Dzień w robocie/dzień wolny

Wiadomość
Autor
Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Dzień w robocie/dzień wolny

#1 Post autor: Pablo » sobota, 6 grudnia 2008, 22:04

Poproszę te w miarę możliwości najbardziej warte wzmianki i wyraziste świadczące o cechach i zachowaniach typu 9 i dowolnego skrzydła 9.

Czyli biorąc pod uwagę że były w robocie jakieś konflikty/trudności/wyzwania. Dzień wolnego też - jak spędzam, z kim spędzam albo co robię.

Czynności sytuacje, emocje i zachowanie w stosunku do nich i pod ich wpływem.

Mam ochotę i rozbujać to forum i pokazać że 9 nie można w doniczce posadzić.

Dawajcie :)



Awatar użytkownika
Celice
Posty: 104
Rejestracja: poniedziałek, 28 lipca 2008, 14:19
Enneatyp: Mediator

#2 Post autor: Celice » sobota, 27 grudnia 2008, 18:18

Do konfliktów w pracy podchodzę ze stoickim spokojem co wytrąca z równowagi osobę, z którą w konflikt przypadkiem się wplątałam. Czasami ktoś chce się wyładować, pokłócić a ja na to nie pozwalam wycofując się z dyskusji czekając aż problem sam się rozwiąże. Po co sie denerwować skoro można poczekać aż sprawa wyjaśni sie sama? I przeważnie mam rację i jestem przepraszana 8)

Co robię w dzień wolny od pracy?
Zazwyczaj załatwiam jakieś sprawy których załatwić nie mogę gdy pracuję np. coś związane ze szkołą, albo poszukiwaniem innej pracy ;)
Ale lubię też po prostu iść na zakupy, przy okazji odwiedzić znajomych podczas ich pracy ;)
9w8

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#3 Post autor: Pablo » piątek, 16 stycznia 2009, 23:06

Celice pisze:Do konfliktów w pracy podchodzę ze stoickim spokojem co wytrąca z równowagi osobę, z którą w konflikt przypadkiem się wplątałam. Czasami ktoś chce się wyładować, pokłócić a ja na to nie pozwalam wycofując się z dyskusji czekając aż problem sam się rozwiąże. Po co sie denerwować skoro można poczekać aż sprawa wyjaśni sie sama? I przeważnie mam rację i jestem przepraszana 8)
No proszę pierwszy przedstawiciel mojego skrzydła się jednak wypowiedział :)
Podobnie jak i ja w robocie się nie żrę z ludźmi z którymi stanowimy ekipę mającą wspólny cel - raczej tak samo - wszystko da się wyjaśnić chociaż mając swoje zdanie otwarcie je wyrażam. Chociaż poza robotą i paczką najbliższych ludzi to przyznam że totalnie mnie to wali 8) jak mam kaprys to się kłócę ale na poziomie, a naprawdę rzadko wybucham.
Podobnie z cierpliwością chociaż jak ktoś przegnie pałę w przypierdzielaniu się (co mnie nie uraża tylko widzę że ktoś pieprzy głupoty) to robię swoje i leje na niego, a czasem się celowo z nim drażnię jak go osobiście nie lubię. Jak ostro najeżdża to zaczynam i ja się podobnie wydzierać a wtedy zazwyczaj kłótnia się kończy i dalej spokojnie wyjaśniamy co i jak. Z tym że - co ciekawe i na forum 8 doszliśmy z moimi cyferkowymi braćmi i siostrami wspólnie do tego samego wniosku - że 8 są bardzo rzadko przepraszane. Ale to chyba z tego powodu że mają swoją aurę.... chociaż 8v9 a 8v7 to jednak inni ludzie to chyba jednak podobne wrażenie muszą sprawiać...

A jak macie jak ktoś się przypieprza? Dotyka was to jakoś czy po prostu zwisa wtedy taka osoba i przestajecie ją słyszeć robiąc tym nieświadomie albo świadomie na złość? Czy nie pozwalacie na to bo po prostu macie zasadę że się nie kłócicie bo nie ma sesnu, czy jest to dla was kwestia zbytniego psychicznego wysiłku?

Zapraszam resztę 9 do wypowiadania się :)

Awatar użytkownika
edy
Posty: 34
Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 10:24
Lokalizacja: z Nangijali

#4 Post autor: edy » niedziela, 12 lipca 2009, 14:06

Pablo pisze:Poproszę te w miarę możliwości najbardziej warte wzmianki i wyraziste świadczące o cechach i zachowaniach typu 9 i dowolnego skrzydła 9.
Nie wiem na ile moje osobiste obserwacje samej siebie są wyraziste, by świadczyć o mojej dziewiątkowości, ale rzucam na ruszt...

Na wstępie wyjaśniam, że praca w której obecnie jestem, stanowi tylko jakiś etap przejściowy(mam nadzieję).

Moim największym problemem jest to, że nie do końca rozumiem wszystkich procesów jakie zachodzą w firmie, co może być wynikiem tego że pracuję na pół etatu i wiele spotkań poruszających poważne kwestie mnie omija. Myślę jednak, że gdybym była lepiej zintegrowana z zespołem mogłoby być lepiej. Jak to w życiu bywa nie ze wszystkimi mam dobry kontakt, tylko z jakąś częścią mogę swobodnie rozmawiać.
I tu faktycznie pojawił się problem, popełniam błędy i nie przechodzą niezauważone.
Miałam kilka rozmów, koleżanek które w sposób bardzo agresywny i dosadny zwróciły mi uwagę. Na początku była demonstracja sił. Tzn. zwyczajnie z zaciśniętymi zębami i z szyderą dałam do zrozumienia, że wiem najlepiej co robić a od pouczania są wyższe instancje. Generalnie unikałam wszelkich kontaktów i nie siliłam sie na żadne grzeczności i zwroty "jak tam dzień mija", "może pomóc"-nawet gdybym konała z nudów.
Jednak okazuje się, że przy odpowiedniej dawce wazeliny poświęconej przełożonym oraz wiele lat praktykowanej hipokryzji, braku elementarnej uprzejmości i pozbawionej jakichkolwiek zasad cywilizowanej komunikacji werbalnej, podpartej na jakichś neurotycznych zrywach emocji, można kogoś zgnoić i rozdmuchać najmniejsze podknięcie...
To jest moment, kiedy nie potrafię walczyć, bo niby z kim? Z kimś kto zwyczajnie ma jakieś zaburzenia osobowości albo nie potrafi w sposób adekwatny do problemu zareagować, a ma swoich popleczników, którzy nie znają zołzowatej drugiej natury...

Podchodzę z rezerwą do osób, które mają monopol na rację. Nie potrafię walczyć, jeśli wiem, że nie ma o co. A nie dam satysfakcji tracąc nad sobą kontroli i rzucając słowa, które moim zdaniem świadczą tylko o nadawcy a nie adresacie..
Jednocześnie nie potrafię udawać, że jest w porządku, traktuję takie osoby jak powietrze, żadnych konwenansów i uprzejmości, łączą nas relacje czysto formalne i nic poza tym.

Pablo pisze:Mam ochotę i rozbujać to forum i(...)
:lol:




Narazie je delikatnie rozkołysałeś, mało podatny grunt potrzebuje dużo cierpliwości :D

Pzdr.
poszukujemy klucza do raju a mamy otwarte niebo ;)

9w8

Awatar użytkownika
BialyMag
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 10 października 2009, 18:35
Lokalizacja: Śląsk

Re: Dzień w robocie/dzień wolny

#5 Post autor: BialyMag » niedziela, 22 listopada 2009, 01:38

Pablo pisze:A jak macie jak ktoś się przypieprza? Dotyka was to jakoś czy po prostu zwisa wtedy taka osoba i przestajecie ją słyszeć robiąc tym nieświadomie albo świadomie na złość?
Strasznie nie lubię, gdy ktoś sie przypieprza o byle pierdołę. Fatycznie przestaje taką osobe słyszeć. Raczej nie robie tego na złość. Poprostu nie lubie jak ktoś nieproszony się wpieprza, ze swoim 'ale'.
Czy nie pozwalacie na to bo po prostu macie zasadę że się nie kłócicie bo nie ma sesnu, czy jest to dla was kwestia zbytniego psychicznego wysiłku?
Jak już zdarzy mi sie jakaś kłótnia, przedstawiam swoją argumentacje, wysłucham argumentacji przeciwnika i staram się zakończyć spór. Nie staram się na siłę przekonywac do swojego toku myślenia. Zazwyczaj to niewykonalne. Gdy pod wpływem argumentacji oponęta uznam, że jednak się myliłem, potrafię przyznać mu racje. Nigdy nie kapituluje tylko po to, żeby skończyć kłótnie (gdy ktoś gada jakieś głupoty). Staram się łagodzic sytuacje, jednocześnie podkreslając, że się z nim nie zgadzam.

tyfus
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 25 października 2009, 02:19

Re: Dzień w robocie/dzień wolny

#6 Post autor: tyfus » środa, 25 listopada 2009, 00:24

Jak ktoś mądry (w moim przekonaniu) mądrze sie przyp...to kładę uszy po sobie, słucham grzecznie i ciesze się, że dostaję madrą lekcję. To pracuje na moją korzyść - tak sobie tłumaczę. Jak ktoś głupi głupio........szkoda gadać

ODPOWIEDZ