadowalam, a to byłby dla mnie okrutny cios, gdyż jak każda szóstka bardzo angażuje się w związek. Z resztą na ogół (może to egoistyczne) w związku staram się SAMA spełniać a dobro drugiej osoby kładę na drugim miejscu. Tzn. jeśli mi byłoby dobrze w takim stanie jaki jest w danej chwili (np. pogodziłabym się z tym że gościu idzie do pracy o 8, wraca o 16, potem jemy obiad i spędzamy jakoś czas) i nagle do tego mojego planu dnia wpie***** jakaś kobieta, nawet na jedną noc, to chyba bym udusiła. Po 1. za zerwanie mojego szczęścia po 2. za zerwanie mojego zaufania po 3. Za to że mężczyzna który wydawało mi się że jest szczęśliwy, poszedł do innej.

Z resztą przypominam że najczęściej gdy coś ,,dzieje się w związku złego" to wielu mężczyzn o tym nie mówi, nie chce tak jakby rozwiązać sytuacji (nie mówię że wszyscy) przy pomocy rozmowy i innego poukładania sobie życia, ale za to skacze w bok.
Dla mnie to jest zwykła, słaba, ucieczka od problemów. Nie rozumiem tego w zupełności, i uważam takie osoby za po prostu zbyt słabe na moje wymagania.

Więc zdrada to dla mnie coś czego raczej nie wybaczę, a nawet jeśli wybaczę, to nie znaczy że o tym zapomnę.
Kontrfobiczne 6 z mocnym skrzydłem 7
ENFj - EIE - Mentor - Aktor

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Lojalność u 9

#21 Post autor: maroz » poniedziałek, 14 maja 2012, 16:47

To wszystko zależy od obecnej sytuacji, od tego jak długo ze sobą jesteśmy, i czy mamy ze sobą wspólne życie (dom, dzieci itp.).
Tak bo to skomplikowana sytuacja i trudna i zależy od wielu kwesti które trzeba rozważyć ;-)
Dla dzieci ja bym został, bez dzieci to zależało by od mojej sytuacji aktualnej i tego czy chcę być sam i czy widzę ryzyko żę to ona odejdzie wcześniej, a także od tego jak oceniam jej intencje i szczerość. Dałbym sobie czas na obserwację i decyzję (miesiąc, dwa,trzy, pól roku, to zależy od czasu trwania, tego co nas łączy itp.).
Jakby gościu się wystarczająco nie postarał, to bym i tak z nim zerwała prędzej czy później.
Ja na pierwszym roku studiów miałem taką sytuację że dziewczyna mnie zdradziła i mi się potem przyznała. Niby jej wybaczyłem ale straciłem do niej całkowicie szacunek i zainteresowanie (osobowość dziewczyny jest dla mnie bardzo ważna, a ta dziewczyna w tym aspekcie istotnym dla mnie stała się brzydka). Już mnie praktycznie wcale nie podniecała. Minęły dwa miesiące, jedna kłutnia i mi zerwałem bo jakoś już nie chciałem kontynuować tego związku.
gdyż jak każda szóstka bardzo angażuje się w związek
Potwierdzam że mam tak samo i bardzo bolą wszelkie formy zdrady przez najbliższych, nawet emocjonalnej zdrady czy noża w plecy od przyjaciela. Cóż takie sytuacje nas szóstki kształtują (tak myślę żezdrada przyjaciela czy przyjaciólki czy rodzica + predyspozycja + wpływ rodziny i już jesteśmy szóstkami)
Więc zdrada to dla mnie coś czego raczej nie wybaczę, a nawet jeśli wybaczę, to nie znaczy że o tym zapomnę.
Według mnie właściwe wybaczenie nie polega na zapomnieniu bo zapomnienie to czysta głupota. Wybaczenie rozumiem jako pamiętanie że coś złego ktoś mi zrobił i jak to zrobił i jednocześnie uznanie że ufam mu że więcej to się już nie powtórzy dlatego do tematu nie wracam. Zresztą nie da się zdrowo zapomnieć bólu i cierpienia które zadała nam bliska osoba. Ewentualnie można wybaczyć i odejśc. Rozumiem przez to, że układam sobie życie w taki sposób że ta osoba nie ma już na nie żadnego wpływu czyli np nie wracam do bolesnej sprawy, nie odkopuje jej itp.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Lojalność u 9

#22 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 14 maja 2012, 19:21

maroz pisze:Znam też trochę mężczyzn którzy moim zdaniem nie zdradzą swoich kobiet, ale mogę się mylić i mylnie przenosić na nich własne zasady i poglądy. Być może w naszych czasach zdrada dotyczy większości mężczyzn i wynika z przekonania że przecież to nic złego bo ja moją dziewczynę nadal kocham? :P Mnie taka płytka podwójna moralność wnerwia.
Czytałem wypowiedź gościa co ma 25 lat i był prawiczkiem a że poznał doświadczoną dziewczynę poszedł wcześniej do agencji poćwiczyć w praktyce. "Na egzaminie" i tak ponoć wypadł słabo a dziewczyna pewno była pewno rozczarowana. I co Twoim zdaniem zrobił coś złego ? Moim zrobił to co trzeba było w takim przypadku, mógł wziąć jednak kilka godzin korepetycji więcej żeby narzeczona była usatysfakcjonowana.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

muahahaha
Posty: 365
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2011, 18:27

Re: Lojalność u 9

#23 Post autor: muahahaha » poniedziałek, 14 maja 2012, 20:08

A moim zdaniem najlepiej by zrobił, jakby poszedł do swojej dziewczyny i przyznał się, że nie jest 'za bardzo' doświadczony, i poprosił by go nauczyła. Przynajmniej byłby szczery i nie chodził do burdelu - co świadczyłoby o jego szacunku do kobiet. A ich wspólne uczenie się byłoby dla nich cennym doświadczeniem.
PS: dorwanie prawiczka byłoby całkiem podniecające :twisted:

Awatar użytkownika
kroplablekitu
Posty: 167
Rejestracja: wtorek, 19 października 2010, 15:09
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Lojalność u 9

#24 Post autor: kroplablekitu » poniedziałek, 14 maja 2012, 21:33

Gdybym opierała moje związki na seksie, to owszem, byłabym bardzo przywiązana do idei wyłączności. Ale ją opieram na innych rzeczach.
Co, jeśli kochasz kogoś, jesteś młody i nagle hmm ten ktoś zostaje kastratem ? I macie po dwadzieścia parę lat, plany na całe życie.. Koniec miłości bo facet nie może ?
Skrajny przykład, ale chodzi mi o to, że wg. mnie budowanie związku na samym seksie jest dziwne i nierealistyczne.
muahahaha pisze:A moim zdaniem najlepiej by zrobił, jakby poszedł do swojej dziewczyny i przyznał się, że nie jest 'za bardzo' doświadczony, i poprosił by go nauczyła. Przynajmniej byłby szczery i nie chodził do burdelu - co świadczyłoby o jego szacunku do kobiet. A ich wspólne uczenie się byłoby dla nich cennym doświadczeniem.
Niestety w naszym kraju mężczyźni są 'maczo' a kobiety 'niepokalane'. Dlatego jak jest problem natury seksualnej, to się nie rozmawia tylko skacze w bok lub idzie do burdelu.
maroz pisze:Znam też trochę mężczyzn którzy moim zdaniem nie zdradzą swoich kobiet, ale mogę się mylić i mylnie przenosić na nich własne zasady i poglądy.
Jeśli męzczyzna zdradza, ale zależy mu na zachowaniu swojego oficjalnego związku, to przecież nie pobiegnie opowiedzieć o tym kumplom, więc myślę, że o wielu rzeczach wiedzą tylko najbardziej w to zaangażowani.

Maroz dobrze, że rozpisałeś to na 3 przypadki, bo może dzięki temu wyjaśnię o co chodzi ; ) Otóż dla mnie pojedyńczy wyskok nie jest sygnałem do rozstania właśnie dlatego, że chce wiedzieć czy mam do czynienia z przypadkiem 1szym czy 2gim.
Dopuszczam wyłącznie przypadek numer jeden. Pozostałe są nie do przyjęcia.
Charlotte widzę pełno niekonsekwencji w tym, co mówisz, np
jeśli facet by poszedł sobie do łóżka z inną kobietą, chociażby raz, to byś to zlała? Ja bym tak nie potrafiła. Dla mnie zdrada nawet najdrobniejsza, byłaby jednym wielkim powodem by zerwać.
A teraz, jak Maroz ładnie rozpisał na przypadki, to zmieniasz zdanie.
jeśli chodzi o przypadek 1 to zastanowiłabym się nad wybaczeniem.
Ja cały czas mówię o 1szym przypadku, może niejasno się wyraziłam. Z tym, że u mnie nie ma cierpienia, "bo zdradził". Ale ja mam dziwnie obojętny stosunek do wielu rzeczy, może dlatego :roll:
Dla mnie zdrada to nie jest ,,jednorazowy skok w bok" to oznacza że w czymś go nie zadowalam,
Dla mnie to brzmi jak niepewna samoocena, co w sumie wiązałoby się z faktem, że najbardziej zazdrosne i posesywne są osoby niepewne siebie. Tzn nie chcę jakoś personalnie Cię atakować, bo może Ty masz inaczej, ale może coś jest na rzeczy.. Ja np. olewam to, czy faceta zadowalam czy nie, bo to w sumie jego problem :twisted:
:mrgreen: testy kłamią ! Enneagram morduje ! ALE Spójrz, jak wiele nam dano! Skocz obiema nogami w ten przepiękny wszechświat! Odnajdź swą moc i stań się tym, kim powinieneś być!

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Lojalność u 9

#25 Post autor: maroz » wtorek, 15 maja 2012, 00:23

@Charlotte Ja też odebrałem twoją wypowiedź tak że coś Ciebie boli i Ciebie wewnątrz w sercu gryzie.
mam nadzieję że Ciebie twój facet tak nie zdradził bo to przykra sprawa na pewno :(
Co, jeśli kochasz kogoś, jesteś młody i nagle hmm ten ktoś zostaje kastratem ? I macie po dwadzieścia parę lat, plany na całe życie.. Koniec miłości bo facet nie może ?
Oj tak. Ja jestem pod wrażeniem męża mojej dalekiej kuzynki który dowiedział się na tydzień przed ich ślubem że choruje na stwardnienie rozsiane (ona też się wtedy dopiero o tym dowiedziała). Mimo konsekcencji takiej choroby uznał że ona jest dla niego tak wspaniałym człowiekiem, że podejmie z nią razem walkę i życie.
Dopuszczam wyłącznie przypadek numer jeden. Pozostałe są nie do przyjęcia.
Szkoda, że są kobiety (i mężczyźni) które dają się poniżać i trzymają się swoich nieuczciwych partnerów.
Ja cały czas mówię o 1szym przypadku, może niejasno się wyraziłam. Z tym, że u mnie nie ma cierpienia, "bo zdradził". Ale ja mam dziwnie obojętny stosunek do wielu rzeczy, może dlatego
a to całkiem zdrowo według mnie. Bo po pierwsze nie można do końca być pewnym nawet najbliższej osoby. My nawet naszych najbliższych nie do końca znamy. Po drugie jest coś więcej niż tylko relacje między ludzkie. Trzeba żyć dalej nawet jeśli nam się nie układa w relacji.

@muhahahaha
A moim zdaniem najlepiej by zrobił, jakby poszedł do swojej dziewczyny i przyznał się, że nie jest 'za bardzo' doświadczony, i poprosił by go nauczyła. Przynajmniej byłby szczery i nie chodził do burdelu - co świadczyłoby o jego szacunku do kobiet. A ich wspólne uczenie się byłoby dla nich cennym doświadczeniem.
PS: dorwanie prawiczka byłoby całkiem podniecające
ooo. A to coś nowego dla mnie. I w cale wy kobiety nie tracicie zainteresowania takim facetem? Jak to postrzegacie? Frajer? Odważny? Pewny siebie? Niepewny siebie? :-)

@snufkin Twoją wypowiedź odbieram jako próbę strolowania dyskusji i skompromitowania mojej osoby, dlatego od dzisiaj będe ignorował twoje uczestnictwo w wątkach które mnie interesują. Zapraszam na priv.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Lojalność u 9

#26 Post autor: Grin_land » wtorek, 15 maja 2012, 01:44

maroz pisze:ooo. A to coś nowego dla mnie. I w cale wy kobiety nie tracicie zainteresowania takim facetem? Jak to postrzegacie? Frajer? Odważny? Pewny siebie? Niepewny siebie
Wiem ze jest sporo kobiet które "mają inaczej" (choć sądzę że procentowo mało 9), to ja uważam że to zupełnie bez znaczenia czy ktoś coś takiego mi powie o ile to prawda- bo "robienie się na prawiczka" tak samo jak robienie z siebie "doświadczonego" wbrew faktycznej sytuacji jest beznadziejnym objawem u faceta. Chyba ważniejsze jest jak to zakomunikuje- próby "naciągania" mnie na podziw (???) czy litość czy jakiekolwiek inne emocje które miałyby zaważyć na naszej relacji na podstawie jego doświadczenia seksualnego bądź braku - skreśla faceta. Dla mnie jako 9 chyba najgorsze jest jeśli ktoś udaje kogoś zupełnie innego- jak z taką osobą mam nawiązać więź? I tak trochę postrzegam tego kolegę Snufa, jako kogoś kto się siebie wstydzi i musi udawać kogoś innego (z reszta jak widać nieudolnie).

W ogóle nie wiem w czym bycie prawiczkiem przeszkadza w łóżku, nie ważniejsze jest żeby się dotrzeć z konkretnym partnerem? Czy to łóżkowe doświadczenie jest takie uniwersalne? Wydaje mi się że każdy oczekuje czego innego w intymnej relacji i czasem doświadczenie może właśnie stać na przeszkodzie żeby się w drugą osobę "wsłuchać" i poznać jej potrzeby (bo moja była lubiła w tej pozycji więc od razu zakładam że każda następna też). Nie sądze natomiast żeby ktoś pełnoletni i choć trochę rozgarnięty zupełnie nie wiedział jak się do sprawy zabrać.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Lojalność u 9

#27 Post autor: maroz » wtorek, 15 maja 2012, 02:14

Chyba ważniejsze jest jak to zakomunikuje- próby "naciągania" mnie na podziw (???) czy litość czy jakiekolwiek inne emocje które miałyby zaważyć na naszej relacji na podstawie jego doświadczenia seksualnego bądź braku - skreśla faceta. Dla mnie jako 9 chyba najgorsze jest jeśli ktoś udaje kogoś zupełnie innego- jak z taką osobą mam nawiązać więź?
To wszystko jest mądre i popieram. Jedno ale? Jak odbierasz sytuację w której facet sam siebie okłamuje, i zarazem Ciebie i jest tego nieświadomy maski którą zakłada, a ty jesteś świadoma że tą maskę włożył.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Lojalność u 9

#28 Post autor: Grin_land » wtorek, 15 maja 2012, 12:14

Kiedyś bym pewnie to zaakceptowała i ew. delikatnie próbowała mu to uświadomić, ale obecnie po prostu bym nie była zainteresowana/straciła zainteresowanie takim osobnikiem. Z mojego doświadczenia wynika że jeśli ja widzę zachowania i motywacje partnera lepiej niż on to owszem mogę wskazać mu kierunek do zmian i jakoś poprowadzić ale im mniej facet wie o sobie tym bardziej się upiera przy swojej wizji i wyśmiewa wszelkie sugestie i psychologizowanie.
Ignorancja mam wrażenie przejawia się tak samo w każdej dziedzinie, czy technicznej czy międzyludzkiej, więc pewnie wiesz o co mi chodzi.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Lojalność u 9

#29 Post autor: maroz » wtorek, 15 maja 2012, 13:18

Zresztą mnie też by to nie satysfakcjonowało, gdyż ja nie wiąże się z kobietą po to by być jej psychologiem a po to by być jej partnerem. Taka osoba która sobie nie zdaje sprawy i jednocześnie upiera się przy swoim, w sumie jest niedojrzała.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Lojalność u 9

#30 Post autor: Grin_land » wtorek, 15 maja 2012, 13:45

Ja z kolei lubię związki gdzie obydwoje jesteśmy po trochu swoimi psychologami- tzn wiem że ktoś z kim jestem np wskaże mi kiedy znów popadam w swoje złe schematy zachowań lub gdy jeśli przychodzę "nabuzowana" jakimś problemem lub kłótnią wysłucha mnie i zwróci rezultat w postaci syntezy problemu "na zimno". Oczywiście nie na zasadzie złośliwego wypominania czy bezuczuciowego wyłożenia kawy na ławę czy uznawania się za lepszego, tylko wskazania gdzie być może się mylę lub mam rację żebym mogła sobie to uporządkować, a jednocześnie ceni też moją opinię w tej kwestii.
Wiem że to brzmi jak jakiś freakin ideał, ale byłam kiedyś w takim związku i nawet po jego zakończeniu opinię tej osoby bardzo wysoko sobie ceniłam, czasem nie miewał racji ale przeważnie była to wartościowa rada.
Spoiler:
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

ODPOWIEDZ