Co nas denewuje w nas samych?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#76 Post autor: Szopa » czwartek, 22 stycznia 2009, 15:35

A nie lepiej odrazu przejsc do rzeczy?
Te 'gierki wstepne', to jakis kabaret.


Obrazek

Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#77 Post autor: koefe » czwartek, 22 stycznia 2009, 17:02

W tym sęk, że nie lepiej.
Przejść do rzeczy można gdy obie osoby są nastawione na rozmowe. Rozpoczynając często się przerywa czyjeś dotychczasowe zajęcie, mówiąc obrazowo narusza się jego przestrzeń. Gdy ktoś z nienacka wyskoczy z jakimś super konkretnym pytaniem, to w 90% przypadków usłyszy: "eee co?!"
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#78 Post autor: Szopa » czwartek, 22 stycznia 2009, 17:54

Jest czas na rozmowe i na inne rzeczy. :P
Myslalem o sytuacjach, w ktorych wpadam do kogos i jestem raczony cudownym pytaniem 'co slychac?'
Obrazek

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#79 Post autor: SuperDurson » czwartek, 22 stycznia 2009, 18:31

To ja jestem mruk, bo odpowiadam zazwyczaj na takie pytanie: "Żyję", kiwam głową, uśmiecham się i dalej robię to co robiłem.. :mrgreen:
Rozmawiam tylko jeśli widzę w tym sens. Ot, tak - nie potrafię.. :cry:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#80 Post autor: koefe » czwartek, 22 stycznia 2009, 20:47

Przecież to jeden chust co się na takie pytanie odpowie. To nie jest po to, żeby doszukiwać się w tym głębszego sensu, odkrywczych treści itp. To jest po prostu zachęta do rozmowy. I albo się ją przyjmuje dostosowując mowę ciała do rozmówcy, albo nie. A sama treść odpowiedzi nie ma znaczenia.

Nawet w sytuacjach, gdzie najbardziej istotna jest wymiana informacji, a nie aspekt towarzyski, konkretne pytanie poprzedza się czymś bez treści, np: "Hej, mam pytanie". To ma jedynie ułatwiać komunikacje. Przykład sytuacji - stoisz na chodniku, czekasz aż się zapali zielone światło, a tu nagle ni z dupy nie wiadomo skąd słyszysz "lepiej kupić odtwarzacz MP4 z większym wyświetlaczem ale bez slotu kart pamięci, czy lepiej odwrotnie?". - Czy nie byłoby to przynajmniej dziwne?
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#81 Post autor: Szopa » czwartek, 22 stycznia 2009, 21:06

Zycie byloby piękne! :D
Ja mam takie nastawienie do tego pewnie z jeszcze innego powodu. Czesto jestm w sytuacji, w ktorej moj "rozmowca" terkocze jak potłuczony bez ładu i składu, a ja stoje otłumaniony, bo jego paplanina jest kompletnie o niczym. Nie potrafie nawiązać do takiego jałowego monologu, więc mówię "fajnie", "aha", czy coś. To jest dopiero głupie. Jak widzę gdy dwóch takich delikwentów, co to mają 'dar mowy' się spotka i zaczną gadać, to sie zastanawiam czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nimi.
Ostatnio zmieniony niedziela, 1 marca 2009, 22:02 przez Szopa, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
koefe
Posty: 140
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 16:46
Lokalizacja: zlw, Łódź

#82 Post autor: koefe » czwartek, 22 stycznia 2009, 21:57

Tu się z Tobą zgadzam. Rok temu miałem takiego współlokatora. Nie wiem dla kogo było to bardziej męczące, czy dla mnie że gościu nie potrafił usiedzieć nie kłapiąc jadaczką, czy dla niego, że przestałem zupełnie na niego reagować.
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche

Othalan
Posty: 2
Rejestracja: środa, 28 stycznia 2009, 21:19
Lokalizacja: Warszawa

#83 Post autor: Othalan » środa, 28 stycznia 2009, 21:49

roman pisze:

Najbardziej mnie denerwuje u siebie:

1. syndrom amotywacyjny - wieczne odkładanie rzeczy na później i przeciąganie koniecznych realizacji do ostatniej chwili (często jak jest już za późno)

2. przedkładanie przyjemności nad obowiązki i związany z tym brak asertywności oraz samodyscypliny połączony z brakiem umiaru :)

3. Wewnętrzny rozpraszacz. Niemożność skupienia się na jednej rzeczy na raz i doprowadzenia jej szybko do końca. Często robię wszystko byleby tylko nie zrobić w danej chwili tego co powinienem.
A myślałam, że to tylko u mnie tak jest.
Z jednej strony miło przeczytać, że jest to syndrom doskonale znany dziewiątkom, a z drugiej strony.... wreszcie trzeba nad tym popracować. Od dłuższego czasu mi to przeszkadza, ale jakoś nie wzięłam się w karby... odkładam na później. :D

Awatar użytkownika
Nature
Posty: 37
Rejestracja: piątek, 30 stycznia 2009, 19:35
Lokalizacja: Za daleko

#84 Post autor: Nature » poniedziałek, 2 lutego 2009, 18:53

Szopa pisze:Zycie byloby piękne! :D
Ja mam takie nastawienie do tego pewnie z jeszcze innego powodu. Czesto jestm w sytuacji, w ktorej moj "rozmowca" terkocze jak potłuczony bez ładu i składu, a ja stoje otłumaniony, bo jego paplanina jest kompletnie o niczym. Nie potrafie nawiązać to takiego jałowego monologu, więc mówię "fajnie", "aha", czy coś. To jest dopiero głupie. Jak widzę gdy dwóch takich delikwentów, co to mają 'dar mowy' się spotka i zaczną gadać, to sie zastanawiam czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nimi.
Ilość nie zawsze decyduje o jakości :P
Przerost formy nad treścią jest najwyraźniej niemile widziany u dziewiątek ;)

Aha, skoro mowa o wadach... To, że właśnie teraz piszę te słowa, zamiast siedzieć przed książką od niemieckiego mówi samo za siebie. :roll:
9w1
Poszukuję drogi idealnej.

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#85 Post autor: Rosveen » sobota, 28 lutego 2009, 15:04

Ja: chcesz tak?
9: Nie wiem... Jak ty wolisz.
Ja: Nie, jak ty wolisz.
( i tak przez 10 minut)
Skąd ja to znam :roll:
Tyle że ja nauczyłam się już, że takie dialogi nie mają sensu i teraz staram się zawsze odpowiedzieć, że wolę to, co, jak podejrzewam, woli mój rozmówca :wink:

Raczej nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że denerwuje mnie moja skłonność do przekładania wszystkiego na później, zwłaszcza, jeśli jest to nieprzyjemny obowiązek. Bo właściwie dlaczego miałabym akurat teraz uczyć się fizyki, skoro jestem tak zajęta sprawą najwyższej wagi, jaką jest patrzenie w sufit i rozmyślanie nad argumentami przeciw reinkarnacji? Szkoda tylko, że sprawdzian się później sam nie napisze, w dobra ocena sama nie wystawi...
Ale chyba najgorszy jest słomiany zapał. Zabieram się do czegoś, tryskając entuzjazmem, po czym nagle tracę zainteresowanie i porzucam zajęcie. Może to przez to, że za szybko wszystko rozpracowuję i zaczynam się nudzić... Trochę głupio to wygląda, kiedy wciągam do swojego projektu inne osoby, po czym sama z niego rezygnuję :?
Przerost formy nad treścią jest najwyraźniej niemile widziany u dziewiątek :wink:
Myślę, że jest niemile widziany u wszystkich inteligentnych ludzi (do których Dziewiątki niewątpliwie należą :wink:)

Awatar użytkownika
bohemian angel
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 23 czerwca 2009, 16:30
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Brno

#86 Post autor: bohemian angel » sobota, 27 czerwca 2009, 13:42

Mnie denerwuje w sobie ciągłe niezdecydowanie i trudność podjęcia jakiejkolwiek decyzji.Potrafie rozpatrywać tak ogromną ilość zależności ,że sama się w tym wszystkim gubię i po prostu daje sie ponieść..
Co prawda jest w tym jakieś piękno ,bo wybierając się stopem do Pragi potrafiłam wylądować w Amsterdamie,a jadąc w zamierzeniach do Madrytu ,lądowałam na południu Sycylii.
Zauważyłam też ,że nie potrafie znaleźć złotego środka,jest albo NIC albo WSZYSTKO.Albo siedze w domu i nie robię nic konstruktywnego,nie pracuje,nie studiuje,mało wychodze albo (drugi biegun) : pakuje plecak i jade przed siebie ,chłonąc intensywność przeżyć w drodze,gdzie czasem miesiąc w trasie daje mi tyle przeżyć emocjonalnych najróżniejszego typu ,że z pewnością w normalnych warunkach domowych nie przeżyłabym tego w rok.Tak jakbym podświadomie pragnęła to wszystko nadrobić i doświadczyć z ogromną intensywnością.

Awatar użytkownika
Grizzly
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 25 lipca 2009, 13:36
Lokalizacja: Z Mazur

#87 Post autor: Grizzly » poniedziałek, 27 lipca 2009, 23:28

Nie lubie w sobie tego, że nigdy nie wiem co powiedzieć, i że wstydzę się obcych ludzi. No i tego, że sam nie wiem czego chce. Przykład?
Matka sie mnie pytała czy pojade z nią do Egiptu bo "nie ma z kim jechać", a ja nie potrafiłem powiedzieć czy chce czy nie mimo, że nie miałem żadnych argumentów "za i przeciw".
9w8

Awatar użytkownika
Poetownik
Posty: 334
Rejestracja: czwartek, 9 kwietnia 2009, 22:11
Enneatyp: Mediator

#88 Post autor: Poetownik » poniedziałek, 27 lipca 2009, 23:40

Grizzly pisze:Nie lubie w sobie tego, że nigdy nie wiem co powiedzieć, i że wstydzę się obcych ludzi. No i tego, że sam nie wiem czego chce. Przykład?
Matka sie mnie pytała czy pojade z nią do Egiptu bo "nie ma z kim jechać", a ja nie potrafiłem powiedzieć czy chce czy nie mimo, że nie miałem żadnych argumentów "za i przeciw".
Skoro nie miałeś żadnych argumentów z obu stron, to logiczne, że nie wiadomo czy jechać czy nie, bo obie opcje były tak samo dobre ;)

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

#89 Post autor: Grin_land » poniedziałek, 27 lipca 2009, 23:41

ale niektórzy ludzie zawsze wiedzą czego chcą i potrafią się opowiedzieć po jednej ze stron. mnie przeważnie wszystko jedno.

Awatar użytkownika
Grizzly
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 25 lipca 2009, 13:36
Lokalizacja: Z Mazur

#90 Post autor: Grizzly » poniedziałek, 27 lipca 2009, 23:42

No ale wydaje mi się, że normalny człowiek chciałby jechać na egzotycze wczasy...
9w8

ODPOWIEDZ