Co nas denewuje w nas samych?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

Co nas denewuje w nas samych?

#1 Post autor: Szopa » poniedziałek, 30 października 2006, 21:02

Pytanie jak w temacie. (Zeby nie bylo ze mamy tylko jeden topic u nas :)

Mnie osobiscie poza leniwoscia i zapominalstwem o ktorym juz pisalem denerwują moje nagłe zmiany nastroju. Potrafie sie zmienić momentalnie pod wpływem chwili. Srednio mi to odpowiada, bo bedac w zlym nastroju potrafie mimowolnie wyzywac sie na osobach bardzo mi bliskich... I sklonnosci do popadania w nalogi (?)

edit: czuje sie jakis 'inny'. Do interpretacji dowolnej.


Obrazek

Jędrek
Posty: 19
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 07:30

#2 Post autor: Jędrek » poniedziałek, 30 października 2006, 21:49

Ciężko mi było nauczyć się mówić innym NIE. Czasem gotowało mi się w środku, ale nic nie mówiłem, aby nie wywoływać konfliktu. Chciałem mieć święty spokój, ale to oddalało mnie tylko od innych. Teraz grzecznie i szczerze staram się ludziom mówić, co naprawdę myślę.
9w1 :D

Szczurek
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 14:03
Lokalizacja: Bochnia

#3 Post autor: Szczurek » poniedziałek, 30 października 2006, 21:55

Mnie najbardziej we mnie denerwuje moja niemożność pomocy osobom, które są pesymistycznie nastawione. Jak ktoś jest smutny i nic nie mówi to nie jestem w stanie nic zrobić. Po prostu zamykam się i też nic nie mówię. Te blokady najbardziej mnie denerwują. Jak tylko widzę że ktoś jest wkurzony, ogólnie źle nastawiony to ja też taki się staje i nici z rozmowy :). Zmiany nastroju też mam, dzisiaj miałem wielki przypływ smutnych myśli.. ale nie trwało to długo .. pare godzinek :P w gruncie rzeczy lubię czasem posiedzieć sobie gdzieś sam, z dala od wszystkiego, z browarkiem w ręce, ze słuchawkami na uszach i podumać sobie, hehe :)
Everytime you think you're walking,
You're just moving the ground
Everytime you think you're talking,
You're just moving your mouth
Everytime you think you're looking,
You're just looking down

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#4 Post autor: Szopa » poniedziałek, 30 października 2006, 22:20

Jędrek pisze:Ciężko mi było nauczyć się mówić innym NIE. Czasem gotowało mi się w środku, ale nic nie mówiłem, aby nie wywoływać konfliktu. Chciałem mieć święty spokój, ale to oddalało mnie tylko od innych. Teraz grzecznie i szczerze staram się ludziom mówić, co naprawdę myślę.
Ja sie nadal nie nauczylem. Zawsze inni maja racja (no chyba ze ktos mi proponuje powiedzmy THC. To pootrafie stanowczo powiedziec nie :)
Szczurek pisze: Jak tylko widzę że ktoś jest wkurzony, ogólnie źle nastawiony to ja też taki się staje i nici z rozmowy :)
O. tu u mnie jest inaczej. Gdy ktos na mnie wrzeszczy to z pokora tego slucham... I slucham...Tak jakby wina byla po mojej stronie. A na koniec czesto przepraszam. Sam czesto nie wiem za co.

Edit: nie umiem mowic o tym co mi sie nie podoba. Denerwujace.
Obrazek

Jędrek
Posty: 19
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 07:30

#5 Post autor: Jędrek » wtorek, 31 października 2006, 09:17

Hej Szczurek z tym browarkiem i słuchawkami to do poprzedniego tematu o lenistwie. :D
9w1 :D

Kikijuro
Posty: 499
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 21:54

#6 Post autor: Kikijuro » wtorek, 31 października 2006, 09:21

A ja siebie akceptuje i mnie nic nie denerwuje 8)

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#7 Post autor: Szopa » środa, 1 listopada 2006, 19:14

arturoos pisze:A ja siebie akceptuje i mnie nic nie denerwuje 8)
0_o gratuluje... Ja za sobą nie przepadam... :)
Obrazek

Montez
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 14:58
Lokalizacja: Dublin

#8 Post autor: Montez » piątek, 3 listopada 2006, 23:11

Jędrek pisze:Ciężko mi było nauczyć się mówić innym NIE. (...) Teraz grzecznie i szczerze staram się ludziom mówić, co naprawdę myślę.

A możesz po krótce opisać jak się tego uczyłeś?
Tej zdolności brakuje chyba wszystkim Peacemakerom.
U mnie przeważnie to nie wygląda tak że nie potrafię komuś powiedzieć nie, to jest raczej tak że gdy mnie ktoś o coś prosi zgadzam się mu pomóc czy zrobić co tam chce zanim zdążę cokolwiek pomyśleć.

Czasem gdy mam chwilę na zastanowienie to wydaje mi się że ciąży na mniej jakaś presja. Wydaje mi się ze moim obowiążkiem jest mu pomóc jeśli nie w sposób w jaki tego żada to przynajmniej połowicznie, byleby nie odszedł z pustymi rękami.
9w1

Idziemy na Guinnessa na Temple Bar?

Montez
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 14:58
Lokalizacja: Dublin

#9 Post autor: Montez » piątek, 3 listopada 2006, 23:13

Szopa pisze: no chyba ze ktos mi proponuje powiedzmy THC. To pootrafie stanowczo powiedziec nie :)

A ja tam lubię się od czasu do czasu spalić :D

Pozdrawiam :D
9w1

Idziemy na Guinnessa na Temple Bar?

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#10 Post autor: Szopa » sobota, 4 listopada 2006, 12:07

Montez pisze:
Szopa pisze: no chyba ze ktos mi proponuje powiedzmy THC. To pootrafie stanowczo powiedziec nie :)

A ja tam lubię się od czasu do czasu spalić :D

Pozdrawiam :D
Kwestia wychowania. Ja tam ciągot to uzywek nie mam, bo tak zostalem wychowany (ojciec alkoholik jako antyautorytet dopelnil calkowicie dziela :P)
U mnie przeważnie to nie wygląda tak że nie potrafię komuś powiedzieć nie, to jest raczej tak że gdy mnie ktoś o coś prosi zgadzam się mu pomóc czy zrobić co tam chce zanim zdążę cokolwiek pomyśleć.
Ja tak samo. Tyle ze u mnie odruchem bezwarunkowym jest pomoc... Zaczynaja sie zchody gdy moge zrobic tylko jedna rzecz naraz, a prosza mnie dwie osoby o cos... Podjecie decyzji sprawia mi problemy...
Obrazek

Kikijuro
Posty: 499
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 21:54

#11 Post autor: Kikijuro » sobota, 4 listopada 2006, 12:11

A najgorsze jest to że jak już sie zoobowiąze komuś pomóc, to koliduje to z pewną moją cechą mianowicie z lenistwem. I wtedy z trudnościa ale jednak te lenistwo przezwycięzam :)

Awatar użytkownika
szmura
Posty: 9
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 22:36
Lokalizacja: Wschód

#12 Post autor: szmura » poniedziałek, 6 listopada 2006, 22:44

Witam !
Mam to samo z niesieniem pomocy .Gdy ktoś mnie o coś prosi , nawet tago nie przemyslę , a zgadzam sie .
Nie lubię teżtego że brakuje mi wytrwałości w pracy , oczywicie nie każdej , ale jesli chodzi o naukę z reguły początkowy materiiał umiem idealnie , potem już idzie z górki , nie mówiąc o ostaniej partii , którą zazwyczaj sobie odpuszczam bezczelnie :)
Zmiany nastroju tez mnie wkurzają , myślę czasem czy do końca ze mną wszystko w porządku , czy może tak każdy ma :)

Awatar użytkownika
Szopa
Posty: 644
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 21:13
Lokalizacja: Zewsząd. Jesteście otoczeni.

#13 Post autor: Szopa » wtorek, 7 listopada 2006, 00:03

Zmiany nastroju tez mnie wkurzają , myślę czasem czy do końca ze mną wszystko w porządku , czy może tak każdy ma
24/7 czuje sie inny. Nie martw sie :D

Wkurza mnie to ze czasami nie umiem trzymac jezyka za zebami, potrafie dosc wrednie odpyskowac gdy mam naprawde zly humor i ranic tym innych.
Obrazek

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#14 Post autor: Hydra » czwartek, 16 listopada 2006, 19:40

1. Brak celu w życiu - dryfowanie. Moja aktywność ogranicza się w zasadzie do REAGOWANIA na to, co mi się przytrafia;)
Wkurza mnie to ze czasami nie umiem trzymac jezyka za zebami, potrafie dosc wrednie odpyskowac gdy mam naprawde zly humor i ranic tym innych.
2. jak wyżej z tym, że nie jestem w stanie się opanować nawet w rozmowie z ... szefem!
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
szmura
Posty: 9
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 22:36
Lokalizacja: Wschód

#15 Post autor: szmura » niedziela, 19 listopada 2006, 17:12

1. Brak celu w życiu - dryfowanie. Moja aktywność ogranicza się w zasadzie do REAGOWANIA na to, co mi się przytrafia;)
o właśnie ! Idę tam ,gdzie mnie okoliczności prowadzą.Strasznie mnie to denerwuje , ale w ostateczności nic z tym nie robię .... Momentami uważam , że tak powinno być , to mi jest pisane bla..bla..bla..

ODPOWIEDZ